piątek, 31 maja 2013

Badania rekurencyjne

Poniżej znajduje się krótki szkic projektu, który chciałbym uskutecznić na żywo. Chętni niech się odezwą do mnie via mail:)









„Zwyczaje nie przyciągały uwagi teoretyków społeczeństwa,
ponieważ stanowiły właśnie istotę ich myślenia: były soczewką,
 bez której nie mogliby nic zobaczyć. Wprost proporcjonalnie do
swego fundamentalnego znaczenia egzystowały poza granicami
pola świadomej uwagi. W tym zaślepieniu nie ma nic tajemniczego.[1]  


Etymologicznie, słowo „rekurencja” wywodzi się z łacińskiego wyrażenia „recurrere” przetłumaczonego aż w trzech słowach, mianowicie „przybiec z powrotem”. Co takiego przybiega z powrotem do czego? Otóż: to samo do siebie. Nie sposób tego zupełnie ująć w słowa z uwagi na nieprzekraczalny dualizm zakorzeniony w języku. Coś nie może przybiec do samego siebie – stanowi to złamanie prawa arystotelejskiego prawa tożsamości. W zjawisku rekursji jest to możliwe. Jest ona „stosowana” czy też wykorzystywana głównie w logice, programowaniu i matematyce. Natomiast – z uwagi na swoją ogólność – może być wykorzystywana w innych sferach myślenia i działania; od sztuki wizualnej (efekt droste), poprzez żarty, gry słowne, aż po muzykę. Przytoczenie krótkich definicji rekursji pozwala utworzyć siatkę znaczeniową, która umożliwi uchwycenie samej >>zasady<< rekurencyjności. Zatem, rekurencja jest „odwoływaniem się funkcji do samej siebie”. Argorytm jest rekurencyjny, gdy „do rozwiązania samego problemu wykorzystuje samego siebie”. Jeżeli do tego abstrakcyjnego stwierdzenia dodamy przestrzenne tło, możemy wyobrazić sobie np. trójkąt sierpińskiego, albo ilustrację graficzną takiego rodzaju:









Wówczas powstaje złudzenie, że odwoływanie się czegoś do samego siebie powstaje poprzez „wgłębianie”, „wchodzenie-w”, „pogrążanie się” jakiegoś przedmiotu w sobie samym. Oczywiście, możliwy jest i kierunek odwrotny, oddalania, wychodzenia, etc. W trójkącie sierpińskiego można zarejestrować te dwa kierunki przybliżania i oddalania, „mające miejsce” zależnie od poznawczego ujęcia (poznawczej decyzji) widzianego  obrazka.
Zachowując tę zasadę chciałbym zastosować ją do badań społecznych. Konkretniej, do badań jakościowych osadzonych w najbardziej empirycznej części codzienności, jaką jest chwila obecna. Nie jest to jednak statyczna „chwila” następująca po pochodzie chwil, lecz raczej nunc fluens, „lejące się teraz”. W tej perspektywie, w polu badawczej uwagi socjologa znajduje się jego badawcza uwaga. Rozumiana jako pojmowane „czasownikowo”, procesualnie urefleksyjnienie danego problematu ,jakim tutaj jest badawcza uwaga. Poniżej chciałbym udowodnić, że powyższe założenia posiadają cenny wymiar praktyczny.

Przykład badania 

Grupa socjologów siada przy stole, najlepiej od dwóch do czterech osób, aby zachować uwagę potrzebną do uchwycenia wszystkich niuansów badania. Każdy powinien być wyposażony w papier i długopis, albo laptop. Laptop wydaje się być skuteczniejszy, z uwagi na większą szybkość pisania. Dalsza rozmowa socjologów powinna być nagrywana. Zasadniczo zadaniem socjologów jest odnoszenie się do tego, co właśnie wypowiedział jeden z nich. Odnoszenie się to powinno celować w wyższy, tj. metawymiar usłyszanej wypowiedzi. Temat startowy może być dowolny, zakładając, że dalsza wymiana zdań porzuca go wspinając się „wyżej”, odnosząc do samego odnoszenia się, i tak ad infinitum. Punktem meta-odniesienia nie musi być wypowiedź socjologa, ale także jego reakcja niewerbalna, czy brak wypowiedzi. Brak wypowiedzi np. może być tu pojmowany jako pewna konfundacja zadaniem tego eksperymentu. Tym samym jeden z rozmówca może np. zadać pytanie swojemu koledze „czujesz się skonfundowany?” już w tym momencie ujmując i artykułując jego reakcję na bardziej uogólnionym poziomie sensu. Pytania mogą tyczyć się także konstrukcji języka, doboru słów, kierunku dyskursu, czy też nawiązywać do wmieszania do naukowej wypowiedzi wyrażenia potocznego, potocznego skojarzenia, czy też emocjonalnej asocjacji. W takim ujęciu drugorzędnym przedmiotem badań może być np. przenikanie się myślenia naukowego i potocznego. Istotne, że „terenem” takich  badań jest ściśle pojmowana chwila obecna, nunc fluens, w której badacz może uchwycić coś w wypowiedzi swojego rozmówcy. Uchwycenie to oznacza poczynienie cennego spostrzeżenia na temat dopiero zasłyszanej wypowiedzi rozmówcy. Laptop albo notes, a także nagranie służy późniejszemu, już po właściwej części badania, wyciągnięciu wniosków.  

Wychodzę z założenia, że podczas takiej rekurencyjnej rozmowy w umysłach uczestników będąc „wytrącały” się pewne wnioski, tyczące się założonego wyżej przedmiotu badań, np. mieszaniu się dyskursów naukowego i potocznego. Wnioski te, zawarte w czynionych na bieżąco notatkach, a potem „wyciągane” z tych notatek i nagrań staną się materiałem badawczym, odpowiednio opracowanym i ujętym w kategorie etnometodologiczne, fenomenologiczne, wreszcie fenomenograficzne[2] Swoiste usytuowanie badań w dynamicznym nunc fluens, w „teraz”, czyni to „teraz” terenem badawczym, który uważam za nowy, a także nie znajdujący się wcześniej w polu uwagi badawczej socjologów. Wyjaśnienie tego przeoczenia znajduje się w motto tej krótkiej pracy. Moim zdaniem takie badania mogą być źródłem cennych spostrzeżeń i refleksji na temat interakcji międzyludzkiej. Oczywiście, rozmówcy nie muszą być wyłącznie socjologami. Może to być równie dobrze rozmowa fokusowa, w której respondenci również znają „zasady gry”. Oczywistym jest jednak, że wykształcony socjolog posiada narzędzia mentalne, klisze, schematy i kategorie, a także zaznajomienie z postrzeganiem świata właściwemu postmodernistycznemu uprawianiu nauki. Wiedza ta pozwala mu się w istotny sposób odnosić do wypowiedzi swojego rozmówcy. W rzeczy samej, wyżej podana procedura jest zminiaturyzowanym cyklem badawczym zaproponowanym przez A. Wykę. Prowadzi ona do swoistej hiper-refleksywności mogącej przynieść nowe wnioski z uwagi na swoje źródło; siebie samą, zawierającą potencjalnie nieskończoną liczbę refleksyjnych odgałęzień, które powstaną w konkretnym, unikatowym zdarzeniu społecznym. Wydaje się, że takie badanie wymaga pewnego przygotowania, czy też ćwiczeń, które umożliwią rozwinięcie spontanicznej wypowiedzi w reakcji na wypowiedź innego. Pamiętajmy, że zablokowanie się, zakłopotanie również może być przedmiotem pytania „dlaczego nic nie mówisz?”. Wówczas interlokutor powinien umiejętnie wyrazić swój stan, jednocześnie przekraczając jego stupor. 

Rozmowa przeprowadzana w taki sposób, utrwalona na taśmie lub w piśmie (jako swoisty strumień dialogu), czy też sama >>procedura<< prowadzenia rozmowy może być określona mianem „rekursu”. Przestarzałe użycie tego słowa oznacza „odwoływanie się do wyższej instancji[3]”, co pokrywa się z sensem odnoszenia się do usłyszanej wypowiedzi na uogólnionym, meta-poziomie sensu. Warto podkreślić jednak, że ten zabieg uogólnienia nie jest koniecznym, każdorazowym „pchnięciem na przód” rozmowy. To znaczy, że można prowadzić rozmowy swobodnie, na wzór np. wywiadu pogłębionego, nie tracąc jednak z oczu sensu badania. Nie należy zapominać, że uczestnik badań nie odnosi się wyłącznie do intelektualnego aspektu rozmowy; możliwe i pożądane jest także artykułowanie swojego stanu emocjonalnego. Na przykład wypowiedź „poczułem wzbierającą niechęć, gdy to powiedziałeś” może być wskaźnikiem czegoś socjologicznie podniosłego, zarówno samej emocji, jak i próbą nią zarządzania[4]. Reakcje emocjonalne są czymś częstym w obliczu interakcji, a to przecież interakcja międzyludzka jest samym „sercem” socjologicznego zainteresowania. W obliczu optyki socjologii codzienności zaś, należy pochylić się nad nią w trakcie wydarzania się, najbliżej dynamicznego nurtu, jakim jest codzienność. Bardziej uogólniony, ponad badaniem mieszania się myślenia potocznego i naukowego, jest przedmiot badania pytający o samą relację opisu z tym co opisywane. W tym ujęciu badacz stara się uchwycić relację między jakimkolwiek bodźcem wewnętrznym, albo zewnętrznym, refleksją nad usłyszaną wypowiedzią, a  samą  >>wypowiedzią<<  ujawniającą przyjęcie perspektywy, uwarunkowaną umiejętnościami artykulacji rozmówcy, etc. Badania rekurencyjne umożliwiają dostrzeżenie przyczyn i skutków stojących za danymi działaniami, czy wypowiedziami uczestników badania;  możliwych do wychwycenia zarówno w czasie konwersacji, jak i później, podczas np. analizy nagrania video. 

Bibliografia: 
Benedict R., Wzory kultury, Warszawa 1966
Wyka A., Badacz społeczny wobec doświadczenia, Warszawa 1993
K. Konecki, P. Chomczyński, Słownik socjologii jakościowej, Warszawa 2012
Schütz A., Potoczna i naukowa interpretacja ludzkiego działania [w:]  Jasińska - Kania D., Współczesne teorie socjologiczne, t2. Warszawa 2006
Sztompka, M. Bogunia-Borowska (pod. red), Socjologia Codzienności, Kraków 2008


[1] R. Benedict: Wzory kultury, Warszawa 1966.
[2] K. Konecki, P. Chomczyński, Słownik socjologii jakościowej, Warszawa 2012 s. 91

[3] T. Kopaliński, Podręczny słownik wyrazów obcych, Warszawa 2006, s. 655