czwartek, 24 marca 2016

Bycie życiem


Kto wie, przestaje mówić. 
Zaczyna widzieć. 
Czemu wcześniej mówił? Ponieważ szukał i błądził. 
Mówienie wynosi myśli na światło dzienne. Oświetla je cudzymi oczami i własną świadomością. 
Widzisz, co mówisz i się wzdrygasz; 
nie to, nie to, nie to.   
Jedna myśl wypowiedziana, jeden szczebelek wyżej: nie to. 
Można lepiej: 
Dziesięć twierdzeń w jednym zdaniu. 
Wiele słów w dwóch słowach  
Jedna myśl w jednym spojrzeniu 
...aż reakcja staje się niepotrzebna.
Aż dochodzisz do ciszy. 
I otwierasz oczy. 

Co się dzieje?  

Stara proza dobrze nam to udokumentowała 
jak łamią się postawy, jak ludzie odpierają, napierają na siebie 
jak hipnotyzują się, odcinają i stapiają ze sobą 
spojrzeniami, współobecnością 
Prezydenci państw podchodzą do siebie i ściskają dłonie - ile się wtedy dzieje! Głupcy nazywają to pustymi gestami. 
Jedna rozmowa i nagły zwrot: jak uczynić tak, żeby zmienić ton rozmowy a jednocześnie pozostać w nią zaangażowanym? Biegły człowiek wyczuje przecież sztuczność.  
Przestajesz myśleć i mówić o tym, zaczynasz robić to lepiej i lepiej 
Praktykować życie. 
Ćwiczyć doświadczanie. 
Szlifować poznanie i ostrzyć zmysły. 
Usuwać blokady i zmącenia w działaniu. Działać bystro i biegle.  
Wahania i wątpliwości to nie głos sumienia, lecz zakłócenia woli.
Opływowe piękno stalowych nerwów w nieruchomych oczach. 
Karlące i łamiące się postawy innych wobec tych oczu, 
drgające powieki, błądzące dłonie. 

Kiedy drugi żywy człowiek słucha, kiedy jego uwaga się wyczerpuje. 

Jak miga instrument mimiki jego twarzy kiedy na mnie patrzy 
ja mówię, a on słucha, lecz spojrzenie mu zjechało nagle, wzrok się rozmył. Wcześniej słuchał, a teraz ładnie udaje.  
Ja kończę mówić i uderza to milczenie, krzyczy w nim cicha panika, ten drugi się zadusi jak czegoś nie powie
Myślicie, że nie widzę? Widzę Was. 
CZUJĘ WAS. 
Oddychacie pod moimi czułymi nerwami, oddechy przyspieszają, zwalniają, zrywa się ich rytm, potem uspokaja.  
Dłonie są w kształcie uszu; dotykają i słuchają tętna innych ciał. 
Dotknij kogoś przypadkowo. 
Albo dotknij kogoś spojrzeniem, aż się cofnie i schowa do siebie.  
Jakże tego wiele, jak zachwycające, jak olśniewające 
Ta rzeczywistość, która wyłania się na koniuszku moich słów do Ciebie: "Miałem dzisiaj taki miły dzień, wiesz?"