poniedziałek, 5 listopada 2018

Aranżowanie okoliczności do głębokiej, długotrwałej pracy



Siemka. 

Zrobiłem dużą rzecz: usunąłem se prywatnego facebooka, z tydzień temu. 
Przyczyna jest prosta: social media działają destrukcyjnie na percepcję, m.in. zdolność do długotrwałego skupienia zarówno aktywnego jak i pasywnego, głębię relacji międzyludzkich, równowagę sensoryczną (czyli równomierne doświadczanie wszystkimi zmysłami, a nie głównie wzrokiem). Mógłbym jeszcze powymieniać, jak chcecie to mogę kontynuować.
Po tym tygodniu czuję się wspaniale. Dzisiaj natomiast myślałem o aranżowaniu okoliczności do długotrwałej pracy. W moim przypadku są to praktyka medytacyjna, gra na pianinie, trening fizyczny i pisanie. Pielęgnuję te zajęcia na przemian i staram się optymalizować twórczy czas, żeby utrzymać długotrwałe skupienie, zanurzyć się głęboko w działanie i urodzić coś dobrego.  

Oto moje tipy:   

🗝️ rób rzeczy codziennie 
Co byś nie robiła, rób to codziennie. Szczególnie, jeżeli chodzi o medytację; nawet 5 minut dziennie. Żyję w przekonaniu, że w ten sposób umysł "łapie kontakt" z daną aktywnością, dzięki czemu może się ona rozwijać, pogłębiać, powstają krytyczne refleksje, zmiany metody i inne owoce. Jesteśmy szturmowani przez fale bodźców i danych, co wypłukuje "świadomość użytkową" ze śladów pozostawianych przez jakąś czynność. Dlatego w erze informacjonizmu tym bardziej trzeba pamiętać o codziennej pielęgnacji - takie moje zdanie. Oczywiście jeden dzień pauzy to nic takiego - zwłaszcza jeżeli alternatywą jest neuroza typu "MUSZĘ ZROBIĆ". Natomiast, kontakt z taką aktywnością (praktyka, pisanie, śpiewanie, seks tantryczny, programowanie, gra na oboju) odświeża sie także przez czytanie/oglądanie nt. "Twojego czegoś" lub szerszego kontekstu tego czegoś. Odnawianie kontaktu/utrzymywanie ciągłości ma różne wymiary i jest szalenie istotne.  

🗝️ myśl o tym co robisz, jak tego nie robisz 
W kręgach "duchowościowych" panuje przekonanie, że nie wolno myśleć, bo trzeba być uważnym. Ja propsuję uważnie myślenie, tj. skierowane na dany temat, obracające go w mentalnych paluszkach, co zgodne jest z Zachodnim rozumieniem słowa "medytacja" (meditatio). Także często dumam sobie o tym, co bym zrobił po pracy; lepię wytrwale tę kulkę, robię notatki, więc kiedy już mam czas dla siebie, to dokładnie wiem, co chcę robić i gdzie chce się znaleźć np. po godzinie ćwiczeń. W ten sposób po prostu uobecniamy coś w życiu; jest tego więcej i więcej, zajmuje myśli i angażuje uwagę, wciąga i rozkwita.

🗝️ świadome rozpoczęcie daje świadomą kontynuację 
Kiedy siadam do praktyki, muzykowania, ćwiczenia lub pisania, zauważam moment startu - to tworzy "specjalny czas", który odróżnia się od reszty dnia. W przypadku medytacji pomaga mi aplikacja Insight Timer, gdzie wyznaczam sobie np. 25 minut na praktykę, po czym ew. siedzę dłużej. Miejscem praktyki jest poduszka. Miejscem treningu jest siłownia; tworzy to fizyczną granicę, która mówi małpiemu umysłowi: teraz ćwiczymy, kolego. Świadomie zaczynam i świadomie kończę, często w czasie wyznaczonym sobie odgórnie, właczając przerwy. 


🗝️ głębsze wejście w jakąś czynność wymaga min. 40 minut nierozproszonej pracy  
Świadome rozpoczęcie jakieś czynności, niezakłócone rozproszeniem, inicjuje proces zanurzania się w to, co robimy. Dopiero po ok. 40minutowej rozgrzewce zaczynam wsiąkać w czynność; myślenie zbliża się do czucia, dzięki czemu mogę np. przyglądać się jakiemuś akapitowi albo melodii z różnych stron. Zarówno w medytacji, muzyce i tekście zaczynam widzieć co robię, uzyskuję możliwość myślenia WEWNĄTRZ twórczej czynności, tj. myślenie nie odciąga mnie od tego co robię. Myślenie zintegrowane z czynnością zaczyna rodzić pomysły i sugestie. W przypadku wysiłku fizycznego mam głębszy kontakt z ciałem, ogarniam pracę mięśni podczas treningu, zauważam granicę swojej kondycji i naciskam ją bez forsowania się. Podczas medytacji mogę rozpoznać na ile dzisiaj potrafię się skupić/w jakim stanie jest mój umysł/jak czuje sie ciało/czego potrzebuję wobec tego, etc.  

🗝️ obejmij momenty oporu i zniechęcenia 
Mądre podejście do oporu i zniechęcenia to klucz do długotrwałego skupienia. Pokusa social media sprawia, żeby natychmiast z-bypass-ować opór/dyskomfort szybkim zastrzykiem facebooka. Kiedy tego nie ma (i nie ma także MOŻLIWOŚCI takiego bypassu, np. dostępu do internetu) stajesz twarzą w twarz ze swoim "niechcemisie". Zamiast reagować nań nerwowo lub podążać za impulsem, zrób krótką przerwę, ale W RAMACH tego co robisz. Ważne, żeby nie zrywać ciągłości czynności podczas oporu. Zerwanie następuje przez impuls zrobienia czegoś "innego" przez co umysł >>wychodzi<< z tego co robi i - nawet po chwili, ale wciąż - powraca. Jest to ogromnie destrukcyjne dla twórczej i głębokiej pracy, w której pewne możliwości rodzą się DOPIERO po dłuższym czasie zanurzenia. Dlatego, kiedy odczuwasz dyskomfort/zniechęcenie/opór to podejdź do niego z życzliwym lekceważeniem. Większość oporów rozmywa się pod spojrzeniem jasnego oka. Jeżeli zaś opór powraca, to przypomnij sobie np. po co to robisz.  

🗝️ świadomy i skuteczny multitasking 
Jeżeli - z różnych względów - nie jestem gościem, który potrafi robić długo jedną rzecz, wybierz dwie, trzy rzeczy i rób je cyklicznie, w krótkich szotach. Jeżeli nie możesz czytać jednej książki przez 30 minut, to czytaj trzy jednocześnei - po parę minut jedna, w zgodzie z impulsem do zmiany. Rób to na papierze! Nie przeskakuj od pdfa do pdfa, ponieważ zbyt szybkie zmiany odcinają od owoców głębokiej pracy. Podobnie działają np. ćwiczenia obwodowe, w których wykonujesz 3-8 ćwiczeń. Taki świadomy multitasking jest dobrym rozwiązaniem dla umysłów rozwibrowanych internetem, a dla niektórych to jedyny sposób żeby np. zaczać z powrotem czytać książki.  


foto source: https://www.flickr.com/photos/robert-stroll/