tag:blogger.com,1999:blog-62039004970853559792024-03-14T05:54:47.943-07:00B o d y n a u t i c s ®"There is no place of pilgrimage as fabulous and as open as this body of mine, no place more worth exploring" - Saraha, the MahasiddhaMistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comBlogger221125tag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-74552378496510100442019-10-02T12:59:00.000-07:002019-10-02T12:59:15.291-07:00Władza w ręce wyobraźni<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfD9y4_rPlRpE22VIYl9k6jDn9llwvnkLeVukCTaB_vvE2WeJb5PI4qqt2n12zlM2mJQT_fjh6TzdpTWHCUXiO0Gx06cuYNdT3ywQMG8O1Q-V3b4h3X2UQoBlxviK7VWm9Pq_FyfNpzAuk/s1600/never-ending-story.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfD9y4_rPlRpE22VIYl9k6jDn9llwvnkLeVukCTaB_vvE2WeJb5PI4qqt2n12zlM2mJQT_fjh6TzdpTWHCUXiO0Gx06cuYNdT3ywQMG8O1Q-V3b4h3X2UQoBlxviK7VWm9Pq_FyfNpzAuk/s640/never-ending-story.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<h2>
Powiem Wam sekret na temat głębokiej medytacji, o której w mindfulnessowo-duchowych kręgach słyszę tyle, co koteł napłakał. Praca z powierzchownym umysłem (tym, który ciągle gada, kłóci się, podsuwa negatywne wnioski, nie daje spać i odciąga od rzeczywistości) jest pierwszym krokiem na medytacyjnej ścieżce (tzw shamatha/shine). Kiedy już dzielny medytator odgruzuje swój organizm (rozpuszczając nalot myśli rozluźnia także napięcia w ciele), rozum przestanie go napastować, osiągnie ciszę/relaks/chill to...co dalej? </h2>
<br />
<span style="font-size: large;">Otóż konceptualne myślenie jako sposób "zarządzania" życiem słabnie, pojawia się cisza, zdolność do głębszej recepcji rzeczywistości; pytanie brzmi - skąd mam brać swoją motywację, sens życia i wolę, jeżeli nie z myślenia? Wielu medytujących trafia tutaj w próżnie; potrafi wyciszać umysł, lecz nie przekłada się to na skuteczne działanie. W ten sposób powstaje cenzor psychiczny, który blokuje refleksje nt. życia, bo są one "osądzające" i ogólnie "myślenie jest złe i egoistyczne", dlatego należy go unikać. Człowiek nakłada ograniczenia na swoje myślenie i ćwiczy się w biernej kontemplacji, zaś wielokrotnie źródło jego działania jest poszukiwane gdzieś w "niewypowiadalnym", czy wręcz w "Absolucie". Innym źródłem ma być "serce" (a nie "umysł"), ale...mi tutaj coś nie gra, bo zarówno "serce" jak i "intuicja" czy właśnie "Absolut" są raczej mistycznymi (nieosiągalnymi) terminami, niż jasnymi propozycjami.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Więc skąd brać motywacje, sens życia, wolę, jeżeli nie z myślenia? Intuicja, serce czy Absolut równie dobrze mogą być zakamuflowanym myśleniem ustrojonym w duchowe szatki; w ten sposób wielu pechowców daje się okpić przeróżnym szarlatanom o maślanych oczach. Inni ludzie rezygnują z własnej woli na rzecz ściśle uregulowanego trybu zajęć, np. we wspólnocie. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Moją propozycją jest WYOBRAŹNIA. Wyobraźnia jest zaginionym elementem ścieżek duchowych, które zostały przeszczepione na Zachód. Kiedy myślenie zaczyna odpuszczać, wyobraźnia musi przejąć stery. Musimy zintegrować swoją wyobraźnię z codziennym życiem; wtedy staje się ona codziennym towarzyszem, zrasta się z działaniem, z relacjami z innymi ludźmi...a także relacją ze sobą i innymi ludźmi. Poniżej spróbuję streścić, jak to może działać. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Słynny "wewnętrzny komentator" to u człowieka naszych czasów wciąż paplająca katarynka, która wyrzuca z siebie mnóstwo myśli; nie wszystkie pasują nam do naszego obrazu siebie ("Kopnij go! Z buta!"). Dodatkowo, "paplator" często się nie słucha i działa przeciwko nam. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Wyobraźnia to zupełnie inny rodzaj towarzysza. Wyobraź sobie, że jesteś w nieprzyjemnej sytuacji; zaraz czeka Cię stresująca rozmowa o pracę. Albo jesteś piątą godzinę w pracy i zaraz zniesiesz jajko lub wyskoczysz przez okno. Następnie wyobraź sobie (wyobrażenie w wyobrażeniu), że będąc właśnie w takiej sytuacji potrafisz wygenerować umysłem silne wrażenie, że jesteś...wysoko nad miastem. Albo siedzisz na skraju lasu. >>Czujesz<< ten las; zapach drzew niesiony wiatrem, słyszysz szczebiotanie przyrody, bierzesz w ręce garść ściółki. Twoje ciało czuje ulgę; osuwa się w ten stan, a Ty jednocześnie...wchodzisz i stajesz przed rekruterem, albo z uśmiechem wracasz do swojej pracy. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Niemożliwe? Cóż, to kwestia skilla; wyobraźnia późnonowoczesnego człowieka ulega obumarciu/atrofii. Organ nieużywany zanika. Typowy europejczyk ledwo wyobrazi sobie kwadraty wirujące w powietrzu. Spróbuj wyobrazić sobie, że przed Twoimi oczami tańcuje kwadrat, który nagle wybucha bujną roślinnością; kwiaty i liście rozrastają się w błyskawicznym tempie, a wkrótce obejmują cały pokój. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Jeżeli potrafisz zrobić coś takiego, to zarówno Twoje ciało jak i umysł (w istocie, jest to po prostu jeden organizm) podąży za tym kształtem. "Gadzia" część naszego mózgu jest wysoce podatna na tego typu działania; innymi słowy, nie odróżnia ich od "rzeczywistości". Tak naprawdę, "materialna rzeczywistość" to po prostu zły pomysł wyobraźni zestalony w zniewolonych mózgach. Jeżeli poszukujesz czegoś, co Ciebie zniewala, jest to właśnie to; Twoja wyobraźnia jest wychudzona i zablokowana; nie może oddychać. Nie może uczestniczyć w Twoim życiu; obcujesz wyłącznie z wielokrotnie recyklowanymi (do porzygu) jej MARTWYMI tworami. Tzw. "koncepcje", które internalizujemy to martwe twory wyobraźni; nieruchome i wywierające statyczną presję. Wyobraź sobie, że możesz je przekroczyć swobodną siłą woli. Nie oznacza to, że zaczynasz demolować sklepy i pluć przechodniom na czapki; po prostu istniejesz w świecie norm, lecz nie krępują one Ciebie; Twoja swoboda nabiera ogromnej niezależności. Jest to możliwe dzięki wyćwiczonej wyobraźni; tak naprawdę to, co nazywamy "wyobraźnią", to po prostu siła prawdziwego umysłu, zjednoczonego zmysłowo, potężnego, przejrzystego i wolnego w sobie. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Tak, piszę teraz o magii. Materializm poznawczy sprowadził magię do rzucania przedmiotami; czyli do okiełznania rzeczywistości zewnętrznej pojmowanej - właśnie - materialistycznie. W istocie, magia, czy magiczna percepcja jest czymś zupełnie innym niż myślisz. Chcesz się przekonać, czym? To powróć do swojej wyobraźni, dbaj o nią, nawadniaj ją żywą wodą swojej uwagi i zaangażowania. Eksperymentuj; śnij na jawie (świadomie); obejmij własną nieświadomość, zamiast fetyszyzować "świadomość" jak idiota, de facto tworząc z niej metafizycznego kontrolera, który "jest wszystkim". Prawdziwa, głęboka medytacja przenika podział na świadomość i nieświadomość i zwraca człowiekowi jego CAŁOŚĆ. Tak scalony człowiek wykształca zupełnie inny sposób działania, niż ten który znamy z nudnych książeczek psychologicznych i przesiąkniętego materializmem "zdrowego rozsądku"</span><br />
<div>
<br /></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-24782892459706405982019-05-23T02:24:00.001-07:002019-05-23T02:38:29.403-07:00Nieświadomość w praktyce buddyjskiej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRoQpur2IpD-29g8GzhSHK-B77Q14PJwFESFuJmViShqxwNhqXXwmrsI8GDPeN_EZey2-LjjrWIWfmjoEyq5akEkIKRjtpY3R_cYlg4d6SD2ewSFQtrc7byYq1FlJlS0NTnmXBFzm8LoJ8/s1600/8998243770_2bdbdd3b8c_b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRoQpur2IpD-29g8GzhSHK-B77Q14PJwFESFuJmViShqxwNhqXXwmrsI8GDPeN_EZey2-LjjrWIWfmjoEyq5akEkIKRjtpY3R_cYlg4d6SD2ewSFQtrc7byYq1FlJlS0NTnmXBFzm8LoJ8/s640/8998243770_2bdbdd3b8c_b.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><i><strike>Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem </strike></i></span></blockquote>
<blockquote class="tr_bq" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: large;">- Carl Gustaw Jung </span></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<h2>
<span style="font-size: large;"><b>W Zachodnim wykładzie buddyzmu na czoło wysuwa się uważność, świadomość, czy przytomność /awareness/ która praktykowana jest podczas medytacji. Nacisk na uważność jako sedno buddyjskiej ścieżki ukształtowało się na bazie opozycji do religii abrahamowych. Medytacja pozwalała odróżnić buddyzm od chrześcijaństwa, a także ukazać go jako alternatywę, która jest "wolna" od błędów będących udziałem chrześcijaństwa. </b></span></h2>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">W skrócie, spór z chrześcijaństwem i wyłaniające się z niego dyskursy dotyczące "naukowości" buddyzmu wpłynęły na kształt jego definicji na Zachodzie. Uważność, centralna dla tej definicji, uległa zeświedczeniu (które częściowo wynika z samej "naukowości" przypisywanej buddyzmowi) i stała się <i>mindfulnesem, z którego powstał </i><a href="http://dharmaiokolice.blogspot.com/2012/01/eliksir-uwaznosci.html">nowy sektor usług o charakterze relaksacyjnym i terapeutycznym</a>. Jak stwierdziła Jacyno, religia uległa urynkowieniu i została zaangażowana do technicznego rozwiązywania problemów życiowych... (2007: 200) </span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://www.uhs.umich.edu/files/uhs/field/image/Mindfulness.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="411" src="https://www.uhs.umich.edu/files/uhs/field/image/Mindfulness.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piesek medytuje lepiej od Ciebie</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Zaangażowanie w proces poznawczego przekształcenia (zwanego mitycznie "rozwojem duchowym") mogłoby być opatrzone paroma ostrzeżeniami, które informowały by sympatyka, co właściwie go czeka. Rozsądny dyskurs na temat przebiegu i skutków medytacji dopiero wyłania się z mroków narracji marketingowych ("zrelaksuj się z nami") i religijnych ("osiągnij oświecenie z nami"). W tym temacie ostatnio zachwycił mnie <a href="https://meaningness.wordpress.com/2012/07/03/unclogging/">blog Davida Chapmana</a>, który wykształcił ciekawy i inteligentny język mówiący o "przygodach na Drodze", a także odczarowujący buddyzm z mylących narracji. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Co się naprawdę dzieje, gdy zaczynasz porządnie medytować?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Rozpoczęcie samodzielnej czy grupowej praktyki duchowej ma złożone konsekwencje: odkrycie innego, wyjątkowego sposobu patrzenia na świat, <b>Życia ukrytego w życiu</b>, którego jednak nie da się zawrzeć w słowie "uważność". Ten sposób możnaby określić jako podwyższającą się wrażliwość na reakcje psychiczne innych ludzi i samego siebie, która podważa i niszczy wyrobione nawyki i sposoby rozumienia. Stworzone przez ego mechanizmy obsługiwania własnego ciała i umysłu, relacji z innymi czy po prostu bycia w świecie ulegają rozkładowi. W dziurze ziejącej po tych mechanizmach /tzw. <i>habitual patterns</i>/ muszą pojawić się nowe sposoby nawiązywania relacji z życiem. Takie sposoby jednak muszą powstać na innych zasadach niż mechanizmy dotychczas zbudowane. Inaczej będą się wciąż rozpadać pod naporem zrozumienia płynącego z medytacji, albo też medytacja zostanie porzucona lub stanie się powierzchowna. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Proces ten, raz inicjowany, postępuje samoistnie, i prześlizguje się gdzieś obok myślenia dyskursywnego, które stara się go objąć i zrozumieć. Właściwie, myślenie dyskursywne niejako stoi mu na drodze, zaś racjonalizacja grozi zahamowaniem lub zniekształceniem procesu, o którym mowa. Proces ten nie przebiega także równomierną drogą, jest wysoce subiektywny, a jednocześnie przekracza subiektywność, ponieważ również ją przekształca. <a href="http://www.buddhanet.net/oxherd1.htm">Dziesięć obrazów pasterskich</a> stanowi najbardziej przejrzysty portret kolejnych etapów pracy ze sobą, który powtarza się w bogactwie przeżyć różnych ludzi. Proces ów może działać na zasadzie spirali, regresu, kompletnego zbłądzenia i może nawet doprowadzić do szkód psychicznych i <a href="http://robertmasters.com/writings/spiritual-bypassing/">zwichnięcia całego życia</a>. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">W dalszych słowach chciałem zwrócić na podstawową kwestię tego procesu: samą świadomość. Świadomość /consciousness/ jest często używana zamiennie z uwagą, przytomnością czy uważnością i oznacza stan umysłu, który śledzi doświadczane zjawiska z chwili na chwilę. Stwierdza się, że jego przeciwieństwem jest nieuważność, porównywana do snu czy nieuwagi, której niezawodnym znakiem jest nadmiar myśli zaśmiecających głowę. Konwencjonalnie, medytacja oznacza uwiązanie uwagi na jakimś powtarzającym się obiekcie, takim jak mantra czy oddech, który umożliwia rozluźnienie umysłu tożsame z opróżnieniem go z myśli. Dzięki temu człowiek może bliżej obcować ze szczegółami własnego doświadczania, takimi jak liście poruszane przez wiatr, ciężar stopy rozkładającej się na podłożu podczas kroku, szelest przejeżdżającego roweru i wiele innych. Zakłada się, że umysł zaprzątnięty myślami nie jest zdolny do percepowania środowiska na tak intymnym poziomie. Myśli odpowiedzialne są nie tylko za takie przytępienie, ale także za stres i nieszczęście, wraz z destrukcyjnymi emocjami, które psują komfort życia, udaremniają osiąganie celów, i tak dalej. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Trudno jest w paru słowach streścić orientację ustanowioną na wielu kursach medytacyjnych, świeckich i religijnych. Wydaje mi się jednak, że właśnie taki jest punkt wyjścia, który wskazuje na drogę. Myśli podlegają pacyfikacji, która obiecuje lepsze życie. W takim życiu myśli nie kontrolują umysłu czy jego właściciela; podmiot ma do nich "dystans", jest ich "panem" lub wręcz "zarządcą". Zależnie od kursu czy wykładni spotykamy się z inną obietnicą, która zawsze jednak oznacza polepszenie kondycji. Kto bowiem w innym przypadku chciałby przyjść na kurs i zapłacić za niego pieniądze? </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Idea pacyfikacji myśli nie jest sprecyzowana do końca; jest raczej sugestią czy punktem wyjścia niż spójnym wyjaśnieniem. Pierwsze problemy z tą koncepcją zaczynają się już podczas oberwacji samych myśli: na początku zostają one wyciszone na rzecz lepszego kontaktu ze sobą, innymi czy otoczeniem, później zaś rezultatem ich wyciszenia jest paradoksalnie lepszy kontakt z samymi myślami. Zdystansowany od myśli człowiek lepiej pojmuje ich strukturę i zaczyna jaśniej rozumieć własne działania i ich motywy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Kluczowy jest jednak moment, w którym umysł zauważa, że myśli. Ja sam, przysposobiony do medytacji w szkole zen nabrałem nawyku powracania do przytomności w chwili uświadomienia sobie, że ją utraciłem. Na przestrzeni lat ów "powrót" następował prawdopodobnie dziesiątki i dziesiątki razów dziennie, jakbym przysypiał i się budził. "Wejście" w stan uważności jest decyzją lub nawykiem, który prowadzi do wycofania się myśli. Myśli dosłownie pierzchną przed przytomnością, co przypomina zapalenie lampki. Mogą powrócić już w następnym momencie (wraz z "utratą przytomności"), kiedy jednak jesteśmy uważni są one nieobecne, albo zmarginalizowane. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">W takim przeskakiwaniu dochodzi do zabawnej sytuacji, którą można opisać przy pomocy następnej historii. Człowiek stoi przed drzwiami, za którymi rozlegają się różne odgłosy. Kiedy otwiera drzwi i wchodzi do pomieszczenia, okazuje się ono puste. Zamyka więc drzwi i dalej nasłuchuje, po chwili znów słychać te same odgłosy. Wchodzi, a tam nic nie ma. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">To oczywiste: wejście człowieka do pokoju powoduje wycofanie się tego, co wydaje odgłosy. Nie jest to jednak żadna pacyfikacja czy okiełznanie, lecz przeniesienie uwagi. W "przytomnym" trybie poznania myśli nie przepływają i nie namnażają się tak samo, jak w tym "nieprzytomnym". </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Dochodzimy tu do dwoistego rozróżnienia, które charakteryzuje umysł; może on być świadomy albo nieświadomy. Wyróżnijmy świadomość i nieświadomość lub słynną podświadomość. Czym ona jest? I jaką odgrywa rolę w naszym funkcjonowaniu? </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Jako wieloletni praktyk zauważyłem w sobie skłonność, o którą podejrzewam także innych buddystów; są oni skupieni, bardziej nieruchomi, ale też swoiście zdystansowani. Lata medytacji robią swoje: faktycznie są bardziej "uważni", jednak jak to rozumieć? </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Powiedzmy, że świadomość czy przytomność, która jest zgeneralizowanym celem praktyki medytacyjnej oznacza wzmocnienie konkretnej dyspozycji psychicznej. Ćwiczymy wybrany mięsień i możemy nim unieść więcej. Będąc świadomymi czy skupionymi możemy inicjować i podejmować decyzje, myśleć, działać i tak dalej. Stajemy się także bardziej świadomi samych siebie. <b>Świadomość nabiera waloru lampy, która oświetla, wydobywa z ciemności, czyni zrozumiałym, umożliwia kontrolę, okiełznanie.</b> Właśnie dzięki temu możemy lepiej sterować sobą. Dobrze ukazuje to poniższy cytat: </span></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-size: large;">Nowoczesny człowiek 'ma' wnętrze, które może wybierać, kształtować, modelować, formować, zmieniać, edukować, może je ćwiczyć i ostatecznie może nim zarządzać. Dopiero wobec tak skonstruowanej, tj. zracjonalizowanej psyche, jednostka może przyjąć dogodną pozycję i odpowiednio rozlokować własne siły, by podjąć starania o szczęście, zdrowie, wolność, samospełnienie (Jacyno: 2007: 12-13). </span></blockquote>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Ze świadomości wyłania się więc świadomy umysł, który odnosi się do rzeczywistości przy pomocy działań ordynowanych za pomocą rozumu. To właśnie tutaj powstaje <i>bypass</i> pomiędzy duchowością a późnym kapitalizmem. <b>Świadomość staje się narzędziem kontroli i zarządzania! "</b></span><span style="font-size: large;">Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem". </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Co jednak wówczas dzieje się z ciemnością? </b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Przyjmujemy, że ciemność - oczywiste przeciwieństwo światła - nie posiada własnej natury. Dlatego może być ona rozproszona przez światło. W swojej teorii kolorów Goethe zaproponował inny sposób rozumienia, przyznając ciemności niezależne istnienie. Zainspirowało to Jacka Dukaja do wymyślenia tzw. ćmiatła, przeciwieństwa światła, z którego wywiódł całą fizykę konsekwentnie opartą na założeniu o niezależnym istnieniu ciemności. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Człowiek bez problemów porusza się w świetle dnia chyba, że jest ślepy. W ciemności nie da się ani określić otoczenia, ani swobodnie poruszać. Mamy dwie opcje do wyboru: zapalenie światła albo poruszanie się "na ślepo", <b>po omacku. </b>Niewidomy orientuje się w świecie przy pomocy propriocepcji i kinestezy: gdyby miał oczy, te zmysły nie byłyby u niego tak silnie rozwinięte. Jednakże jego percepcja rzeczywistości kryje w sobie coś więcej; po prostu inny sposób odczuwania, który nie jest zastępczy wobec widzenia, lecz wobec niego alternatywny, przewyższający pod wieloma względami. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Ta sytuacja dobrze ilustruje temat niniejszego tekstu. Dochodzimy do wniosku, że nieświadomość nie przypomina Baconowskiej Natury, którą należy ujarzmić przy pomocy nauki, "czyniąc ziemię sobie poddaną". Nieświadomość nie musi być rozwiana poprzez światło świadomości. Taka próba odzwierciedla nie tylko racjonalistyczny apel Bacona, ale także apel starotestamentowego Boga! "Czyńcie Ziemię sobie poddaną, i panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!". Cytat ten można uwewnętrznić: ziemia staje się organizmem (umysłem i ciałem) człowieka, zwierzęta zaś rozmaitością zjawisk psychicznych, myśli, emocji i percepcji, które się w organizmie wydarzają. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Czy swobodne poruszanie się zwierząt po ziemi jest problemem? </b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Czy ciemność nieświadomego jest problemem i wymaga świetlnej interwencji świadomości? </b>Relacja pomiędzy tymi dwiema, tak wyodrębnionymi aspektami ludzkiego poznania replikuje się w kolejnych duchowych narracjach: poszukujemy pozytywnej energii, odrzucamy zaś negatywną. Przepajamy się duchem i umartwiamy ciało. Chcemy być dobrymi ludźmi i określamy szeroką gamę zachowań jako złe lub niedobre, przez co stają się one ambiwalentne. <b>Coś zostaje odrzucone. </b>Niektóre temperamenty mają tendencję do zakreślenia ostrej linii, inni odczuwają niejasny niepokój prześlizgujący się gdzieś po horyzoncie ich poznania. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Wszystko to wynika z dualizmu, który rozszczepia naszą świadomość. Praktyka buddyjska jest zaś aktywnością niedualistyczną; ujmuje ona życie jako całość, dlatego też sama medytacja wpisana jest w Ośmioraką Ścieżkę. Jest to zintegrowana etyka, coś kompletnie innego od czarów mindfulnessu, który ukradł z buddyzmu medytację, napompował ją i poddał zgubnej absolutyzacji. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
</div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-40961952900886669522019-03-17T13:09:00.001-07:002019-03-18T01:59:11.379-07:00The Sacred made Real: <div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.pinimg.com/originals/40/65/e6/4065e6b51f8b469e99074f5d5ea1dbc2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="413" height="640" src="https://i.pinimg.com/originals/40/65/e6/4065e6b51f8b469e99074f5d5ea1dbc2.jpg" width="329" /></a></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Powiedzmy to sobie jasno i stąd rozpocznijmy nasze rozważania: <b>Żyjemy w świętej rzeczywistości. </b></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Prowadzi to nas do pytania: czym jest świętość (sacrum)? Ale jeszcze wcześniej do języka, którym to pytanie zadajemy.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Język jest nieodłącznym towarzyszem poznania; ów język staje się szczególnie znaczący, kiedy pytamy o świętość, otoczoną korowodem swoich idiomów: Bóg, Absolut, Transcendencja, Natura Buddy, Dao.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Więc pytanie o świętość, jeżeli bierzemy je na serio, zwraca uwagę na język, którego używamy do artykulacji pytania. Język ten wytwarza obiekty (rzeczy), wokół których rozgrywa się mówienie; te obiekty to np. "język", "pytanie", "życie", "człowiek", "człowiek-który-pyta", ale także "drzewa", "ludzie", "zwierzęta", "cywilizacje" i "społeczeństwa", czyli - powiedzmy - rzeczy grupowe, wielorzeczy. Rzecz to coś, co daje się uchwycić; mogę nie tylko wyciągnąć po to rękę, ale także stanąć na tym, a więc użyć rzeczy jako trampoliny, to jest punktu odniesienia /point of reference/.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Taka rzecz jest konieczna w porozumiewaniu się; jak inaczej wiedzieć, o czym mówimy?</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Właśnie dlatego w pytaniu o świętość natychmiast przenosimy uwagę na język, który ustanawia rzeczy. Sacrum nie jest bowiem rzeczą; jest t a j e m n i c ą.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Czym jest tajemnica? Językowo, jest to rzecz: ta-oto-tajemnica. Nie sposób jednak jej sprecyzować czy zdefiniować; wówczas przestałaby być tajemnicą. Tajemnica to zatem rzecz, która nie jest rzeczą, lub nie staje się rzeczą w sensie czegoś >>domkniętego<<, >>uchwytliwego<<.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Jeżeli jesteśmy z tym w kontakcie, pytanie "czym jest świętość" nie sprowadza się do definiującej odpowiedzi. Oczywiście, możemy iść w drugą stronę, czyli spróbować definicji negatywnej, to tzw. teologia apofatyczna. "Świętość nie jest rzeczą" to krok pierwszy. Świętość nie będzie także >>tym<< czy >>tamtym<<, nie będzie na przykład naturą, czy jednak będzie rzeczywistością? Cóż, rzeczywistość wydaje się czymś totalnym, dlatego także nie może być rzeczą. A jako coś totalnego, może być tylko percepcją.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Inna totalność niż percepcja stałaby się Wielką, przytłaczającą Rzeczą, która odebrała by swobodę komunikowaniu się, zniewoliłaby mowę. Tak właśnie działa totalitaryzm; poznamy totalitaryzm po tym, co robi z językiem, poznamy totalitaryzm po tym, jak język od niego wyrodnieje.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br style="box-sizing: border-box;" /></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Powracamy więc do percepcji, jest ona rzeczywistością. Co jednak czyni ją świętą? Właśnie tajemnica. Tajemnica ta może się przed nami otworzyć: widzimy ją jasno, być może wręcz nas oślepia, być może grzejemy się w jej blasku. Nie oznacza to jednak odcięcia tego, co przeciwstawne światłu, czyli ciemności. Ten kontekst również jest istotny: tajemnica jest ciemnością, ponieważ nie możemy w niej zobaczyć rzeczy. Nie musimy jednak błądzić w tej ciemności; może ona uwolnić nas od ciężaru rzeczy małych i dużych, które odbierają swobodę mowy i działania.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br style="box-sizing: border-box;" /></span></div>
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Oxygen, Ubuntu, Cantarell, "Fira Sans", "Droid Sans", "Helvetica Neue", sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="box-sizing: border-box;">Uwolnieni od ciężaru rzeczy, spoglądamy prosto w Tajemnicę; rozpościera się ona przed nami. Jesteśmy z nią w kontakcie, jesteśmy w niej zanurzeni. Jesteśmy tak blisko, a jednocześnie nie przestaje ona być tajemnicą; detronizujemy wszelkie wysiłki, aby ją >>wyjaśnić<<, >>zdefiniować<<, >>uchwycić<<. Może to oznaczać wielki paraliż: jak mamy działać bez definicji, jak mamy iść, kiedy nie ma na czym postawić stopy, kiedy nie mamy się czego chwycić? Czy możemy działać bez tych konieczności?</span></div>
<div style="box-sizing: border-box; margin: 0px; padding: 0px;">
<div style="color: #333333; font-size: 14px;">
<span style="box-sizing: border-box;">To pytanie zbliża nas do odpowiedzi na pytanie "czym jest sacrum?": jeżeli potrafimy działać skutecznie wewnątrz Tajemnicy, odkrywamy, że "Żyjemy w świętej rzeczywistości": odkrywamy to poprzez nasze działanie. Dodam, że działanie to rafinuje się: nabiera jasności, jest skuteczne, coraz skuteczniejsze. Jest precyzyjne i swobodne. Jak mawiali mistrzowie chan: swobodnie zwijamy się i rozwijamy, rozciągamy i sprężamy, czujemy się w tajemnicy jak ryba w wodzie, a jest to ważna metafora, ponieważ ryba z pewnością nie zdaje sobie sprawy,że "jest w wodzie"; ryba po prostu pływa; czemu nie miałaby się czuć dobrze? Woda jest jej środowiskiem naturalnym, tym, czym dla człowieka jest Święta Rzeczywistość. </span></div>
<div style="color: #333333; font-size: 14px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
<span style="color: #333333;"><span style="font-size: 14px;">A teraz, żeby nie było że sobie tu folguję ze słowami, sprowadźmy to odkrycie do codzienności. </span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-size: 14px;">Ty żyjesz w świętej rzeczywistości! Co oznacza: myjesz naczynia i rozmawiasz z ojcem, nudzisz się w pracy i jesz obiad na szybko; właśnie >>wtedy<< żyjesz w świętej rzeczywistości; słuchasz ulubionej muzyki i krzywisz się na dźwięk muzyki, której nie lubisz, uprawiasz seks albo fantazjujesz o seksie; doświadczasz nieszczęścia i obserwujesz małe sylwetki ludzi z wysokiego piętra swojego miejsca pracy; wtedy żyjesz w świętej rzeczywistości. </span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-size: 14px;"><br /></span></span>
<span style="color: #333333;"><span style="font-size: 14px;">Kiedy to zauważysz, rzeczy roztopią się w świętości; zostanie tylko święta rzeczywistość, która wciąż jest włączona, wciąż tu jest, i teraz, i teraz (ona ciągle tu jest!). Oddaj się więc świętości, aby uwolnić się od rzeczy, wówczas będziesz mógł chwytać i puszczać, zwijać się i rozwijać, sprężać i rozprężać bez żadnych przeszkód, będziesz mogła mówić bez żadnych przeszkód, Twoje działanie będzie niezakłócone, płynne i ciągłe, będzie także wznosiło się ku coraz większej skuteczności. </span></span><br />
<div style="color: #333333; font-size: 14px;">
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span>
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<span style="box-sizing: border-box;"><br /></span></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-1563408376360092272018-11-05T04:20:00.001-08:002018-11-05T04:21:45.300-08:00Aranżowanie okoliczności do głębokiej, długotrwałej pracy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSfKog3DCEJWiLGL4417_P5WtOeo6WzoyVemNuqkdNouRq6nOKg9xZhsX1rNZLaE8m_xBdqkyRFVhTK7lZROCj3qVdui_Dgyrz26jYvDefldFbewB9nQXUdlEciPrRchg-LvwouAm9QFUW/s1600/tumblr_nsm2lsmeE51r1arpmo1_1280.png" imageanchor="1"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="911" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSfKog3DCEJWiLGL4417_P5WtOeo6WzoyVemNuqkdNouRq6nOKg9xZhsX1rNZLaE8m_xBdqkyRFVhTK7lZROCj3qVdui_Dgyrz26jYvDefldFbewB9nQXUdlEciPrRchg-LvwouAm9QFUW/s1600/tumblr_nsm2lsmeE51r1arpmo1_1280.png" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Siemka. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Zrobiłem dużą rzecz: usunąłem se prywatnego facebooka, z tydzień temu. </span><br />
<span style="font-size: large;">Przyczyna jest prosta: social media działają destrukcyjnie na percepcję, m.in. zdolność do długotrwałego skupienia zarówno aktywnego jak i pasywnego, głębię relacji międzyludzkich, równowagę sensoryczną (czyli równomierne doświadczanie wszystkimi zmysłami, a nie głównie wzrokiem). Mógłbym jeszcze powymieniać, jak chcecie to mogę kontynuować.</span><br />
<span style="font-size: large;">Po tym tygodniu czuję się wspaniale. Dzisiaj natomiast myślałem o aranżowaniu okoliczności do długotrwałej pracy. W moim przypadku są to praktyka medytacyjna, gra na pianinie, trening fizyczny i pisanie. Pielęgnuję te zajęcia na przemian i staram się optymalizować twórczy czas, żeby utrzymać długotrwałe skupienie, zanurzyć się głęboko w działanie i urodzić coś dobrego. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><b>Oto moje tipy: </b> </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">🗝️ <b>rób rzeczy codziennie </b></span><br />
<span style="font-size: large;">Co byś nie robiła, rób to codziennie. Szczególnie, jeżeli chodzi o medytację; nawet 5 minut dziennie. Żyję w przekonaniu, że w ten sposób umysł "łapie kontakt" z daną aktywnością, dzięki czemu może się ona rozwijać, pogłębiać, powstają krytyczne refleksje, zmiany metody i inne owoce. Jesteśmy szturmowani przez fale bodźców i danych, co wypłukuje "świadomość użytkową" ze śladów pozostawianych przez jakąś czynność. Dlatego w erze informacjonizmu tym bardziej trzeba pamiętać o codziennej pielęgnacji - takie moje zdanie. Oczywiście jeden dzień pauzy to nic takiego - zwłaszcza jeżeli alternatywą jest neuroza typu "MUSZĘ ZROBIĆ". Natomiast, kontakt z taką aktywnością (praktyka, pisanie, śpiewanie, seks tantryczny, programowanie, gra na oboju) odświeża sie także przez czytanie/oglądanie nt. "Twojego czegoś" lub szerszego kontekstu tego czegoś. Odnawianie kontaktu/utrzymywanie ciągłości ma różne wymiary i jest szalenie istotne. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">🗝️ <b>myśl o tym co robisz, jak tego nie robisz </b></span><br />
<span style="font-size: large;">W kręgach "duchowościowych" panuje przekonanie, że nie wolno myśleć, bo trzeba być uważnym. Ja propsuję uważnie myślenie, tj. skierowane na dany temat, obracające go w mentalnych paluszkach, co zgodne jest z Zachodnim rozumieniem słowa "medytacja" (meditatio). Także często dumam sobie o tym, co bym zrobił po pracy; lepię wytrwale tę kulkę, robię notatki, więc kiedy już mam czas dla siebie, to dokładnie wiem, co chcę robić i gdzie chce się znaleźć np. po godzinie ćwiczeń. W ten sposób po prostu uobecniamy coś w życiu; jest tego więcej i więcej, zajmuje myśli i angażuje uwagę, wciąga i rozkwita.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">🗝️ <b>świadome rozpoczęcie daje świadomą kontynuację </b></span><br />
<span style="font-size: large;">Kiedy siadam do praktyki, muzykowania, ćwiczenia lub pisania, zauważam moment startu - to tworzy "specjalny czas", który odróżnia się od reszty dnia. W przypadku medytacji pomaga mi aplikacja Insight Timer, gdzie wyznaczam sobie np. 25 minut na praktykę, po czym ew. siedzę dłużej. Miejscem praktyki jest poduszka. Miejscem treningu jest siłownia; tworzy to fizyczną granicę, która mówi małpiemu umysłowi: teraz ćwiczymy, kolego. Świadomie zaczynam i świadomie kończę, często w czasie wyznaczonym sobie odgórnie, właczając przerwy. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">🗝️ <b>głębsze wejście w jakąś czynność wymaga min. 40 minut nierozproszonej pracy </b></span><br />
<span style="font-size: large;">Świadome rozpoczęcie jakieś czynności, niezakłócone rozproszeniem, inicjuje proces zanurzania się w to, co robimy. Dopiero po ok. 40minutowej rozgrzewce zaczynam wsiąkać w czynność; myślenie zbliża się do czucia, dzięki czemu mogę np. przyglądać się jakiemuś akapitowi albo melodii z różnych stron. Zarówno w medytacji, muzyce i tekście zaczynam widzieć co robię, uzyskuję możliwość myślenia WEWNĄTRZ twórczej czynności, tj. myślenie nie odciąga mnie od tego co robię. Myślenie zintegrowane z czynnością zaczyna rodzić pomysły i sugestie. W przypadku wysiłku fizycznego mam głębszy kontakt z ciałem, ogarniam pracę mięśni podczas treningu, zauważam granicę swojej kondycji i naciskam ją bez forsowania się. Podczas medytacji mogę rozpoznać na ile dzisiaj potrafię się skupić/w jakim stanie jest mój umysł/jak czuje sie ciało/czego potrzebuję wobec tego, etc. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">🗝️<b> obejmij momenty oporu i zniechęcenia </b></span><br />
<span style="font-size: large;">Mądre podejście do oporu i zniechęcenia to klucz do długotrwałego skupienia. Pokusa social media sprawia, żeby natychmiast z-bypass-ować opór/dyskomfort szybkim zastrzykiem facebooka. Kiedy tego nie ma (i nie ma także MOŻLIWOŚCI takiego bypassu, np. dostępu do internetu) stajesz twarzą w twarz ze swoim "niechcemisie". Zamiast reagować nań nerwowo lub podążać za impulsem, zrób krótką przerwę, ale W RAMACH tego co robisz. Ważne, żeby nie zrywać ciągłości czynności podczas oporu. Zerwanie następuje przez impuls zrobienia czegoś "innego" przez co umysł >>wychodzi<< z tego co robi i - nawet po chwili, ale wciąż - powraca. Jest to ogromnie destrukcyjne dla twórczej i głębokiej pracy, w której pewne możliwości rodzą się DOPIERO po dłuższym czasie zanurzenia. Dlatego, kiedy odczuwasz dyskomfort/zniechęcenie/opór to podejdź do niego z życzliwym lekceważeniem. Większość oporów rozmywa się pod spojrzeniem jasnego oka. Jeżeli zaś opór powraca, to przypomnij sobie np. po co to robisz. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">🗝️ <b>świadomy i skuteczny multitasking </b></span><br />
<span style="font-size: large;">Jeżeli - z różnych względów - nie jestem gościem, który potrafi robić długo jedną rzecz, wybierz dwie, trzy rzeczy i rób je cyklicznie, w krótkich szotach. Jeżeli nie możesz czytać jednej książki przez 30 minut, to czytaj trzy jednocześnei - po parę minut jedna, w zgodzie z impulsem do zmiany. Rób to na papierze! Nie przeskakuj od pdfa do pdfa, ponieważ zbyt szybkie zmiany odcinają od owoców głębokiej pracy. Podobnie działają np. ćwiczenia obwodowe, w których wykonujesz 3-8 ćwiczeń. Taki świadomy multitasking jest dobrym rozwiązaniem dla umysłów rozwibrowanych internetem, a dla niektórych to jedyny sposób żeby np. zaczać z powrotem czytać książki. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">foto source: https://www.flickr.com/photos/robert-stroll/</span><br />
<div>
<br /></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-66878571894550231782018-06-29T06:52:00.001-07:002018-07-18T03:31:40.753-07:00Warto mieć wartości. Gdzie je znaleźć? <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4BYz5XxIg9PTij5_evpMDKsLJYqGEx_LNVnMS-eAm5IA8MSNd4GXqy4vPo-Tg1uELGal-QGshbabKiAhjOMsdKgLiVYs1sW6YmMQGncUiBTgV_uGmV3hGJ2DNoXN2PFRXxOCGoLgB3x84/s1600/PHOTO-snowflake-noaa-121516-1120x534-landscapehero.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="534" data-original-width="1120" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4BYz5XxIg9PTij5_evpMDKsLJYqGEx_LNVnMS-eAm5IA8MSNd4GXqy4vPo-Tg1uELGal-QGshbabKiAhjOMsdKgLiVYs1sW6YmMQGncUiBTgV_uGmV3hGJ2DNoXN2PFRXxOCGoLgB3x84/s1600/PHOTO-snowflake-noaa-121516-1120x534-landscapehero.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Czego naprawdę chcemy, czego naprawdę nie chcemy i skąd to wiemy? Gdzie odnajdujemy zdecydowanie i konsekwencję? Skąd biorą się wątpliwości i co z nimi robić? Dlaczego nie potrafimy uporządkować życia bez popadania w sztywność?</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Pytania te kierują nas w stronę wartości. Wartości są busolami działania, pragnień, potrzeb i zdrowych granic. <span lang="EN-US">Wartość jest czymś, czego chcesz, <i>but be careful what you wish for. </i></span>Musimy jasno rozpoznać czym są prawdziwe* wartości i gdzie ich szukać. Gdzie zatem szukamy wartości? W naszym działaniu! ...czemu i jak myjesz naczynia, jak mówisz do innych,wiążesz buty i o której kładziesz się spać - to miejsca, gdzie możesz zobaczyć własne wartości i zatroszczyć się o nie.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Patrząc w ten sposób możemy odróżnić prawdziwe, drogocenne wartości od ideologicznego zaślepienia, nihilizmu, konsumpcjonizmu i duchowego materializmu, które jak duchy grasują po zgliszczach zwanych "zachodnim kryzysem wartości".<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<i>*tak, istnieją prawdziwe i fałszywe wartości. Nie, to nie jest "subiektywna" kwestia. Śladami Jordana Petersona, uznaję za "prawdziwe" to, co przyczynia się do skutecznego działania i pomyślnego życia.</i><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<i><br />
</i>Poniższy tekst jest dedykowany wszystkim, którzy są głodni wartości, a jednocześnie nie chcą pogrążyć się w którejś z Wielkich Narracji, ideologicznym zawężeniu, niu endżowym wybombaniu w kosmos, etc.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />Wartości w akcji</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Przyjęcie lub odrzucenie to fundamenty naszego funkcjonowania w świecie. Codziennie spotyka nas mnóstwo rzeczy; mówimy im "Tak!", mówimy im "Nie!", czyli wybieramy. Czemu mówimy rzeczom "Tak!"? Bo ich chcemy. Mówimy "Nie!" bo chcemy czegoś innego. Jeżeli nam się czegoś chce, to nawigujemy żeby to dostać, poruszamy się tak, żeby być blisko tego - wygrać lub zostać w grze.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Oczywiście, to nie takie proste. Nasze "Tak" lub "Nie" nieraz musi przejść długą drogę. Trzeba przenieść jakieś "Tak" przez wichry losu, czyli nie porzucić po drodze. Żeby chciało się je nieść, warto być przekonanym o swoim "Tak"; nie wystarczy logiczna czy ekonomiczna konieczność. Potrzeba jeszcze pasji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Postawy "nachodzą" na postawy innych. kiedy komunikujemy się z ludźmi. Więc nasze stanowisko może być twarde i miękkie, czyli usytuowane gdzieś pomiędzy, rozmyte albo owinięte w stosowną bawełnę żeby kogoś nie wzburzyć. Mamy w końcu do czynienia z wrażliwymi ludźmi.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />PYTANIA:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- jak mocno/intensywnie/zdecydowanie wyrażasz swoją aprobatę? (tak!)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-jak z kolei wyrażasz swoją dezaprobatę? (nie!)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Kiedy widzisz ludzi kopiących zwierzę (lub co gorsza, człowieka) na ulicy, Twoje "tak" albo "nie" przybiera postać działania. <b>Błyskawiczne zaangażowanie się w taką sytuację aby ochronić krzywdzonego jest wartością w akcji.</b> Więc... angażujesz się w sytuację albo uciekasz od niej i myślisz o niej przez następne parę dni. Kiedy sam spotkałem się z takimi "wyzwaniowymi" okolicznościami zauważyłem, że każda sekunda myślenia o tym co powinienem zrobić wpycha mnie coraz głębiej w nieprzyjemny stupor. W głowie puchną wątpliwości, maszynka szacująca ryzyko szaleje. Myślenie tu nie pomaga, lecz sabotuje działanie. Wpływa to także na ciało; serce bije szybciej, w piersi czy nogach czuć wibracje pobudzenia. Im więcej myślenia o tym co robić tym gorzej; więcej energii w ciele, która nie może wyjść na zewnątrz. Robić, czy nie robić? A jeżeli robić, to co? Zegar tyka, sytuacja rozwija się przed oczami, a ja stoję jak słup soli, jednak od słupa odróżnia mnie kumulacja energii bliska implozji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Takie sytuacje nauczyły mnie jednego:<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>intelektualne polemizowanie na temat wartości nie ma wielkiego sensu. Ludzie dużo rozmawiają o wartościach, ale rzadziej rozumieją, jak wartości napędzają ich działanie, jak kanalizują ich pożądanie. Jeszcze rzadziej ludzie potrafią rozmawiać o tym jak wartości napędzają ich działanie bez popadania w intelektualne polemizowanie. Pozostańmy w konkrecie: Wartości ukazują się jedynie podczas/wewnątrz działania. Czy zatem ma jakikolwiek sens rozpisywanie się na temat wartości, tak jak czynię to teraz? Tak, jeżeli skupiamy się na wartościach w działaniu, uczymy się odnajdywania wartości w działaniu, dalej uczymy się wdrażania wartości w działanie. Musimy zabezpieczyć się przed jałowym myśleniem!</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b><br />TAK! vs "W moim odczuciu być może tak ale mogę się mylić no i szanuję twoje zdanie"</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Ostatnio - na fali dyskusji Jordana Petersona nt. poprawności politycznej w USA i Kanadzie (kliknij <a href="https://www.youtube.com/watch?v=f5rUPatnXSE&t=39s" target="_blank">TUTAJ</a>)- znów fascynują mnie reguły poprawnej komunikacji, które nakazują (lub automatyzują) używanie takich sformułowań jak: moim zdaniem, uważam, myślę, mogę się mylić.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Tak, jesteśmy omylni - każda nasza wypowiedź jest ekspresją ograniczonych zasobów wiedzy i doświadczenia, które mamy do dyspozycji. Dlaczego jednak tak często to podkreślamy?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Idea dialogu dążącego do konsensusu głęboko wrosła w Zachodnie społeczeństwo. Myślę, że wpłynęła także na komunikację ze sobą. Zamiast zdecydowanie i całym sobą powiedzieć TAK przeprowadzamy w głowie złożone negocjacje, zadręczamy się analizami i nie możemy spać. Czy doświadczasz w sobie takiej męczącej polifonii głosów? Dla wielu ludzi sprowadza się to do przewlekłego dysonansu poznawczego. Oznacza to rozmycie, rozbrojenie i osłabienie swoich TAK i NIE. Odbiera to moc decyzjom i wyborom życiowym. </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Okej, to uprzejmie zaakcentować, że nie uważa się swojej racji czy poglądu za "absolutny". Mówiąc "moim zdaniem [wypowiedź] ale mogę się mylić" generuję otwarty komunikat. Komunikuję, że nie wykluczam poglądów odmiennych od swojego. Unosi się nad tym wszystkim quazi-moralna koncepcja "tolerancji" (z łac. przecierpienie), która ma pokojowo zorganizować wielość poglądów. "Szanuję Twoje zdanie, chociaż się z nim nie zgadzam" - pamiętam lekcje WOSu, na których uczyliśmy się w taki sposób rozmawiać. Żeby jednak zrozumieć w pełni te normy komunikacji, przemyślmy co się dzieje kiedy NIE SĄ one stosowane. Odsłania to coś bardzo ciekawego.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Myślę, że jedną z funkcji poprawności językowej jest unikanie tajemniczego dyskomfortu, który pojawia się podczas różnicy zdań. Instytucjonalnie, dążenie to znalazło wyraz w idei "safe spaces" (<a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Safe_space" target="_blank">więcej info tutaj</a>) - miejsc na uniwersytetach, gdzie (z założenia) grupy marginalne nie muszą obawiać się o krytyki lub podważenia swojego stanowiska. W przyszłości, <i>safe spaces</i> uznane zostaną za historyczny wynalazek pokolenia płatków śniegu (<i><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Generation_Snowflake" target="_blank">kliknij tu</a>)</i><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Różnica zdań może uaktywnić tzw. <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Fight-or-flight_response" target="_blank">fight-or-flight response</a> (popularnie znane jako "triggered") czyli przemożną reakcję stresową prowadzącą do starcia lub ucieczki. Świadczy to o wysokiej reaktywności i niskiej odporności /resilience/. Wysoka reaktywność (co oznacza neurotyczną reakcję na bodźce z zewnątrz) jest cechą konstytutywną dla tzw. pokolenia płatków śniegu. Według Stephena Coveya, antidotum na nią jest proaktywność, czyli odpowiedzialne działanie ugruntowane w wartościach. Jaki jest wniosek, czy raczej obietnica? Brzmi ona:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>działanie oparte na wartościach zmniejsza neurotyczność w relacjach ze światem. </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />
</b>Idąc za tą myślą, jeżeli ktoś eksponuje własne wartości w nerwowy, pretensjonalny czy narzucający się sposób to pokazuje, że w jego strukturze coś nie gra. Może wartości są po prostu nieprawidłowo umocowane? Czy istotą posiadania wartości jest nieustanny konflikt z tą częścią świata, która ich nie wyznaje?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jeżeli odnajdujemy wartości w czymś nienaruszalnym, serce znajduje ukojenie. Przyjęcie Boga jako wartości jest tutaj przykładem; niezależnie od ilości ateistów i krytyki wymierzonej w Kościół, Bóg-jako-Bóg (a nie jako "prawda czy nieprawda" albo jako "szef Kościoła") nadal jest wszechobejmującą miłością, <i>can't touch it. </i>(Ta miłość jest zdolna do zabijania noworodków, więc możesz czuć się bezpiecznie)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
W tym kontekście nie ma znaczenia, czy Bóg istnieje czy nie. Istotne jest to, jak "Bóg" jest umocowany w życiu jako wartość.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />
<b>Co mamy zamiast wartości? </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Rynek terapeutyczny wygenerował mnóstwo metod, które mają nauczyć pewności i konsekwencji ("jesteś zwycięzcą!"). Szukanie pewności siebie bez wartości jako podstawy sprowadziło wielu ludzi na ścieżkę przykrego udawania, w którym zatracali poczucie autentyczności. Nie da się symulować pewności, nie ma sensu też się na niej fiksować; lepiej odnaleźć postawę życiową, gdzie pewność jest skutkiem ubocznym.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Aby znaleźć w życiu wartość, warto najpierw zdiagnozować przyczynę utraty wartości. Utraty nie tyle konkretnej wartości czy mistycznej odpowiedzi na pytanie #czymjestżycie. Myślę raczej, że utraciliśmy zdolność do przeżywania życia jako wartościowego czy drogocennego; utraciliśmy (jako cywilizacja, jako TY, jako my, whatever) "wartościo-genność". Utraciliśmy także realne poczucie wartości - stąd tyle protez wartości, które robią z ludzi pretensjonalnych dupków. Jak to się stało? Pytanie to jest we mnie odkąd pamiętam.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Ostatnio wysłuchałem w całości wystąpienia Simona Sineka, autora książki "Start with why" - promował on podejście do biznesu i zarządzania organizacją, gdzie u fundamentów stoi pytanie "dlaczego". Sinek mówi sam o sobie, że promuje wizję, w której znaczenie (<i>meaning</i>) przenika cała firmę. Podobna, acz szersza meta-idea jest kolportowana w Polsce pod marką Open Eyes Economy. Oczywiście, propozycja Sineka jest kierowana głównie do dyrektorów rad nadzorczych (C-level), ale - jak zapewnia sam propagator - można ją zastosować nie tylko w prowadzeniu firmy, ale także w życiu. ("Be the CEO of your life" - wszechpanosząca się narracja korporacyjna dla wielu jest jedynym słownikiem osobistej etyki, bleh).<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />To tylko jeden z przykładów zwrotu ku wartościom, który obserwuję we współczesnej kulturze Zachodu. Wiele z nich jest powierzchownych i zawężonych. Nie możemy wymyślić sobie jakiegoś "dlaczego" i po prostu wmontować ją w wielką ziejącą dziurę pełną wątpliwości, neirozumianych przez nas impulsów i niepewności. Odnajdywanie swojego "dlaczego" i wdrażanie w życie wartości wymaga czasu i nie może być sfabrykowane. Co natomiast ludzie starają się wmontować w ową dziurę?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Oto szybki przegląd:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />-niepowstrzymany i kompulsywny hedonizm (+sztucznie balansowany pracoholizmem)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-protezy motywacyjne w postaci płatnego coachingu<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-duchowy supermarket<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-zawężony i agresywny racjonalizm (#nauka, #dowody)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-negujący wszystko, agresywny postmodernizm (najgorzej)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-plastikowe sposoby życia zaczerpnięte z Instagrama (+ narkotyki i pieniądze)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-regresywne i tępe ideologie pop-prawicy<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-pretensjonalne i przeintelektualizowane teorie radykalnej lewicy (+ dużo alkoholu)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-i inne (+ używki)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Jak zauważyłaś, rozpocząłem ten tekst od wątku zajmowania stanowiska (w rozmowach i działaniu), potem zaś przeskoczyłem do wartości. Tak, te dwa wątki są ze sobą blisko związane. Osobiste stanowisko jest ekspresją wartości = autentyczna wartość ukazuje się w działaniu. Zgoda lub sprzeciw wobec czegoś jest ekspresją wartości. Może być także ekspresją uprzedzeń, lęku lub impulsów. Jak to odróżnić?</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />Różnice między wartością a osądzającym poglądem</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jako, że obecnie większość dyskursu nt. wartości koncentruje się na mowie, poniżej odróżniam wartość od osądzających i zideologizowanych poglądów.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Wartość jest dla mnie czymś, co przenika całe życie; konsekwentnie CAŁE życie. Nie oznacza to jednak monotematyczności i wpieprzania się z moralizmem w cudzy obiad. Tak czynią zapalczywi wegetarianie, ponieważ wegetarianizm <i>et consortes</i> jest jednym z surogatów moralności przejmowanych przez klasę średnią. Taki surogat to sztuczna wartość wywiedziona z teorii lub myślenia konceptualnego, koncepcja naładowana wściekłością. Uważam tak stworzoną wartość za fałszywą i szkodliwą. Co więcej, tak stworzona wartość jest środkiem do wyrażania niechęci pod szlachetnym płaszczykiem. Przydatne jest tutaj pojęcie resentymentu (urazy) wypracowane przez Maxa Schelera.<o:p></o:p></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
Trucizną [resentymentu] karmi się każdy sposób myślenia, który w samą tylko negację i krytykę wkłada twórczą siłę. Resentyment karmi wewnętrznie i ożywia ów ogólny typ myślenia, który dla części nowej filozofii stał się wprost "konstytutywny". Ten typ myślenia jako "dane" i "prawdziwe" przyjmuje owo nieopierające się krytyce i wątpieniu X, tak zwane Niepowątpiewalne, Niezaprzeczalne. (...) Wszędzie tam, gdzie droga, na której ludzie dochodzą do swoich przekonań, przestaje być bezpośrednim obcowaniem ze światem i samymi rzeczami, a własną opinię kształtuje dopiero podczas krytyki opinii innych osób i poprzez tę krytykę, tak że dążenie do tak zwanych kryteriów słuszności tych poglądów staje się najważniejszą sprawą myślącego, resentyment, którego pozornie pozytywne wartościowania i sądy stale są ukrytymi negacjami i dewaloryzacjami, stanowi niejako fluidum opływające proces myślenia. Zasada resentymentu brzmi: coś, jakieś A akceptuje się, ceni i wychwala nie ze względu na jego jakość, lecz w intencji - choć niewypowiedzianej - odrzucenia, zdeprecjonowania, zgadnienia czegoś innego, B. A jest "wygrywane" przeciw B. "<o:p></o:p></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Wartość to nie koncepcja (nawet o najszlachetniejszej wymowie); leży ona znacznie głębiej i konstytuuje sposób wychodzenia naprzeciw światu /relating with the world/. Wartość nie wyznacza treści tego, co mówimy; przenika raczej sposób wyrażania się, nastraja częstotliwość /frequency/ naszej ekspresji. Dlatego też rozumiem prawdziwe wartości jako coś poznawczego; jako jakości, które można osadzić w swoim aparacie poznawczym. Klasycznie, są to tzw. cnoty /virtues/.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Zauważmy tu istotną różnicę: kiedy wartość "zamieszkuje" pogląd lub koncepcję, jednostka koncentruje się na obronie jej słuszności w mowie i działaniu. Może to być ochrona życia poczętego czy wywyższenie narodu. <b>Bronienie tak ukonstytuowanych wartości jest wyczerpujące dla psychiki i stwarza niezdrową ekscytację.</b> Utożsamienie wartości z językowo zarysowanym poglądem automatycznie pociąga to za sobą niechęć do stronników, którzy posiadają (lub są oskarżani o posiadanie) pogląd przeciwny lub po prostu inny. Tak powstają wrogość, niechęć i podziały, które miały być uśmierzone przez konwencje wypracowane przez poprawność polityczną i reguły poprawnej konwersacji. Ale nie wyszło. Bardzo nie wyszło.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jeżeli zaś wartość jest cnotą, uczymy się ekspresji tej cnoty poprzez mowę i działanie niezależnie od stanowiska, jakie zajmujemy. Ekspresja cnoty zachodzi w zintegrowaniu wielu funkcji życiowych, a nie przez obronę poglądu, który wyznaczony jest granicami języka. Oznacza to na przykład, że mówimy coś zdecydowanym, mocnym głosem, ale jednocześnie utrzymujemy także empatyczne połączenie z rozmówcą. Wszystko to jest mądrością działania, która rafinuje się w praktyce. Dlatego, intelektualne dyskutowanie zasadności cnót mija się z celem; wyznacznikiem prawdziwości cnót jest biegłość w życiu: relacje z bliskimi ludźmi, swoim ciałem i zdrowiem, karierą zawodową i tak dalej.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="EN-US" style="background: white;">The individual gyroscopes that enable the person to keep balance in a paradoxical world spin within the principled, knowleadgable self. Such people have strong ethical anchors of their own reasoned choosing, derived from many sources, but are not entrapped by rigid rules based on external dogma or mandates of authority.</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="EN-US" style="background: white;">- Ken wilber, Trump and a Post-Truth World</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b>Jak wyczuwać zgodność działania z wartościami? Zarys </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Dalej, możemy wyczuć jak kultywować nasze wartości podczas codziennych sytuacji - kiedy nasze działanie je wzmacnia, a kiedy osłabia. Zamiast w nieskończoność definiować wartości w teorii, odnajdujemy w sobie kompas, żyroskop, który jest subtelnym punktem odniesienia do naszych działań. Subtelnym, ponieważ nie da się go domknąć w koncepcji; nasze TAK i NIE mogą być mocne w ekspresji, natomiast wewnętrzna pewność zgodności działania z wartościami wykracza poza proste "tak i nie". Pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć, ponieważ tłumaczenie ich oddala od tego, co ma zostać wytłumaczone. Na tym polega prawdziwa trudność życia w zgodzie z wartościami - człowiek jest pomiędzy grawitacją impulsów i pożądań a pokusą domkniętych, wszystko-wyjaśniających ideologii. "Niepewność" wobec pewności oferowanej przez zawężające ideologie to po prostu uczciwość i wrażliwość. Wykształcenie w sobie "żyroskopu" wymaga wysiłku, drogi, o której nie ma słowa w żadnej popularnej ideologii, która mówi cokolwiek o wartościach (prawicy, lewicy, coachingowo-rozwojowych wynurzeniach, etc). Postaram się coś o tym napisać w następnych tekstach.</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />Poniżej podaję trzy przykładowe wartości, cnoty lub rezerwuary wartości:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>1. Ucieleśnienie /Embodiment/ albo kontakt z ciałem</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
jest to odczuwalny kontakt z ciałem, aktualnym poziomem energii, dynamiką oddechu, napięciami mięśniowymi, bólem i reakcjami emocjonalnymi na słowa innych ludzi. Ucieleśnienie to poczucie bycia w ciele, które przekłada się na wyprostowaną, symetryczną postawę. Kiedy uda nam się nawiązać kontakt z ciałem, możemy nauczyć się komunikacji z nim, czyli odczytywania sygnałów, które z niego płyną. Sygnały te służą jako wskazówki do działania. Tzw. odcieleśnienie /disembodiment/ oznacza odcięcie od ciała i działanie wyłącznie z zamysłu, intelektualnej analizy, podejmowanie decyzji na bazie logicznej spójności. Człowiek odcieleśniony traktuje ciało jako niewolnika, którym zarządza rozum. Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak odzyskać i pogłębić kontakt z ciałem, zacznij <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Somatics" target="_blank">TUTAJ</a>.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>2. Matryca mitologiczna </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
mity - w odróżnieniu od ideologii czy wielkich narracji - są cząstkowymi (a nie totalnymi) historiami, które mówią o jakimś aspekcie życia, działania czy doświadczania. Joseph Campbell przeanalizował mity z różnych kultur i udowodnił podobieństwo ich struktury, którą nazwał monomitem lub tzw. podróżą bohatera. W skład światowych mitów wchodzą historie religijne, plemienne, baśnie, pieśni i inne. S W mitach obecne są wzroce działania, myślenia lub postrzegania, które wkomponowane są w fabułę. Odzwierciedlają się one także w popkulturze. Zachodnią matrycą mitów jest Stary Testament. Jordan B. Peterson przeprowadził kompleksową interpretację mitów bibilijnych, dostosowaną do współczesnego życia. Linki poniżej. Prawdziwym fenomenem w tym temacie jest księga I Ching, która - jak twierdzi wielu badaczy - nie tylko zebrała wszystkie wzorce mityczne w całość, ale także wypracowała metodę losująca, która przystawia dany wzorzec mityczny do życiowej sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>3. Regularna praktyka </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
poprzez praktykę rozumiem techniki, która nawiązują do głębszych, poznawczych warstw życia, a dzięki temu mogą je przeobrazić, a przede wszystkim pogłębić zdolność bezpośredniej (nieanalitycznej) obserwacji emocji, odczuć, percepcji (apercepcji), myśli, kondycji ciała, wymiany komunikatów w relacji międzyludzkiej. Przykłady takiej praktyki to modlitwa, kontemplacja, medytacja, ćwiczenia somatyczne (patrz wyżej), ćwiczenia oddechowe i wiele innych. Aby uniknąć syndromu duchowego konsumpcjonizmu, należy zainwestować czas i środki w wybraną technikę, eksplorować ją przy pomocy specjalisty, najlepiej w ramach jakiejś grupy. Współcześnie istnieje mnóstwo grup, technik i nauczycieli, które można sprawdzić. Trzeba to jednak robić z odpowiedzialnością i zaangażowaniem, inaczej proces po prostu nie zadziała.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />Inne wartości, które można ćwiczyć w działaniu, to:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- długotrwałe skupienie na jednej czynności i eliminowanie rozproszeń (patrz Cal Newport: Deep Work)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- codzienne robienie wybranych rzeczy, szczególnie jeżeli budzą one zaangażowanie<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- codzienne utrzymywanie porządku w otoczeniu (w pokoju, na pulpicie i w planie dnia)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- regularne cykle snu i czuwania, niezależnie od okoliczności<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"><br />
<br />
<br />ŹRÓDŁA I ODNIESIENIA:<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"><br />
<br />- </span><a href="https://open.spotify.com/episode/5Z3ltpv5gjMTaE0SvIIn6o" target="_blank"><span lang="EN-US">The Necesssity of Virtue, Jordan B. Peterson Podcast</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US">- </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=f-wWBGo6a2w&t=42s" target="_blank"><span lang="EN-US">Biblical Series I: Introduction to the Idea of God</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"> - </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=2c3m0tt5KcE" target="_blank"><span lang="EN-US">Jordan Peterson: Reality and the Sacred</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- <a href="https://medium.com/the-polymath-project/the-ideological-turing-test-how-to-be-less-wrong-6803a8c290cf" target="_blank">How to be less wrong</a><o:p></o:p></div>
<span style="font-size: large;"> <o:p></o:p> </span><br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<o:p> </o:p><b>Czego naprawdę chcemy, czego naprawdę nie chcemy i skąd to wiemy? Gdzie odnajdujemy zdecydowanie i konsekwencję? Skąd biorą się wątpliwości i co z nimi robić? Dlaczego nie potrafimy uporządkować życia bez popadania w sztywność?</b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Pytania te kierują nas w stronę wartości. Wartości są busolami działania, pragnień, potrzeb i zdrowych granic. <span lang="EN-US">Wartość jest czymś, czego chcesz, <i>but be careful what you wish for. </i></span>Musimy jasno rozpoznać czym są prawdziwe* wartości i gdzie ich szukać. Gdzie zatem szukamy wartości? W naszym działaniu! ...czemu i jak myjesz naczynia, jak mówisz do innych,wiążesz buty i o której kładziesz się spać - to miejsca, gdzie możesz zobaczyć własne wartości i zatroszczyć się o nie.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Patrząc w ten sposób możemy odróżnić prawdziwe, drogocenne wartości od ideologicznego zaślepienia, nihilizmu, konsumpcjonizmu i duchowego materializmu, które jak duchy grasują po zgliszczach zwanych "zachodnim kryzysem wartości".<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<i>*tak, istnieją prawdziwe i fałszywe wartości. Nie, to nie jest "subiektywna" kwestia. Śladami Jordana Petersona, uznaję za "prawdziwe" to, co przyczynia się do skutecznego działania i pomyślnego życia.</i><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<i><br />
</i>Poniższy tekst jest dedykowany wszystkim, którzy są głodni wartości, a jednocześnie nie chcą pogrążyć się w którejś z Wielkich Narracji, ideologicznym zawężeniu, niu endżowym wybombaniu w kosmos, etc.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />Wartości w akcji</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Przyjęcie lub odrzucenie to fundamenty naszego funkcjonowania w świecie. Codziennie spotyka nas mnóstwo rzeczy; mówimy im "Tak!", mówimy im "Nie!", czyli wybieramy. Czemu mówimy rzeczom "Tak!"? Bo ich chcemy. Mówimy "Nie!" bo chcemy czegoś innego. Jeżeli nam się czegoś chce, to nawigujemy żeby to dostać, poruszamy się tak, żeby być blisko tego - wygrać lub zostać w grze.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Oczywiście, to nie takie proste. Nasze "Tak" lub "Nie" nieraz musi przejść długą drogę. Trzeba przenieść jakieś "Tak" przez wichry losu, czyli nie porzucić po drodze. Żeby chciało się je nieść, warto być przekonanym o swoim "Tak"; nie wystarczy logiczna czy ekonomiczna konieczność. Potrzeba jeszcze pasji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Postawy "nachodzą" na postawy innych. kiedy komunikujemy się z ludźmi. Więc nasze stanowisko może być twarde i miękkie, czyli usytuowane gdzieś pomiędzy, rozmyte albo owinięte w stosowną bawełnę żeby kogoś nie wzburzyć. Mamy w końcu do czynienia z wrażliwymi ludźmi.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />PYTANIA:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- jak mocno/intensywnie/zdecydowanie wyrażasz swoją aprobatę? (tak!)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-jak z kolei wyrażasz swoją dezaprobatę? (nie!)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Kiedy widzisz ludzi kopiących zwierzę (lub co gorsza, człowieka) na ulicy, Twoje "tak" albo "nie" przybiera postać działania. <b>Błyskawiczne zaangażowanie się w taką sytuację aby ochronić krzywdzonego jest wartością w akcji.</b> Więc... angażujesz się w sytuację albo uciekasz od niej i myślisz o niej przez następne parę dni. Kiedy sam spotkałem się z takimi "wyzwaniowymi" okolicznościami zauważyłem, że każda sekunda myślenia o tym co powinienem zrobić wpycha mnie coraz głębiej w nieprzyjemny stupor. W głowie puchną wątpliwości, maszynka szacująca ryzyko szaleje. Myślenie tu nie pomaga, lecz sabotuje działanie. Wpływa to także na ciało; serce bije szybciej, w piersi czy nogach czuć wibracje pobudzenia. Im więcej myślenia o tym co robić tym gorzej; więcej energii w ciele, która nie może wyjść na zewnątrz. Robić, czy nie robić? A jeżeli robić, to co? Zegar tyka, sytuacja rozwija się przed oczami, a ja stoję jak słup soli, jednak od słupa odróżnia mnie kumulacja energii bliska implozji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Takie sytuacje nauczyły mnie jednego:<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>intelektualne polemizowanie na temat wartości nie ma wielkiego sensu. Ludzie dużo rozmawiają o wartościach, ale rzadziej rozumieją, jak wartości napędzają ich działanie, jak kanalizują ich pożądanie. Jeszcze rzadziej ludzie potrafią rozmawiać o tym jak wartości napędzają ich działanie bez popadania w intelektualne polemizowanie. Pozostańmy w konkrecie: Wartości ukazują się jedynie podczas/wewnątrz działania. Czy zatem ma jakikolwiek sens rozpisywanie się na temat wartości, tak jak czynię to teraz? Tak, jeżeli skupiamy się na wartościach w działaniu, uczymy się odnajdywania wartości w działaniu, dalej uczymy się wdrażania wartości w działanie. Musimy zabezpieczyć się przed jałowym myśleniem!</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b><br />TAK! vs "W moim odczuciu być może tak ale mogę się mylić no i szanuję twoje zdanie"</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Ostatnio - na fali dyskusji Jordana Petersona nt. poprawności politycznej w USA i Kanadzie (kliknij <a href="https://www.youtube.com/watch?v=f5rUPatnXSE&t=39s" target="_blank">TUTAJ</a>)- znów fascynują mnie reguły poprawnej komunikacji, które nakazują (lub automatyzują) używanie takich sformułowań jak: moim zdaniem, uważam, myślę, mogę się mylić.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Tak, jesteśmy omylni - każda nasza wypowiedź jest ekspresją ograniczonych zasobów wiedzy i doświadczenia, które mamy do dyspozycji. Dlaczego jednak tak często to podkreślamy?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Idea dialogu dążącego do konsensusu głęboko wrosła w Zachodnie społeczeństwo. Myślę, że wpłynęła także na komunikację ze sobą. Zamiast zdecydowanie i całym sobą powiedzieć TAK przeprowadzamy w głowie złożone negocjacje, zadręczamy się analizami i nie możemy spać. Czy doświadczasz w sobie takiej męczącej polifonii głosów? Dla wielu ludzi sprowadza się to do przewlekłego dysonansu poznawczego. Oznacza to rozmycie, rozbrojenie i osłabienie swoich TAK i NIE. Odbiera to moc decyzjom i wyborom życiowym. </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Okej, to uprzejmie zaakcentować, że nie uważa się swojej racji czy poglądu za "absolutny". Mówiąc "moim zdaniem [wypowiedź] ale mogę się mylić" generuję otwarty komunikat. Komunikuję, że nie wykluczam poglądów odmiennych od swojego. Unosi się nad tym wszystkim quazi-moralna koncepcja "tolerancji" (z łac. przecierpienie), która ma pokojowo zorganizować wielość poglądów. "Szanuję Twoje zdanie, chociaż się z nim nie zgadzam" - pamiętam lekcje WOSu, na których uczyliśmy się w taki sposób rozmawiać. Żeby jednak zrozumieć w pełni te normy komunikacji, przemyślmy co się dzieje kiedy NIE SĄ one stosowane. Odsłania to coś bardzo ciekawego.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Myślę, że jedną z funkcji poprawności językowej jest unikanie tajemniczego dyskomfortu, który pojawia się podczas różnicy zdań. Instytucjonalnie, dążenie to znalazło wyraz w idei "safe spaces" (<a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Safe_space" target="_blank">więcej info tutaj</a>) - miejsc na uniwersytetach, gdzie (z założenia) grupy marginalne nie muszą obawiać się o krytyki lub podważenia swojego stanowiska. W przyszłości, <i>safe spaces</i> uznane zostaną za historyczny wynalazek pokolenia płatków śniegu (<i><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Generation_Snowflake" target="_blank">kliknij tu</a>)</i><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Różnica zdań może uaktywnić tzw. <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Fight-or-flight_response" target="_blank">fight-or-flight response</a> (popularnie znane jako "triggered") czyli przemożną reakcję stresową prowadzącą do starcia lub ucieczki. Świadczy to o wysokiej reaktywności i niskiej odporności /resilience/. Wysoka reaktywność (co oznacza neurotyczną reakcję na bodźce z zewnątrz) jest cechą konstytutywną dla tzw. pokolenia płatków śniegu. Według Stephena Coveya, antidotum na nią jest proaktywność, czyli odpowiedzialne działanie ugruntowane w wartościach. Jaki jest wniosek, czy raczej obietnica? Brzmi ona:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>działanie oparte na wartościach zmniejsza neurotyczność w relacjach ze światem. </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />
</b>Idąc za tą myślą, jeżeli ktoś eksponuje własne wartości w nerwowy, pretensjonalny czy narzucający się sposób to pokazuje, że w jego strukturze coś nie gra. Może wartości są po prostu nieprawidłowo umocowane? Czy istotą posiadania wartości jest nieustanny konflikt z tą częścią świata, która ich nie wyznaje?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jeżeli odnajdujemy wartości w czymś nienaruszalnym, serce znajduje ukojenie. Przyjęcie Boga jako wartości jest tutaj przykładem; niezależnie od ilości ateistów i krytyki wymierzonej w Kościół, Bóg-jako-Bóg (a nie jako "prawda czy nieprawda" albo jako "szef Kościoła") nadal jest wszechobejmującą miłością, <i>can't touch it. </i>(Ta miłość jest zdolna do zabijania noworodków, więc możesz czuć się bezpiecznie)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
W tym kontekście nie ma znaczenia, czy Bóg istnieje czy nie. Istotne jest to, jak "Bóg" jest umocowany w życiu jako wartość.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />
<b>Co mamy zamiast wartości? </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Rynek terapeutyczny wygenerował mnóstwo metod, które mają nauczyć pewności i konsekwencji ("jesteś zwycięzcą!"). Szukanie pewności siebie bez wartości jako podstawy sprowadziło wielu ludzi na ścieżkę przykrego udawania, w którym zatracali poczucie autentyczności. Nie da się symulować pewności, nie ma sensu też się na niej fiksować; lepiej odnaleźć postawę życiową, gdzie pewność jest skutkiem ubocznym.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Aby znaleźć w życiu wartość, warto najpierw zdiagnozować przyczynę utraty wartości. Utraty nie tyle konkretnej wartości czy mistycznej odpowiedzi na pytanie #czymjestżycie. Myślę raczej, że utraciliśmy zdolność do przeżywania życia jako wartościowego czy drogocennego; utraciliśmy (jako cywilizacja, jako TY, jako my, whatever) "wartościo-genność". Utraciliśmy także realne poczucie wartości - stąd tyle protez wartości, które robią z ludzi pretensjonalnych dupków. Jak to się stało? Pytanie to jest we mnie odkąd pamiętam.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Ostatnio wysłuchałem w całości wystąpienia Simona Sineka, autora książki "Start with why" - promował on podejście do biznesu i zarządzania organizacją, gdzie u fundamentów stoi pytanie "dlaczego". Sinek mówi sam o sobie, że promuje wizję, w której znaczenie (<i>meaning</i>) przenika cała firmę. Podobna, acz szersza meta-idea jest kolportowana w Polsce pod marką Open Eyes Economy. Oczywiście, propozycja Sineka jest kierowana głównie do dyrektorów rad nadzorczych (C-level), ale - jak zapewnia sam propagator - można ją zastosować nie tylko w prowadzeniu firmy, ale także w życiu. ("Be the CEO of your life" - wszechpanosząca się narracja korporacyjna dla wielu jest jedynym słownikiem osobistej etyki, bleh).<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />To tylko jeden z przykładów zwrotu ku wartościom, który obserwuję we współczesnej kulturze Zachodu. Wiele z nich jest powierzchownych i zawężonych. Nie możemy wymyślić sobie jakiegoś "dlaczego" i po prostu wmontować ją w wielką ziejącą dziurę pełną wątpliwości, neirozumianych przez nas impulsów i niepewności. Odnajdywanie swojego "dlaczego" i wdrażanie w życie wartości wymaga czasu i nie może być sfabrykowane. Co natomiast ludzie starają się wmontować w ową dziurę?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Oto szybki przegląd:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />-niepowstrzymany i kompulsywny hedonizm (+sztucznie balansowany pracoholizmem)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-protezy motywacyjne w postaci płatnego coachingu<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-duchowy supermarket<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-zawężony i agresywny racjonalizm (#nauka, #dowody)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-negujący wszystko, agresywny postmodernizm (najgorzej)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-plastikowe sposoby życia zaczerpnięte z Instagrama (+ narkotyki i pieniądze)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-regresywne i tępe ideologie pop-prawicy<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-pretensjonalne i przeintelektualizowane teorie radykalnej lewicy (+ dużo alkoholu)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-i inne (+ używki)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Jak zauważyłaś, rozpocząłem ten tekst od wątku zajmowania stanowiska (w rozmowach i działaniu), potem zaś przeskoczyłem do wartości. Tak, te dwa wątki są ze sobą blisko związane. Osobiste stanowisko jest ekspresją wartości = autentyczna wartość ukazuje się w działaniu. Zgoda lub sprzeciw wobec czegoś jest ekspresją wartości. Może być także ekspresją uprzedzeń, lęku lub impulsów. Jak to odróżnić?</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />Różnice między wartością a osądzającym poglądem</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jako, że obecnie większość dyskursu nt. wartości koncentruje się na mowie, poniżej odróżniam wartość od osądzających i zideologizowanych poglądów.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Wartość jest dla mnie czymś, co przenika całe życie; konsekwentnie CAŁE życie. Nie oznacza to jednak monotematyczności i wpieprzania się z moralizmem w cudzy obiad. Tak czynią zapalczywi wegetarianie, ponieważ wegetarianizm <i>et consortes</i> jest jednym z surogatów moralności przejmowanych przez klasę średnią. Taki surogat to sztuczna wartość wywiedziona z teorii lub myślenia konceptualnego, koncepcja naładowana wściekłością. Uważam tak stworzoną wartość za fałszywą i szkodliwą. Co więcej, tak stworzona wartość jest środkiem do wyrażania niechęci pod szlachetnym płaszczykiem. Przydatne jest tutaj pojęcie resentymentu (urazy) wypracowane przez Maxa Schelera.<o:p></o:p></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
Trucizną [resentymentu] karmi się każdy sposób myślenia, który w samą tylko negację i krytykę wkłada twórczą siłę. Resentyment karmi wewnętrznie i ożywia ów ogólny typ myślenia, który dla części nowej filozofii stał się wprost "konstytutywny". Ten typ myślenia jako "dane" i "prawdziwe" przyjmuje owo nieopierające się krytyce i wątpieniu X, tak zwane Niepowątpiewalne, Niezaprzeczalne. (...) Wszędzie tam, gdzie droga, na której ludzie dochodzą do swoich przekonań, przestaje być bezpośrednim obcowaniem ze światem i samymi rzeczami, a własną opinię kształtuje dopiero podczas krytyki opinii innych osób i poprzez tę krytykę, tak że dążenie do tak zwanych kryteriów słuszności tych poglądów staje się najważniejszą sprawą myślącego, resentyment, którego pozornie pozytywne wartościowania i sądy stale są ukrytymi negacjami i dewaloryzacjami, stanowi niejako fluidum opływające proces myślenia. Zasada resentymentu brzmi: coś, jakieś A akceptuje się, ceni i wychwala nie ze względu na jego jakość, lecz w intencji - choć niewypowiedzianej - odrzucenia, zdeprecjonowania, zgadnienia czegoś innego, B. A jest "wygrywane" przeciw B. "<o:p></o:p></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Wartość to nie koncepcja (nawet o najszlachetniejszej wymowie); leży ona znacznie głębiej i konstytuuje sposób wychodzenia naprzeciw światu /relating with the world/. Wartość nie wyznacza treści tego, co mówimy; przenika raczej sposób wyrażania się, nastraja częstotliwość /frequency/ naszej ekspresji. Dlatego też rozumiem prawdziwe wartości jako coś poznawczego; jako jakości, które można osadzić w swoim aparacie poznawczym. Klasycznie, są to tzw. cnoty /virtues/.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Zauważmy tu istotną różnicę: kiedy wartość "zamieszkuje" pogląd lub koncepcję, jednostka koncentruje się na obronie jej słuszności w mowie i działaniu. Może to być ochrona życia poczętego czy wywyższenie narodu. <b>Bronienie tak ukonstytuowanych wartości jest wyczerpujące dla psychiki i stwarza niezdrową ekscytację.</b> Utożsamienie wartości z językowo zarysowanym poglądem automatycznie pociąga to za sobą niechęć do stronników, którzy posiadają (lub są oskarżani o posiadanie) pogląd przeciwny lub po prostu inny. Tak powstają wrogość, niechęć i podziały, które miały być uśmierzone przez konwencje wypracowane przez poprawność polityczną i reguły poprawnej konwersacji. Ale nie wyszło. Bardzo nie wyszło.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jeżeli zaś wartość jest cnotą, uczymy się ekspresji tej cnoty poprzez mowę i działanie niezależnie od stanowiska, jakie zajmujemy. Ekspresja cnoty zachodzi w zintegrowaniu wielu funkcji życiowych, a nie przez obronę poglądu, który wyznaczony jest granicami języka. Oznacza to na przykład, że mówimy coś zdecydowanym, mocnym głosem, ale jednocześnie utrzymujemy także empatyczne połączenie z rozmówcą. Wszystko to jest mądrością działania, która rafinuje się w praktyce. Dlatego, intelektualne dyskutowanie zasadności cnót mija się z celem; wyznacznikiem prawdziwości cnót jest biegłość w życiu: relacje z bliskimi ludźmi, swoim ciałem i zdrowiem, karierą zawodową i tak dalej.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="EN-US" style="background: white;">The individual gyroscopes that enable the person to keep balance in a paradoxical world spin within the principled, knowleadgable self. Such people have strong ethical anchors of their own reasoned choosing, derived from many sources, but are not entrapped by rigid rules based on external dogma or mandates of authority.</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<o:p></o:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="EN-US" style="background: white;">- Ken wilber, Trump and a Post-Truth World</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b>Jak wyczuwać zgodność działania z wartościami? Zarys </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Dalej, możemy wyczuć jak kultywować nasze wartości podczas codziennych sytuacji - kiedy nasze działanie je wzmacnia, a kiedy osłabia. Zamiast w nieskończoność definiować wartości w teorii, odnajdujemy w sobie kompas, żyroskop, który jest subtelnym punktem odniesienia do naszych działań. Subtelnym, ponieważ nie da się go domknąć w koncepcji; nasze TAK i NIE mogą być mocne w ekspresji, natomiast wewnętrzna pewność zgodności działania z wartościami wykracza poza proste "tak i nie". Pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć, ponieważ tłumaczenie ich oddala od tego, co ma zostać wytłumaczone. Na tym polega prawdziwa trudność życia w zgodzie z wartościami - człowiek jest pomiędzy grawitacją impulsów i pożądań a pokusą domkniętych, wszystko-wyjaśniających ideologii. "Niepewność" wobec pewności oferowanej przez zawężające ideologie to po prostu uczciwość i wrażliwość. Wykształcenie w sobie "żyroskopu" wymaga wysiłku, drogi, o której nie ma słowa w żadnej popularnej ideologii, która mówi cokolwiek o wartościach (prawicy, lewicy, coachingowo-rozwojowych wynurzeniach, etc). Postaram się coś o tym napisać w następnych tekstach.</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />Poniżej podaję trzy przykładowe wartości, cnoty lub rezerwuary wartości:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>1. Ucieleśnienie /Embodiment/ albo kontakt z ciałem</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
jest to odczuwalny kontakt z ciałem, aktualnym poziomem energii, dynamiką oddechu, napięciami mięśniowymi, bólem i reakcjami emocjonalnymi na słowa innych ludzi. Ucieleśnienie to poczucie bycia w ciele, które przekłada się na wyprostowaną, symetryczną postawę. Kiedy uda nam się nawiązać kontakt z ciałem, możemy nauczyć się komunikacji z nim, czyli odczytywania sygnałów, które z niego płyną. Sygnały te służą jako wskazówki do działania. Tzw. odcieleśnienie /disembodiment/ oznacza odcięcie od ciała i działanie wyłącznie z zamysłu, intelektualnej analizy, podejmowanie decyzji na bazie logicznej spójności. Człowiek odcieleśniony traktuje ciało jako niewolnika, którym zarządza rozum. Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak odzyskać i pogłębić kontakt z ciałem, zacznij <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Somatics" target="_blank">TUTAJ</a>.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>2. Matryca mitologiczna </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
mity - w odróżnieniu od ideologii czy wielkich narracji - są cząstkowymi (a nie totalnymi) historiami, które mówią o jakimś aspekcie życia, działania czy doświadczania. Joseph Campbell przeanalizował mity z różnych kultur i udowodnił podobieństwo ich struktury, którą nazwał monomitem lub tzw. podróżą bohatera. W skład światowych mitów wchodzą historie religijne, plemienne, baśnie, pieśni i inne. S W mitach obecne są wzroce działania, myślenia lub postrzegania, które wkomponowane są w fabułę. Odzwierciedlają się one także w popkulturze. Zachodnią matrycą mitów jest Stary Testament. Jordan B. Peterson przeprowadził kompleksową interpretację mitów bibilijnych, dostosowaną do współczesnego życia. Linki poniżej. Prawdziwym fenomenem w tym temacie jest księga I Ching, która - jak twierdzi wielu badaczy - nie tylko zebrała wszystkie wzorce mityczne w całość, ale także wypracowała metodę losująca, która przystawia dany wzorzec mityczny do życiowej sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>3. Regularna praktyka </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
poprzez praktykę rozumiem techniki, która nawiązują do głębszych, poznawczych warstw życia, a dzięki temu mogą je przeobrazić, a przede wszystkim pogłębić zdolność bezpośredniej (nieanalitycznej) obserwacji emocji, odczuć, percepcji (apercepcji), myśli, kondycji ciała, wymiany komunikatów w relacji międzyludzkiej. Przykłady takiej praktyki to modlitwa, kontemplacja, medytacja, ćwiczenia somatyczne (patrz wyżej), ćwiczenia oddechowe i wiele innych. Aby uniknąć syndromu duchowego konsumpcjonizmu, należy zainwestować czas i środki w wybraną technikę, eksplorować ją przy pomocy specjalisty, najlepiej w ramach jakiejś grupy. Współcześnie istnieje mnóstwo grup, technik i nauczycieli, które można sprawdzić. Trzeba to jednak robić z odpowiedzialnością i zaangażowaniem, inaczej proces po prostu nie zadziała.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />Inne wartości, które można ćwiczyć w działaniu, to:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- długotrwałe skupienie na jednej czynności i eliminowanie rozproszeń (patrz Cal Newport: Deep Work)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- codzienne robienie wybranych rzeczy, szczególnie jeżeli budzą one zaangażowanie<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- codzienne utrzymywanie porządku w otoczeniu (w pokoju, na pulpicie i w planie dnia)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- regularne cykle snu i czuwania, niezależnie od okoliczności<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"><br />
<br />
<br />ŹRÓDŁA I ODNIESIENIA:<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"><br />
<br />- </span><a href="https://open.spotify.com/episode/5Z3ltpv5gjMTaE0SvIIn6o" target="_blank"><span lang="EN-US">The Necesssity of Virtue, Jordan B. Peterson Podcast</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US">- </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=f-wWBGo6a2w&t=42s" target="_blank"><span lang="EN-US">Biblical Series I: Introduction to the Idea of God</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"> - </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=2c3m0tt5KcE" target="_blank"><span lang="EN-US">Jordan Peterson: Reality and the Sacred</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- <a href="https://medium.com/the-polymath-project/the-ideological-turing-test-how-to-be-less-wrong-6803a8c290cf" target="_blank">How to be less wrong</a><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<o:p> </o:p><b>Czego naprawdę chcemy, czego naprawdę nie chcemy i skąd to wiemy? Gdzie odnajdujemy zdecydowanie i konsekwencję? Skąd biorą się wątpliwości i co z nimi robić? Dlaczego nie potrafimy uporządkować życia bez popadania w sztywność?</b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Pytania te kierują nas w stronę wartości. Wartości są busolami działania, pragnień, potrzeb i zdrowych granic. <span lang="EN-US">Wartość jest czymś, czego chcesz, <i>but be careful what you wish for. </i></span>Musimy jasno rozpoznać czym są prawdziwe* wartości i gdzie ich szukać. Gdzie zatem szukamy wartości? W naszym działaniu! ...czemu i jak myjesz naczynia, jak mówisz do innych,wiążesz buty i o której kładziesz się spać - to miejsca, gdzie możesz zobaczyć własne wartości i zatroszczyć się o nie.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Patrząc w ten sposób możemy odróżnić prawdziwe, drogocenne wartości od ideologicznego zaślepienia, nihilizmu, konsumpcjonizmu i duchowego materializmu, które jak duchy grasują po zgliszczach zwanych "zachodnim kryzysem wartości".<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<i>*tak, istnieją prawdziwe i fałszywe wartości. Nie, to nie jest "subiektywna" kwestia. Śladami Jordana Petersona, uznaję za "prawdziwe" to, co przyczynia się do skutecznego działania i pomyślnego życia.</i><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<i><br />
</i>Poniższy tekst jest dedykowany wszystkim, którzy są głodni wartości, a jednocześnie nie chcą pogrążyć się w którejś z Wielkich Narracji, ideologicznym zawężeniu, niu endżowym wybombaniu w kosmos, etc.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />Wartości w akcji</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Przyjęcie lub odrzucenie to fundamenty naszego funkcjonowania w świecie. Codziennie spotyka nas mnóstwo rzeczy; mówimy im "Tak!", mówimy im "Nie!", czyli wybieramy. Czemu mówimy rzeczom "Tak!"? Bo ich chcemy. Mówimy "Nie!" bo chcemy czegoś innego. Jeżeli nam się czegoś chce, to nawigujemy żeby to dostać, poruszamy się tak, żeby być blisko tego - wygrać lub zostać w grze.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Oczywiście, to nie takie proste. Nasze "Tak" lub "Nie" nieraz musi przejść długą drogę. Trzeba przenieść jakieś "Tak" przez wichry losu, czyli nie porzucić po drodze. Żeby chciało się je nieść, warto być przekonanym o swoim "Tak"; nie wystarczy logiczna czy ekonomiczna konieczność. Potrzeba jeszcze pasji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Postawy "nachodzą" na postawy innych. kiedy komunikujemy się z ludźmi. Więc nasze stanowisko może być twarde i miękkie, czyli usytuowane gdzieś pomiędzy, rozmyte albo owinięte w stosowną bawełnę żeby kogoś nie wzburzyć. Mamy w końcu do czynienia z wrażliwymi ludźmi.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />PYTANIA:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- jak mocno/intensywnie/zdecydowanie wyrażasz swoją aprobatę? (tak!)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-jak z kolei wyrażasz swoją dezaprobatę? (nie!)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Kiedy widzisz ludzi kopiących zwierzę (lub co gorsza, człowieka) na ulicy, Twoje "tak" albo "nie" przybiera postać działania. <b>Błyskawiczne zaangażowanie się w taką sytuację aby ochronić krzywdzonego jest wartością w akcji.</b> Więc... angażujesz się w sytuację albo uciekasz od niej i myślisz o niej przez następne parę dni. Kiedy sam spotkałem się z takimi "wyzwaniowymi" okolicznościami zauważyłem, że każda sekunda myślenia o tym co powinienem zrobić wpycha mnie coraz głębiej w nieprzyjemny stupor. W głowie puchną wątpliwości, maszynka szacująca ryzyko szaleje. Myślenie tu nie pomaga, lecz sabotuje działanie. Wpływa to także na ciało; serce bije szybciej, w piersi czy nogach czuć wibracje pobudzenia. Im więcej myślenia o tym co robić tym gorzej; więcej energii w ciele, która nie może wyjść na zewnątrz. Robić, czy nie robić? A jeżeli robić, to co? Zegar tyka, sytuacja rozwija się przed oczami, a ja stoję jak słup soli, jednak od słupa odróżnia mnie kumulacja energii bliska implozji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Takie sytuacje nauczyły mnie jednego:<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>intelektualne polemizowanie na temat wartości nie ma wielkiego sensu. Ludzie dużo rozmawiają o wartościach, ale rzadziej rozumieją, jak wartości napędzają ich działanie, jak kanalizują ich pożądanie. Jeszcze rzadziej ludzie potrafią rozmawiać o tym jak wartości napędzają ich działanie bez popadania w intelektualne polemizowanie. Pozostańmy w konkrecie: Wartości ukazują się jedynie podczas/wewnątrz działania. Czy zatem ma jakikolwiek sens rozpisywanie się na temat wartości, tak jak czynię to teraz? Tak, jeżeli skupiamy się na wartościach w działaniu, uczymy się odnajdywania wartości w działaniu, dalej uczymy się wdrażania wartości w działanie. Musimy zabezpieczyć się przed jałowym myśleniem!</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b><br />TAK! vs "W moim odczuciu być może tak ale mogę się mylić no i szanuję twoje zdanie"</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Ostatnio - na fali dyskusji Jordana Petersona nt. poprawności politycznej w USA i Kanadzie (kliknij <a href="https://www.youtube.com/watch?v=f5rUPatnXSE&t=39s" target="_blank">TUTAJ</a>)- znów fascynują mnie reguły poprawnej komunikacji, które nakazują (lub automatyzują) używanie takich sformułowań jak: moim zdaniem, uważam, myślę, mogę się mylić.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Tak, jesteśmy omylni - każda nasza wypowiedź jest ekspresją ograniczonych zasobów wiedzy i doświadczenia, które mamy do dyspozycji. Dlaczego jednak tak często to podkreślamy?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Idea dialogu dążącego do konsensusu głęboko wrosła w Zachodnie społeczeństwo. Myślę, że wpłynęła także na komunikację ze sobą. Zamiast zdecydowanie i całym sobą powiedzieć TAK przeprowadzamy w głowie złożone negocjacje, zadręczamy się analizami i nie możemy spać. Czy doświadczasz w sobie takiej męczącej polifonii głosów? Dla wielu ludzi sprowadza się to do przewlekłego dysonansu poznawczego. Oznacza to rozmycie, rozbrojenie i osłabienie swoich TAK i NIE. Odbiera to moc decyzjom i wyborom życiowym. </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Okej, to uprzejmie zaakcentować, że nie uważa się swojej racji czy poglądu za "absolutny". Mówiąc "moim zdaniem [wypowiedź] ale mogę się mylić" generuję otwarty komunikat. Komunikuję, że nie wykluczam poglądów odmiennych od swojego. Unosi się nad tym wszystkim quazi-moralna koncepcja "tolerancji" (z łac. przecierpienie), która ma pokojowo zorganizować wielość poglądów. "Szanuję Twoje zdanie, chociaż się z nim nie zgadzam" - pamiętam lekcje WOSu, na których uczyliśmy się w taki sposób rozmawiać. Żeby jednak zrozumieć w pełni te normy komunikacji, przemyślmy co się dzieje kiedy NIE SĄ one stosowane. Odsłania to coś bardzo ciekawego.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Myślę, że jedną z funkcji poprawności językowej jest unikanie tajemniczego dyskomfortu, który pojawia się podczas różnicy zdań. Instytucjonalnie, dążenie to znalazło wyraz w idei "safe spaces" (<a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Safe_space" target="_blank">więcej info tutaj</a>) - miejsc na uniwersytetach, gdzie (z założenia) grupy marginalne nie muszą obawiać się o krytyki lub podważenia swojego stanowiska. W przyszłości, <i>safe spaces</i> uznane zostaną za historyczny wynalazek pokolenia płatków śniegu (<i><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Generation_Snowflake" target="_blank">kliknij tu</a>)</i><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Różnica zdań może uaktywnić tzw. <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Fight-or-flight_response" target="_blank">fight-or-flight response</a> (popularnie znane jako "triggered") czyli przemożną reakcję stresową prowadzącą do starcia lub ucieczki. Świadczy to o wysokiej reaktywności i niskiej odporności /resilience/. Wysoka reaktywność (co oznacza neurotyczną reakcję na bodźce z zewnątrz) jest cechą konstytutywną dla tzw. pokolenia płatków śniegu. Według Stephena Coveya, antidotum na nią jest proaktywność, czyli odpowiedzialne działanie ugruntowane w wartościach. Jaki jest wniosek, czy raczej obietnica? Brzmi ona:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>działanie oparte na wartościach zmniejsza neurotyczność w relacjach ze światem. </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />
</b>Idąc za tą myślą, jeżeli ktoś eksponuje własne wartości w nerwowy, pretensjonalny czy narzucający się sposób to pokazuje, że w jego strukturze coś nie gra. Może wartości są po prostu nieprawidłowo umocowane? Czy istotą posiadania wartości jest nieustanny konflikt z tą częścią świata, która ich nie wyznaje?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jeżeli odnajdujemy wartości w czymś nienaruszalnym, serce znajduje ukojenie. Przyjęcie Boga jako wartości jest tutaj przykładem; niezależnie od ilości ateistów i krytyki wymierzonej w Kościół, Bóg-jako-Bóg (a nie jako "prawda czy nieprawda" albo jako "szef Kościoła") nadal jest wszechobejmującą miłością, <i>can't touch it. </i>(Ta miłość jest zdolna do zabijania noworodków, więc możesz czuć się bezpiecznie)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
W tym kontekście nie ma znaczenia, czy Bóg istnieje czy nie. Istotne jest to, jak "Bóg" jest umocowany w życiu jako wartość.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />
<b>Co mamy zamiast wartości? </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Rynek terapeutyczny wygenerował mnóstwo metod, które mają nauczyć pewności i konsekwencji ("jesteś zwycięzcą!"). Szukanie pewności siebie bez wartości jako podstawy sprowadziło wielu ludzi na ścieżkę przykrego udawania, w którym zatracali poczucie autentyczności. Nie da się symulować pewności, nie ma sensu też się na niej fiksować; lepiej odnaleźć postawę życiową, gdzie pewność jest skutkiem ubocznym.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Aby znaleźć w życiu wartość, warto najpierw zdiagnozować przyczynę utraty wartości. Utraty nie tyle konkretnej wartości czy mistycznej odpowiedzi na pytanie #czymjestżycie. Myślę raczej, że utraciliśmy zdolność do przeżywania życia jako wartościowego czy drogocennego; utraciliśmy (jako cywilizacja, jako TY, jako my, whatever) "wartościo-genność". Utraciliśmy także realne poczucie wartości - stąd tyle protez wartości, które robią z ludzi pretensjonalnych dupków. Jak to się stało? Pytanie to jest we mnie odkąd pamiętam.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Ostatnio wysłuchałem w całości wystąpienia Simona Sineka, autora książki "Start with why" - promował on podejście do biznesu i zarządzania organizacją, gdzie u fundamentów stoi pytanie "dlaczego". Sinek mówi sam o sobie, że promuje wizję, w której znaczenie (<i>meaning</i>) przenika cała firmę. Podobna, acz szersza meta-idea jest kolportowana w Polsce pod marką Open Eyes Economy. Oczywiście, propozycja Sineka jest kierowana głównie do dyrektorów rad nadzorczych (C-level), ale - jak zapewnia sam propagator - można ją zastosować nie tylko w prowadzeniu firmy, ale także w życiu. ("Be the CEO of your life" - wszechpanosząca się narracja korporacyjna dla wielu jest jedynym słownikiem osobistej etyki, bleh).<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />To tylko jeden z przykładów zwrotu ku wartościom, który obserwuję we współczesnej kulturze Zachodu. Wiele z nich jest powierzchownych i zawężonych. Nie możemy wymyślić sobie jakiegoś "dlaczego" i po prostu wmontować ją w wielką ziejącą dziurę pełną wątpliwości, neirozumianych przez nas impulsów i niepewności. Odnajdywanie swojego "dlaczego" i wdrażanie w życie wartości wymaga czasu i nie może być sfabrykowane. Co natomiast ludzie starają się wmontować w ową dziurę?<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Oto szybki przegląd:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />-niepowstrzymany i kompulsywny hedonizm (+sztucznie balansowany pracoholizmem)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-protezy motywacyjne w postaci płatnego coachingu<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-duchowy supermarket<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-zawężony i agresywny racjonalizm (#nauka, #dowody)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-negujący wszystko, agresywny postmodernizm (najgorzej)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-plastikowe sposoby życia zaczerpnięte z Instagrama (+ narkotyki i pieniądze)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-regresywne i tępe ideologie pop-prawicy<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-pretensjonalne i przeintelektualizowane teorie radykalnej lewicy (+ dużo alkoholu)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
-i inne (+ używki)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Jak zauważyłaś, rozpocząłem ten tekst od wątku zajmowania stanowiska (w rozmowach i działaniu), potem zaś przeskoczyłem do wartości. Tak, te dwa wątki są ze sobą blisko związane. Osobiste stanowisko jest ekspresją wartości = autentyczna wartość ukazuje się w działaniu. Zgoda lub sprzeciw wobec czegoś jest ekspresją wartości. Może być także ekspresją uprzedzeń, lęku lub impulsów. Jak to odróżnić?</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><br />Różnice między wartością a osądzającym poglądem</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jako, że obecnie większość dyskursu nt. wartości koncentruje się na mowie, poniżej odróżniam wartość od osądzających i zideologizowanych poglądów.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Wartość jest dla mnie czymś, co przenika całe życie; konsekwentnie CAŁE życie. Nie oznacza to jednak monotematyczności i wpieprzania się z moralizmem w cudzy obiad. Tak czynią zapalczywi wegetarianie, ponieważ wegetarianizm <i>et consortes</i> jest jednym z surogatów moralności przejmowanych przez klasę średnią. Taki surogat to sztuczna wartość wywiedziona z teorii lub myślenia konceptualnego, koncepcja naładowana wściekłością. Uważam tak stworzoną wartość za fałszywą i szkodliwą. Co więcej, tak stworzona wartość jest środkiem do wyrażania niechęci pod szlachetnym płaszczykiem. Przydatne jest tutaj pojęcie resentymentu (urazy) wypracowane przez Maxa Schelera.<o:p></o:p></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
Trucizną [resentymentu] karmi się każdy sposób myślenia, który w samą tylko negację i krytykę wkłada twórczą siłę. Resentyment karmi wewnętrznie i ożywia ów ogólny typ myślenia, który dla części nowej filozofii stał się wprost "konstytutywny". Ten typ myślenia jako "dane" i "prawdziwe" przyjmuje owo nieopierające się krytyce i wątpieniu X, tak zwane Niepowątpiewalne, Niezaprzeczalne. (...) Wszędzie tam, gdzie droga, na której ludzie dochodzą do swoich przekonań, przestaje być bezpośrednim obcowaniem ze światem i samymi rzeczami, a własną opinię kształtuje dopiero podczas krytyki opinii innych osób i poprzez tę krytykę, tak że dążenie do tak zwanych kryteriów słuszności tych poglądów staje się najważniejszą sprawą myślącego, resentyment, którego pozornie pozytywne wartościowania i sądy stale są ukrytymi negacjami i dewaloryzacjami, stanowi niejako fluidum opływające proces myślenia. Zasada resentymentu brzmi: coś, jakieś A akceptuje się, ceni i wychwala nie ze względu na jego jakość, lecz w intencji - choć niewypowiedzianej - odrzucenia, zdeprecjonowania, zgadnienia czegoś innego, B. A jest "wygrywane" przeciw B. "<o:p></o:p></div>
<div style="background: black; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Wartość to nie koncepcja (nawet o najszlachetniejszej wymowie); leży ona znacznie głębiej i konstytuuje sposób wychodzenia naprzeciw światu /relating with the world/. Wartość nie wyznacza treści tego, co mówimy; przenika raczej sposób wyrażania się, nastraja częstotliwość /frequency/ naszej ekspresji. Dlatego też rozumiem prawdziwe wartości jako coś poznawczego; jako jakości, które można osadzić w swoim aparacie poznawczym. Klasycznie, są to tzw. cnoty /virtues/.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Zauważmy tu istotną różnicę: kiedy wartość "zamieszkuje" pogląd lub koncepcję, jednostka koncentruje się na obronie jej słuszności w mowie i działaniu. Może to być ochrona życia poczętego czy wywyższenie narodu. <b>Bronienie tak ukonstytuowanych wartości jest wyczerpujące dla psychiki i stwarza niezdrową ekscytację.</b> Utożsamienie wartości z językowo zarysowanym poglądem automatycznie pociąga to za sobą niechęć do stronników, którzy posiadają (lub są oskarżani o posiadanie) pogląd przeciwny lub po prostu inny. Tak powstają wrogość, niechęć i podziały, które miały być uśmierzone przez konwencje wypracowane przez poprawność polityczną i reguły poprawnej konwersacji. Ale nie wyszło. Bardzo nie wyszło.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />Jeżeli zaś wartość jest cnotą, uczymy się ekspresji tej cnoty poprzez mowę i działanie niezależnie od stanowiska, jakie zajmujemy. Ekspresja cnoty zachodzi w zintegrowaniu wielu funkcji życiowych, a nie przez obronę poglądu, który wyznaczony jest granicami języka. Oznacza to na przykład, że mówimy coś zdecydowanym, mocnym głosem, ale jednocześnie utrzymujemy także empatyczne połączenie z rozmówcą. Wszystko to jest mądrością działania, która rafinuje się w praktyce. Dlatego, intelektualne dyskutowanie zasadności cnót mija się z celem; wyznacznikiem prawdziwości cnót jest biegłość w życiu: relacje z bliskimi ludźmi, swoim ciałem i zdrowiem, karierą zawodową i tak dalej.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="EN-US" style="background: white;">The individual gyroscopes that enable the person to keep balance in a paradoxical world spin within the principled, knowleadgable self. Such people have strong ethical anchors of their own reasoned choosing, derived from many sources, but are not entrapped by rigid rules based on external dogma or mandates of authority.</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<o:p></o:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="EN-US" style="background: white;">- Ken wilber, Trump and a Post-Truth World</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b>Jak wyczuwać zgodność działania z wartościami? Zarys </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b>Dalej, możemy wyczuć jak kultywować nasze wartości podczas codziennych sytuacji - kiedy nasze działanie je wzmacnia, a kiedy osłabia. Zamiast w nieskończoność definiować wartości w teorii, odnajdujemy w sobie kompas, żyroskop, który jest subtelnym punktem odniesienia do naszych działań. Subtelnym, ponieważ nie da się go domknąć w koncepcji; nasze TAK i NIE mogą być mocne w ekspresji, natomiast wewnętrzna pewność zgodności działania z wartościami wykracza poza proste "tak i nie". Pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć, ponieważ tłumaczenie ich oddala od tego, co ma zostać wytłumaczone. Na tym polega prawdziwa trudność życia w zgodzie z wartościami - człowiek jest pomiędzy grawitacją impulsów i pożądań a pokusą domkniętych, wszystko-wyjaśniających ideologii. "Niepewność" wobec pewności oferowanej przez zawężające ideologie to po prostu uczciwość i wrażliwość. Wykształcenie w sobie "żyroskopu" wymaga wysiłku, drogi, o której nie ma słowa w żadnej popularnej ideologii, która mówi cokolwiek o wartościach (prawicy, lewicy, coachingowo-rozwojowych wynurzeniach, etc). Postaram się coś o tym napisać w następnych tekstach.</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />Poniżej podaję trzy przykładowe wartości, cnoty lub rezerwuary wartości:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>1. Ucieleśnienie /Embodiment/ albo kontakt z ciałem</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
jest to odczuwalny kontakt z ciałem, aktualnym poziomem energii, dynamiką oddechu, napięciami mięśniowymi, bólem i reakcjami emocjonalnymi na słowa innych ludzi. Ucieleśnienie to poczucie bycia w ciele, które przekłada się na wyprostowaną, symetryczną postawę. Kiedy uda nam się nawiązać kontakt z ciałem, możemy nauczyć się komunikacji z nim, czyli odczytywania sygnałów, które z niego płyną. Sygnały te służą jako wskazówki do działania. Tzw. odcieleśnienie /disembodiment/ oznacza odcięcie od ciała i działanie wyłącznie z zamysłu, intelektualnej analizy, podejmowanie decyzji na bazie logicznej spójności. Człowiek odcieleśniony traktuje ciało jako niewolnika, którym zarządza rozum. Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak odzyskać i pogłębić kontakt z ciałem, zacznij <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Somatics" target="_blank">TUTAJ</a>.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>2. Matryca mitologiczna </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
mity - w odróżnieniu od ideologii czy wielkich narracji - są cząstkowymi (a nie totalnymi) historiami, które mówią o jakimś aspekcie życia, działania czy doświadczania. Joseph Campbell przeanalizował mity z różnych kultur i udowodnił podobieństwo ich struktury, którą nazwał monomitem lub tzw. podróżą bohatera. W skład światowych mitów wchodzą historie religijne, plemienne, baśnie, pieśni i inne. S W mitach obecne są wzroce działania, myślenia lub postrzegania, które wkomponowane są w fabułę. Odzwierciedlają się one także w popkulturze. Zachodnią matrycą mitów jest Stary Testament. Jordan B. Peterson przeprowadził kompleksową interpretację mitów bibilijnych, dostosowaną do współczesnego życia. Linki poniżej. Prawdziwym fenomenem w tym temacie jest księga I Ching, która - jak twierdzi wielu badaczy - nie tylko zebrała wszystkie wzorce mityczne w całość, ale także wypracowała metodę losująca, która przystawia dany wzorzec mityczny do życiowej sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<b>3. Regularna praktyka </b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
poprzez praktykę rozumiem techniki, która nawiązują do głębszych, poznawczych warstw życia, a dzięki temu mogą je przeobrazić, a przede wszystkim pogłębić zdolność bezpośredniej (nieanalitycznej) obserwacji emocji, odczuć, percepcji (apercepcji), myśli, kondycji ciała, wymiany komunikatów w relacji międzyludzkiej. Przykłady takiej praktyki to modlitwa, kontemplacja, medytacja, ćwiczenia somatyczne (patrz wyżej), ćwiczenia oddechowe i wiele innych. Aby uniknąć syndromu duchowego konsumpcjonizmu, należy zainwestować czas i środki w wybraną technikę, eksplorować ją przy pomocy specjalisty, najlepiej w ramach jakiejś grupy. Współcześnie istnieje mnóstwo grup, technik i nauczycieli, które można sprawdzić. Trzeba to jednak robić z odpowiedzialnością i zaangażowaniem, inaczej proces po prostu nie zadziała.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<br />Inne wartości, które można ćwiczyć w działaniu, to:<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- długotrwałe skupienie na jednej czynności i eliminowanie rozproszeń (patrz Cal Newport: Deep Work)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- codzienne robienie wybranych rzeczy, szczególnie jeżeli budzą one zaangażowanie<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- codzienne utrzymywanie porządku w otoczeniu (w pokoju, na pulpicie i w planie dnia)<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- regularne cykle snu i czuwania, niezależnie od okoliczności<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"><br />
<br />
<br />ŹRÓDŁA I ODNIESIENIA:<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"><br />
<br />- </span><a href="https://open.spotify.com/episode/5Z3ltpv5gjMTaE0SvIIn6o" target="_blank"><span lang="EN-US">The Necesssity of Virtue, Jordan B. Peterson Podcast</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US">- </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=f-wWBGo6a2w&t=42s" target="_blank"><span lang="EN-US">Biblical Series I: Introduction to the Idea of God</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span lang="EN-US"> - </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=2c3m0tt5KcE" target="_blank"><span lang="EN-US">Jordan Peterson: Reality and the Sacred</span></a><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
- <a href="https://medium.com/the-polymath-project/the-ideological-turing-test-how-to-be-less-wrong-6803a8c290cf" target="_blank">How to be less wrong</a><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span> <span style="font-size: large;"><br /></span>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-61554301574408789612018-06-20T14:05:00.001-07:002018-06-21T03:42:05.678-07:00Jordan Peterson: Niepewność i wrażliwość<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR7cVXzQxSNC8vR8NRD0-h4nmpCuely138ozEhdWnFLK-Du_K080xHqhL4GVM_AVEH2f6wGpuILUL3GsNvE8p4S6VGXoX9yl3WNHpsMoibWuDN5j-r3akGHex-TyB8gKlXxyPs_2Qg-jfV/s1600/TOL-PETERSON-046207.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR7cVXzQxSNC8vR8NRD0-h4nmpCuely138ozEhdWnFLK-Du_K080xHqhL4GVM_AVEH2f6wGpuILUL3GsNvE8p4S6VGXoX9yl3WNHpsMoibWuDN5j-r3akGHex-TyB8gKlXxyPs_2Qg-jfV/s1600/TOL-PETERSON-046207.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<blockquote class="tr_bq">
<br /></blockquote>
<b>Życie jest cierpieniem, a człowiek to krucha istota</b>- tak <a href="https://www.youtube.com/watch?v=k5kvvTwDdGI" target="_blank">Jordan Peterson</a> często rozpoczyna swoje wykłady. Zauważ swoją pierwszą reakcję na te słowa; to właśnie ona wprowadza w ten tekst.<br />
<br />
Co poczułeś?<br />
-"Przecież życie to nie tylko cierpienie a człowiek ma w sobie dużo siły."<br />
-"Przecież życie jest piękne" <br />
<br />
etc.<br />
<br />
To wszystko prawda. Życie jest jednak dynamiczne, przygodne i niepewne. Zawarte w nim stany i emocje są nietrwałe. Pomimo ustalonych ram i powtarzalnych pętli <b>nigdy</b> nie wiemy co nam się przydarzy. Kiedy mamy dynamiczny kontakt z życiem zaskakują nas codzienne sytuacje, nawet tak "mikro" jak odpowiedź rozmówcy. Jak czujemy się, kiedy sytuacja rozwija się niezgodnie z naszymi przewidywaniami?<br />
<br />
Źródłem cierpienia jest nie tylko przypadek, ale także kruszenie się zbudowanych przez nas ram; rozkład porządku i kontroli. Życie jest niepewne, a my jesteśmy wrażliwi. Cóż, niepewność brzmi lepiej niż cierpienie.<br />
<br />
Słowa "życie jest cierpieniem" podważają mnóstwo narracji wyrosłych w ostatnich dekadach. Możemy to też rozumieć inaczej; cywilizacyjna większość środków służących osiąganiu szczęścia czy dobrobytu ignoruje prawdę, że życie jest cierpieniem. Zamiast jednak rozpatrywać to twierdzenie metafizycznie ("Życie jest cierpieniem? To brzmi tak jakby <b>WSZYSTKO </b>było cierpieniem"), zastanówmy się, na to ono wskazuje?<br />
<br />
Narracje modernistyczne mówią o wzroście, o "lepiej" i "więcej". <a href="http://nataliazuk.pl/wp-content/uploads/2015/03/Kultura-terapeutyczna-czyli-o-ideolgicznym-podglebiu-psychoterapii.pdf" target="_blank">Kultura terapeutyczna</a> i rozwój osobisty dają człowiekowi narzędzia poprawy swojego losu. Kultura konsumpcyjna oferuje przedmioty, które obudowują życie i zaspokajają pożądanie. Mamy także ścieżki rozwoju wewnętrznego i statusowego, np. kariery.<br />
<br />
<b>Mamy mnóstwo możliwości, które możemy aplikować wprost na życie. Są one bardzo zajmujące. Mają także wspólny pierwiastek. </b><br />
<br />
Łączy je wspólna postawa wobec cierpienia i tzw. negatywnych doświadczeń i emocji. To fundamentalna postawa. Jest ona negatywna - negatywna wobec negatywności. Myślę, że wyparcie tego, że życie jest cierpieniem jest głęboko zakorzenione w wielu narracjach i "sposobach na życie", , które dalej kształtują ludzkie światopoglądy i systemy motywacyjne.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>The first noble truth of the Buddha is that when we feel suffering it doesn't mean that something is wrong. What a relief. Finally somebody told the truth. Suffering is part of life and we do not have to feel it is happening because we personally made the wrong move. In reality, however, when we feel suffering, we think that something is wrong. As long as we are addicted to hope, we feel that we can tone our experience down or liven it up or change it somehow, and we continue to suffer a lot </i><br />- Pema Chodron</blockquote>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Według Jordana Petersona, nasza relacja z cierpieniem konstytuuje bycie. Mamy tu do wyboru dwie drogi. (Peterson podaje tu przykład człowieka z zaburzeniami lękowymi, który postaram się dopisać później)</div>
Pierwsza to przyjęcie tego, że życie jest cierpieniem i działanie z tej świadomości jako punktu wyjścia. Druga nie przyjmuje tego do wiadomości i obejmuje mnóstwo strategii przeciwdziałania cierpieniu. Ten arsenał środków jest konieczny, przecież cierpienie objawia się na wiele sposobów. Właściwie, czym ono jest?<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Duḥkha (pal. dukkha) – buddyjski termin pochodzący z sanskrytu oznaczający cierpienie lub bolesność, często jest też tłumaczony jako psychiczny dyskomfort związany z brakiem trwałego zadowolenia. </i></blockquote>
<i><br /></i> Rozumienie cierpienia jako dyskomfortu poszerza jego "kaliber"; jest to zarówno mały ból jak i wielka tragedia, a także wszystko pomiędzy. Jeżeli spojrzymy na cierpienie w taki sposób, możemy zauważyć, że życie usiane jest drobnymi ogniskami dyskomfortu. Zobaczymy jak często coś nam nie pasuje i jak często aplikujemy środki żeby to zmienić. Nasze życie składa się z takich "interwencji" - przeoczamy, ignorujemy lub wypieramy możliwość bycia z bólem. Wielu terapeutów, np. Peter Levine podkreśla doniosłość takiego kontaktu.<br />
<br />
Akt przyjęcia tego dyskomfortu nie wprowadza nas automatycznie w rolę ofiary czy cierpiętnika.<br />
Szczery kontakt z cierpieniem to błyskawiczne rozpoznanie; cierpienie jest tutaj /suffering occurs/ - po prostu. Kiedy je rozpoznamy (i przejrzymy/wyłączymy reakcję ucieczkową) <b>możemy z nim zostać. </b><br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>The only way to ease our pain is to experience it fully. Learn to stay with uneasiness, learn to stay with the tightening, so that the habitual chain reaction doesn't continue to rule your life. </i><br />- Pema Chodron</blockquote>
<br />
Nowoczesność wytworzyła mnóstwo sposobów na odwrócenie się od cierpienia w momencie, kiedy ma ono miejsce. Jest to tak podstawowy mechanizm, że przenika i organizuje on całe życie. Oznacza to mnogość ucieczkowych środków: leków, produktów, utopijnych wizji i strategii, uśmierzaczy bólu. Powstały całe "procedury terapeutyczne" i style życia, których celem jest cykliczne wypieranie i marginalizowanie bólu. Dotyczy to także teorii społecznych, które dążą do instytucjonalnego wypierania bólu ze sfery publicznej, np. <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Safe_space" target="_blank">z uniwersytetów</a>.<br />
<br />
Stwierdzenie, że człowiek jest kruchą istotą obnaża naszą wrażliwość na ból. Jeżeli odczuwamy cierpienie zazwyczaj nie jest ono czymś neutralnym, "chłodnym". Czy to w postaci niedoli własnej czy cudzej, dotyka ono nas. To dotknięcie to właśnie wrażliwość. Nie jest to wrażliwość cechująca niewielu (tzw. "wrażliwców") każdy człowiek posiada fundamentalną wrażliwość, która czyni go podatnym na cierpienie. Konsekwentnie, wypieranie prawdy, że życie jest cierpieniem tę wrażliwość stępia, ściska i zamyka. Cena, którą za to płacimy jest przytłaczająca.<br />
<br />
<br />
Jak możemy przyjąć cierpienie? Poprzez dobrowolny <b>wybór - </b>ten wybór odtwarza się tysiące razy w codzienności; może także objąć całe życie. Dobrowolny wybór otwiera nowe możliwości odniesienia się do cierpienia. Są one zamknięte, kiedy od niego uciekamy, próbujemy je wymazać czy uśmierzyć na różne sposoby.<br />
Nowe możliwości otwierają się, kiedy akceptujemy ból w momencie gdy go czujemy, a także kiedy godzimy się na obecnośc cierpienia w życiu.<br />
<br />
<br />
Tu zrobię pauzę i zostawie pytanie, które rozwinę w następnym wpisie.<br />
<br />
Kiedy życie jest <b>warte </b>cierpienia?<br />
<br />
<br />
<br />
<i><br /></i>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-13054187719077707882018-06-15T13:42:00.001-07:002018-07-05T05:20:48.384-07:00Trzy szkice o czystym działaniu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_gNYPQNFswN-WG6VCgees5o6TURRE7aajLSbK061iuUYPlrCcFNZoaFRIcQk0utTAjqlvjCqvhA3zdFwE3EKSa_3RfcyOhzSmcdvsgnTjZLrs-ML3hmL36vbXdZ73DHqA9Xl-nc3lo4wi/s1600/35239404_2107643439561535_6118493861649055744_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_gNYPQNFswN-WG6VCgees5o6TURRE7aajLSbK061iuUYPlrCcFNZoaFRIcQk0utTAjqlvjCqvhA3zdFwE3EKSa_3RfcyOhzSmcdvsgnTjZLrs-ML3hmL36vbXdZ73DHqA9Xl-nc3lo4wi/s1600/35239404_2107643439561535_6118493861649055744_n.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
Dobry wieczór.<br />
<br />
Drogi pamiętniczku i czytelniku, zagadnienie sprawczości i proaktywności życiowej interesuje mnie od dobrych paru miesięcy. Moje życie nabiera złożoności z miesiąca na miesiąc, zaś opóźnienie w ogarnianiu i przetwarzaniu tej złożoności jest moją codzienną rozterką.<br />
<br />
Bycie w świecie z:<br />
-rozpędzoną percepcją<br />
-hiperwrażliwym aparatem poznawczym<br />
-coraz bardziej otwartym sercem<br />
-uporczywie nieskończonym umysłem<br />
<br />
...uczyniło z życia przygodę, w której regularnie obrywam w twarz czy gdzie indziej, usiłując wszystko zintegrować i zachować pęd. (to przyspiesza) Codziennie odkrywam że czegoś nie wiem i dowiaduję się robiąc to, zazwyczaj nie tak jak trzeba. Regularnie zaliczam fuck-upy i jestem jeszcze głupszy po szkodzie niż wcześniej.<br />
Intensywnie się uczę, ale na nowych niż wcześniej warunkach; kurczą się bowiem moje strefy komfortu gdzie mógłbym dumać, trwonić czas i prokrastynować wyzwania.<br />
<br />
Moja wielka przygoda z funkcjonowaniem poza skorupką ego zaczęła się <a href="http://www.bodynautics.pl/2015/02/odejscie-w-bezdomnosc.html" target="_blank">WTEDY</a>. Trzy lata później jestem gdzieś w trakcie procesu, który wciąż odkrywa nowe zasady gry, nowe wertepy i dołki.<br />
I tak się to żyćko kręci.<br />
<br />
<br />
Poniższe trzy szkice traktują o tym samym; o sztuce działania, kontinuum ruchu w codziennym życiu, oraz ucieczkach od tegoż rozpędzonego życia.<br />
<br />
/szkic o uchylaniu się od działania/<br />
<br />
Intelekt tworzy zaplecze z którego można patrzeć na świat. To przestrzeń myśli i wniosków, w którym wielu znalazło schronienie. Tak powstał dziwny rodzaj człowieka zwanego intelektualistą. Mowa tu niekoniecznie o tych "łeb jak sklep" lecz - w skrócie - o człowieku, który ma stelażu poglądów i koncepcji buduje swoje życie; w tymże stelażu odnajduje i tworzy sens życia i jego kierunek.<br />
<br />
Era informacyjna codziennie produkuje budulec z którego można wznosić ów stelaż. Duchowe, samorozwojowe i polityczne koncepcje są cegiełkami, mocowaniami, z których stelaż powstaje. Eckhart Tolle ukuł termin "stan świadka" - w ten sposób bycie uważnym, uzbrojone i podparte masą poglądów naukowych i filozoficznych zostało ustawione na piedestale.<br />
Pogląd startowy, myśl zero: wystarczy być uważnym, wystarczy być mindful.<br />
Dalej masz mnóstwo technik, praktyk, warsztatów i trików, które umocnią Twoją uważność w starciu ze światem wewnętrznym.<br />
Mamy także królestwo coachingu i psychologii pozytywnej; nie tylko bądź uważny, ale bądź także miły. ZAWSZE. Załóż, że tak będzie najlepiej. Załóż, że osiąście (dwelling) w tej postawie stanowi kres wątpliwości - przecież wszystko logicznie się zgadza.<br />
Bądź pozytywny. Bądź miły.<br />
Jesteś dzieckiem wszechświata, jesteś Bogiem - tylko bądź uważny. I tak dalej.<br />
Mamy więc różne wszechświaty myśli, kosmosy koncepcji, które zamieszkują istoty ludzkie. Wszechświaty te oferują odpowiedzi, sensy i znaczenia, które tworzą zaplecze życia.<br />
Duchowe czy rozwojowe strefy komfortu...<br />
<br />
Cóż, to wszystko fałsz - najnowsza wersja samooszukiwania się, jaką opracował człowiek. Czy jest dla nas dostępne coś innego? Jak najbardziej:<br />
...jest to życie w działaniu, bycie wystawione na życie, bez bufora poglądów i koncepcji, które mają to życie zaczarować, zmiękczyć czy zafirmatyzować.<br />
Życie w którym wszystko trzeba zrobić samemu, rozpoczynając (wciąż na nowo) z miejsca, w którym się jest - z miejsca teraz. Wraz ze słabościami, ścieżkami nawyków i bagażem cierpienia; surowym, bezpośrednim, intymnym.<br />
<br />
...bo nie ma przecież odpowiedzi na pytania; pytanie jest jedynie formą działania, z której może wyłonić się droga. Ta droga to jednak nie odpowiedź, nie jest to uwieńczenie; to po prostu dalsza ścieżka. Ścieżka, którą się idzie, nosząc w sobie zmęczone serce i stopy poranione od kamieni, którymi usiana jest droga.<br />
<br />
Ścieżka, którą się idzie bez żadnej asekuracji - ponieważ asekuracja odrywa stopy od ścieżki.<br />
Zaś rzeczoną asekuracją jest każdy wniosek, osąd czy myśl, które określają minioną sytuację bądź aktualne działanie jako; dobre, złe, skuteczne, nieporadne, dumne. Wszystkie te nakładki odrywają nas od nurtu działania - odciągają do fałszywego schronienia zaplecza.<br />
Czy rozumiesz?<br />
<br />
Nie chodzi o to, aby podejmować dobre wybory a unikać złych. Chodzi o to, żeby iść - a jeżeli chcesz iść, to tylko w kontakcie ze sobą, jako Ty, chociaż nie masz pojęcia kim jesteś, bo takie pojęcie już jest asekuracją. Czujesz jednak siebie i stawiasz kroki - a rzeczy po prostu zdarzają się i przychodzą, bez końca. Umysł próbuje ujarzmić ich nurt i wytyczyć kierunek; jednak im więcej mądrości, tym trudniej o takie domknięcie.<br />
<br />
Domknięcie niczego Tobie nie da, nie uchyli Twojej niepewności - ta niepewność jest życiem; niepewność jest rezygnacją z podpórek, protez i asekuracji tworzących fałszywą pewność.<br />
<br />
Takie moje wnioski na ostatni czas.<br />
<br />
<i><br /></i><i>/szkic o religii działania/</i>
<i><br /></i>
<i>"Abhidharma, podobnie jak buddyzm w ogóle jest fenomenologicznym dociekaniem, podejmowanym z intencją soteriologiczną. Innymi słowy, całe jej zainteresowanie skupia sie na badaniu ludzkiego doświadczenia z intencją znalezineia sposobu na zmianę jakości tego doświadczenia: wyzwolenie z cierpienia. [Badanie buddyjskie] nie jest wywodem metafizycznym, lecz opisem zaawansowanej metody analizy umysłu, swego rodzaju fenomenologia jogi, i w tym sensie ma charakter na wskroś naukowy" </i><br />
- John Crook, Kryzys światowy a humanizm buddyjski, 72<br />
<br />
<br />
Buddhadharma jest religią działania, czyli tak zwanej <a href="http://science.jrank.org/pages/7939/Orthopraxy-Asia.html" target="_blank">ortopraksji</a>. Ortopraksja oznacza właściwe działanie (orthos praxis) odróżnione od właściwego poglądu lub wiary (orthos doxa). Pozwolę sobie tutaj na skrót myślowy: buddhadharma jest religią praktyki, a nie teorii. Inne rozróżnienie to religia doświadczenia, nie zaś religia wiary - nieco już zużyte w dyskursie potocznym.<br />
<br />
<br />
Religia zaś - jak sam rozumiem to słowo - oznacza totalny wysiłek skierowany ku świętości. Totalny, czyli obejmujący całe życie. To znaczy; religia nie ma sensu, kiedy ogranicza się do wydzielonej (i wyścielonej) przestrzeni np. czasu nabożeństwa czy medytacji. Istotą religijności (w odróżnieniu od duchowości) jest (całkowite, totalne) dążenie do przesiąknięcia świętością całego życia. Jak jednak możemy doprowadzić do tego przesiąknięcia? Właśnie takie dążenie jest praktyką i obejmuje:<br />
<br />
-każdą świadomie przeżywaną chwilę (każdą emocje, myśl i ruch ciała)<br />
-każdą rozmowę i szerzej każdą relację z drugim człowiekiem<br />
-wszystkie okoliczności życiowe (praca, czas wolny, rodzina, związek intymny)<br />
<br />
W skrócie zatem, w religii zmierzamy do praktykowania życia - odnalezienia i kultywowania w sobie wysiłku. W Buddhadharmie, wysiłek ten wyjaśniony jest przy pomocy <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/O%C5%9Bmioraka_%C5%9Bcie%C5%BCka" target="_blank">Ośmiorakiej Ścieżki</a>. W tym tekście nie chcę jednak odnosić się do doktryny, ale samego działania, samego wysiłku, zwanego "właściwym".<br />
<br />
Użyte powyżej słowo "wysiłek" rozumiem jako żarliwość. Nie jest to zmuszanie się do czegoś (a jeżeli jest, należy jak najszybciej przestać). To raczej chęć, zapał, gorliwość czy pasja, którą odczuwamy, kiedy robimy coś, co naprawdę kochamy, w czym jesteśmy naprawdę dobrzy.<br />
Może to być np. boks, granie na komputerze, taniec lub działalność artystyczna.<br />
<br />
W religii zaś to "coś" jest po prostu życiem. Życie, przeżywanie staje się pasją. Zanim pogubimy się w myśleniu #czymjestżycie spójrzmy na nie jako totalność przeżytych chwil. Życie oznacza to, co masz akurat przed oczami; w moim przypadku jest to ten tekst, a dalej sytuacja w której on powstaje: wolny kwadrans w pracy. Konkretniej? Życie "rozpoczyna się" kiedy budzisz się rano. Następnie wykonujesz czynności higieniczne umożliwiających wyjście z domu. Potem docierasz do pracy albo na studia - no i robisz swoje. Zawsze <b>robisz coś, </b>nawet jeżeli jest to bezczynność - to robienie jest właśnie życiem.<br />
<br />
W Buddhadharmie zmierzamy do przeobrażenia naszego działania. To coś innego niż życie w zgodzie z doktryną (buddyjską czy inną) - która staje się wskazówką czy drogowskazem, z którym uzgadniamy nasze działanie. Nie uzgadniamy naszego działania z zewnętrznym autorytetem czy kodeksem moralnym, raczej zanurzamy się w działaniu i to wewnątrz niego odnajdujemy kierunek - właśnie ten kierunek jest przesiąkaniem, uświęcaniem życia i działania.<br />
<br />
Każdy zewnętrzny kontroler działania zasadza się na języku: rób coś albo czegoś nie rób. Powinieneś robić tak, a nie powinieneś robić inaczej. Wskazania na temat działania rozszczepiają się na dwoje - to nieubłagana konsekwencja używania języka.<br />
<br />
Natomiast w nurcie samego działania nie ma tego rozszczepienia - pojawia się ono, kiedy sprawdzamy działanie z myśleniem lub tekstem. Działanie jest innym wymiarzem niż myślenie - a jednocześnie wymiary te się przenikają lub nakładają. Możemy "robić myślenie" i "myśleć o robieniu" - w ten sposób te sfery są przemienne.<br />
<br />
Życie to działanie; bezpośrednie i ruchome bycie w świecie napotykające ludzi, sytuacje i zjawiska, a dalej odnoszenie się do nich. Działanie jest relacyjne; uwzględnia i włącza innych ludzi (nawet kiedy działasz w kontakcie ze sobą!), nigdy nie zachodzi w próżni. Kiedy "robimy chodzenie" angażuje ono nasze ciało (konkretnie, nogi) a także podłoże na którym się znajdujemy. Chodzenie jest więc relacyjnym działaniem: nogi spotykają się i współpracują z ziemią. Mówienie zaś to spotkanie Twoich słów z uszami drugiego człowieka. Później słyszysz jego odniesienie się lub odpowiedź - tak rozwija się współpraca, tak pulsuje rytm działania: Ty i ja, Ty i ja, noga-ziemia-noga-ziemia, coś-coś.<br />
<br />
Możemy także myśleć o życiu - to również jest działaniem! Jednakże, możemy myśleć o życiu (sobie, innych, sytuacjach) w taki sposób, który <b>oddala nas od tego życia. </b><br />
Nie jest istotne, jakich koncepcji używamy do takiego myślenia. Nie jest tak ważne co myślimy, najistotniejsze jest jak myślimy, jak "robimy myślenie".<br />
<br />
To "jak" przekracza zatem treść myśli i odsyła nas do myślenia jako działania. Myślenie jest jak ruszanie ciałem. Nie poświęcasz przecież uwagi każdemu ruchowi, który musisz wykonać (zgięcie nadgarstka, skurcz mięśni grzbietu, ruch gałek ocznych, praca miednicy czy przepony). Raczej mobilizujesz ciało żeby poradzić sobie z tym, co masz przed sobą.<br />
<br />
W taki sam sposób poszczególne myśli, ich treść, używane koncepcje nie są tak istotne, jak samo używanie myślenia do radzenia sobie z życiem, a także rezultat tego działania. Traktowanie myślenia jako działania - patrzenie na myślenie jako na całość czyli "myślenie" - pozwala zauważyć wprost pętle i pułapki, które pojawiają się, kiedy grzęźniemy w treści myślenia. To "ugrzęźnięcie" dotyczy konkretnych koncepcji, słów czy znaczeń - właśnie one mogą stać się pułapkami i błędnymi pętlami.<br />
<br />
Czy jesteśmy w stanie obserwować nasze myślenie w taki sposób? To troche inny sposób widzenia niż sposób intelektualistyczny: wewnątrz niego poszukujemy zgodności pomiędzy koncepcjami. Kodem uzyskania tej zgodności jest język porozumiewania się, wpleciona w niego logika artystotelejska, dalej normy retoryczne albo jakiś system myślowy. Kiedy akceptujemy jakiś kod jako punkt wyjścia nadbudowujemy na nim osądy i opinie. W religiach ortodoksyjnych taki system reguluje całe życie. W parach, które opisałem wyżej (ja-ty, moje-twoje, ja-sytuacja, coś-coś), pogląd pełni rolę sędziego, wskazując co jest dobre a co złe. Jeżeli włączamy w to naszą żarliwość, wszystko musi do siebie pasować i pojawia się presja przyporządkowania.<br />
<br />
Żarliwość włożona w działanie daje inne rezultaty. Zamiast kontrolować zgodność z koncepcją, działanie rozwija się z chwili na chwilę - zaś podczas działania, rozpędzeni w ruchu, na bieżąco rozpoznajemy co możemy robić i natychmiast podejmujemy zalążki, które napotykamy po drodze. Przypomina to bardziej jazdę samochodem rajdowym niż grę w szachy.<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">/ szkic o stanie flow /</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Z czego wypływa i czym napędzane jest codzienne działanie?</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Codziennie trzeba wstać z łóżka, odbyć poranne rytuały a następnie wykonywać czynności, które zapewniają nam byt. Wyróżniamy także czynności, które są "w nagrodę" za czas znoju i pracy, więc mamy podział na pracę i czas wolny. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Z pewnością istnieje podbudowa czy osnowa tych czynności, tzw. bat albo marchewka. Bez nich nie byłoby napędu; osiołek by się nie ruszał tam gdzie chcemy - być może. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Różnie myślimy o naszym życiu; w kategoriach konieczności, kuszących obietnic albo wyższych czy głębszych idei. Niektórzy nawigują przy pomocy Wolności, Prawdy, Miłości czy Człowieczeństwa. Inni owijają swoje działania w kategorie ekonomiczne, te "praktyczne" i "konkretne" ramy. Wszystko to daje poczucie głębszego sensu. Konkretnie, obiecuje to głębie - dalszą perspektywę tego, co robimy. Inaczej - być może - wszystko stałoby się bezznaczeniowym ciągiem czynności, mechanicznym czy pozbawionym życia. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Ale czy naprawdę? </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Czy samo działanie nie wystarczy? </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Moment, w którym budzisz się do kolejnego dnia oznacza mobilizację procesów poznawczych i biologicznych; Ożywasz!, otwierasz oczy i nagle jesteś w świecie. Poruszasz kończynami, całym ciałem, Twoje dłonie badają otoczenie, oczy omiatają je spojrzeniem; miriad szczegółów i niuansów przelewa się przez zmysły. Energia życiowa wzbiera i opada, zależnie od pożywienia, ruchu, kawy, czy mnóstwa innych rzeczy. Jakaś część umysłu filtruje to wszystko na bieżąco; "robię to, żeby to, muszę to żeby tamto" nie tylko działamy w świecie, ale także myślimy o nim. Albo odwrotnie: myślimy o świecie podczas bycia i działania w jego strumieniu. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Znacznie więcej myślimy, niż w nim jesteśmy. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Nasze działanie napędzane jest poczuciem celowości - kij lub marchewka są rodzajem paliwa, które pozwala stawiać kolejne kroki. Cała ta architektura celów, sensów, marzeń i strachów jest "zainstalowana" na poznaniu, ona koordynuje działanie i jego kierunek. Z pewnością jest niezwykle potrzebna. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Myślę, że skoordynowanie działania z tą siatką planów i celów jest powodem do dumy dla większości ludzi. Sam natrafiłem na sporo kłopotów podczas przyswajania sobie tej umiejętności - robienie <strong style="line-height: 1.57143em;">czegoś dla czegoś innego </strong>wzbudzało we mnie poczucie zgrzytu, jakbym próbował zestawić dwa nieprzystawialne wymiary. "Gęstą" postacią tej strategii są wszelkie tabelki i ramy, wedle których kataloguje się kolejne czynności zmierzające do realizacji projektu życiowego, organizacyjnego czy biznesowego. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Wszystko to jest wymyśloną strukturą uwiecznioną w jakieś postaci - tak właśnie powstaje mapa planów i celów. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">OK. Mamy zatem myślenie i działanie - jak można zgrać jedno z drugim? </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Pierwszy, bardziej popularny pomysł brzmi - myślenie kontroluje działanie. Drugi, który mnie urzekł można by sformułować tak: myślenie także jest działaniem; w ogóle WSZYSTKO jest działaniem. Oznacza to, że nie ma układu gdzie coś jest "ponad" drugim, dlatego może coś koordynować. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Niektórzy ludzie nie są w stanie wykształcić i utrzymać układu nr 1 - ich umysłowość na to nie pozwala. Myślę, ze jest to dla nich naturalnym zaproszeniem do nawigowania przez życie innym sposobem. I właśnie o tym chcę napisać poniżej.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Uważam także, że taki rodzaj życia jest esencją autentycznej duchowości, zaś wszelkie rozróżnienia na duchowość i religię, mądrość i głupotę czy duchowość i New Age są całkiem zbędne.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Nie ustalamy co jest prawdziwe a co fałszywe, wyższe czy niższe; zamiast tego zanurzamy się bez reszty w działaniu. Stopniowo porzucamy konceptualne mocowania stworzone przez osądzanie i analizę. Oznacza to, że nie robimy kroku poza działanie, w celu jego oceny, analizy prowadzącej do podjęcia stosownej, opartej na zamyśle decyzji.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Zamiast tego działamy na bieżąco, utrzymując jedynie elemetarną, rozluźnioną i przezroczystą siatkę celów i kierunków, która jest niezbędna do prowadzenia życia. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Jak pisałem wyżej, dla wielu ludzi rozrośnięta, wewnętrznie spójna i gęsta siatka sensów i celów jest dowodem dojrzałego życia. W takiej sytuacji należałoby trochę roztopić jej spoistość, zredukować jej nadobecność. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Wierzę, że życie zanurzone w działaniu, wielekroć hartujące się i rozjaśniające w kontakcie z codziennymi sytuacjami, może odkryć ścieżkę, w której wszystko, co nam się przytrafia, obraca się ku dobremu. W narracjach religijnych, instancją ochraniającą takie działanie jest Bóg lub Dao - rzecznicy obu tych religii odwoływali się do "wyższej siły", która zabezpieczy i poprowadzi ludzkie życie, jeżeli tylko człowiek odważy się na stopniową rezygnację z innych podpórek: idoli, sensów, obietnic czy nadziei, które podbudowują jego działanie i życie. Potrzeba tu wiary, a następnie skoku wiary, który dalej będzie trzeba wykonywać tysiące razy. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Taki skok wiary oznacza zstąpienie w samo działanie i pozostanie tam - przeskoczenie przez mury założeń i gwarancji, które wytwarzamy i sprawdzamy dla zachowania poczucia bezpieczeństwa. Działanie rozwija się samo z siebie, sekunda po sekundzie. Przedstawia nam kolejnym i kolejnym rzeczom, bez uprzedzenia. Okazuje się, że wszystkie założenia i gwarancje, którymi wspieraliśmy nasze decyzje i kroki działają hamulcowo na nurt samego działania. Kiedy zaś uwolnimy ów nurt, możemy zacząć uczyć się w nim poruszać, co uwzględnia WSZYSTKIE emocje i sytuacje, do których działanie nas doprowadzi.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Gwarancje, obietnice, otamowania i założenia są oczywistymi filtrami tego, co przychodzi do nas & z nas. Są one bezwzlędnie konieczne do funkcjonowania w świecie.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Możemy jednak otworzyć inny "kanał" funkcjonowania i powracać od niego od czasu do czasu, aby rozwinąć orientacje i umiejętności, które odnajdziemy tylko i wyłącznie wewnątrz czystego działania. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Nie mówię zatem o całkowitym oddaniu się rzeczywistości - taka "całkowitość" jest bowiem motywacją religijną. Co więcej, sama figura takiego całkowitego oddania może stać się romantycznym czy wysiłkowym zamierzeniem. Mnie samego inspirowała ona przez wiele lat, ale z Tobą może być inaczej. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Czy masz pewne wrażenie tego, o czym piszę? Jeżeli nie, oderwij proszę wzrok od tego tekstu i przenieś go na swoje stopy. Zrobiłeś to? Następnie wróć do tekstu i pomyśl o swoich stopach bez patrzenia na nie. Zauważ, że w tej chwili możesz zrobić parę innych, skromnych rzeczy - zrób je. Zauważ ruch w czynności, poczuj zwieńczenie myśli w działaniu, albo wręcz nieobecność samej myśli; samo działanie. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"> Możesz wstać i wykonać parę kroków przed siebie, możesz rozciągnąć swoje ramiona lub przymknąć oczy. Jaki sens mają te działania? Oczywiście: rozciąganie ramion prowadzi do ich zrelaksowania, sięgnięcie za inny tekst otwiera możliwości rozrywkowe lub edukacyjne. Jednak bazowo, po prostu ROBIMY RZECZY. I w trakcie robienia tych rzeczy odkrywamy jakości których nie ma sensu ujmować jako cele albo motywacje; są one obecne w działaniu i to wszystko. Ciało porusza się w działaniu, umysł generuje różne myśli. Jesteś pobudzony, jesteś zmęczony - to wszystko. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Działanie nabiera rumieńców, kiedy spotykamy się z innymi ludźmi. Możesz spojrzeć na mężczyznę albo kobietę - co się wtedy stanie? Odwrócisz lub utrzymasz spojrzenie; co się z niego wyłoni? Możesz poznać kogoś na ulicy i tak rozpocząć wielką przyjaźń lub miłość, obecną już w momencie pierwszego kontaktu, jak embrion. Czy jednak musi w Tobie powstać myśl, że z takim a nie innym "zasobem ludzkim" uczynię to czy tamto? Czy musisz szacować swoje szanse na tę czy inną kobietę? W środowisku biznesowym ten "zamysł" staje się dominujący; wszystkie relacje mają swoją stawkę, służą osiągnięciu zysku, lub warunków do mnożenia zysku. W relacjach międzyludzkich taki zamysł wiodący do bliskości fizycznej czyni człowieka "creepem" - czy rozumiesz co mam na myśli? Pozdrawiam Piotrka. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Relacje z innymi ludźmi są dynamiczne i pełne tajemnic. Dlatego właśnie w wielu społeczeństwach podlegały ścisłym regulacjom. Nieprzewidywalność została kulturowo zabezpieczona. Piszę teraz o etykiecie postępowania, szczególnie rygorystycznej u Japończyków. Jednocześnie, wielu z nas tęskni za spontanicznością i swobodną ekspresją, jednak czasami nie potrafimy jej odnaleźć w sobie albo w rozmowie - co zatem powstrzymuje nas przed byciem prawdziwie otwartym? </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">/ Być może sama obecność zamysłu, planu, agendy, założenia czy nadziei ściska nurt działania, uniemożliwiając otwarcie. Samo otwarcie jest zaś źródłem satysfakcji i owocnej międzyludzkiej wymiany, stanowi także niezbędny warunek twórczej ekspresji. Jednoczesnie zamknięcie - którego przyczyną może być siatka założeń, obawa lub coś innego - generują swoisty "inkubator", w środku którego dojrzewają uczucia, myśli i wglądy. Być może same znajdą swój czas, aby się narodzić / </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Stopniowo okazuje się, że każdy zamysł wkręcony w tryby koła działania oddziałuje na jego nurt. Nie jest to jednak błędem, ale informacją, którą dostajemy każdorazowo, kiedy usiłujemy usiłujemy ujarzmić działanie myśleniem. Jest to bardzo pierwotne spostrzeżenie, na które - potencjalnie - możemy natrafiać setki razy dziennie. Każdorazowo jest to okazja do obserwacja i nauki; możemy przeniknąć relację myślenia i działania na tyle, aby jedno nie plątało drugiego.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Czasami wytwarzamy złożone plany dotyczące naszej przyszłości czy "właściwego" procedowania teraźniejszości - fantazjujemy o działaniu. Kiedy jednak przechodzimy do samego działania, uzbrojeni w plany i kofeinową stymulację, okazuje się, że działanie przynależy do innej galaktyki. Jest to inny świat, w który - co za niespodzianka! - angażujemy się dosyć płytko.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Jeżeli natomiast zstąpimy głębiej w nurt działania, spotkają nas odkrycia, które są po prostu nie do pomyślenia. Są niepomyślalne; możemy napotkać je tylko w ruchu, wewnątrz działania. Następnie, możemy udoskonalić działanie tak, aby częściej je spotykać, aby pozostać z nimi w kontakcie. Nie da się ich sfabrykować myśleniem; możemy się do nich zbliżyć tylko w świeżości i ożywieniu działania. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Nurt działania jest żywym teraz - nie takim kontemplacyjnym, spokojnym i "pustym" teraz, lecz dynamiczną chwilą przez którą przewleczone są kolejne ruchy, kolejne czynności i działania. Bycie w tym kontinuum wzbudza zaagażowanie, które nie zaczepia się na czymś konkretnym; raczej kolejne, naturalnie przychodzące czynności karmią jego ogień. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Ten rodzaj pasji, stopionej z najzwyczajniejszym życiem jest dla mnie istotą religijności; owa szaleńcza, wielka radość z każdej możliwości, którą podsuwa nam życie, pogodna zgoda na wszystko co przyjdzie, przechodzenie od chwili do chwili z akceptacją i ciekawością - oto wymiar życia, który rozkwita z wewnątrz działania. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Jednocześnie, taki "tryb życia" jest sztuką, którą można rozwijać i doskonalić. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Wolny od haczyków myśli i rozpędzony w działaniu, natrafiasz na kolejne i kolejne rzeczy; manualne i bardziej abstrakcyjne. Im większa złożoność czynności tym większy poziom trudności. Stopniowo, każdy może określić granicę swojej kondycji, poza którą kontinuum działania przestaje być możliwe, zaś umysł niejako grzęźnie w tworach konceptualnego umysłu: planach, obawach, założeniach, ich wzajemnych sprzecznościach i przenikaniu się. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Jeżeli patrzymy na to z perspektywy płynnego i wydolnego działania możemy zauważyć kiedy działanie wytraca swój pęd, zamula się. Tworzy to punkt widzenia, z którego można spoglądać na wpływ myśli na działanie. Zamiast wikłać się i negocjować z tworami myślenia, spoglądamy na myślenie jako całość. Uwalniamy się wtedy od treści myślenia, wszystkich "ale jak", "dlaczego", "po co", "co mi to daje", "czy jesteś pewna", "czego do tego potrzebuję" i tak dalej.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Negocjacje z tworami myślenia mogłyby trwać w nieskończoność. Popularne rozumienie głosi, że "zrozumienie" czy "przeanalizowanie" sytuacji dociera do momentu, kiedy rozpatrzyliśmy już wszystkie "za i przeciw" i jesteśmy gotowi do akcji. </span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Uważam, że jest to błędny wniosek; człowiek raczej coachuje się własną analizą aby osiągnąć pewność, która pozwoli mu wejść w stan działania. Rzadko przecież przeprowadzamy rzeczową, racjonalną analizę sytuacji.. Czasami dotykamy myślami problemu, co powoli prowadzi do jasności. Robimy z założeniami mnóstwo różnych rzeczy.</span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;"><br clear="none" /></span></div>
<div style="border: 0px; color: #383838; font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; line-height: 1.57143em; margin: 0px; padding: 0px;">
<span style="font-size: x-large;">Jednakże, zainicjowanie działania przenosi nas po prostu w inne miejsce, które ma swoje odrębne zasady. Gdybyśmy jasno odróżnili tryby myślenia koordynującego działanie i tryb działania włączającego (including) myślenie, moglibyśmy zobaczyć jak często rytm naszego życia jest poszarpany, jest wojną pozycyjną podczas której spędzamy mnóstwo czasu w myślowych okopach, z krótkimi "wypadami" w sferę działania. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<span style="font-size: x-large;">(....)</span><br />
<br />
<br />Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-71277491865144237342018-04-24T03:41:00.000-07:002018-04-24T06:46:18.048-07:00Praca z cieniem: polowanie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWJ9pDQqK2khbrTm19klOuX7BwptfqCNR1xkJ_WdqYe-svbGNyti-dzPtRqOFJYLnBut9qUOFy62yxHdHAs_5VoW4Btwtsi52rV1knJ_CFzwhCvcCE473jCetn1tIK2MIokB_Eiayx8vIu/s1600/nosferatushadow.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1091" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWJ9pDQqK2khbrTm19klOuX7BwptfqCNR1xkJ_WdqYe-svbGNyti-dzPtRqOFJYLnBut9qUOFy62yxHdHAs_5VoW4Btwtsi52rV1knJ_CFzwhCvcCE473jCetn1tIK2MIokB_Eiayx8vIu/s1600/nosferatushadow.jpg" /></a></div>
<i><span style="font-size: x-large;"><br /></span></i>
<i><span style="font-size: x-large;"><br /></span></i>
<i><span style="font-size: x-large;">Pisane własną krwią</span></i><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<i><span style="font-size: x-large;">"if any help was going to arrive to lift me out of my misery, it would come from the dark side of my personality." </span></i><br />
<span style="font-size: x-large;">-Robert Bly </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>WPROWADZENIE </b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Witam serdecznie. Poniższy wpis jest kolejnym, w którym staram się ukazać powszechnie ignorowaną - a jednocześnie intensywną i zaskakującą - duchowość negatywną. Duchowość negatywna oznacza kontakt i pracę ze stanami, które zostały potępione jako nieprzyjemne. Stany te nieustannie nawiedzają nas w życiu, zaś struktura naszej osobowości to złożona forteca uników i "zwalczania" tegoż dyskomfortu. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Mógłbym spokojnie rzec, że większość sympatyków tzw. (szeroko i mgliście ujętej) duchowości podtrzymuje pewną hipokryzję; uprzejme oszukiwanie siebie. Niektórzy robią to na własny użytek, inni uczą tego innych. Chogyam Trungpa nazwał tę strategię duchowym materializmem, psychologia wylansowała termin duchowego bypassingu. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Moim pragnieniem jest napisanie paru szczerych słów o tej dzikiej, autentycznej i niebezpiecznej duchowości, która została zmarginalizowana na rzecz wysterylizowanej, sztucznej i płytkiej duchowości konsensusu. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Moją podstawową motywacją (oprócz nieuchronności bólu, dyskomfortu i ran w ludzkim życiu) jest ogromny, transformujący potencjał ścieżek duchowości negatywnej - jeżeli tylko ktoś zdecyduje się na nie wejść. A jak już wejdzie, to nie da się wrócić. Dlatego, jeżeli naprawdę ciekawi Cię praca z cieniem, bądź gotowy. Nie jest to maskarada i stylizacja. Poniższy tekst - zarówno moje wprowadzenie, jak i przetłumaczony tekst D. Chapmana, a także dzieło Roberta Bly - podążają za mottem Jakuba Boehmego: czytaj to tylko wtedy, jeżeli chcesz szczerze pracować nad swoim życiem. Jeżeli nie, zawróć. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>WSTĘP</b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<span style="font-size: x-large;">Ludzkie doświadczenie jest dwoiste - to wielka tajemnica naszego życia. Nie ma rozwiązania tej tajemnicy; można ją tylko oglądać, szeroko rozwartymi oczami... to wielka majestatyczna zagadka, wprost przed nami, zawsze. Kiedy odsłoni się w całej okazałości, może oślepiać jak Słońce, ćmić jak ciemność, dusić jak wodna toń. Ta nieodparta intensywność tajemnicy jest trudna do zniesienia. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Dlatego przecięliśmy nasze doświaczanie na pół, żeby jakoś sobie z tym poradzić. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Przecięcie, rozszczepienie czy złamanie - to ludzki sposób na radzenie sobie z opisaną powyżej dwoistością. Przecięcie doświadczenia prowadzi do szeregu konsekwencji: </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">- utraty poczucia pełni<br />- powstania poczucia braku, z którego wyrasta chore pożądanie<br />- powstanie mechanizmu wyparcia i murów wokół tego, co wyparte </span><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Doświadczamy w sposób rozszczepiony siebie, innych i świata. Dalej - jak stoi w Dao De Jing - z rozszczepienia na dwa bierze się "dziesięć tysięcy"; odurzająca rozmaitość cząstek. Rzeczywistość zjawisk i rzeczy. To cząstki, ponieważ zawierają w sobie odcięcie - "osobność" ich bytu powstaje z przecięcia. Technologia dalej przemnaża to wszystko zawrotnym tempie, co prowadzi do masowego przytłoczenia i przestymulowania mózgu.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: x-large;">Jak funkcjonować w świecie dziesięciu tysięcy rzeczy? </span></b><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Masz swoje sensy, masz swoje cele i długofalowe plany, a z tego wszystkiego starannie tkasz swoją tożsamość. To Twoja siatka poruszania się w wielości. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Dziesięć tysięcy rzeczy - złożony moloch naszej codzienności - ma dwie nogi, na nich stoi. Jednak my staramy się poruszać na jednej, z gorączkowym uporem. Co oznacza takie skakanie na jednej nodze? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Oznacza, że chcesz jedno, <i>/odcięcie/</i> a drugiego już nie. Albo nie chcesz nie chcenia. Więc coś odrzucasz, potem to stłumiłeś - wiele rzeczy - dawno temu. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>To, co stłumione i zakopane staje się cieniem. </b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Myślę, że głębokie i organiczne (tj. na własnych bebechach) zrozumienie cienia jest bezwzględnie konieczne do szczęśliwego życia. Dotknięcie własnego cienia może być także końcem uprzejmego oszukiwania siebie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Większość systemów duchowych i religijnych akcentuje jasność i bóstwo, do którego się dąży - ma być ono wybawieniem od cierpienia. Ten sposób myślenia przekracza dalej sferę "duchową" i przenika całe nasze życie. Nadaje mu sens. Nadaje także cel postępowaniu. Czasami jest to etyczne dobro, czasami zmysłowa przyjemność. Tu i tu powtarza się jednak ta sama logika. Stoi ona u podnórza dziesięciu tysięcy rzeczy. Goń, uciekaj, lawiruj, łap, odrzucaj. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Konwencjonalnie, pojmujemy tę drogę jako maksymalizację dobra, wyrażonego przy pomocy słów takich jak współczucie, spokój, rozumienie, miłość i pomoc. W ten sposób bierzemy kierunek ku górze - tak wybieramy. Czy jednak wybór oznacza odrzucenie alternatyw? Współczesne wybory wydarzają się w tej zatrważającej wielości, którą generuje technologia. Najgłębiej wprzęgnięta w umysł technologia to sieci informacyjne oraz ich interface, czyli aplikacje społecznościowe. Wybieramy, wybieramy i wybieramy spośród dziesięciu tysięcy rzeczy, przez co szybkość konsumpcji uległa akceleracji. Internet jest jednak symulacją rzeczywistości; widzimy >>symbole<< ludzi, miejsc przedmiotów czy możliwości - w rezultacie selekcja i wpisane w nią odrzucanie przyspiesza. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Wszystkie te mikrodecyzje są przecież WYBOREM, nawet jeżeli są nieświadome. I większość z nich w sobie pierwiastek rozszczepienia. Wybierając, odrzucam. Kiedy nie jestem pewien wyboru, powstaje dysonans poznawczy, rozedrganie woli. Dlaczego? Bo zysk, bo strata, bo ryzyko - a wszystko to są skutki uboczne rozszczepienia. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">A rozszczepienie jest szparą, w której zbiera się cień. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Wielu rozumie cień jako coś ukrytego i wypartego - to nieprawda. Cień nieustannie przesiąka do interakcji, myśli, rozmów. Przecieka przez najmocniejsze blokady; czasami sączy się regularną strużką narzekań (w istocie tematy marudzeń, szczególnie na innych ludzi, jest bardzo bogatym rezerwuarem wglądów na temat specyfiki naszego cienia), czasami kapie - a jedna taka kropla potrafi być czarna i zgęszczona jak smoła. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Wykształciliśmy przemyślne sposoby na neutralizację cienia - wymazywanie, ukrywanie czy maskowanie. <i>De facto</i>, suma strategii obronnych dążących do spychania cienia jest <b>osobistym wizerunkiem. </b>Tak wiele naszych mechanizmów - osobistych i cywilizacyjnych - sprowadza się do tej destrukcyjnej samoobrony, że można załamać ręce... dlatego spychologia jest konieczna do awansowania na drabinie społecznej. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Inna droga to wejście w kontakt ze swoim cieniem. Dlatego przetłumaczyłem tekst Davida Chapmana poświęcony Poszukiwaniu swojego cienia. Dodałem także swoje komentarze. Wcześniej przetłumaczyłem i poprzedziłem wstępem pierwszy tekst Chapmana z cyklu o cieniu. Znajdziesz go <a href="http://www.bodynautics.pl/2018/02/jak-zjesc-wasny-cien.html" target="_blank">tutaj</a>. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<h3>
<span style="font-size: x-large;">POLOWANIE NA CIEŃ <a href="https://buddhism-for-vampires.com/hunting-the-shadow" target="_blank">[oryginalny zapis]</a></span></h3>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<div>
<i><span style="font-size: x-large;">Obejmujemy swoją potworność podczas kultywacji naszej ludzkiej szlachetności. Możemy pozwolić jednemu przekształcić drugie, dzięki czemu stajemy się uroczymi, życzliwymi i przydatnymi potworami, które są także wszechmocnymi, nieprzewidywalnymi i niebezpiecznymi bohaterami. </span></i></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Jak? </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">W "Jedzeniu cienia" zasugerowałem pięć etapów wiodących do pełnej integracji cienia: polowanie, przeżuwanie, przełykanie, przetrawianie i spalanie. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Musisz wybrać się na polowanie, jeżeli chcesz odnaleźć to, co ukryłeś przed sobą </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Przeżuwanie cienia jest ekstremalnie intymną czynnością przeżywania wypartych części siebie, bez żadnych zahamowań </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Przełykanie zabiera to "do wewnętrz" dzięki czemu nie jest już "nie-ja" [ponowne włączenie - przyp. mój] </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Kiedy trawisz swój cień, staje się on oswojonym aspektem doświadczenia </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Całkowicie przetrawiony cień jest paliwem do twórczej pracy i magii praktycznej </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Poniżej znajduje się wyjaśnienie polowania zaczerpnięte z mojego wczesnego szkicu: </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Aby zapolować na swój cień, możesz próbować "spojrzeć głęboko w siebie". <b>Ale to nie będzie skuteczne. Większość tego, co odnajdziesz to dobrze znane fantazje i odczucia. Twój cień, z samej istoty, jest tym co udało się Tobie ukryć przed Tobą. To nie-ja - cząstki życia, które wyparłeś i wygnałeś z siebie dawno temu. </b></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Dlatego, polowanie na cień odbywa się poza Twoim świadomym ego. Czy - bardziej precyzyjnie - odnajdziesz ścieżki cienia w Twoich interakcjach: z innymi ludźmi i światem nieludzkim (naturalnym i sztucznym), a także w swoim własnym ciele. Możesz wypatrywać swojego cienia w percepcji i działaniu - na początku jako przebłysków ukrytych we mgle - aż stopniowo stanie się on coraz widoczniejszy. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Kontakt ze swoim cieniem prowadzi do ponownego odkrycie świata, a także odzyskania odłamków Twojego ja. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">No dobrze. Teraz dwa pytania: jak możemy odnaleźć swój cień i co właściwie znajdziemy? </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Kiedy przykładasz dużą wagę do doświadczenia zmysłowego, łatwo zauważysz, że wzbudza ono emocje; pozytywne i negatywne. W ten sposób możesz bezpośrednio zauważyć co lubisz, a czego nie lubisz. Być może myślisz, że to oczywiste, jednakże nasze preferencje zazwyczaj opierają się na społecznych oczekiwaniach, innych od bezpośredniego doświadczenia. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">/Tutaj buddyści powinni pomyśleć o trzech truciznach: pożądaniu, odrazie i ignorancji. Więc, w optyce buddyjskiej "polowanie na cień" może być rozumiane jako pożądliwa, niechętna i ignorująca Ty./ </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">(...)</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Dalej problem polega na tym że niektóre aspekty pracy z cieniem są ekstremalnie podstawowe, inne zaś ekstremalnie subtelne. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<i><span style="font-size: x-large;">Oznacza to, że praca z cieniem dotyczy witalnych aspektów egzystencji: relacji, finansów, samopoczucia i pracy. Nie da się zmarginalizować pracy z cieniem do "specjalnego czasu" medytacji, warsztatów, kursów czy wolnego czasu. "Ekstremalna subtelność" dotyczy poziomu percepcyjnego - to, co człowiek uważa jest poziomem deklaratywnym, zaś percepcja dotyczy bezpośredniego postrzegania świata. Oznacza to, że możemy realnie śledzić nasz cień jedynie podczas działania - jednocześnie działamy i obserwujemy. Samo wykształcenie takiej umiejętności wymaga treningu i czasu. Jednocześnie, takie śledzenie może postepować neutralnie - pomimo wstydliwych, ciężkich, agresywnych czy strasznych jakości pojawiających się w psychice.</span></i></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"> - przyp. mój</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<b><span style="font-size: x-large;">Kogo nienawidzisz? </span></b></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Cień mieszka w osobistych interakcjach. To, co nazywamy "sobą" jest głównie wzorcami odnoszenia się do innych. Rozumienie tych regularności jest jedną z dróg do przemiany siebie, co dalej przeistacza nasze interakcje, tworząc dalej przestrzeń dla innych, aby zrobili to samo. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><b>Kiedy odwracasz oczy od tych, których uznajesz za niewłaściwych i nieakceptowalnych wytracasz całą dynamikę relacji.</b> Możesz odzyskać tę dynamikę poprzez bliską obserwację swoich społecznych interakcji (dzięki czemu nie umykają Ci subtelności) a także przez brak osądów (które popychają Ciebie do pomijania/ignorowania tego, co nieakceptowalne) </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Przed czym się powstrzymujesz - nawet gdy czujesz błyskawiczny impuls? Na czym się łapiesz, aby potem natychmiast przykryć to wymówkami? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><i>Innymi słowy, moment, w którym odcinamy się od czegoś oznacza wyłączenie refleksji nad własnymi reakcjami towarzyszącymi kontaktowi z tym czymś. Inną strategią jest przerzucenie tych reakcji na trigger poprzez obciążenie go winą lub osądem. Należy tu jasno zrozumieć, że Chapman nie potępia tych reakcji (są one powszechne), wskazuje raczej miejsce w naszym doświadczeniu, gdzie można zapolować na cień. </i></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"><i>Przeto, polowanie na cień staje się możliwe kiedy zawiesimy wyżej opisane mechanizmy obronne. Wówczas, cień wychodzi na wierzch, zaczyna uobecniać się w umyśle. Jeżeli posiadamy moc i odwagę, aby nie wyrzucać go na zewnątrz, możemy śledzić nasz cień i poznawać jego wzorce, niejako w czasie rzeczywistym, czyli tzw. tu i teraz. Często, cień postaciuje się do "złych szeptów" (Sz. Twardoch świetnie zawarł ten mechanizm w postaci Pantaleona, książka "Król"), czy wręcz demonów i głosów, jest to jednak wtórny efekt konceptualizacji; umysł zamyka cień w obiekcie (głos, demon, duch, szatan) i tym samym odcina się od niego, fabrykując cień jako coś osobnego od siebie (to-nie-ja). - przyp. mój</i></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><i><br /></i></span></div>
<div>
<span style="clear: left; float: left; font-size: x-large; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Znalezione obrazy dla zapytania bly shadow" src="https://images.gr-assets.com/books/1348847510l/685656.jpg" /></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><b>Możesz także obserwować zachowania innych, jednak nie jako oznaki ich cieni, lecz Twojego własnego.</b> Robert Bly, w "Małej książeczce o ludzkim cieniu" nazywa to "drogą uwagi" i zaleca specyficzna praktykę. Można ją podsumować następująco: </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Poczucie poirytowania jest ogromnie wartościowe. Szczególnie, jeżeli nienawidzisz kogoś w irracjonalny sposób, kogoś kto Ciebie nie skrzywdził. Kogoś, kto sprawia że myślisz: "Jestem totalnie inny, cały mój sens życia sprowadza się do zachowywania w inny sposóbniż ten człowiek" </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><i>Zastanówmy się, W JAKI SPOSÓB możemy realnie (a nie na siłę) docenić stan poirytowania W MOMENCIE, kiedy się on pojawia? Ciekawość i humor potrafią "zmiękczyć" te ciężkie i neurotyczne stany, wobec których większość ludzi jest bezradna; ucieka od nich albo daje się im ponieść, tracąc energię na tłumienie, lub pozbywając się jej w nieopanowanych wyrzutach. </i></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><i>-przyp. mój</i></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Wybierz jeden z momentów dyskomfortu i precyzyjnie go opisz: które z ludzkich zachowań czy cech osobowości najbardziej Cię irytują? Możesz poświęcić parę minut na namysł, zanim zaczniesz czytać dalej. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">....</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Zrozumiesz w końcu że to, co najbardziej Cię irytuje dotyczy właśnie Ciebie. Ci najbardziej denerwujący ludzie są niepokojąco podobni do Ciebie. Otwarcie manifestują energię, która jest także mocna w Tobie, lecz którą postanowiłeś ukryć. Możesz ujrzeć w nich swój cień, swoje nie-ja. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><b>Jednocześnie, osobowość innych ludzi może potęgować i wykrzywiać cechę, którą obaj współdzielicie.</b> Możesz mieć słuszność, że tacy ludzie zachowują się źle. Jednak tak naprawdę nie jesteś inny (<i>you are not essentially different</i>) - różnisz się jedynie sposobem, w jaki postanowiłeś okazywać albo stłumić tę cechę. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Jako młody i gniewny lewicowiec, Bly napisał "Wiersz o wyniesieniu J.P.Morgana" poświęcony temu, jacy biznesmeni są okropni. Jednak później, po napisaniu tego wiersza...</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<i><span style="font-size: x-large;">"Zaczałem być podejrzliwy. Dlaczego bankierzy i biznesmeni są tak wyróżnieni? Jeżeli miałbym wyjaśnić kim jest bankier, co bym powiedział? "Ktoś, kto bardzo dobrze planuje". A ja planuję bardzo dobrze. A jak określiłbym biznesmena? "Ktoś, kto ma sztywną twarz". I wtedy spojrzałem w lustro." </span></i></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Teraz, kiedy idę na imprezę, pytam człowieka "Czym się zajmujesz?" On odpowiada: "jestem maklerem giełdowym" I mówi to w lekko przepraszający sposób. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Mówię do siebie "Spójrz na to: coś, co jest głęboko we mnie, stoi zaraz obok mnie". Miałem zabawną potrzebę, żeby uściskać tego człowieka. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Oczywiście, nie wszystkich... </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><b>Kiedy przetrawiłeś swoją własną potworność, łatwiej jest dozwolić na potworność u innych. </b></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Ostatni wers "Oczywiście, nie wszystkich" jest dosyć krytyczny. Bez niego, wszystko byłoby eternalistycznym kiczem. <b>Uniwersalna miłość jest fantazją, która powstaje dzięki odrzuceniu i odrazie; właśnie tam powstaje cień. </b>"Jestem tak miłą osobą, że jestem miły nawet dla ludzi takich jak on" - to pogarda w przebraniu tolerancji. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Jedzenie cienia nie polega na stawaniu się "miłym". Jest dokładnie odwrotnie. <b>Jedzenie cienia polega na staniu się kompetentnym potworem - który dokładnie wie, dlaczego coś lubi i czegoś nie lubi, a także dlaczego. </b></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Jak wiemy, buddyzm sutryczny wyrzeka się negatywnych emocji, zaś buddyzm tantryczny je transformuje. Jest to fundamentalna różnica pomiędzy tymi dwoma podejściami. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Tłumienie energii - zdaniem buddyjskiej tantry - nigdy nie jest konieczne ani mądre na dłuższą metę, ponieważ: </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Wymaga wysiłku, żeby "zabutelkować" energię, która jest marnowana, zaś samo stłumienie jest wyczerpujące </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Wypieranie energii jako to-nie-ja oznacza, że tracisz dostęp do jej dobroczynnych manifestacji, podążając za wysiłkiem udaremnienia ich szkodliwej strony </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">-Usidlanie energii jako to-nie-ja zwiększa prawdopodobieństwo, że nabierze ona wściekłości, przebije się i wywoła krzywdę. (Wtedy mówisz: "Nie wiem co się ze mną stało! W ogóle nie byłem sobą! ponieważ odwróciłeś się od tego) </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Znacznie lepiej jest znaleźć drogę transformacji lub wyprostowania energii, dzięki czemu możesz użyć jej z dobrym rezultatem. Taka transformacja wymaga zauważenia sposobów, na jakie zniekształcasz swoją energię lub ją odpychasz, co prowadzi nas własnie do polowania na cień.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><i>Tutaj zrobię przystanek: jakie wykształciliśmy sposoby na zniekształcenie i odrzucanie energii cienia? Zapytaj siebie, jak robisz to sam (sama). Najprościej, można zadać sobie szczere pytanie, a następnie zobaczyć "co się stanie". Nie dążymy do wymyślania odpowiedzi, w ten sposób jedynie zwodzimy siebie samych. Nawet, jeżeli zdajesz sobie sprawę ze swoich mechanizmów tłumienia, polowanie na cień oznacza, że widzisz, chociaż przez moment, feedback cienia zaraz po zadaniu pytania. Jak pisałem wyżej, cień wciąż wsuwa się do naszej codzienności; możemy więc sami otwarcie go zaprosić. - przyp. mój </i></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><i><br /></i></span>
<span style="font-size: x-large;">Tantra kategoryzuje energie zgodnie z pięciorakim schematem. Dla łatwiejszego zapamiętania (i tyle, metafizyczne wnioski są tu niepotrzebne) każda z energii koresponduje z jednym żywiołem. Każda energia może manifestować się w skrzywionej (neurotycznej, kleśa) formie, a także w postaci płynnej ("oświeconej"): </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">ZIEMIA </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Chciwość, zawłaszczanie, szukanie władzy są skrzywionymi manifestacjami szczodrości i elegancji </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">WODA </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Wściekłość/Gniew jest skrzywioną postacią jasności i bezpośredniości </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">OGIEŃ </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Samolubne pożądanie i "bycie w potrzebie" (neediness) jest skrzywioną postacią współczucia i wnikliwości </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">POWIETRZE </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Hiperaktywność, agresywne poszukiwanie celów i wyzwań oraz paranoja są skrzywionymi manifestacjami pewności siebie i kompetencji </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">PRZESTRZEŃ </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Depresja i "oczywistość" (cpt. obvious) są skrzywionymi manifestacjami otwartej świadomości. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Czasami to przyporządkowanie może nie być jasne; włącznie z relacją skrzywionych i płynnych manifestacji. Książka "Spectrum of Ecstasy: The five Wisdom Emotions" wyjaśnia to w kategoriach tradycyjnej tantry. Jeżeli nie praktykujesz buddyzmu albo zwyczajnie nie ciekawi Cię drążenie tego tematu, potraktuj powyższe korelacje jako wskazówkę. Nie chodzi bowiem o to, żeby przyporządkowywać swoje emocje do schematu. Raczej, żeby dostrzec istotę skrzywienia/stłumienia, a następnie skontaktować się z daną jakością emocjonalną w rozluźnionej, płynnej postaci. - przyp. mój </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Poniżej odnajdziesz dwie z pięciu energii wyjaśnione w kategoriach cienia: </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">ZIEMIA: </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Jeżeli szczególnie irytuje Cię ludzka chciwość i głód władzy, a także marnujesz własną energię żeby upewnić się, że sam nie będziesz miał "zbyt wiele", albo nawet "wystarczająco dużo" (neurotyczna etyka ubóstwa). W ten sposób, Twoje życie zostaje niepotrzebnie ograniczone, tracisz także czas na niskowartościowe zadania, których możnaby uniknąć poprzez wydanie pieniędzy. Możesz także robić mniej dobrego niż byś mogła, a także podświadomie rezygnować z przyjęcia roli lidera. Możesz także czasami zachowywać się nieetycznie, aby dostać to, czego naprawdę potrzebujesz, ale sobie odebrałeś - a potem znaleźć sposób na wymówki tej "erupcji cienia". </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">OGIEŃ </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Jeżeli szczególnie nienawidzisz prostytutek lub podrywaczy, możesz być w konflikcie z własnym libido (świadomie, lub nie). Prawdopodobnie cieszysz się seksem znacznie mniej, niż jesteś do tego zdolna (a to dobre wieści, jak troche ogarniesz! - przyp. mój) Jeżeli uważasz, że seksualne zadowolenie jest samolubne, zastanów się, czy nie tłumisz zadowolenia kogoś innego poprzez swoje własne, seksualne zahamowanie. Być może zdarza ci się, że jesteś nazbyt uwodzicielska, seksualnie bezbarwna albo surowa, bez zauważenia tego, ponieważ postanowiłaś (na przeróżne sprytne sposoby) odwrócić oczy od własnej seksualności. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"></span><br />
<span style="font-size: x-large;">A teraz ćwiczenie: spróbuj przemyśleć, albo dopisać charakterystykę następnych pięciu żywiołów. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Tutaj moje tłumaczenie się kończy. Całość znajduje się w powyższym linku; zrezygnowałem z elementów, które są zbyt hermetycznie buddyjskie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">*** </span><br />
<div>
<br /></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">No dobra. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Jako, że pisanie o cieniu przychodzi mi z trudem, ponieważ jednocześnie przeżywam na własnej skórze to, o czym piszę, następny wpis o cieniu przygotuję, kiedy będę "egzystencjalnie" gotowy. </span>
<span style="font-size: x-large;"><i><br /></i></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-47735495581001552572018-02-28T02:07:00.001-08:002018-02-28T05:21:04.447-08:00Odnaleziny: cząstki kontaktu ze sobą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<h2 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span></h2>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2l3HjOf5SZV0dkd44KX3m7Fj7kGS0zZFztJrP0zD0zu3q0ByiSccOLUcT3BQwf2uLrUBQil1bK6sMUfIebCtiiQebrukT1o3Z0XIr5NzIA4bIxPApqxHxX9fqcIFErJYrFByqzbj3ba0K/s1600/tumblr_p444jf1PHL1sa8rcbo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="1280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2l3HjOf5SZV0dkd44KX3m7Fj7kGS0zZFztJrP0zD0zu3q0ByiSccOLUcT3BQwf2uLrUBQil1bK6sMUfIebCtiiQebrukT1o3Z0XIr5NzIA4bIxPApqxHxX9fqcIFErJYrFByqzbj3ba0K/s1600/tumblr_p444jf1PHL1sa8rcbo1_1280.jpg" /></a></div>
<h2 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Większość ludzi podtrzymuje kompulsywny brak kontaktu ze sobą. To sposób przetrwania, który tworzy czarną dziurę, gdzie powinny kwitnąć nasze emocje, ucieleśnienie i najszczersze ekspresje. Tworzymy czarną dziurę przez odcięcie i unikanie siebie, a następnie zapychamy ją konsumpcją, dystrakcją i wizjami "kim chciałbym być" preparowanymi przez armię kałczów i liderów opinii. Poniżej dowiesz się, jak ukrócić ten destrukcyjny nawyk i - krok po kroku - odzyskać kontakt ze sobą. </span></h2>
<div>
<blockquote class="tr_bq">
<br /></blockquote>
</div>
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Dzień to kontinuum czynności, które angażują czas i uwagę.
Zazwyczaj wykonując jedną rzecz za drugą, utrzymujemy w umyśle plan, wytyczne
czy cele, które mamy do zrobienia. Jakość wykonania tych zadań zależy od
nastawienia; sumy energii, nastroju i siły uwagi, które mamy do dyspozycji.
Jest w tym także tempo, stres i lęk, które zaburzają płynność działań. Kiedy
jesteśmy rozproszeni, czynność rozwleka się. Otoczeni przez dystraktory czające
się w smartfonie czy w laptopie, coraz trudniej jest wykonać jakąś rzecz od
początku do końca, w rozluźnionym skupieniu. Skąd bierze się kompulsywne rozproszenie? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Cal Newport stwierdził, że zdolność do głębokiej pracy
staje się prawdziwą rzadkością, cenioną na nasyconym rynku pracownika. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<blockquote class="tr_bq">
<i><span lang="EN-US"><span style="font-size: x-large;">Deep
Work: Professional activities performed in a state of distraction-free
concentration that push your cognitive capabilities to their limit. These
efforts create new value, improve your skill, and are hard to replicate </span></span></i></blockquote>
</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span lang="EN-US"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Zdolność do głębokiego i długotrwałego skupienia, zwana także stanem <i>flow</i> jest meta-zdolnością, którą możemy przepoić wszystkie nasze aktywności. To coś więcej niż "mindfulness"; nie rodzi się z medytacyjnego bezruchu, nie jest podtrzymywana przez żaden zewnętrzny warunek, taki jak wyciszenie. Prawdziwy flow bierze się z głębokiego kontaktu ze sobą. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b style="font-size: xx-large;">Utrata płynności w działaniu
stała się znakiem naszych czasów, cechuje zarówno pracę jak i czas wolny.</b><span style="font-size: x-large;"> Umysł ustawiony na tryb
"staccato" nie potrafi utrzymać uwagi na dłużej, dlatego kompulsywnie
skacze od jednej rzeczy do drugiej. Samo przeskakiwanie jest męczące i odsysa
energię, co uwidacznia się w osłabionej uwadze, zwiększonym poziomie stresu i poirytowaniu.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">W końcu jednak udaje się wykonać pracę do końca. Później, w czasie
wolnym, rozrywka również jest poszatkowana i rozproszona. Nawet teraz, kiedy
czytasz ten tekst, przedziwne siły kuszą Cię do zmiany okienka. Prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><b>ZOSTAŃ!</b><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Większość ludzi jest po
prostu uzależniona od rozproszenia. Zamiast wlewać serce w pasję i oddać się jej, musimy sztachnąć się dystrakcją - zwykle w postaci śmieciowego kontentu. To nowa choroba cywilizacyjna przenoszona
przez technologię. </b>Wżera
się we wszystkie aspekty życia: w czas spędzony z innymi, ze sobą, w chwile
spędzone na najważniejszych czynnościach. Także
chwile "pomiędzy", gdy podróżujemy lub na coś czekamy są
zapchane rozproszeniem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Każde rozproszenie ma jeden cel, czy raczej anty-cel i jesteś nim
Ty sama. Kiedy się rozpraszasz, po prostu unikasz siebie. To nie trudność
zadania czy nudne treści pchają Cię do rozproszenia, są one tylko
pretekstem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b><span style="font-size: x-large;">W rzeczywistości, coś
powstrzymuje Cię przed kontaktem ze sobą. Co to jest?<o:p></o:p></span></b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Z drugiej strony, jasny i głęboki kontakt ze sobą jest fundamentem
dobrej pracy i satysfakcji ze spędzonego czasu. Nie da się tego sfabrykować
pozytywnymi afirmacjami albo zafiksowaniem się na wizji tego, jaki chciałbyś
być. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Realne zmiany mogą zakwitnąć tylko na glebie bycia ze sobą, <b>podczas </b>bycia ze sobą. Wszelkie inne
zmiany są nałożone i narzucone, zgodne z odwiecznie fałszywą zasadą fake it
until you make it. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmRsN6UIpoPMqr6708rOUTA72Mznou0mSSAggvkFtRqa7iobBvZbmva2VmONqwUVa7y2p1jY73wcAOfFKx8MgwST-nDWUs6AzUPkGh1UV8o2E_j6Aqh6ZtgeBysKTJvey9-ENfM9zWp-YI/s1600/before-and-after-photos-show-women-with-and-without-makeup-2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: x-large;"><img border="0" data-original-height="593" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmRsN6UIpoPMqr6708rOUTA72Mznou0mSSAggvkFtRqa7iobBvZbmva2VmONqwUVa7y2p1jY73wcAOfFKx8MgwST-nDWUs6AzUPkGh1UV8o2E_j6Aqh6ZtgeBysKTJvey9-ENfM9zWp-YI/s1600/before-and-after-photos-show-women-with-and-without-makeup-2.jpg" /></span></a><span style="font-size: x-large;">Jeżeli będziesz próbowała siebie kreować, zaczniesz przypominać
ptaka ubranego w kombinezon; będziesz śmiesznie wyglądać i nigdzie nie
polecisz. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Takie widzenie siebie jest głęboko wpisane w nasze normy
społeczne. Posiada tysiąc korytarzy, którymi można podążyć i w końcu kompletnie
się pogubić. Tworzą one wielki labirynt, po którym błądzą ludzie,
heroicznie udając, że mają kontrolę nad własnym życiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Robimy rzeczy, do których zachęciły nas cudze głosy, marketing i
konieczności życiowe, często jednak NIGDY nie odkrywamy życiowego powołania,
swojej najszczerszej auto-ekspresji, którymi możemy przepoić nasze relacje i
działania. Czy to nie straszne?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Nie ma dla człowieka większej straty niż on sam. Ludzie potrafią
być biedni a jednocześnie kultywować kontakt ze sobą; nie potrzebują do tego
ani wiedzy, ani statusu odbitego w materii.
Ty także potrafisz. Kontakt ze sobą to fundament, który lawinowo nabiera
wartości w naszych smutnych czasach. To wartość niewidzialna, którą podrabiają emocjonalne
piosenki i rozwojowe kursy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Ale te kursy, piosenki, opowieści i pomysły są tylko na chwile.
Możesz o czymś przeczytać, a potem nakładać to na życie z pasją szympansa,
który wciska trójkątny klocek w okrągły otwór. Powstanie mnóstwo zmęczenia,
rozczarowania i presji, ale nigdy jedno nie wejdzie w drugie. Sztuczne i
realne nie stopią się w jedno; najwyżej stworzą chorą jedność, na niekorzyść
prawdy. Aplikacja wiedzy, której dowiadujemy się z przeróżnych źródeł to nie
tyle odrębny etap, co osobny wszechświat; można czytać i chodzić na warsztaty w
nieskończoność, bez wywołania realnej zmiany. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Na szczęście jest inna droga. Nie ma ona charakteru specjalnej
czynności czy emocjonalnego przeżycia. Jest ona ukryta w naszej codzienności: w
tym jak się budzisz, jesz, rozmawiasz, chodzisz i pracujesz. Wszystkie te
drobne czynności są okazją do bycia ze sobą. Jeżeli odnajdziesz tę drogę,
rozbudzisz w sobie instynkt; dążenie do kontaktu ze sobą stanie się kompasem, a
cała reszta podąży. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: large;"><br /></span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: x-large;"><b>Na początku musisz
zrozumieć, że unikanie samego siebie stało się napędem Twojego życia.</b> Nie wnikajmy w przyczyny; ich analiza nie
przyniesie odpowiedzi. Prawdziwa odpowiedź to decyzja: uznanie kontaktu ze sobą
za priorytet, kontaktu zakorzenionego w ciele. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Kompulsywne unikanie siebie stworzyło dziurę, którą wypełniliśmy
normami i zasadami. <b>Normatywizm, czyli
uzależnienie działania od zgodności z koncepcją jest rezultatem niezdolności do
kontaktu ze sobą.</b> Robisz coś i
mówisz bo tak należy; z progresem wieku Twoje słowa i działanie są coraz
ciaśniej uregulowane. Ograniczone lękiem i zmechanizowane. Jest to subtelny
gwałt, który zadajesz sobie samemu, oddanie się we władze presji, która nabrała
tak wielkiej mocy przez rozproszenie, unikanie siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b><span style="font-size: x-large;">Jak możesz odzyskać kontakt
ze sobą? Zacznijmy od kroków najmniejszych. <o:p></o:p></span></b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b><span style="font-size: x-large;">Spójrz wreszcie na siebie<o:p></o:p></span></b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Rzut oka na siebie w lustrze nie musi być seansem oceniania i
osądzania poprzedzonym rytuałami upiększania (czytaj, robienie się inną niż
jesteś); możesz realnie ujrzeć siebie w lustrze jako żywą istotę. Wszystkie
oceny przychodzące do głowy odciągają Cię od siebie. Jako Ty, jesteś
nieocenialna - kiedy podążasz za oceną, gubisz siebie. Zdolność do widzenia
siebie jako człowieka jest możliwa do odnalezienia; odkryjesz wtedy zupełnie
inną percepcję siebie niż podczas tych wszystkich krytycznych spojrzeń w
lustrze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Spójrz na siebie: jesteś. </b>Jakby to był inny człowiek. Spójrz na siebie
jak na obcego człowieka, a potem rozpoznaj siebie: To właśnie Ty. W tym
momencie możesz poczuć coś wyjątkowego; to właśnie odblask kontaktu ze
sobą. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Na początku jest on kruchy, ponieważ większość naszych nawyków
ściąga uwagę w inną stronę; w rozproszone pole bitwy pełne głosów jak ma być, a
jak być nie powinno, spraw do załatwienia, ciężkich sensów i znaczeń. Rozpoznaj
te głosy jako mieszkańców siebie; to bracia mniejsi, nie kontrolerzy. Nie
domkną Ciebie w sobie. To Ty zawierasz je w sobie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b><span style="font-size: x-large;">Teraz spójrz na siebie bez
lustra<o:p></o:p></span></b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Refleks, który powstaje
przez widzenie siebie w lustrze, może zaistnieć także bez lustra.</b> Lustro jest trampoliną, która pozwala
rozpoznać efekt. Zapamiętaj moment, kiedy zwracasz się ku sobie, a następnie
powtarzaj to w trakcie codziennych czynności: idąc, oddychając, patrząc na
drugiego człowieka. Przyłapuj siebie na sobie. Kiedy uchwycisz subtelne
wrażenie przejścia już wyczułeś kierunek. Teraz trzeba go pielęgnować, aż ułoży
się w drogę. Kontakt ze sobą na początku tej podróży jawi się zupełnie inaczej
niż po paru miesiącach czy latach: to, co na początku jest promieniem światła,
potem staje się Słońcem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b><span style="font-size: x-large;">W nawiązywaniu kontaktu ze
sobą równie istotne są chwile i warunki jego utraty<o:p></o:p></span></b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Szybko zauważysz momenty, kiedy kontakt się rozmywa lub
niepostrzeżenie wytraca. W istocie, wciąż o nim zapominamy lub marginalizujemy
przez „ważne rzeczy”. Kiedy wielość rzeczy do zrobienia (zarówno tych
zaplanowanych jak i aktualnie wykonywanych) nas przytłacza, mamy tendencję do
ucieczki i wykorzystywania rzeczy jako okazji do rozproszenia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Możesz to jednak odwrócić: wszystko co robisz będzie okazją do
kontaktu ze sobą, a także uczenia się tego kontaktu jako czynności trwającej,
żyjącej w czasie. Oznacza to, że kontakt jest utrzymywany. Noga robi krok,
potem idzie następna. Bierzesz wdech i wydech, mówisz coś, a potem słuchasz
rozmówcy - każda czynność jest jak wahadło, jego ruch posiada rytm. Właśnie ten
rytm odmierza czas, kiedy pozostajesz przy sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Tracenie i odzyskiwanie kontaktu ze sobą także posiada rytm - momenty
zapomnienia są nieuniknione i absolutnie do przyjęcia. Utracisz siebie tysiące razy, aby odnaleźć się tysiące razy + 1. Z czasem, każde takie
odnaleziny będą odnową; odświeżeniem kontaktu, jakbyś ponownie połączyła się z
ukochaną osobą. Twoim zadaniem jest zmiana proporcji; stopniowo, wahadłowy rytm
czynności nie będzie odbywał się w rozproszeniu i zapomnieniu, lecz już wewnątrz
kontaktu ze sobą. To bardzo istotne, dlatego powtórzę: najpierw wahadło
wiruje pomiędzy kontaktem ze sobą a jego brakiem, potem zaś jego rytm następuje
wewnątrz tego kontaktu. I nawet, kiedy go tracisz, rozpoznajesz to, więc w
jakiś nieprawdopodobny sposób nadal go masz. Wiesz, że go nie masz, ponieważ go
masz. Ocieramy się tu o paradoks; jak można utracić samego siebie? Nasz sposób
życia jest po prostu ekstremalnie zdysocjowany, zaś kontakt ze sobą to natura
naszego doświadczenia. Kiedy ją odzyskamy, zadamy kłam sprzecznościom, które
dotąd rządziły naszym życiem; coś nadal będzie obecne, nawet pomimo utracenia.
Zmierza to do stanu niezniszczalności, osiągalnego w różnym wieku, samą szaloną
siłą woli, w której człowiek chce być ze sobą niezależnie co się dzieje,
niezależnie od okoliczności. To rodzaj relacji, która może przezwyciężyć
wszystko. W przeciwieństwie do żelaznych zasad fizycznej rzeczywistości,
kontakt ze sobą jest możliwy zawsze, zaś każda sytuacja może być rozpoznana
jako ścieżka do jego odnalezienia i wzmocnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Trudno wyczerpać to zagadnienie w esencjonalnym poście, więc tutaj
zrobię pauzę. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">Jeżeli masz jakieś pytania, zapomnij o nich. Przeczytaj jeszcze
raz to, co napisane wyżej, a potem po prostu próbuj. Stopniowo Twoje pytania
również przepoją się kontaktem ze sobą, wówczas nabiorą innej konsystencji. I
będziesz mogła odnaleźć odpowiedzi samodzielnie. </span><span style="font-size: 14pt;"><o:p></o:p></span></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-59474881649317889552018-02-23T05:12:00.002-08:002018-02-23T05:46:08.773-08:00Ego i Robot. Ślepe zaułki bliskości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9VtOZcarZIQ3UHbnOFFHX0W7QudowKxYJY5234c0XUR8uT6OSlL9T6AdRIgvPvwVeWzkb1amdVqW280idyk3w57yVwak0DUP5LrfkXW0tT_xrEpGiua9AotqHilyW7kJR8sU9bnBHbTld/s1600/tumblr_n6yht9kFfy1rpoad5o1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="721" data-original-width="939" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9VtOZcarZIQ3UHbnOFFHX0W7QudowKxYJY5234c0XUR8uT6OSlL9T6AdRIgvPvwVeWzkb1amdVqW280idyk3w57yVwak0DUP5LrfkXW0tT_xrEpGiua9AotqHilyW7kJR8sU9bnBHbTld/s1600/tumblr_n6yht9kFfy1rpoad5o1_1280.jpg" /></a></div>
<h2>
</h2>
<h2>
</h2>
<h2>
Zabieram się powoli do lektury <i style="font-size: xx-large;">Modern Romance</i><span style="font-size: x-large;"> Aziza Azari. Książkę przetłumaczono także na polski. To dobrze, bo jest bardzo potrzebna. Jej publikacja w Polsce jest okazją do dyskusji na temat bliskości w erze technologii: co zrobił z nią messenger, tinder i inne social media? Jak przeniesienie uczuć i sympatii do sieci wpływa na samą zdolność do odnajdywania i kultywowania bliskości?</span></h2>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;">Bliskość AD 2018 to przedziwny twór. Udogodnienia, które wprowadziła technologia zmieniają społeczne ścieżki bliskości; odnajdywania jej, ale przede wszystkim utrzymywania. Kiedyś bliskość sławili średniowieczni bardowie - według wielu historyków byli <b>oni twórcami miłości romantycznej. Ich sztuka była sprzeciwem wobec małżeństw aranżowanych, czyli odgórnie ustalonych. </b>Relacje nawiązywane przez Tindera, czy mniej popularne aplikacje - paradoksalnie - <b>przypominają właśnie takie małżeństwa.</b> Jednak podmiot odpowiedzialny za swatanie to już nie rodzina, lecz ego i robot. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaK2CzCoIkEll1NtG1B2k7P7HJrh4K2hjj16dCzwGcXF_sDa_X72b5VkrKpBl3UYt-6SC7Ky6dUGxZBYzqXRwvTgtYhevTjsFICpkTXP8fpsfBFQ-UK5aswqJ7Dj6F_q5JMmII7mYMCyKO/s1600/9780141981468.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1043" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaK2CzCoIkEll1NtG1B2k7P7HJrh4K2hjj16dCzwGcXF_sDa_X72b5VkrKpBl3UYt-6SC7Ky6dUGxZBYzqXRwvTgtYhevTjsFICpkTXP8fpsfBFQ-UK5aswqJ7Dj6F_q5JMmII7mYMCyKO/s640/9780141981468.jpg" width="416" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Przypomnijmy sobie nasze relacje z czasów przedcyfrowych; mówię do tych, którzy mają szczęście je pamiętać. Nawiązywały się one przez przypadek, zazwyczaj dzięki współdzieleniu różnych aspektów życia: szkoły, czy pracy. Śmiałkowie, do których należy niżej podpisany, poważyli się na poznawanie dziewczyn w przypadkowych miejscach, pod impulsem. Raz wziąłem numer telefonu od dziewczyny na seansie filmowym; obojgu nam towarzyszyły mamy! 😁 I potem byliśmy razem, nawet dwa razy, bo z przerwą (jeżeli to czytasz, to puszczam oczko). </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Zastanawia mnie, ile procent Zachodnich nastolatków koncentruje swój romantyzm na tinderze. 79% z nich to tak zwani millenialsi (osobiście nie cierpię tego określenia) - według <a href="https://expandedramblings.com/index.php/tinder-statistics/" target="_blank">Expandedramblings</a>, tinderek generuje półtora miliona randek tygodniowo. Z czasem, ta aplikacja wykształciła swoje subkultury w różnych krajach (Czekam na antropologię tindera, niech studenci tej dyscypliny przestaną badać śmieci, czy inne głupoty) Polski tinder wygląda zupełnie inaczej niż francuski (znacznie bardziej bezpardonowy). Moja znajoma usiłuje napisać magisterkę na ten temat (ale ma lepsze rzeczy do roboty, które robią się coraz bardziej dzikie....) Oto cytat: </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
</span><br />
<blockquote class="tr_bq">
<i style="font-size: xx-large;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Francuski pisarz Dominique Simonnet, który jedną ze swoich publikacji poświęcił rozważaniom na temat historii miłości, uważa że sprowadza się ona do trzech sfer: uczucia, prokreacji oraz współżycia. (...) Obecnie, idealna relacja miłosna według większości osób, składa się ze wszystkich powyższych elementów występujących w podobnym natężeniu, choć jej nawiązanie i podtrzymanie udaje się zaledwie nielicznym, ponieważ wymaga bardzo dużego nakładu pracy: <b>„Dziś ludzie chcą wszystkiego i to zaraz, jednocześnie: szalonej miłości, ale bezpiecznej; wierności, ale z otwarciem na świat; dzieci, ale i absolutnej wolności; monogamii, ale też odrobiny rozpusty”.</b> </span></i></blockquote>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span><span style="font-size: x-large;">Mamy apetyt na te ekstremy chociaż nie wiemy jak je pogodzić; wyrastają one w sferze fantazji i otulają realność<i> </i>jak smog wypełniający polskie miasta. Czy tak samo trują? Rzeczywistość sieci jest ekspresją tych fantazji, a w niej dryfują nasze obrazki i samoopisy. Są one deklaratywne i powszechnie mylone z prawdą na mocy umowy społecznej. Tacy chcielibyśmy być, takich nas uprzejmie widzą, abyśmy odwdzięczyli się tym samym. Bliskość i miłość zostają wprasowane w te okoliczności, wraz z naszymi tożsamościami.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><b>Co Tinder robi z percepcją żywych ludzi?</b></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;">Podobnie jak Netflix i Spotify, Tinder wpływa na percepcję tego, co jest jego targetem. W przypadku dwóch poprzednich aplikacji, zmianie ulega nasza percepcja kinematografi i muzyki. I jest to znaczna zmiana, kiedy bowiem człowiek dostaje wszystko na tacy, jego wybór i odbiór tracą jakość . Ile filmów i seriali na Netfliksie jest zobaczonych <b>do końca? </b>Pytanie to jest adresowane wprost do naszych kompetencji poruszania się w wielości. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;">To paradoks i konfuzja wyboru: nie musisz już szukać samodzielnie, ale...nie umiesz też wybrać i zostać przy swoim wyborze. Oglądasz filmy po parę minut i wyłączasz. Rozproszenie staje się nawykowe; konfuzja spowodowana wielością możliwości to default, stan wyjściowy. Wszystko to nie jest aż tak niebezpieczne, kiedy mówimy o filmach; ryzyko pojawia się, gdy nawyki te zostają wpuszczone pomiędzy ludzi, w ścieżki bliskości, tworząc liczne ślepe zaułki. </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;">W przypadku Tindera, przewijamy żywych ludzi, zminiaturyzowanych do zdjęć i opisów. Nasze potrzeby i nadzieje znajdują ekspresję w ruchach palców (niestety, głównie przez korzystanie ze smartfona), a dalej, kanalizują się w DECYZJI. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>Jaka to decyzja? </b></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Tak albo nie. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span><span style="font-size: x-large;">Tak i nie to locus osądu - nadużywając tej perspektywy do orientowania się w życiu, coraz bardziej gubimy poznanie, które wydarza się w nieokreśloności; nieobecności osądów. Na tinderze osąd jest warunkiem wstępnym, inicjatorem relacji, <b>surogatem pierwszego wrażenia. </b></span></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;">Czy mogło nas spotkać coś gorszego?! </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span>
<i style="font-family: georgia, "times new roman", serif; font-size: xx-large;">(Oczywiście, na temat pierwszego wrażenia przeczytasz także tuzin artykułów i rozdziałów w specjalnych książkach. Możesz się więc dobrze przygotować. Uczepienie się wiedzy, która wszystko wyjaśni i wszystkiego nauczy zabija spontaniczność; nawet jeżeli ma ją (programowo) rozbudzić.)</i><br />
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;">Jest to także punkt startowy, w którym bliskość ulega zniekształceniu. <b>Rozrusznikiem pożądania i bliskości nie jest żywa sytuacja, wraz z jej zmysłowym bogactwem, lecz ekran smartfona.</b> Miejscem pierwszego wrażenia nie są zmysły, lecz informacja; na spotkanie, jeżeli do niego dojdzie, przybywamy już uprzedzeni i przygotowani. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;">A zatem, Tinder umiejscowił ocenę i osąd już przed zawarciem znajomości; która dalej gęścieje po jej nawiązaniu. <i>Dating is collecting information about people to make sure that we do not like them</i>, jak głosi podziemny mem. Ocena i osąd dokonana przez ego i zakcelerowana przez tinderkowy algorytm staje się ramą relacji. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;">/<i>Włączam w tę analizę również "ironicznych" userów tindera, którzy nie używają aplikacji pod wpływem potrzeb i nadziei, lecz dla zabawy. Mózg tego nie rozróżnia, tak jak podświadomość nie odróżnia wyobrażenia od rzeczywistości, zaś serce Interneuty wciąż podlega tinderowym wpływom...tyle, że w wyparciu (nie tylko wpływów, ale i de facto samego serca)</i> /</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Dodaj do tego całą kolekcję tricków, które osiągnęły ponurą kulminację w tzw. Pick-up Artist training. Swego czasu, grupki samo-subwersywnych stulejarzy biegały po Warszawie i nagabywały kobiety. Pełni wiary, że zestaw informacji i wyuczonych ruchów zapewni im sukces. Konsekwencje były opłakane, doszło nawet do wezwania policji. <b>Pewność oparta na wiedzy zawsze prowadzi do kłopotów, szczególnie w kontekście bliskości. </b></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"> Kolekcję tricków rozszerzmy dalej o gamę innych kursów, których celem jest osiągnięcie pewności siebie, odnalezienia swojej kobiecości i męskości, czy podciągnięcia innych - kluczowych w relacjach - społecznych kompetencji. Rynek stopniowo wypełnia się takimi propozycjami. Oczywiście, w sytuacji kursów mamy tu ćwiczenia praktyczne, większość ludzi w potrzebie pozostaje jednak przy teorii; poradnikach, witrynach i blogach. Oznacza to więcej wiedzy, której używamy jako środka do celu. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
</span><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqxPnmdQKNCJxxC_UFMHBFnQyFwUe4gWY5iW45b6vMrgdvcmkOQqB89l6i7zJXXRZrIlTXm0YxPLcr4jzO6OhzVN2TFBS6yFY3NuhEwHC51UevufCP_0kneyC3pFEZlZ_EthyphenhyphenwR60wGCPE/s1600/27072497_2002696256721331_4915527367186713012_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"></span></a><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;">...więcej i więcej wiedzy wraz z jej narzędziami, takim jak Tinder. I co to wszystko robi z naszą zdolnością do bliskości? </span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqxPnmdQKNCJxxC_UFMHBFnQyFwUe4gWY5iW45b6vMrgdvcmkOQqB89l6i7zJXXRZrIlTXm0YxPLcr4jzO6OhzVN2TFBS6yFY3NuhEwHC51UevufCP_0kneyC3pFEZlZ_EthyphenhyphenwR60wGCPE/s1600/27072497_2002696256721331_4915527367186713012_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqxPnmdQKNCJxxC_UFMHBFnQyFwUe4gWY5iW45b6vMrgdvcmkOQqB89l6i7zJXXRZrIlTXm0YxPLcr4jzO6OhzVN2TFBS6yFY3NuhEwHC51UevufCP_0kneyC3pFEZlZ_EthyphenhyphenwR60wGCPE/s1600/27072497_2002696256721331_4915527367186713012_n.jpg" /></a><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Wiedza, niezależnie od swojego przedmiotu, sprowadza się do określania sytuacji. Każda relacja, która grawituje do bliskości ma swoją szarą strefę; czas dojrzewania i nieokreśloności, kiedy relacja nie jest ustalona (ani skonsumowana). </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><b>Nieokreśloność jest kluczowa w bliskich relacjach</b></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Okres nieokreśloności nie jest jednak czymś przejściowym: to czas permanentny, prawdziwa rzeczywistość nieujarzmiona przez ustalenia i kontrolę. Nieokreśloność to brak twierdzeń i ustaleń, które regulują znajomość. Zamiast nich dostajemy znacznie więcej: bogactwo zmysłowe, swobodę konwersacji i taniec z Nieznanym. <b>W nieokreśloności nie wiemy jak jest ani jak będzie, ale możemy poczuć to, co jest. Relacja nie rozwija się w ramach agendy kontrolowanej osądem, lecz spoczywa w TERAZ. </b>W nieokreśloności uczucia rodzą się i rozkwitają; w sprecyzowanych warunkach tworzymy dla nich doniczkę, naświetlamy lampami UV i zalewamy elektrolitami...</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Kiedy zajmiemy punkt wyjścia, czyli w taki a nie inny sposób ustalimy relację,ich ścieżka ulega odkształceniu; zyskujemy agendę, plan, który prowadzi nasze zachowania. Właśnie tak powstały rzesze "creepów", którzy w nawiązywaniu relacji kierują się odgórnie ustalonym celem, do którego zakrzywiają wszystko, co ich spotyka. Ów odgórny cel jest konceptualnym odbiciem poczucia braku i potrzeby - jest pomysłem na zasypanie braku, lecz jednocześnie jest z tego braku zbudowany. Mężczyźni z takim nastawieniem są odrzucani, kobiety zwykle wykorzystywane. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>Rynek cyfrowy wyszedł naprzeciw <i>needy people</i>, lecz zamiast ich wyzwolić, stworzył ramy dla nieskończonej kontynuacji ich przypadłości. </b>Produkt wyszedł naprzeciw potrzebie, ale zignorował jej przyczynę. W rezultacie, potrzeba zmutowała. </span></span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">
<span style="font-size: x-large;">...jezeli powstanie bliskości uzależnione jest od kontroli i osądu, po prostu przestaje być ona możliwa. Albo skapuje kropelkami, które ledwo przesiąkają przez imadła osądzającej maszyny. Warunki nie zabezpieczają bliskości, tylko ją niszczą - nawet bowiem, jeżeli spotkasz odcisk swoich idealizmów odbity w żywym człowieku, umysł nie ustąpi; będzie asesował dalej. Rewersem tej operacji jest ślepe zadłużenie w drugiej osobie - <i>dreams fulfilled! </i></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;"><i><br /></i></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><b>PODSUMOWUJĄC...</b></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;">Poczucie braku, źródło niewiary w siebie i licznych społecznych neuroz zyskało technologiczne przedłużenie, dalej zostało obudowane wiedzą, poradami i trickami, które ma je zamaskować. Wszystkie te sposoby utrudniają zrozumienie istoty samego braku, próbują go zapchać, obejść czy ukrócić. </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;">Oczywiście, jest to pewne uproszczenie, bo mamy do czynienia z masowym procesem społecznym.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"> Niech złożoność jednak nie przysłoni prostoty: w biznesie powstał cały przemysł wzmacniający niewiarę w siebie. </span>Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-32062069051878824082018-02-21T10:22:00.002-08:002018-02-21T10:42:12.243-08:00Czym jest Moc*<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwxCe0Ai_l4I2dAhDQwQ_huKm0qePeC3St7rcLCYgREBewXjPDSl_fCKdGhoKP9FyHVliyMio3HuWWLcqLvIyDh7ezVdUBSMEj2r_9svE0243ce4kqsmPL_GUmDyVLSYsLeqcuTjiYTtLI/s1600/edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1144" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwxCe0Ai_l4I2dAhDQwQ_huKm0qePeC3St7rcLCYgREBewXjPDSl_fCKdGhoKP9FyHVliyMio3HuWWLcqLvIyDh7ezVdUBSMEj2r_9svE0243ce4kqsmPL_GUmDyVLSYsLeqcuTjiYTtLI/s1600/edit.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span> <span style="font-size: x-large;">Obraz: Theodor Kittelsen - Der Nöck (1887) </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Appendyks: </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><i>*Pożądanie nie jest zarezerwowane do seksu czy pragnienia. To siła istnienia, manifestująca się jako stres, ból, ekscytacja czy radość. Te nazwy są jak barwy - u podstaw, pożądanie jest surową energią mobilizującą ciało do działania. Czy kierunek działania będzie wyznaczony przez barwę, czy przez samą przed-kolorową surowość /rawness/? Kolor posiada kontrkolory, które wchodzą w zależności i kłócą się ze sobą - postać surowa jest plastyczna. Odczarowana z różnicy, morfuje bez przeszkód; uwaga spoczywa w surowości, umożliwiając barwom taniec. </i></span><br />
<br />Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-47335853789427785532018-02-14T03:59:00.002-08:002018-02-14T04:01:04.716-08:00Ego nie zemrze na pustelni, tylko w Internecie <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFT18y-K2-S9vMhX_bjhMU8rW_tszgxdJjzhxGmce-0SSFV0_iyhQYoOPlpeQAxP25CcpdByxtcqP8sspP4Whu6amG9db08Y9M6vRx4xm76Q9t4EyH4n3GUjlw8uURibrqAybm3bmGwkpL/s1600/1484421929456.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="743" data-original-width="1275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFT18y-K2-S9vMhX_bjhMU8rW_tszgxdJjzhxGmce-0SSFV0_iyhQYoOPlpeQAxP25CcpdByxtcqP8sspP4Whu6amG9db08Y9M6vRx4xm76Q9t4EyH4n3GUjlw8uURibrqAybm3bmGwkpL/s1600/1484421929456.png" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span>
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><b>Rozkład ego nie nastąpi przez medytacyjne praktyki. Dzieła dokona wielość naszych czasów, przemnożona przez zaawansowaną technologię. </b></span></h2>
<br />
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-size: x-large;"><i>"Droga wkrótce się rozwidlała. Jedna odnoga prowadziła w lewo, dwie - w prawo - pół odnogi - na wprost - a jedna ósma - w dół. Były też inne drogi, szlaki promilowe, dukty prawie-nieprawdy. Wyjęłum monetę i wyrzuciłum orłareszkę. W rezultacie poszłum w większości prosto naprzód, trochę w dół, a troche się cofnęłum. (...) Czekały mnie lata udręki i chwile radości, czekały mnie żywoty szczęścianieszcześcia. Grążyłum się w głuchą bezleśność i nudną bezpolność. Spotkałum tam wędrowca bez twarzy: podarował mi kryształ mleczny: pamięć. I pamiętałum, jak rodziłam dzieci, dwoje, troje, pięcioro, ośmioro dzieci, w chacie lampą olejną oświetlanej i w ziemiance ciemnej, pracując w polu i pracując przy zwierzętach, rodziłam dzieci, a potem te dzieci męczyły mnie i dręczyły, aż zadręczyły; tak umierałam. W krysztale miałum również wspomnienia ojców, braci, mężów, że walczyłem, zabijałem, ginąłem." </i></span></blockquote>
<span style="font-size: x-large;">-J. Dukaj, Linia Oporu</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Starożytni mistrzowie zen mówili o "swobodnym przenikaniu we wszystkich kierunkach". Fraza ta oznacza płynność, która przekracza możliwości ego sterowanego logiką dwuwartościową. W czasach przed-cyfrowych granice pomiędzy ludźmi miały się dobrze; wszystko regulowały normatywne zasady. Tak wiele rzeczy było "nie do pomyślenia"! Dzisiaj, narastająca fala zmian wypłukała te granice; typowy człowiek dryfuje pomiędzy rzeczywistościami, chociażby korzystając z Internetu. Bogactwa treści, muzyki i wydarzeń nie sposób pomieścić w małym ego - tym karłowatym tworze wykształconym w dzieciństwie. Odbiciem tej sytuacji są wielkie migracje, które rozpychają podupadłą kulturę Europy. W obu przypadkach mamy do czynienia z wykładniczym przyrostem wielości. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>/przystanek na politykę/</b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif; font-size: x-large;">Reakcją na tę sytuację jest histeryczna regresja, którą obserwujemy w polskiej prawicy. Jarosław Kaczyński dobrze to wszystko wykombinował. Polska, homogeniczna kulturowo, jest podatna na taką manipulację. Inny przykład to biedne Południe, chociażby Luizjana. W Stanach, internetowy ruch pop-prawicowy jest wyjątkowo biegły w wojnach internetowych. Wirtuozi memów wybierają rasistowskie i szowinistyczne uwstecznienie na swój brand. </span><br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><b>Co z naszą osobowością robi obfitość treści?</b></span></h2>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Mamy mnóstwo rzeczy do dyspozycji, lecz nie lepią się one do tożsamości - jesteśmy zbyt rozproszeni, żeby je przetrawić. Inkorporacja treści w tożsamość - proces, w którym przesiąkamy ideą, muzyką lub wiedzą - wymaga czasu i przestrzeni. Jak możemy się czymś przepoić, jeżeli ego wciąż ksztusi się czymś innym, kuszone przez precyzyjne narzędzia marketingu cyfrowego? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Ego jest nieustannie rozpychane i podważane; już nie tyle przez sygnały, które są w kontrze do jego tak-nie struktury, lecz przez samą, przytłaczającą wielość. Za dużo! W praktyce, człowiek odruchowo zajmuje stanowisko wobec tego, co go spotyka: lubię, nie lubię, jestem zainteresowany, jestem znudzony. To procedura stosowana przez odźwiernych w bramach - muszą wszystko sprawdzić, zanim wpuszczą lub oddalą. Facebook uporządkował nam te odniesienia: sympatię skapsułowano do kliknięcia, w innych serwisach możemy także wyrazić dezaprobatę. Wszystko jest mierzalne i błyskawiczne. Poklikasz po social media, a algorytm wypluje model Twojego charakteru. To jednak tylko model - każdy człowiek jest czymś więcej niż sumą kliknięć, jednak przez przestymulowanie informacjami stajemy się modelami - cieniami - samych siebie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Nasze możliwości wchłaniania informacji kończą się, gdy ego nie jest w stanie ich przetworzyć swoim starym sposobem. Dlatego mnóstwo codziennej karmy danych ląduje w podświadomości, jest tylko rozbłyskiem stymulacji. <b>Im więcej danych w sieci, tym krótsza zdolność uwagi. Im więcej masz do dyspozycji, tym mniej de facto przyswajasz.</b> Wszystko tylko muskasz. To najniższy rodzaj konsumpcji, a przecież mamy bogactwo na wyciągnięcie ręki. Ale nie potrafimy chwycić, zacisnąć, utrzymać. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>Zanim się czegoś nauczysz, lepiej naucz się uczenia się - i to szybko</b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Musimy nauczyć się od nowa samej recepcji, patrzenia, widzenia i słuchania, żeby dobrze funkcjonować. Inaczej, wielość treści zgwałci nasz mózg i zostawi z niczym. Miną lata i będziesz taki sam; żadne piękno czy mądrość nie zakiełkują w Twojej świadomości. Nie zmienisz się. <b>To zabawne, że przyspieszenie zmian na świecie uniemożliwia człowiekowi osobiste zmiany </b>- prawdziwe transformacje. Od dziecka do młodzieńca, od młodzieńca do człowieka dojrzałego, aż po czcigodnego starca. W kołowrocie naszych przemian jest także ukryta przemiana fundamentalna, zwana przebudzeniem - internet jest pełen wiedzy na ten temat, lecz sama tkanka sieci uniemożliwia odnalezienie tego stanu w sobie.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">W końcu jedyne, co zostanie, to zbudowany w dzieciństwie hardware. Wszystkie inne rzeczy przyrastają jak słaba naskalna roślinność, szybko wydarta wiatrem. Pytanie, jak będzie wyglądał taki hardware u dzieci urodzonych po 2000 roku?</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Cały ten szum jałowych myśli produkowanych przez nerwowy umysł zyskał technologiczne zwierciadło: teraz możesz zapychać się spamem innych ludzi! Możesz stymulować swój <i>overthinking</i> na wciągające i darmowe sposoby. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Oczywiście, "social media to tylko narzędzie" - nie potrafimy jednak z niego korzystać, ponieważ nie potrafimy korzystać z własnych mózgów. Podtapianie się w morzu danych to nie spectator sport - siedzisz w tym po uszy, odruchowo scrollujesz, zasysasz. <a href="http://www.nicholascarr.com/?page_id=16" target="_blank">Nicolar Carr</a> pisał o tym już dawno, podobnie nasz Dukaj (<a href="http://www.culturecongress.eu/text/dukaj_tp_tldr" target="_blank">tutaj</a>)- internet spłyca umysł, co osiągnię kolosalny wymiar już za parę lat. Masy machną ręką, bo nie wiedzą co tracą - ostrość skupienia, jasność percepcji i beztroską, intensywną fascynacje - wszystko to roztopi się w bagnie rozproszenia. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Tak zdegenerowanym człowiekiem łatwo sterować, nie ma jednak żadnych panów u góry. Nie ma wielkiego spisku ani protokołów syjonu. Jest tylko wielki przemysł słabości woli. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><b>Czy możemy z tym coś zrobić? </b></span></h2>
<br />
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: x-large;">Dla niektórych jest już za późno, inni nawet nie podniosą głowy. Przedryfujesz przez ten wpis maślanymi oczami - do zobaczenia za dziesięć lat, miną jak jeden dzień. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Przenikanie we wszystkich kierunkach to swoboda, którą posiada człowiek o przezroczystym ego - nie posiada ono mocnych granic, lecz nie jest także słabą trzciną. Człowiek może wejść w każde środowisko i zanurzyć się w nim po koniuszki zmysłów. Będę kalifornijskim nastolatkiem, będę austriacką emerytką. Będę także drzewami, pośród których spaceruję - tak dalece się pośród nich zatracę. Potem, wynurzę się; w pewnym otępieniu powrócę do domu, usiądę do komputera i zacznę pisać te słowa.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Korzeń tożsamości jest po prostu gdzieś indziej, stosunkowo (w sensie proporcji, a nie zasady) wolny od ego. Wyobraź sobie tę różnicę jak mówienie w innym języku - Twoje poczucie ja jest Inne od tego, które wciąż chwieje się i walczy o byt w polifonii danych i bodźców. <b>Nie chodzi o to, że jesteś kimś innym - Twoje JESTEM jest inne. </b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=ZFjY1fAcESs" target="_blank">Thomas Metzinger </a>opowiedział nam o takiej tożsamości, lecz jak odkryć ją we własnym doświadczeniu? Nie mam pojęcia, jak naszkicować proces przejścia - dla każdego jest on unikalny. Osobliwość tkwi w rzeczach, które należy puścić, ale także różnicy, w której można spocząć. Przejście jest radykalne: wszystkie konieczności i domknięcia należą do twardogłowego ego. Wszystkie mocne tak i nie, obostrzone strachem i agresją (agresją reaktywną, bo jeszcze dziecięcą) to ściany dla tej fortecy, która kruszy się pod zalewem danych. Kiedy jednak wychylisz się poza ego-domek, zastanie Cię konfuzja i zagubienie - jak nawigować po tej złożoności bez wsparcia Tak i Nie? Jak odnaleźć pewność wewnątrz niej i na czym ją oprzeć? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Potrzebujesz innego sposobu poznania, żeby surfować po danych i przenikać pomiędzy rzeczywistościami. Przeczytaj książkę Myślenie lateralne Edwarda De Bono (tak, całą), żeby uzyskać posmak poznania, które wyłania się z wolności od ego. Oprócz godzin nieruchomej medytacji, które są nieodzowne żeby rozbudzić zmysły, ciało i percepcję, potrzebujesz też grupy ludzi, podzielającej taką potrzebę. Sam jestem ciekaw, czy takie grupy powstaną, i nie mam na myśli hermetycznych sekt, czy odleciałych grup new age'owych. Możesz także czytać moje wpisy na tym blogu (zaparz herbaty, nie skacz na fejsa)</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Być może ostatnią rzeczą, która pozostanie, kiedy świat na dobre przepoi się technologią, będzie właśnie to marne ego. Ci, którzy zostaną przy nim wylądują na samym dole społecznej drabiny - która przestanie być drabiną, stanie się hipersześcianem!! Życzę tego cywilizacji z całego serca. </span><br />
<br />
<br />
<br />Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-51319875317309052352018-02-11T09:01:00.005-08:002018-02-12T11:35:00.944-08:00Jak zjeść własny cień<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2mfE9_2_TfPE-Xq27t1K_ofZvWrG169WokHCJ5ZsKKUkdQ3og8EoSLcLAb6g-WLCFl-AL0B8768ruvYl5WAXXHdc9SUcvnd0_WsNwhE9j4g0v4wh4QkRQlKk7QO-HtBvBubEDdaDXICng/s1600/the-dark-knight.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="680" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2mfE9_2_TfPE-Xq27t1K_ofZvWrG169WokHCJ5ZsKKUkdQ3og8EoSLcLAb6g-WLCFl-AL0B8768ruvYl5WAXXHdc9SUcvnd0_WsNwhE9j4g0v4wh4QkRQlKk7QO-HtBvBubEDdaDXICng/s1600/the-dark-knight.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><b>Świat tonie w morzu fałszu i kiepścizny. Nie ma znaczenia, na ile jesteś tego świadom, ponieważ wiedza o upadku ludzkich relacji czy zanieczyszczeniu planety przyniesie tylko więcej goryczy. Nie ma także wielkiego znaczenia czy zaangażujesz się w prospołeczne aktywności, bowiem kropla Twojej życzliwości roztopi się w wielkich plamach ropy. Z miłości do zwierząt staniesz się wege-faszystą, a wiara w dobro i jasność uczyni Cię Mr Nice guyem, z wrzącą frustracją pogrzebaną żywcem, głęboko głęboko w Twojej podświadomości. Będziesz dzielnie udawał, że się cieszysz, a jeżeli ktoś Cię striggeruje, to zaksztusisz się własnym samopolitowaniem. Bo przecież trzeba być miłym. </b></span></h2>
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><b>Masz pomysł na samorozwój? Mateusz Grzesiak z kolegami zabiorą Twoje pieniądze, a zaśmiecony bzdurami rynek rozwojowy osuszy do reszty rzekę Twojej uwagi i zaangażowania. </b></span><span style="font-size: x-large;"><b>Duchowy marketing zaczaruje Cię na chwilę, i zostawi z zestawem tricków i brudem na wierzchu; Twoim brudem, którego nie domyjesz ziołowym mydłem, bo ten brud jest głeboko w środku. </b></span></h2>
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><b>I co z tym zrobić? </b></span><span style="font-size: x-large;"><b><a href="https://www.youtube.com/watch?v=WINDtlPXmmE" target="_blank">Możesz się porządnie wkurwić.</a> </b></span><span style="font-size: x-large;"><b>Tylko proszę, zrób to naprawdę dobrze. </b></span></h2>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Poniżej znajduje się tłumaczenie tekstu Davida Chapmana, który w oryginale odnajdziesz <a href="https://buddhism-for-vampires.com/eating-the-shadow">tutaj</a>. Będę regularnie tłumaczył i poszerzał jego teksty, oraz poprzedzał je wstępem, jak ten poniżej. </i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<h3>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b><span style="line-height: 150%;">Wstęp</span></b><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Jednak
żeby to zrobić, nie wystarczy rzucić paru przekleństw i narazić się na
niezręczność w towarzystwie. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Duchowość
negatywna, obecna we wszystkich religiach świata ukazuje ścieżki i dostarcza
narzędzi, dzięki którym możemy rozjaśnić nasz gniew. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Gniew
jest tutaj synonimem: nienawiść, żal i odraza, a szczególnie strach mieszkają w
tym samym domu. Tym budynku po drugiej stronie ulicy, którego nie chcesz
odwiedzać. A kiedy sąsiedzi pukają do drzwi, udajesz, że Cię nie ma. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Większość
dróg rozwojowych wskazuje na spokój i miłość jako źródła szczęśliwego życia. W
rzeczywistości, miażdżąca większość ofert, które kuszą relaksem i uważnością to
zwykły fałsz. Ten fałsz to wejściowe drzwi, ponieważ inaczej niewielu chciałoby wejść.
Potrzebujesz obietnicy, potrzebujesz nadziei. Po latach, możesz nabrać
sceptycyzmu, albo włączyć duchowe i rozwojowe tricki w kolekcję własnych
wyparć. W psychologii, nazwano to <a href="https://www.amazon.com/Spiritual-Bypassing-Spirituality-Disconnects-Matters/dp/1556439059">duchowym
bypassingiem</a>, który w USA zdążył zebrać swoje żniwo, wraz z
degeneracją kontrkultury hippisów. Możesz także zamieszkać w ciasnym domku,
zbudowanym z wieloletniego zawężania się na jakimś systemie wartości. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Możesz
także zwolnić oddech, posłuchać pozytywnych wibracji albo przytulać drzewa. W
końcu przecież miłość wyjdzie na wierzch, alleluja. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Niestety.
Być może ukaże się i rozgrzeje serce, ale to raczej przypadek. Nadal będziesz
tym człowiekiem, którym nie chcesz być - z całym ładunkiem przeciętności i
strachu, który niesiesz na plecach od dziecka. Żeby przepoić swoje życie
autentyczną miłością, potrzebujesz sięgnąć do tego, co w Tobie niekochane. I
niezależnie od narracji, nie będzie to przyjemna podróż. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Co
więcej, podróż ta kryje się w samym środku codziennego życia. Tak samo niechęć,
gniew i odraza; nieustannie bąblują pod powierzchnią naszych small-talków
i uprzejmości. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Jesteśmy
nieszczęśliwi, a sposobem walki z nieszczęściem są kolejne warstwy wyparcia,
często przystrojone w słodkie i świetlane ideały. Ta strategia produkuje rzesze
nieautentycznych ludzi, kolekcje przypiętych uśmiechów. </span><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="line-height: 150%;"> </span><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><i><span style="line-height: 150%;">-Człowiek -...- żeby żyć między innymi ludźmi, musi nabyć pewnych
umiejętności towarzyskich. Umiejętności przemilczania prawdy: spotykasz
znajomego, nie mówisz mu na dzień dobry, że jest świnia, chociaż jest świnia;
witasz się z damą, nie mówisz jej, że zbrzydła, chociaż zbrzydła. Umiejętności
stosowania konwenansów: "miło mi pana poznać" - gdy właśnie jeszcze
go nie znasz, więc skąd w tym co miłego? Umiejętności akceptowania powszechnego
zła: ludzie i najlepsi czynią zło nierzadko bezmyślnie, bezinteresownie, w
sprawach codziennych i mało ważnych, zarazem czyniąc wielkie dobro w sprawach
najcięższych - trzeba przyjmować jedno z drugiem: gburowatość, chwalipięctwo,
krzykliwość, kłótliwość, zazdrości i egoizmy; z tym i święci do nieba idą.
Człowiek ogładny zamyka na to oczy, nie nazywa po imieniu, żyje obok tego, nie
przekłada Dekalogu do drobiazgów, o których milczy Biblia. </span></i><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><i><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">-Jacek Dukaj, Lód</span></i><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b><span style="line-height: 150%;">Skąd ta podskórna sztuczność? </span></b><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Począwszy
od wychowania, a kontynuując na wielości Guru Dobrego Nastroju, ludzie uczą
nakładania, a nie manifestowania. Jaki jest rezultat? </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Jesteśmy
zdolni do społecznego funkcjonowania, ale nie potrafimy być sobą. Cały ten
reżim kontrolowania swojej ekspresji oducza człowieka bycia sobą. Bycia
szczerym, intensywnie autentycznym. Wiesz co należy mówić, lecz nie
czujesz, co sam byś powiedział. Potrafisz się zachowywać, ale nie umiesz
zachować siebie. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Tak
ułożony człowiek to ludzki robot. Pomimo, że posiada wąskie poletko
autentyczności podlewane alkoholem i kawą, jego przeznaczeniem jest służyć.
Współczesna ekonomia znajdzie mu wiele zajęć, zanim zastąpią go roboty.
Oczywiście, ethos przeciętności może zaprowadzić Cię wyżej: jeżeli naprawdę
dobrze nauczysz się udawać kogoś, kim nie jesteś. Możesz też "porzucić
cywilizację" i żyć na jej peryferiach, z udrapowanymi ideałami. Ale co z
tego?</span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Bycie
sobą oznacza ekspresję wszystkiego, co w Tobie jest - nie tylko tego, co jest
oczekiwane i nagradzane. Jeżeli odcinasz cokolwiek, odcinasz wszystko, całe
bycie-sobą. Nie da się inaczej. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">I
w pewnym momencie odkrywasz, że serce po prostu wyschło. Emocje spłaszczają
się, relacje tracą intensywność. Sięgasz po stymulację, żeby zwiększyć emocje
sportem, używkami albo seksem - ale stopniowo jest coraz gorzej, ponieważ to
dążenie do pobudzenia ma taki sam korzeń, co manipulowanie psychiką, którego
wymagają społeczne struktury. Wspólnie udajemy przyjemnych i wspólnie
zachlewamy się alkoholem, wypłukujemy kawą i wyniszczamy papierosami. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Być
może myślisz, że nie piszę teraz o Twoim życiu. A jednak założę się o sutą
kolację, że kryjesz w sobie miejsca, gdzie Twoja unikalność dusi się i gnije; a
w niej drzemią siły, które uczynią Cię nie do poznania dla samego siebie.
</span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Wbicie
łopaty w ten grób jest moją głęboką potrzebą. Poczytaj o innej drodze i
odzyskaj siebie. </span><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b><span style="line-height: 150%;">Więc, wszyscy jesteśmy potworami. i co z tego? </span></b><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="line-height: 150%;"><a href="https://buddhism-for-vampires.com/eating-the-shadow" style="font-weight: normal;">oryginalny
tekst </a></span><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Sugeruję,
że mamy trzy sposoby odniesienia się do własnego potwora: odrzucenie,
odwrócenie albo integracja czy włączenie (incorporation). Ten tekst poświęcony
jest włączeniu. Przedstawia podejście wiodące do objęcia własnego potwora,
przekształcenia go i przywrócenia do własnej dyspozycji. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Istnieje
wiele buddyjskich metod integracji potwora. Tradycyjnie używamy praktyk
gniewnych jidamów, które bezpośrednio budzą nas do bycia oświeconym potworem. W
praktyce, jest to skuteczne u niewielu ludzi Zachodu. (...) </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Doświadczenie
własnej potworności bez osądzania jest konieczną częścią jej ponownego włączenia.
(...) </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Poniżej
przedstawię inne metody, które mogą być użyte przez każdego. Nie są one proste
i całkowicie bezpieczne, ale nie wymagają także formalnych inicjacji. Niektóre
nie są buddyjskie, ale za to kompatybilne z buddyjskim poglądem Dzogchen. Mogą
także wydawać się przeciwne do mainstreamowego (sutrycznego) buddyzmu - ale nie
powinno być to problemem. </span><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b><span style="line-height: 150%;">Wygnanie i Bunt </span></b><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Wyparcie
jest najprostszą strategią radzenia sobie z własnymi, potwornymi jakościami.
Prawdopodobnie, jest to jedyna możliwa strategia przetrwania podczas
dzieciństwa. Wówczas odcinamy od siebie różne rzeczy: seksualność, dzikość,
impulsywność, wolność, kreatywność, lęk przed śmiercią, ekstazę czy
destrukcyjne pożądania. Każde z nich jest do pewnego stopnia dozwolone w ramach
społecznych ograniczeń, są jednak zbyt niebezpieczne, żeby zostały
zaakceptowane w swojej pełni. Więc, kiedy dorastamy, spychamy je coraz
bardziej, w końcu negując samą ich obecność w nas. W rezultacie, człowiek traci
pozytywne aspekty tych wypartych jakości, na równi z częściami, które są
nieakceptowalne. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="line-height: 150%;"><span style="font-weight: normal;">Niestety,
to samookaleczenie i oślepianie siebie nigdy nie będzie skuteczne. Jungiści
określają je jako cień. Gniew, pożądanie i kreatywność, kiedy zostają wygnane,
ropieją i mutują w ciemności. Dojrzewają w odrazie i szukają zemsty. Kiedy
stres i wyczerpanie osłabia zagrody oddzielające "ja" i
"cień", dochodzi do erupcji i odcięte energie sieją spustoszenie.
Widzialne i "jasne" <i>ja</i> odwraca od nich oczu, dlatego
nie zostaje ostrzeżone w porę i nie ma pojęcia, jak radzić sobie z wyzwolonym
cieniem. Wyparcie wydaje się najmniej niebezpieczną strategią radzenia sobie z
demonami, ale kiedy się załamuje, rezultaty są katastrofalne. I nawet, kiedy
udaje się "pozbierać do kupy" płacimy wysoką cenę straconego czasu,
energii i mocy.</span> </span><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b><span style="line-height: 150%;">Zjedz swój cień </span></b><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Niektóry
Jungiści określają ponowne włączenie jako jedzenie cienia. Uwielbiam
makabryczność tej frazy, więc używam jej, nawet jeżeli nie jestem zwolennikiem
teorii Junga. Jungiści mówią o cieniu jako metaforze "wypartych części
siebie". W Buddhadharmie mówimy raczej o wypartych aspektach
doświadczenia. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Spożywanie
cienia jest wolne, powtarzalne i zwykle nieprzyjemne. Nie wystarczy, że
pójdziesz na weekendowy warsztat. Jedzenie cienia przypomina raczej restaurację
w piekle. Musisz przeżuwać i przeżuwać, nawet jeżeli talerz pełen demonów
rozciąga się na cały horyzont. Cały proces zajmuje lata. I jest odrażający.
Cień obejmuje wszystko, co wyparłeś jako ciemne i oślizgłe, przerażające i
wstydliwe. Kiedy już jednak w to wejdziesz, jedzenie okaże się ekscytujące. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><span style="line-height: 150%;">Jedzenie
własnego cienia nie jest pracą, którą wykonuje umysł, i nie ma nic wspólnego z
naszym "duchem". Gadanie o "duchu" czaruje koncepcją
pięknych, eterycznych istot, którymi powinniśmy być. Rzuć to wszystko na szalę,
jeżeli chcesz zdziałać cokolwiek w pracy z cieniem. </span><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large; font-weight: normal;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Jedzenie
własnego cienia jest głęboko związane z ciałem, włączając jego wilgotne i
metaboliczne aspekty. Cień jest bliski odczuć w Twoim brzuchu; mdłości,
skurczów i ssania - odczuć niezdatnych do obrobienia w metafizyczne idee. </span><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b><span style="line-height: 150%;">Istnieje pięć sposobów na jedzenie cienia: polowanie, przeżuwanie,
przełykanie, trawienie i wypalanie. </span></b><b><span style="line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
</div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
</div>
</h3>
<h3 style="line-height: 150%; margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: "symbol"; font-weight: normal; line-height: 150%;">·<span style="font-family: "times new roman"; font-stretch: normal; line-height: normal;">
</span></span><!--[endif]--><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Ludzie zwykle ukrywają rzeczy przed sobą.
Musisz udać się na polowanie, jeżeli chcesz je z powrotem odnaleźć. </span><o:p></o:p></span></h3>
<h3 style="line-height: 150%; margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: "symbol"; font-weight: normal; line-height: 150%;">·<span style="font-family: "times new roman"; font-stretch: normal; line-height: normal;">
</span></span><!--[endif]--><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Przeżuwanie cienia staje się ekstremalnie
intymne, jeżeli przyjmiesz odciętą część rzeczywistości i głeboko jej
doświadczysz, nie powstrzymując niczego </span><o:p></o:p></span></h3>
<h3 style="line-height: 150%; margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: "symbol"; font-weight: normal; line-height: 150%;">·<span style="font-family: "times new roman"; font-stretch: normal; line-height: normal;">
</span></span><!--[endif]--><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Przełykanie cienia bierze go "do
środka", dzięki czemu staje się Tobą - nie jest już "nie Tobą".
Czasami zwymiotujesz cień z powrotem i będziesz musiał znowu go przeżuć, jak
krowa. </span><o:p></o:p></span></h3>
<h3 style="line-height: 150%; margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: "symbol"; font-weight: normal; line-height: 150%;">·<span style="font-family: "times new roman"; font-stretch: normal; line-height: normal;">
</span></span><!--[endif]--><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Kiedy przetrawiasz swój cień, staje się
zwyczajną częścią życia. Już nie jest przerażający, zmienia swoją konsystencję,
staje się bardziej plastyczny </span><o:p></o:p></span></h3>
<h3 style="line-height: 150%; margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: "symbol"; font-weight: normal; line-height: 150%;">·<span style="font-family: "times new roman"; font-stretch: normal; line-height: normal;">
</span></span><!--[endif]--><span style="font-weight: normal; line-height: 150%;">Przetrawiony cień jest paliwem do kreatywnej
pracy i rzeczywistej magii </span><o:p></o:p></span></h3>
<h3>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<span style="font-size: x-large;"><o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
</span><br />
<div style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: x-large; line-height: 150%;">Będę
kontynuował tłumaczenie tekstów Chapmana w następnym wpisie.</span><b><span style="font-size: 13.5pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></b></div>
</div>
</div>
</h3>
</div>
</div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-82706694242139212062018-02-07T02:52:00.000-08:002018-02-07T03:55:02.723-08:00Świętość <div style="font-family: Helvetica, Tahoma, Arial, sans-serif;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggUK2Og5qFi7utZM8gZ6egkABaL_PjtF70Pp_8YmlQW3IYggoCrnO86yhgA60T0yKsxOmbQT_23SlQpaaYP4AupWe18-dwpMEtPSpWKam-Qk2Rg50LEq1O3PrP_Qt7JC19UZ2zhIRtXpbx/s1600/17039028_997937700338887_245795761080404815_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1366" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggUK2Og5qFi7utZM8gZ6egkABaL_PjtF70Pp_8YmlQW3IYggoCrnO86yhgA60T0yKsxOmbQT_23SlQpaaYP4AupWe18-dwpMEtPSpWKam-Qk2Rg50LEq1O3PrP_Qt7JC19UZ2zhIRtXpbx/s1600/17039028_997937700338887_245795761080404815_o.jpg" /></a></div>
<div style="color: #4c4949;">
<span style="font-family: "times new roman ce" , "times new roman pl" , "times new roman";"><span style="font-family: "verdana" , "arial ce" , "helvetica"; font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div style="color: #4c4949;">
<span style="font-family: "times new roman ce" , "times new roman pl" , "times new roman";"><span style="font-family: "verdana" , "arial ce" , "helvetica"; font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div style="color: #4c4949;">
<span style="font-family: "times new roman ce" , "times new roman pl" , "times new roman";"><span style="font-family: "verdana" , "arial ce" , "helvetica"; font-size: large;">Dzień taki szczęśliwy.<br />Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.<br />Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.<br />Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.<br />Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.<br />Co przydarzyło się złego, zapomniałem.<br />Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.<br />Nie czułem w ciele żadnego bólu.<br />Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.</span></span></div>
<div align="right" style="color: #4c4949;">
<span style="font-family: "times new roman ce" , "times new roman pl" , "times new roman";"><span style="font-family: "verdana" , "arial ce" , "helvetica"; font-size: large;"><i>Berkeley, 1971</i></span></span></div>
</div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Moje dwie ulubione rzeczy to miłość i świętość. Pierwszą odnalazłem niedawno, zaś świętość była chyba zawsze. Nawet w dzieciństwie, chociaż nie znałem jej z imienia, odnajdywałem ją pośrodku zajęć: zejść i wejść po schodach czy czekania przy piekarniku. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Chcę, żeby obie te rzeczy zawsze były przy mnie. Oby napędzały moje codzienne sprawunki, tak jak ruchy ciała skręcają balasty wmontowane w automatyczne zegarki. W ten sposób nie będę tak uzależniony od formalnej medytacji, które rozbudzają świętość czy miłość per se. Z wiekiem jest na nie zresztą mniej czasu, należy je także izolować od innych czynności. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Oby miłość i świętość odnajdywały się w środku tych wszystkich czynności, które oglądane z daleka formują tzw. życie.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Świętość oświetla zwyczajność - jest na nią nałożona, bierze ją w dłonie - ja także się w nich mieszczę. Tam mogę odpocząć. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Odpoczynek to niekonieczność, brak najmniejszej presji. Wierzę, że można oduczyć się myślenia z presją i wypoczywać podczas drobnych obowiązków. Ego może wtedy wziąć oddech, oddać zajęciom stery sensów. Złożoność sprawunków nie angażuje umysłu, ego zrzuca swoją uprząż, odwiesza na haczyk, oddaje kontrolę.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Ruchy codziennych sprawunków układają się we wzory. Ma swój rytm składanie świeżo wypranych ubrań (co stało się celebracją, odkąd nie mam pralki), ma rytm mycie naczyń (co nabrało ascetycznej jakości, bo od piątku nie mam ciepłej wody). Układanie koszulek w nieforemne kostki, przygotowanie koszul do prasowania. Sekwencja szorowania i płukania wraz z przekładaniem talerzy i kubków na osączarkę. Zachodzi możliwość, żeby wytrzeć naczynia zaraz po umyciu i uwolnić osączarkę; (kuszące) chociaż lśniąca na niej kolekcja przyborów do jedzenia rozświetla całą kuchnię. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">To wszystko tak miękko absorbujące* - zabiera nadmiar uwagi wygenerowanej z pożywienia, która stęża się i ściska na ucelowionych zadaniach, powierzanych mi podczas pracy zawodowej. Sprzątanie i pielęgnacja otoczenia karmi superego, lecz nie obciąża rozumu; tworzy bezruch podobny do tułowia kolibra zawieszonego pomiędzy rozpędzonymi skrzydełkami. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Właśnie tam, właśnie tam jest świętość. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Półprzezroczysta tkanina opada na stolik, obrysowuje jego kanty - nasłuchuję westchnienia, gdy już spocznie na blacie. Albo jakbym oglądał gadające głowy na wyciszonej fonii; rozpoznaję ułożenia ust, umysł dopisuje te dźwięki i "słyszy je", jako ułożone z ciszy. Właśnie tak świętość nakłada się na zwyczajność.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Każda chwila jest naładowana sprężonym światłem, zupełnie jakbyśmy byli w filmie, a wizja miała się zaraz rozjaśnić, jak wybuch, do oślepiającej białości. W niej utonęłyby wszystkie kontury i przedmioty, twarze i oczy - jednak do eksplozji nie dochodzi. Nie dochodzi do niego, ale każda chwila jest gotowa - jest tego tak bliska jak się tylko da, bez uruchomienia tego, skądinąd błyskawicznego procesu. Wszystko jest gotowe do wniebowzięcia. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Taka jest świętość - w każdej chwili mogę zatonąć w bieli, moje kroki są swobodne a balansują nad przepaścią, której się nie boję; światło jest obecne, chociaż się nie ujawnia. Stąpam ostrożnie i unoszę różne rzeczy z czcią, żeby nie dotknąć tego ukrytego spustu. Chociaż gdyby wszystko nagle stałoby się bielą, przyjąłbym od razu, z rozszerzeniem oczu, mocnym wdechem, który nie przeszedłby w wydech. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">Żyjemy w Świętej rzeczywistości, krążymy po niej jak rybki w morzu Boga. Co by było, gdybyś mogła to odnaleźć? Co byłoby, gdyby świętość była z Tobą już ZAWSZE, nierozszczepiona przez tak i nie, dobrze i źle. Co byłoby, gdyby świętość wlała się w Twoje nerwy i rozproszenia, papierosy i rozczarowania, we wszystko. I we chwile spokoju trzymające za rękę gniew i gorycz, wspólnie. Inaczej biegły by Twoje ścieżki, chociaż z zewnątrz tak samo - nikt nie zauważy światła za gałką oczną, niebiańskich łuków od kącików ust. Twoje dłonie będą tak samo ciepłe, ale rozgrzejesz komuś dzień serdecznym uściskiem. A ktoś inny - w rezultacie przypadkowej rozmowy - przypomni sobie najsmutniejszy dzień siódmego roku życia, aby za następne siedem lat odnaleźć realne, szczerozłote szczęście, a nie to udawane co teraz. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;">(*Właśnie dlatego uwielbiam pracę zdalną. Zajęcia kreatywne nie mogą obejść się bez przerw, które najlepiej wypełnić drobnymi zajęciami. Nie można przecież przykuć umysłu do biurka, aż nie urodzi potrzebnych pomysłów i konstrukcji - to przemoc, tak samo topienie mózgu w kawie. Tak powstają płaskie teksty, dźwięki, które nie dają echa, obrazy wsadzone w płótno jak spodnie wciągnięte na nadwagę, do której nie chcesz się przyznać.)</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<br />
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif;">
</div>
<br />
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; font-size: 16px;">
<br /></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-18262213032322996752018-01-22T00:07:00.000-08:002018-01-22T05:06:25.787-08:00Miłość we śnie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUkO-bg3FCQpumFXgH68I3qRFY0TcSk_niiROS0vLyIqVvC3wIRYs9fuafaItQRFnDb2TyDFzLq4A-y6fRLgUEFxweVwPqai7LC4sQEEmUlsJu1aiZL3PpkHCy9bh1nt2fE_t1MrlCn4l5/s1600/youth2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUkO-bg3FCQpumFXgH68I3qRFY0TcSk_niiROS0vLyIqVvC3wIRYs9fuafaItQRFnDb2TyDFzLq4A-y6fRLgUEFxweVwPqai7LC4sQEEmUlsJu1aiZL3PpkHCy9bh1nt2fE_t1MrlCn4l5/s1600/youth2.jpg" /></a></div>
<div class="info-line" style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; line-height: 28px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;"><i>Youth, 2016, P. Sorrentino</i></span></div>
<h2 style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; line-height: 28px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
</h2>
<h2 style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; line-height: 28px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-size: x-large;">Najcenniejsze sekrety ludzkiego życia owinięto w warstwy, które upodabniają je do orłów przystrojonych w mundurki. Trzy z nich - moi najbliżsi przyjaciele - to sen, miłość i świętość. W tym tekście objaśnię dwie z nich, tak abyś mogła je odnaleźć sama. Świętość zasługuje na osobne opracowanie. Moje teksty są opisami życia przekształconego wieloletnią praktyką medytacyjną. </span></h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="info-line" style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 28px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b style="background-color: transparent;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="info-line" style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 28px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div class="MsoNormal" style="font-family: "Times New Roman"; text-align: start;">
<span style="color: #222222; font-family: "arial" , sans-serif;"><i><span style="font-size: large;">"Dreamin' of sharin' love..." </span></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: "Times New Roman"; text-align: start;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #222222; font-family: "arial" , sans-serif;"><i>- </i>Love, sex, dreams, ASAP Rocky </span><span style="color: #222222; font-family: "arial" , sans-serif;">🤗</span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: x-large;"> <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: x-large;">Zacznijmy od snu. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Porównywanie egzystencji do snu przekonało wielu, że mogą
robić co im się podoba, wszak „wszystko i tak jest iluzją”. Fatalny błąd polega
na tym, że przyjmujemy senną naturę snu jako twierdzenie, <i>statement</i>, z którego
wywodzimy dalsze wnioski. Zamiast tego, możemy odnaleźć senną jakość w
codziennym życiu; w rzeczy samej, ona zawsze tu jest, bo życie naprawdę jest
snem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Co to oznacza? Sen jest bezczasowy i nie posiada
rusztowania; nieumocowany w zasadach, rozwija się znikąd i trwa. Jego
zniknięcie jest czysto umowne; tak naprawdę sen nie kończy się, tylko my się
budzimy – do innego snu, który dla wielu ludzi jest koszmarem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Brak rusztowania oznacza nieobecność założeń – życie wydarza
się bez uzasadnienia. Posiada lekkość, którą tracimy angażując się w społeczne
gry, te zawieszające przed oczami nagrodę i poganiające batem. To <b>również część snu, </b>jednak stopniowe
porzucenie jej kontrolnej wagi nie wyklucza z życia. Nie mówię o onirycznej i
sielskiej egzystencji pozbawionej odpowiedzialności. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Chodzi raczej o namacalną jakość snu,
która przenika zmysły – przypadkowe i ciągłe wyłanianie się zdarzeń, których
nie spaja żaden sens: takie jest właśnie życie! Wszystkie Twoje wyobrażenia na
temat życia przypominają sen; Twoje ciężkie myśli opowiadające o tym, co musisz robić także są jak
sen. Jednakże, nasze poszukiwanie podstaw i fundamentów życia wytwarza
strukturę, która niepotrzebnie komplikuje nasz sen, budzi lęk i stres, ale
także ekscytację; są to motory działania, niestety w większości jedyne jakie znamy. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Innymi słowy, uznawanie pewnych wyobrażeń za podstawy innych
wyobrażeń (czy wielkiego wyobrażenia pt. „Życie”) tworzy sztakułkowe powikłanie.
Te wyobrażenia to „ja” oraz cała kolekcja społecznych norm w które wtłaczamy
nasze działania. Są to punkty odniesienia, które strukturalizują nasz sen.
Próbując je przekroczyć, tworzymy kontr-normy, które również są punktami
odniesienia. Pracowicie oplatamy się pajęczyną założeń, która gęstnieje z roku
na rok i usztywnia nasze ruchy, myśli, wysusza emocje, ściska serce i mięśnie,
no i spłyca nasze kontakty z innymi ludźmi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: x-large;">Co stanie się, jeżeli
stopniowo odstawisz je wszystkie? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Oczywiście, pojawi się konfuzja; umysł przyzwyczaił się do
tego<i> hardware’u, </i>który wpajano nam od
najmłodszych lat. Dlatego musimy zawierzyć, że jest <b>coś innego</b> co pokieruje działaniami, <b>coś innego </b>co będzie je napędzać i rozwijać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><u><b>Doświadczenie życia jako snu nie jest metaforą.</b></u> Cała ta
miękkość, przejrzystość i bezczasowość spotykana w snach może objawić się także
podczas czuwania. Umysł cechują różne natężenia uwagi, zależnie od stymulacji i
pór dnia: pierwsze dwie godziny od przebudzenia, tzw. <i>sleep inertia </i>są inne od godzin popołudniowych, lub stanu
rozbudzenia spowodowanego przez ćwiczenia fizyczne. Otwarcie powiek nie jest
żadną granicą; żyjemy zanurzeni we śnie, nieraz tylko palcami u stóp, a czasami
po czubek głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Granica między snem a czuwaniem jest umowna i <i>de facto</i> nieobecna w dynamice
doświadczania. Jeżeli zrezygnujesz z
kompulsywnego dążenia do stymulacji napędzanej kawą, informacjami i zgiełkiem
dnia, odkryjesz że relaks, w który osuwa się umysł aż ociera się o sen. W
rzeczywistości, ludzie przestymulowani kawą, wypłukani z energii przez alkohol
są po prostu niezdolni do wytężonej uwagi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Podczas edukacji zasadniczej i studiów często zasypiałem na
zajęciach, a w głowie złożonej na ławce rodziły się senne kształty. Te
kształty, senna materia osnuwa głowę także podczas czuwania; polifonia głosów
gada w głowie jak stado zwierzątek. Zamiast jednak rozpoznać je jako senny
szum, przypisujemy im rangę wielkich spraw i bawimy się ze stworzeniami w
chowanego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Utrzymanie poczucia snu podczas czuwania jest owocem
treningu – wystarczy, że zamkniesz oczy, opadniesz w ciemność i wyobrazisz
sobie oniryczny krajobraz, a potem je otworzysz. Spróbuj uchwycić moment zmiany
a przekonasz się, o czym mówię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx6P8lDtW20GjP9kMdSpfoA5cASoQ3pAemqDb7IPXsaeWR0iKRznf-Almsg7G00cGdDcWtWUETLH70BcLn9QnTCA8n0cmaHYZZpy_77Xj9t0MFN4TO6euIpTIEz0wHKB1_sUgKccUqh4se/s1600/at-father-lathuille-1879.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1310" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx6P8lDtW20GjP9kMdSpfoA5cASoQ3pAemqDb7IPXsaeWR0iKRznf-Almsg7G00cGdDcWtWUETLH70BcLn9QnTCA8n0cmaHYZZpy_77Xj9t0MFN4TO6euIpTIEz0wHKB1_sUgKccUqh4se/s1600/at-father-lathuille-1879.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br />
<div class="info-line" style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; color: #1a2127; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 28px; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span class="title" style="background: transparent; border: 0px; color: #91a4b6; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: left; vertical-align: baseline;"><b style="color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;">Édouard Manet</b></span></div>
<div class="info-line" style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; color: #1a2127; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 28px; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span class="title" style="background: transparent; border: 0px; color: #91a4b6; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: left; vertical-align: baseline;">Original Title:</span> Chez le père Lathuille</div>
<div class="info-line" style="background: rgb(255, 255, 255); border: 0px; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 28px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #1a2127;"><span class="title" style="background: transparent; border: 0px; color: #91a4b6; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; text-align: left; vertical-align: baseline;">Date:</span> <span itemprop="dateCreated" style="background: transparent; border: 0px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">1879</span>; <span itemprop="locationCreated" itemscope="" itemtype="https://schema.org/AdministrativeArea" style="background: transparent; border: 0px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Paris</span>, France </span><span style="color: #0f61a8;"> </span></div>
</td></tr>
</tbody></table>
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><b>Życie-jako-sen to przepiękna kompozycja percepcji, którą
próbowali oddać impresjoniści. Zamiast farb i pędzli mamy do dyspozycji zmysły,
roziskrzone koniuszki nerwów, które drżą od świateł, zapachów i bodźców. </b></span></h2>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Żeby
odnaleźć tę rzeczywistość trzeba najpierw w nią uwierzyć, a potem do niej
wytrwale (z radością!) powracać. Nasza pamięć odgrywa tu wielką rolę: nie mówię
jednak o pamięci jako wysypisku wspomnień, ale raczej o odnawianiu, odświeżaniu
i powracaniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Aby uwierzyć w tę rzeczywistość należy się jej poddać. Nasze
założenia, te wpojone przez innych oraz nasze własne (zbudowane na tych
wpojonych przez innych) są narzędziami kontroli. To właśnie te senne kształty,
którym oddaliśmy władzę. Poddając się ich tyranii, tracimy z oczu sen –
poddając się rzeczywistości podobnej snom uwalniamy się z kontroli. Co wobec
tego zastąpi naszych strażników, inspektorów i wezyrów? Odpowiedź jest jedna,
chociaż nie jest czymś pojedynczym: jest to Miłość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"></span><br />
<span style="font-size: x-large;"></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: x-large;">Czym jest zatem miłość? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span></div>
<span style="font-size: x-large;">Miłość jest surową /raw/ siłą, która łączy i ociepla nasz
sen. Wszystko wydarza się bez zamiaru i sensu – życie jako życie nie ma
znaczenia. Jest w nim jednak miłość, która nasyca sytuacje, wlewa w nie ciepło.
Każdy mógł doświadczyć tego będąc zakochanym; wtedy jednak trwanie miłości
uzależnione było od innego człowieka. Inni mogą to poczuć pielęgnując swoją
pasję – wówczas warunkiem miłości staje się nasze ukochane zajęcie. <o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Czy można jednak kochać samo życie, prezentujące się przed
nami w obecnej chwili? To również nie jest metafora – miłość do życia oznacza
<b>kochanie wszystkiego co się wyłania:</b> wdycham powietrze, głaszczę kota. Myślę o
poniedziałku, myję naczynia. Piszę do Ciebie, idę ulicą. Na to wszystko można
spojrzeć kochającymi oczami: a rzeczywistość z pewnością odpowie, ona tylko na
to czeka. Ona i wszyscy ludzie zagubieni w naszym śnie tęsknią do miłości, lecz
poszukują jej w powikłany sposób. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Każdy potrzebuje miłości; nie tej
romantycznej czy „jakiejś”, ale po prostu żywej, żywej miłości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Miłość zastąpi wszystkie zamiary i założenia; wleje się w
miejsca, które pozostaną po strażnicach zajmowanych przez wielkie sensy życia.
A zanim je zastąpi, to je zmiękczy i ociepli, zachęcając do kapitulacji, z
westchnieniem ulgi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Zapytaj siebie, dlaczego robisz te wszystkie rzeczy; w czym
ugruntowane są Twoje działania i dokąd zmierzają? W umyśle wyświetla się cała
siatka celów i pragnień; właśnie >>tam<< jest miejsce dla miłości.
Konwencjonalnie mówi się aby wyrzekać się owoców swoich czynów, poświęcać się
dla innych ludzi i unikać egoizmu. Brzmi to jednak sucho i może stać się
kolejnym tyranem stojącym na straży działania. Zamiast tego, po prostu wlej
miłość w swoje czyny. Odnaleziona przyjemność będzie wystarczająca – nie trzeba
niczego więcej, bo „coś więcej” to miraż powstały z założeń – jego także możesz
obdarzyć miłością! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Jak odnaleźć taką miłość? Istnieją na to sposoby
(zainteresowanych czytelników poinformuję osobiście), ale przede wszystkim
należy ją uwolnić z uprzęży. Nasze uzasadnienia i obiekty miłości
uniemożliwiają jej wolną ekspresję – miłość nie popłynie, kiedy jej nurt jest
zatamowany. <b>Korytem tej wielkiej rzeki jest nasze ciało.</b> Tamy, które na niej
zbudowaliśmy to właśnie założenia i sensy, często zbudowane na cierpieniach z
przeszłości. Nasze wczesne traumy ścieśniają miłość i dlatego najbardziej na
nią zasługują. Są one nieszczęśliwą podbudową wielu „ważnych” założeń. Zrodzone
z odtrącenia i odmowy, wyposażają strażników w miecze i strzały. Bo zbroje już
nakładamy sobie sami, oddając swobodę ruchów za poczucie ochrony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Praca z traumami to droga do rozbudzenia miłości. Taka praca
to poszerzanie miejsca, gdzie miłość może się pojawić – im więcej miejsca, tym
więcej miłości. Po pewnym czasie proces uzdrawiania zacznie wydarzać się sam;
miłość zachęcona do działania po prostu zacznie robić swoje.... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Cały ten proces wymaga uwagi, a często towarzystwa
specjalisty. Szczególnie na początku, nasze kroki wymagają życzliwych oczu i
porad zanim nauczymy się chodzić sami. Mamy do wyboru mnóstwo terapeutów i
nauczycieli, ale niektórym wystarczą po prostu przyjaciele. Nie musi być to
ciężki i dramatyczny proces; u wielu ludzi wydarza się naturalnie,
niepostrzeżenie. Minione nieszczęścia rozpryskują się w wyjątkowych chwilach;
ktoś powie nam słowa, których nie usłyszeliśmy od rodziców i trauma znika.
Również nieszczęśliwe wydarzenia są katalizatorem uwolnienia traumy, jeżeli
tylko przeżyjemy je do punktu przesilenia.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Do innych ciemnych trzeba się „dokopać”, jednak nie trzeba
robić z tego wielkiego projektu egzystencjalnego. Rzeczywistość sama podsuwa
nam sytuacje, które odkrywają to, co ukryte. Wystarczy nie odwracać się od tych
możliwości, co w naszej kulturze wiąże się z odkręceniem nawyku unikania i
ucieczki. Jednak nawet unikanie jest zrozumiałe; uciekamy od ognisk traum, żeby
nie przeżywać ponownie cierpienia. Trauma to zatrzymany proces; nieprzetworzony
ból, który musi wybrzmieć. Uwięziony w stłumieniach wsącza się w motywacje i
działania – w ten sposób próbuje się wydostać! </i></span><i style="font-size: small;">Uzdrowienie starych ran nie trwa całego życia; możemy
przejść przez proces, a potem po prostu cieszyć się życiem (<b>całym</b> życiem). Im wcześniej tym
lepiej:)</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-31057776658828766372018-01-08T14:15:00.002-08:002018-01-08T23:18:07.695-08:00Kochające teraz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjuT4xe61lylx-1xtmL128toOccQHvhRsraG4rYWcQRRJIeIy33CNntAmMGo9rTP_4KsLqyhJDGxPjvT4E_gJiVOApSBZ9ohI4K1p-LdfTgcEwmO3FeLFtyNy_imFjG3rD_54AJ68YG9Qe/s1600/17039028_997937700338887_245795761080404815_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1366" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjuT4xe61lylx-1xtmL128toOccQHvhRsraG4rYWcQRRJIeIy33CNntAmMGo9rTP_4KsLqyhJDGxPjvT4E_gJiVOApSBZ9ohI4K1p-LdfTgcEwmO3FeLFtyNy_imFjG3rD_54AJ68YG9Qe/s1600/17039028_997937700338887_245795761080404815_o.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<span style="font-size: x-large;">Każdy warunek poczęty przez umysł stwarza stawkę - coś do zyskania i ryzyko utraty. Kiedy podążamy za warunkiem, osuwamy się z teraz, tracimy obecność - nasze "jestem".</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Teraz nie jest osiągnięciem, które jest owocem utrzymywania uważności. Teraz nastaje, kiedy ustaje warunkowość działania. Wówczas działanie może biec swobodnie, we wszystkich kierunkach. Z miłością. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Taka uważność mieści w sobie nawet nieuważność. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Czy widzisz to, o czym piszę?</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Prawdziwa miłość nie jest zarezerwowana dla niedosiężnych świętych, nie jest też owocem wyrzeczenia. Miłość jest kiedy ma ku temu miejsce, po prostu. To miejsce jest wygaszeniem warunków i osiągnięć, którymi protezujemy nasze działanie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Teraz wyłania się razem z miłością, lecz do oddania miłości i teraz - ich intymności - brakuje mi słów. Właściwie, niczego nie brakuje, słowa po prostu nie są potrzebne. To "brakowanie słów" wytwarza jakiś brak, wokół którego mógłbym krążyć jak ślepy, głodny pies. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Czy rozumiesz? </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Prawdziwa miłość nie ma warunku, nie ma osoby; jeżeli się do warunków zawęża, wkraczamy na wąską ścieżkę. Łatwo spaść, a kolejne kroki to chwiejny balans; łapanie równowagi pomiędzy przepaściami. Wiele jest do utracenia, a stawka ogromnieje w przestraszonych oczach. Dlaczego wobec miłości pojawia się strach? Czym on jest? Jest czymś innym i zastępuje miłość, przejmuje /capture/ jej intensywność. Nazywamy to miłością, lecz to chyba nie jest miłość. I nie jesteśmy teraz, jesteśmy gdzie indziej, w krainie ścieżek rozpiętych nad przepaścią. Dobre i złe, utrata i zysk są tą samą przepaścią, rozszczepioną przez strach, najwęższą struną drgającą od niepewnych kroków. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Stan "równowagi", tak trudno odnajdywany, tak łatwo tracony to ustanie warunków, nie ich osiągnięcie. Równowaga nie jest kompromisem skrajności, lecz ich ustaniem. Trzeba widzieć na wskroś, żeby zrozumieć. Czy rozumiesz? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Miłość jest, tak jak ja jestem, po prostu - wszystkie dalsze środki to zguba. Jeżeli nie można iść gdzie tylko można, bez presji czy ryzyka, to już nie jest miłość. Jeżeli pragnę o kogoś dbać, to niepotrzebna mi presja - tylko wolni ludzie kochają: kiedy są wolni to są kochający. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Być może miłość jest tlenem życia i nasyca je nawet w najgorszej udręce; jest z nami jak Bóg, który nas nosi kiedy czujemy się opuszczeni. <i>I loved you at your darkest.</i> To nie ona znika, tylko my - znikamy z rzeczywistości, gdzie miłość jest, rzeczywistości, która jest miłością. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Miłość nie jest zarezerwowana - ani dla świętych, ani dla ukochanych. Nie jest materialna, więc nie trzeba jej ugniatać w kształty, które pasują do otworów i wnęk. Miłość podąża, bo namnażanie jej to ekspresja jej istnienia. Nie ma w tym altruizmu, tym bardziej interesu czy usiłowania. Jest w niej inteligencja, która podpowiada gdzie postawić stopę (lecz bez zamiarów i planów), inteligencja zjednoczona z emocjami, zmysłami i ciałem, nie inteligencja wyizolowana do siebie samej, zwana "rozumem". Inteligencja razem ze wszystkim - bo wszystko łączy się w miłości, bo miłość wszystko udostępnia. Jeżeli mam to wszystko, to mogę czerpać. Mam dłoń i chwytam owoce wszystkimi palcami, zamykam owoc w garści - nie faworyzuje jednego palca, nie osłabiam innego. Mam całą dłoń i mam całe życie, całe ciało, bo miłość wszystko scala. Albo ujawnia, że przecież jest całe, zawsze było. Nie ma zawężeń i nie ma osiągania. Koło jest okrągłe, to wszystko - to właśnie jest teraz. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Czy rozumiesz? </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Te myśli, które się kręcą w środku Ciebie także są tutaj, włącznie z odciąganiem uwagi. Odciąganie zachodzi, ponieważ próbujesz zrozumieć - pytanie o rozumienie nie zakłada, że nie rozumiesz, ono po prostu wskazuje, woła, rozumiesz? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Można odkryć tę miłość przez okoliczności, one jednak nie są warunkiem jej zaistnienia, który trzeba podtrzymywać. Są czystym przypadkiem, w którym zbudziłeś się do miłości - jednym z wielu, które były i będą, roziskrzeniem chwili. Okoliczności zbiegają się i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, to wręcz sedno zwyczajności. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"> </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Miłość jednoczy i scala (ujawnia jako jedno i już scalone) - ci, którzy dryfują po oceanie samotnych wysp odczuwają to jako przyciąganie. Magnetyzm, Wielka Akceptacja, no chodź tu do mnie. Przecież już tu jesteś, jak możesz dojść do siebie? Ta okrągła majestatyczna całość, to wszystkoobjęcie daje życie - pluralizuje jedność. To surowa siła tworzenia, magia biologii, przetwa-wytwa rzanie, stwarzanie. Stworzyć, wytworzyć, odtworzyć; rzyć* - żyć. Życie! Czy rozumiesz? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">W końcu sam rozum to pojmie i ustanie. Zatrzyma się, i odtąd będzie myślał tylko w sobie, bez przechylania się przez krawędzie osiągnieć, żeby zagubić się w przepaści strat. Czy widzisz, że to wciąż ta sama gra? </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Pora ją uwieńczyć: kochaj i czyń co chcesz. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Kochaj i kochaj, aż wielka gra zysku, stawki i utraty skurczy się do minigierki, toczącej się na peryferiach Wielkiej Pełni. I niech się toczy swoim rytmem, nie-niepokojona przez nikogo, zwłaszcza Ciebie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dx1_0tuEMqmo0QzMX6cHtXTmyIzd2EtKm40vxif04G-743iLTzBN6ykSPhMmgmZJVOAJ4IpT1lDmLFG5j4h3Q' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">*znawcy staropolskiego uśmiechną się na myśl, że przecież wszystko sprowadza się do rzyci. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<br />Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-54832069315086282302018-01-02T15:14:00.002-08:002018-01-02T15:30:52.318-08:00Busy czy easy - co począć z życiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ_PJOV7ivtq4JCQbMOnBPgvNnknFR9w8Bfm5B-Spy043nESgNsIFdCCJC2FyREPuiTAbp7iC2edSBfeatM4Y8ZoaEUUaLyGr210-WbU7R-xxJRunKstWQB797BVtFYQTUpKkoFkoBPcA5/s1600/795e3b6a4d4a1af0cfa89151ce76e65a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="609" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ_PJOV7ivtq4JCQbMOnBPgvNnknFR9w8Bfm5B-Spy043nESgNsIFdCCJC2FyREPuiTAbp7iC2edSBfeatM4Y8ZoaEUUaLyGr210-WbU7R-xxJRunKstWQB797BVtFYQTUpKkoFkoBPcA5/s1600/795e3b6a4d4a1af0cfa89151ce76e65a.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: large;">graficzki pochodzą spod ręki pana <a href="https://joancornella.net/">Joana Cornella</a><span style="font-size: x-large;"> </span></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Bycie zajętym oznacza sprawnie wypełnianie zadań, przed którymi stawia nas los i własne wybory. Czas i energia są ograniczone, dlatego trzeba się przez nie biegle poruszać. Dodanie <i>-ness</i> do angielskiego busy tworzy ethos XXI wieku - <i>business</i>, sztukę bycia zajętym, załatwiania i procedowania spraw. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Nawet jednak, gdy wybierzemy pracę etatową, czy życie na peryferiach społeczeństwa nadal tkwimy w rzeczywistości AD. 2018. Podejmujemy długoterminowe inicjatywy i rzeźbimy swoją biografię w czasie. Staramy się robić to bez stresu, forsowania się i zagubienia. Czasami nawet chcemy zadbać o zdrowie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">W jaki sposób poruszać się po złożoności życia? Z pewnością wielu ludzi nie robi tego w optymalny sposób. Tracimy bezpowrotnie cenne godziny naszego życia po prostu dryfując po Internecie. Nasze noworoczne postanowienia wytrzymują maksymalnie do lutego, a potem rozpływają się gdzieś pomiędzy prokrastynacją a rozproszeniem. Marzymy o założeniu start-upu, po czym kończymy na stosie książek how-to i sesjach "brainstormowych" zapijanych piwkiem. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Człowiek nowoczesny to kowal i sprawca swojego losu - wybiera style życia, zawody i bliskich ludzi. W teorii. W praktyce zaś, nasz styl życia to w większości social media a dystrakcje i chroniczne zmęczenie wytyczają dynamikę relacji i związków. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Jednocześnie, rynek rozwojowo-duchowy kusi nas nawykami i umiejętnościami, które możemy przyswoić za wymierzoną sumę pieniędzy. Możemy jeździć na warsztaty i robić kursy, także online. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Wszystko już jest na miejscu, lecz brakuje czegoś fundamentalnego - kompasu czy busoli, które pozwoli nawigować przez ocean opcji, surfować przez fale możliwości, dać jakąś orientację w świecie, w którym żyjemy - dynamicznym, przesiąkniętym technologią. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0CKUrJgbl6_a7Gdr3Ce3svLL0A8WnEyWX1L2y_Q2Xq1BQ8R2VzXyelZMqfnw4G3vAO2tU6kOI2bup7fneJlGAcQskxmW1ucEQZi3SKaQjVpVQe-YY7-7CvXmunnOlT4oGKlBrSomFIgF9/s1600/freehugs2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="498" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0CKUrJgbl6_a7Gdr3Ce3svLL0A8WnEyWX1L2y_Q2Xq1BQ8R2VzXyelZMqfnw4G3vAO2tU6kOI2bup7fneJlGAcQskxmW1ucEQZi3SKaQjVpVQe-YY7-7CvXmunnOlT4oGKlBrSomFIgF9/s1600/freehugs2.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Tak - ów kompas jest w zasięgu ręki. Wręcz jest naszym ręką, a raczej ręka jest częścią kompasu. Jest nim ucieleśnienie - sposób bycia w świecie, którego można się nauczyć. Jednak >>nauka<< w tym kontekście zyskuje nowy wymiar, z pewnością inny od tego, do jakiego przyuczyła nas edukacja zasadnicza. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Ucieleśnienie jest swoistą bazą, która organizuje w całość wszystkie obietnice, oferty i usługi proponowane przez rynek rozwojowo-duchowy, <i><a href="http://dharmaiokolice.blogspot.com/2012/01/przemys-uwaznosci.html">mindfulness industry</a>, </i>czy <a href="http://nataliazuk.pl/wp-content/uploads/2015/03/Kultura-terapeutyczna-czyli-o-ideolgicznym-podglebiu-psychoterapii.pdf">kulturę terapeutyczną</a>. Bez ucieleśnienia, cała ta skarbnica jest krainą zawiedzionych oczekiwań i hipnotyzujących obietnic. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Jeżeli masz do dyspozycji pełne spektrum możliwości, to czym kierujesz się przy wyborze? Być może deficytami psychologicznymi, które u siebie rozpoznajesz. Być może, jakiś coach albo kurs jest odpowiednio przekonywujących. Czy jednak machina marketingowa powinna odgrywać tak ważną rolę w Twoim życiu? Kryteria wyboru nie należą do ego, ściśle owiniętego własnymi zmartwieniami, pożądaniami i lękami - zachodzi tu zbyt duże ryzyko błędu. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Stąd rzesze ludzi, który zaangażowali się w jakiś proces i pogubili się, zrezygnowali i przesiedli na inny. W Stanach mamy całe pokolenie duchowych drifterów, którzy odwiedzili dziesiątki wspólnot duchowych i terapeutów, jednak bez fundamentalnych zmian, których tak potrzebowali. Większość z kursów, terapii czy ścieżek duchowych to wieloletni proces, który wymaga lat konsekwencji i kontaktu z facylitatorem. Bez informacji zdrotnej i dyscypliny może być on chaotyczny i wręcz szkodliwy.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Podobno 90% motywacji kierujących ludźmi to ich własne problemy i rany - jednak ich korzeń może być odmienny od symptomów. Rzadko jesteśmy lekarzami własnych chorób - to nie my mamy stawiać diagnozę. Niestety, rynek podsuwa nam gotowe recepty, które ujmują unikalności naszej biografii. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://youtu.be/z11U-9kNbcQ">WIĘCEJ </a></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-12110474409393864112017-12-30T14:25:00.003-08:002017-12-30T14:28:01.156-08:00Rynek usług rozwojowych i ucieleśnienie [VIDEO]<span style="font-size: x-large;"><i>Miniaturka poniżej mogłaby lepiej wyglądać - w końcu blogger i youtube to ta sama firma. Ale nie; nie można ustawić fajnej miniaturki, za to jest pingwin:</i></span><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilEGD4lJF3WNFtC1Y_npgu4fItyCGybyrpLHLTnaM7PDv7S1RvCglthGJetaMsWtLSM2X_fCGbzODViIR4NDqDho8DEIXkhGvdqEEkxbQlOo0x4n4Mba-0X80UPCoaohp4Rj1MXa0JOvxg/s1600/849774.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="622" data-original-width="936" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilEGD4lJF3WNFtC1Y_npgu4fItyCGybyrpLHLTnaM7PDv7S1RvCglthGJetaMsWtLSM2X_fCGbzODViIR4NDqDho8DEIXkhGvdqEEkxbQlOo0x4n4Mba-0X80UPCoaohp4Rj1MXa0JOvxg/s1600/849774.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Pingwin jest zdenerwowany akcją z miniaturkami i wyraża to. Podobnie w życiu: wyrażają się różne rzeczy i trzeba z tym handlować. Jak? </i></span></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/UNSaKMJmGgE/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/UNSaKMJmGgE?feature=player_embedded" style="clear: right; float: right;" width="320"></iframe><span style="font-size: x-large;"><i>Przekonajcie się sami.</i></span></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-68734905910528309782017-12-23T03:34:00.000-08:002017-12-23T03:34:00.460-08:00Rozwój czy relacja? Miłość w relacji<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQZLOBPcXXEVf5kqmEncRdbeieBKdZuIRCSqKW08U3k4EM4e-6TyTOhEwMt-V0j7Sq-Xafl15AhlSBW8IfBDwg8wzxaZzBwH-TnsmNSInIM17AJ4IMcLiz5F2FwmFoVF88NjRsbr9si8t7/s1600/tumblr_m6nl65HHPg1qcwhbgo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="944" data-original-width="627" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQZLOBPcXXEVf5kqmEncRdbeieBKdZuIRCSqKW08U3k4EM4e-6TyTOhEwMt-V0j7Sq-Xafl15AhlSBW8IfBDwg8wzxaZzBwH-TnsmNSInIM17AJ4IMcLiz5F2FwmFoVF88NjRsbr9si8t7/s1600/tumblr_m6nl65HHPg1qcwhbgo1_1280.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Rozwój jest pojęciem, które mieści w sobie upływ czasu oraz zmianę z gorszego na lepsze. Zachodzi zmiana pomiędzy przeszłością a przyszłością, która przewleka się przez teraz. W człowieku ożywają albo uwalniają się uśpione siły. Wcześniej zamknięty i zablokowany, potem (oby) coraz bardziej otwarty i wyzwolony. </span><br />
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">To także wertykalna transformacja: z dołu do góry. W pojęcie rozwoju wpisany jest kierunek, który jest eksplorowany przez coachów i nauczycieli duchowych... wizja siebie w przyszłości, ta świetlista, pewna siebie i magnetyczna. <i>Successful and/or englightened. </i>Albo pełen nadziei że sukces czy oświecenie przyjdą, albo uważający, że <b>już przyszły,</b></span><b style="font-size: xx-large;"> </b><span style="font-size: x-large;">bo przecież prawo przyciągania. Bo intencje działają, kiedy uznajemy je za spełnione. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">To tylko parę metod, jest ich znacznie więcej. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Mają mobilizować siły i utrzymać motywację. Wszystko po to, żeby zmienić swoje nawyki, głęboko wkorzenione w tkankę życia. Wydostać się z mułu, w którym tkwią umysł i zmysły. Albo "przemienić nieświadomość w świadomość", albo "nauczyć się [być] bardziej [tu wpisz co]", albo zacząć medytować, głębiej oddychać, wstawać wcześniej, jeść zdrowiej, biegać częściej.</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Mają jednak podobny cel: zmianę, czyli rozwój. Wcześniej nie było, ale później będzie. Powiemy Ci jak. Shakuj swój rozwój. Cokolwiek. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">A teraz spójrz w lustro albo na swoje dłonie. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">To Ty. A kto patrzy? Ty. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Widzenie pracy nad sobą w kategoriach rozwoju jest ryzykowne. Grozi bowiem wyruszeniem w podróż powodowane nienawiścią do własnego domu. Nawet taką malutką nienawiścią. Budda opuścił rodzinę i dziecko aby oddać się bezdomności - czy tęskniłeś potem za żoną, Siddharto? Przecież byłeś tak ludzki, tak miękki. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Podstawmy relację pod rozwój. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><b>Relacja także zawiera upływ czasu, lecz nie ma w niej założonej odgórnie zmiany, którą moglibyśmy zaostrzyć osądzaniem. </b></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Nasze nowoczesne relacje są izotopowe: nie bazują na długim trwaniu tylko na wybuchach dopaminy. Zawsze przecież znajdzie się ktoś inny, więc zostawiamy ludzi bez żalu. Albo porzucamy od razu, gdy omsknie się noga. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">To nie jest czas na długie wspólne trwanie, chyba, że zmusza do tego praca albo rodzina. Po co trwać przy sobie? Żeby odkryć, co wyłania się z długotrwałej bliskości. To, co się z niej wyłania to coś niezwykłego. I dotyczy także kontaktu ze sobą. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><b>Relacja skierowana na siebie samego zastępuje uważność.</b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Nie wracam do bycia uważnym <b>dla bycia uważnym</b>; wracam do adresata uważności, jaką jest ciało i serce. Nie wracam do stanu uważności, ale do żywego ciała, do bijącego serca. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><b>Rozpędzony w zgiełku życia nie odwracam się od siebie. <i>Zostaję.</i></b></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Jakoś pozostaję ze sobą, chociaż ciągle o tym zapominam. Gdzie wtedy trafiam, gdy zapominam? W labirynty myśli, na bezdroża wyobrażeń uzbrojone osądami. Kolczaste ścieżki. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Zapominam o sobie wytrącony przez innych, złapany w polifonię głosów, może troche zaszczuty. Właśnie dlatego tak nie lubimy ciszy; bo widzimy w niej siebie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Całe to powracanie o którym piszę zachodzi paredziesiąt razy w ciągu dnia. Wracam, wracam, wracam. To transformuje rozumienie pamięci: moja pamięć przywraca życzliwą uwagę ku ciału podczas rozmów, sprzątania, codziennych podróży. Pamięć wydobywa mnie z mgły myśli, mówiąc: pamiętaj o sobie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">To pamięć sekundowa, która asystuje nam w byciu ze sobą. Jest w tym cichy heroizm, odnajdywanie połączenia w kolejnych kontekstach, które wrzuca nam rzeczywistość. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Nie jest to jednak abstrakcyjna pamięć - powracamy do żywego ciała, otwierając się na to co w nim jest. Powrót to poznawcze przełączenie /cognitive shift/; świadomość ląduje w ciele i natychmiast (tak!) integruje się z sytuacją, w której jesteśmy. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Oznacza to, że wszystko co akurat robię nabiera somatycznej głębii - moje słowa nie są wymysłami fabrykowanymi w umyśle, lecz żywymi stworzeniami wypuszczanymi w stronę Innego, bliźniego, który również nabiera życia i nieprzewidywalności. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<span style="font-size: x-large;">Ucieleśnienie - stan bycia w ciele zachowywany podczas codziennego działania - potrzebuje pamięci, aby odnawiać się w ciągu dnia. Nie możemy powracać do ciała tylko w chwilach wyciszenia czy w zrywach emocjonalnych spowodowanych inspirująca lekturą. Musimy powracać do ciała nieustannie. Jest to prawdziwie religijny wysiłek: co by się nie działo, zostaję, wracam. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Czym ja dla mnie? Ja. Wracam do siebie i wracam do siebie, gubiąc siebie, wracam do siebie. I w tej ciągłości <u>jest</u> rozwój, ale nie jest on bannerem reklamowym, marzeniem o lepszym sobie. Rozwój nie jest narracją tej podróży, narracja nie jest potrzebna. Zamiast tego, jest cierpliwe wpatrywanie się w siebie, towarzyszenie sobie <b>i powracanie</b>. Odnalezienie tej niepojętej, zwierciadlanej jakości, w której będąc tak głęboko sobą, jednocześnie czuję siebie jako Innego. To takie wzruszające! </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Patrząc w siebie patrzę w to, co we mnie; wszystkie emocje, myśli i lęki, poruszenia ukryte przed innymi, tak osobiste...bo moje. Ale kogo? Nie ma odpowiedzi poza tą chwilą - nie ma wyjaśnienia, za to jest znacznie więcej!</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Myśli nie są wrogami czy zaciemnieniami. </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">One są bliskie. I każda narracja czy osąd pomiędzy nimi to po prostu zerwanie relacji, odwrócenie spojrzenia. Czy widzisz? </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Ale to nie tylko patrzenie i cierpliwe powracanie. Towarzysząc sobie na długim dystansie, przyjmując wszystko równo jak leci, w końcu pojawia się miłość. I zmienia wszystko. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Miłość nie jest emocjonalnym wezbraniem - to jakieś niesamowite ciepło, które rozgrzewa myśli, słowa i działania, a szczególnie oczy. Pewnego dnia spacerowałem po Sopocie i zobaczyłem ojca z dzieckiem. Ojciec był nieco zniecierpliwiony rozproszeniem swojej córeczki, która dreptała nierówno z tyłu. Dlatego przyspieszył, pewnie licząc, że podąży za nim. Ona jednak kucnęła na chodniku i wpatrzyła się w jakiś drobny szczegół. Ojciec zrobił już parę kroków, kiedy córeczka zawołała go z daleka. Sylwetka ojca stanęła nieruchomo, dziecko patrzyło na jego plecy. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Mężczyzna odwrócił się i widziałem, że już jest gotowy, żeby stanąć przed nią. Te oczy! Będąc świadkiem tego wszystkiego poczułem, że moja pierś promieniuje gorącem - przyłożyłem rękę i wyczułem je przez płaszcz.</span><br />
<span style="font-size: x-large;">To jest miłość. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Miłość rozkwita z relacji, otula ją i jednocześnie przekracza. Nie jest romantyczna ani emocjonalna, chociaż rozpędza emocje i funduje prawdziwie romantyczne momenty. Ale nie jest tylko tym; nigdy nie jest tylko tym, w czym ją spotykamy. Dlatego może nasycić wszystko - jest tą rozwibrowaną przestrzenią, która zbliża atomy nie szczepiając ich ze sobą. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Dlatego na początku powracamy cierpliwie, a potem powracamy z miłością. Relacja nie potrzebuje więzów, marchewek na kiju i ustaleń, żeby trwać i się odnawiać. Chodzi o jakąkolwiek relację; <b>nasze poznanie jest zasadniczo relacyjne.</b> Oko jest relacyjne wobec widoków, a skóra wobec pogody, spojrzenie wobec spojrzenia i leżenie w łóżku wobec pragnienia, żeby zasnąć. Nie umiem opisać co dzieje się, kiedy wlejemy miłość w te wszystkie relacje, samą energię miłości. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">To jest surowa, niema miłość, nieobrobiona w przesłodzone czy dramatyczne narracje. I właśnie dlatego, ze jest surowa, może nasycić tak wiele rzeczy, właściwie wszystko. </span><br />
<br /></div>
<div>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-size: x-large;">Radosnych Świąt :) </span></div>
</div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-59142431180202994232017-12-02T09:52:00.001-08:002017-12-02T09:54:08.302-08:00Potrzebujemy prawdziwej miłości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhkhLN7fmG0F1xjm7Bh0B5uU4blZLJdoXRM3mjE5zPgoTk3PeJuOFshH8nrepiA2XegsZgnSXLTusyW83mQ4BAkCbpwvVazBTfNajd53kj1-wdeVkxDkynO-Iv2yS5OcrsBaBOZj2gCHZr/s1600/BIEL6683.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhkhLN7fmG0F1xjm7Bh0B5uU4blZLJdoXRM3mjE5zPgoTk3PeJuOFshH8nrepiA2XegsZgnSXLTusyW83mQ4BAkCbpwvVazBTfNajd53kj1-wdeVkxDkynO-Iv2yS5OcrsBaBOZj2gCHZr/s1600/BIEL6683.jpg" /></a></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<i><span style="font-size: x-small;">źródło: <a href="http://teatrwielki.pl/repertuar/kalendarium/2017-2018/eros-i-psyche/">spektakl Eros i Psyche</a>. Opera w pięciu obrazach z epilogiem. </span></i></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Niedługo minie dziesięć lat, kiedy medytuję i - z umysłem spragnionym rozjaśniania i rozumienia- czytam, słucham i spotykam się z ludźmi zaangażowanymi w tak zwany rozwój duchowy. </span></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Przez lata, mój kontakt z duchowością nabrał wielu spojrzeń: religijnej, świeckiej, relacyjnej czy - ostatnio - technologicznej i biznesowej, czy przedsiębiorczej. Tak już wyszło: to moja życiowa pasja i napęd życiowy, która rozpoczęła się z powodu osobistego cierpienia i była potem źródłem nadziei i poszukiwań na kolejnych etapach życia. </span></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Reflektowałem o duchowości w kontekście osobistym, relacyjnym czy społecznym, kształcąc się w zakresie nauk społecznych, prowadząc badania grup religijnych i duchowych, prowadząc warsztaty o "duchowym" profilu, realizując się twórczo, a ostatnio zanurzając się po uszy w tzw. życiu biznesowym. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">W skrócie, oglądałem ten temat z wielu stron, z których składa się życie. Od początku poszukiwałem czegoś w rodzaju finalnej konkluzji, odpowiedzi która pasowała by do wszystkich wymiarów życia, będąc prostą i wyczerpującą. Nie jest to łatwe, bo nowoczesne życie jest bardziej złożone niż kiedykolwiek. A jednak, życie sprawiło mi niespodziankę! Pewnego, tj. dzisiejszego dnia, pijąc podwójne espresso i pracując nad tekstami, odnalazłem w sobie odpowiedź. Jest ona prosta, lecz wyjaśnienie wymaga czułości i wirtuozerii: <b>tlenem ludzkiego życia jest miłość. </b></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Czym jest miłość? Znam wiele odpowiedzi, wypracowanych przez kulturę, ale żadna nie zastąpi tego niesamowitego doświadczenia, czucia miłości we sobie, ciepła w piersi, które rozlewa się na całe ciało i przenika mowę, zmysły i relacje, dosłownie wszystko. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Możemy mówić o miłości i poszukiwać jej, jednak jej rozpoznanie następuje poza sferą mowy, we wnętrzu ciała, skąd może być opisana i rozprzestrzeniona we wszystkich kierunkach. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Co jest motorem współczesnego społeczeństwa? Ambicja, konsumpcja, pożądanie czy wzrost - te odpowiedzi mają jakiś sens, ale nie są kompletne. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Motorem współczesnego społeczeństwa jest <b>brak miłości</b>, którą usiłujemy odnaleźć na przeróżne powikłane sposoby. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Samo rozumienie miłości jest powikłane, uwięzione w sieci pojęć takich jak altruizm, wolne związki, związki małżeństwie, i innych wariantach bliskości. Ale miłość to nie tylko romantyzm - jej miejsce jest znacznie głębiej, bo jest ona fundamentem naszego bycia w świecie, bez którego to życie jest rozproszone, chaotyczne, niepewne i przesiąknięte strachem. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Człowiek to istota relacyjna - nie tylko wobec innych, ale także samego siebie. W jakiś nieprawdopodobny sposób jesteś podwójny - odnoszisz się do siebie, dlatego możesz siebie kochać, siebie dla samego siebie.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Kiedy jest to uwarunkowane sukcesem czy docenieniem przez innych, miłość staje się karkołomną grą obwarowaną strachem, w której przegrana może zepchnąć na samo dno rozpaczy i odrzucenia. <i>Been there, done that</i> - umysł rozbudzony i poszerzony medytacją prowadzi do wybuchowego poszerzenia spektrum emocjonalnego; ból, radość czy pożądanie nabierają intensywności i głębi, która po prostu nie jest znana niepraktykującym ludziom. Przeżyłem te porażki i sukcesy na wiele sposobów, wciąż jednak nie mając pewności i prostoty, która byłaby kompasem w przeogromnej złożoności życia. Moja droga duchowa skierowała się do rozpaczliwego poszukiwania tej pewności, bo bez niej byłem percepcyjnym zwierzęciem wystawionym na inwazję rzeczywistości. Konwencjonalne zasady czy normy po prostu nie mogą obsłużyć poszerzonej percepcji, są przez nią rozpychane i niszczone.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Odpowiedzi na te rozterki nie znajdziesz w żadnej książce czy kursie - odpowiedzią jest doświadczenie miłości wyzwolonej ze społecznego obramowania, a także ze sformatowania wytworzonego przez myślenie.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Czy możemy doświadczyć miłości jako miłości? Nie miłości do kogoś, nie miłości bo coś, nie miłości z powinności czy potrzeby, tylko miłości jako rzeczywistości, do której nie trzeba niczego dopisywać, której niczego nie brakuje. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Tak! Tę miłość odnajdziesz w ciele - przedzierając się mozolnie przez labirynty utkane z myślenia. W ciele mieszka bezpośrednia miłość, to znaczy niezapośredniczona przez warunki, obiekty i znaczenia - po prostu miłość, którą można oddychać jak tlenem, i która uzdrawia wszystko, co napotka na swojej drodze. Tak naprawdę, tlen nie jest tutaj metaforą - miłość jest tlenem, a bez niej się dusimy. Nie sposób odciąć się od niej całkowicie, jednak można zacieśnić jej recepcję tak, że żyjemy podduszeni...</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Taka miłość przenika i ożywia słowa, ale to nie wszystko: tą miłością może być też naładowane poznanie zmysłowe! Doświadczyłem tego wiele razy w stanie zakochania: wiosenne zapachy były odurzające, a niebo, ziemia, ludzie i zwierzęta nabrały jakości HD, jakby wyświetlane na ciekłokrystalicznym monitorze przyszłości. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Wtedy, ukochana osoba stawała się bóstwem - nie mniej, ni więcej. Miłość ubóstwia ludzi, nie mamy jednak kontroli nad tym, w jakiego boga zmienia się ukochana czy ukochany. Biorąc pod uwagę złożoność człowieka, nie tylko jej piękno i miękkość jest podkreślona miłością, ale także jej opór, dystans, gniew, rozpacz czy smutek. Osobiście wolałbym, żeby moja bogini była Afrodytą a nie Hefajstosem, jednak próba skontrolowania tego sprowadza się do odrzucania tych części naszych ukochanych, które nie są cudowne i olśniewające, co prowadzi do odrzucania całego człowieka na rzecz jego części. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Psychologowie mówią, że zakochanie jest miłością niedojrzałą, która cechuje stosunek dzieci od rodziców. Czuję jednak, że to pomyłka, przez którą ludzie wstydzą się zakochania, bojąc się posądzeń o niedojrzałość i naiwność. Sposobem na skontrolowanie tej miłości jest ściśnięcie serca, niezdolność do zaangażowania i obostrzenie sympatii strachem, granicami i warunkami. Czy to jednak jedyny sposób, żeby kochać? Czy kochanie pełnią serca jest zarezerwowany dla dzieci? (warto dodać, dzieci kochanych przez rodziców, co wyklucza z tego zbiory sieroty, ofiary przemocy i porażek wychowawczych)</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Radosna odpowiedź brzmi: NIE! lecz jej wyjaśnienie to kolejne wyzwanie. <b>Człowiek może wykształcić pojemność, która pozwoli mu promieniować miłością 24/7,</b> utrzymać ciepło w piersi przez cały dzień, w każdej sytuacji, która go spotyka. Nie jest ona adresowana wyłącznie do innych, lecz przede wszystkim do siebie. Bo czucie żywej miłości w ciele jest fundamentem pewności siebie, poczucia bycia w porządku, bycia dobrym aż do fundamentów. Wykształciliśmy surogaty tego odczucia, poszukując pewności siebie w statusie, komplementach innych, pieniądzach czy sukcesie życiowym. Kiedy jednak opieramy pewność na społecznych zdobyczach to angażujemy się w grę, gdzie stawką jest miłość do siebie samego. Takie oparcie budzi też wątpliwości, które prześladowały mnie przez ostatnie lata.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Czy muszę mówić, jak wiele w tej grze ryzyka i ostrych krawędzi? Gra bywa ekscytująca i można ją zaakceptować jako życie, jeżeli nie zna się alternatywy. Potrzebujemy jednak mnóstwa buforów i protez, które amortyzują wstrząsy wynikającej z samej jego przygodności. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Dlatego, musimy znacząco obniżyć swoją wrażliwość, żeby los nie rzucał nami jak marionetkami. Jak ludzie radzą sobie z tym wszystkim? Niektórzy odsuwają się od społeczeństwa, tworząc ciasne enklawy we własnych pokojach lub związkach, inni wchodzą prosto w ogień ryzykując własną czułością. <b>Czułość, czy wrażliwość to nie jakaś poetycka cecha; to zdolność do odczuwania świata, czerpania zachwytu ze zmysłów i żywego ciała, stąpania po ziemi, spania, jedzenia i seksu.</b> Skąd zatem tyle ekstrem, którymi kusi rynek? Używki, sporty ekstremalne, holywoodzki przemysł filmowy czy pornografia to oferta przeznaczona dla obniżonej wrażliwości, która dodatkowo stępia się przez takie zabawy. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Myślałem, że fundamentalną przyczyną tego całego cywilizacyjnego zamieszania jest pożądanie. W duchu filozofii buddyjskiej jest ono przyczyną cierpienia. Jako takie, jest iluzoryczne: nigdy nie da się dorwać króliczka, ale trzeba w to wierzyć żeby go gonić. Budda zaproponował negatywną konstrukcję przyczyny i miał słuszność - jaka jest jednak druga medalu? </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Miłość, oczywiście! Iluzoryczne pożądanie, które stanowi hardware naszych dążeń, lęków i celów wynika z braku prawdziwej miłości.</b> Miłość jest odpowiedzią, jednak nie jako belka w wymyślonej strukturze wywodu, ale cielesne, wyzwolone od myślenia doświadczEnie. Kultywowana gorliwie i czule, może zmienić się w doświadczAnie. Miłość nie jest owocem szczęśliwego związku czy szlachetnego altruizmu: miłość jest tlenem w powietrzu, krwią w bijącym sercu i okiem w oczodole. Nie jest romantyczna, chociaż zapewnia gorący romantyzm i wspaniały seks. Zapewnia i umożliwia, lecz jako paliwo, czy - odkładając metaforę motoryzacyjną - jako życiodajny tlen. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Obserwując rynek rozwojowy promujący medytację, uważność czy przeróżne ćwiczenia jako antidotum na stres i nieszczęście zawsze czułem sceptycyzm. Sam spędziłem setki godzin w medytacji podczas codziennej praktyki i na odosobnieniach - jednak uważność nie jest odpowiedzią na nasze problemy. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Uważność/Mindfulness prowadzi do pogłębienia poznania wraz ze wszystkim, co się poznaniu ukazuje.</b> Jako taka, nie transformuje cierpienia świata w radość dzięki "przekroczeniu ego", "wypracowaniu pozycji dystansu" czy - tym bardziej - "oświeceniu". Dzięki medytacji, możemy doświadczyć własnego pomieszania i bólu w pełnym świetle (i pełnym spektrum). Pytanie brzmi, co potem z tym zrobić? Wielu instruktorów medytacji, a także religijnych nauczycieli lansowało pogląd, w którym wszystko zrobi się samo, dzięki mitycznemu "zrozumieniu siebie". Rezultatem uczynienia z mindfulnesu świętej krowy są po prostu przeogromne stłumienia!</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Terapeuci proponują tu "przepracowanie problemów", lecz wszystkie te narracje przypominają egzotyczne oferty wycieczek biur podróży bez zapewnienia przelotu na miejsce... </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Niektórzy "jadą palcem po mapie" inni wybierają podróż pieszo, a wszyscy zapominają o miłości. A nawet jeżeli o niej pamiętają, to nie rozumieją czym ona właściwie jest i mylą okoliczności jej powstania z jej prawdziwą istotą. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Czym jest takowa istota? To kolejne sprytne pytanie. Nie poszukujemy definicji czy wyjaśnienia, lecz ROZjaśnienia: rozpoznania miłości we własnym ciele, ZANIM połączy się ona ze swoimi rezultatami lub domniemanymi przyczynami. Zanim uwikła się ona w normatywne społeczne relacje czy artystyczne narracje, gdzie ona jest? Jak się pojawia i kiedy odchodzi? </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Te i inne pytania są jedynie zaproszeniami do pogłębionych studiów ciała. To ciało pokazuje jak iść przez życie, aby pielęgnować miłość, a często ma to niewiele wspólnego z przesłodzonymi czy wyidealizowanymi wyobrażeniami. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Miłość to nie bycie superpozytywnym, bo może ona przenikać tak samo radość, jak i smutek. Miłość nie sprowadza się do bycia Mr Nice Guy, bo nie można być zawsze uprzejmym i życzliwym, zwłaszcza wobec ludzi niegodziwych. Miłość, będąc tak fundamentalną (w swojej wyzwolonej postaci) nie wyklucza żadnego działania, raczej transformuje każde działanie. A jednak, uzyskanie jasności, która rozpromieni miłością każdy krok wymaga czasu i pracy. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Jest to jednak zupełnie inna praca, niż taka rozumiana jako powinność, czy wycelowana w "przepracowanie swoich problemów". Właściwie, nie jest to praca, lecz po prostu życie - jeżeli rozpoznamy miłość jako tlen. Miłość jest odpowiedzią na wszystkie pytania, kiedy zaś wymyślimy lub przyjmiemy inne odpowiedzi, którymi atakuje nas rynek i kultura, jedynie pogubimy się w skutkach ubocznych i konsekwencjach skutków ubocznych. Im człowiek starszy, tym więcej mgły w labiryncie; każde działanie ma cień niepewności lub ryzyka, chyba że po prostu zignorujemy złożoność życia zabijając własną wrażliwość. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Miłość odczuwana w ciele to coś zasadniczo niekonwencjonalnego, dlatego także jej pielęgnacja także następuje poza konwencjami.</b> Mówiąc o konwencjach mam na myśli konceptualne regulacje naszego życia, takie jak normy, zasady czy zakazy - są one konieczne dla przetrwania społeczeństwa, jednak ich przekroczenie jest w zasięgu każdego człowieka. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Co człowiek odkrywa, kiedy wyzwala się z konwencji i zasad? Bynajmniej nie zezwierzęcenie czy lewactwo (haha!)! Tym odkryciem jest percepcyjne doświadczenie rzeczywistości: zamiast widzieć świat jako budowlę wzniesioną z obiektów (takich jak "ja", "praca", "przyjaciel", "zwierzę", "czas wolny", "weekend", "związek", "samotność", "obietnica"), które wytwarza nasz język... </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">...doświadczamy rzeczywistości jako przestrzeni rozwibrowanej energią; bodźców, zjawisk, percepcji, zapachów, smaków i krajobrazu wzrokowego ożywionego ruchem czujących istot.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Taka rzeczywistość to także ciąg spotkań: ja i Ty, dziecko i ojciec, ręka i szklanka, krok i następny krok, sytuacja i plan, pragnienie i upragnione. Relacja roztapia granice obiektów - są one połączone, nawet kiedy <b>łączy</b> je awersja.</span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Nasz umysł rozdwaja doświadczenie na dwoje, nie jest to jednak problemem, który trzeba rozwiązać przez urojoną Jedność. Tak naprawdę, dwoistość nie musi być dualizmem, jeżeli ujrzymy ją jako relację przesyconą przez miłość. W taki sposób, wszystkie zjawiska ukazujące się zmysłom łączą się w pary. Każdą parę cechuje unikatowość, którą opisujemy przy pomocy takich słów jak: harmonia, blokada, magnetyzm, awersja, obojętność, zainteresowanie, przepływ czy konfuzja, i tak dalej. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Co stanie się, jeżeli w każdy duet rozgrywający się w naszym poznaniu wpuścimy troche prawdziwej miłości? </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
</div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Dojdzie do szeregu rewolucji i uzdrowień: wygładzenia, zestrojenia, zgody i porozumienia połączą te wszystkie cząstki. Ten proces może nabrać rozpędu i objąć całe życie, przypominając killing spree w strzelankach komputerowych... nawet, kiedy ulegnie zatrzymaniu z jakieś przyczyny, zawsze możemy wrócić. Miłość zabezpiecza zarówno płynność procesu jak i jego zatrzymanie - wówczas jest wzbogacającą informacją. Jednocześnie, nie musimy siebie pocieszać i lukrować sytuacji pozytywną interpretacją - to wszystko po prostu się tak jawi, bo Miłość jest obecna. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Przez blisko dziesięć lat mojej praktyki medytacyjnej nigdy nie usłyszałem tego wprost. Być może to moja własna odpowiedź, wypływająca z niepowtarzalności mojej podróży, może jednak inni będą mieli z niej pożytek. </span></div>
<div style="font-family: "Helvetica Neue", Arial, sans; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="font-family: gotham, helvetica, arial, sans-serif; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">Poszerzenie świadomości przez medytację jest niezwykle istotne, ale to nie wszystko. Potrzeba jeszcze autentycznej miłości, która obejmie wszystko, co wyłania się z pogłębionego umysłu. I dzięki temu pogłębieniu, rozprzestrzenianie miłości we własnym życiu nabiera pewnej staranności, pieczołowitości. <b>Miłość wyrasta z głębi i nią się pożywia.</b> <b>Bez medytacji czy innej praktyki duchowej, miłość więźnie w konwencjonalizmie, staje się byciem poprawnym, przymilnie uprzejmym, lub kochającym innych kosztem siebie.</b> Zawsze zostaną tu jakieś resztki, jeżeli polegamy na konwencjach; większość szlachetnych ludzi "bierze je na klatę", bo po prostu chcą być dobzi i kochający. Jednak żaden kochający człowiek nie musi cierpieć przez własną miłość, jeżeli sięgnie umysłem głęboko w ciało, przekroczy konwencje i odnajdzie miłość jako samoistną siłę, którą może przepełnić swoje życie. Dd pojedynczej myśli, przez każde źdźbło zmysłowej percepcji, po pojedynczą komórkę swojej biologii. </span></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-71057428793032971482017-11-20T05:55:00.000-08:002018-10-02T03:15:12.147-07:00You are allowed to mourn - Część II<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;">"Bracia, łzami oblewam te słowa" </span></div>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: small;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span> </span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: medium;"><span style="font-size: x-large;"><a href="http://duchonautyka.blogspot.com/2017/09/jak-mozemy-spotykac-nasz-bol-czesc-i.html">Część I</a></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsPywDAqXRT3O3m_Hpb61ymd3TlYIJV3F8GXw3U6YaQ34FCQdOO5VrOz3HHAxje4oIqqJ-j341LPgUgs3I2BE5aWV1okTaIgWxwWa6RGCSWBQxg8ORjb4dLAtKGMz9w8suILNBN7E-AItt/s1600/tumblr_p0s7z2XQBE1wa84xco1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="427" data-original-width="500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsPywDAqXRT3O3m_Hpb61ymd3TlYIJV3F8GXw3U6YaQ34FCQdOO5VrOz3HHAxje4oIqqJ-j341LPgUgs3I2BE5aWV1okTaIgWxwWa6RGCSWBQxg8ORjb4dLAtKGMz9w8suILNBN7E-AItt/s1600/tumblr_p0s7z2XQBE1wa84xco1_500.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: medium;"><br /></span>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Więc, miałaś w
życiu chwile, kiedy nie mogłaś wytrzymać? <o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Wszystko w
porządku. <o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Byłem w tych
miejscach wiele razy, tyle razy, że mogłem się w nich rozejrzeć. Żaden ból nie
jest daremny, chociaż - niestety - prawie każdy jest niechciany. <o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Odrzucenie bólu
psychicznego przypomina zatykanie buzi płaczącemu dziecku. Dokładnie to robimy sobie
- naszemu ciału - kiedy na tyle sposobów tłumimy ból, pojawiający się naszym
doświadczeniu. <o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
To zrozumiałe.
Odrzucamy to, czego nie możemy unieść lub spożytkować, w czym wtóruje nam całe
społeczeństwo.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b>Pozbywanie
się kłopotliwych cząstek życia jest znakiem firmowym naszej cywilizacji.</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Ludzie wyrzucają
śmieci i zapominają o nich w beztrosce. Ale one nie wylatują w kosmos, tylko
zostają na planecie i wżynają się w jej glebę. <o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
Ciało jest Twoją
osobistą planetą i wszystko, co stłamszone lub wytłumione zanieczyszcza jej
oblicze. Skażenie nie wynika jednak z tego, co odrzuciliśmy, ale z chronicznego
wyparcia. Innymi słowy, <b>Odrzucenie, wyparcie i stłumienie mają moc
transformacji, która obraca swój obiekt w toksyczne wysypisko nękające
"zdrową" część człowieka.</b> Pieśnią tego "cienia" -
składowiska wypartych i nieprzetworzonych doświadczeń - jest właśnie ból,
dyskomfort, cierpienie i niepokój /anxiety/.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Wejście w kontakt z sercem otwiera drzwi, które trwają
zaryglowane w piersiach większości ludzi. Gdybym wyczulił oko - być może -
dostrzegłbym te niewidzialne, czarne dziury, które ściągają do środka całą
klatkę piersiową u postaci, które widuję. Zamknięte na kłódkę serca w
zatłoczonych windach, spacerujące po ulicy; przesuwające się bloki ciał. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Zbyt wiele się tam dzieje, żeby puścić to na żywioł;
serce musi być strzeżone, czyli ściśnięte. Podczas kwadransów naszych rozmów
soki serca kapią po kropelce, dwóch, ukradkiem. Ale nawet ta kropelka
wystarczy, żeby skleić słowa dwóch ludzi i podtrzymać rozmowę. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Większość ludzi, którzy zaczynają pracę z sercem
odczuwa ból. To znak, że serce budzi się do życia, to przyczyna zduszenia,
któremu poddaliśmy to serce dziesiątki razy. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b><span style="background: white;">Doznanie bólu sieje zamęt w psychice, dyskomfort to
wielka <i>persona non grata </i>społecznych sytuacji.</span></b><span style="background: white;"> Stąd tyle strategii na jego zagłuszenie; tłumimy
go niemal natychmiast, o krok przed uświadomieniem. <i> </i></span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Piszę o bólu serca, nie chodzi mi jednak o jakieś
romantyczne cierpienie: ból jest jednym z głosów serca, który jednak nie
informuje o samym bólu, lecz <b style="background-color: white; color: #1d2129;">poprzez</b> niego.
Inaczej mówiąc, serce mówi poprzez ból, lecz odczytanie tej wiadomości wymaga
czasu, w którym ból może wybrzmieć. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">A pozostanie w jasności z takim bólem jest trudne i
czasami nie do zniesienia. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Jest trudne, ponieważ umysł automatyczne rzuca
wszystkie siły, żeby rozproszyć lub stłumić ból. Tak już go wytrenowaliśmy, a
przed nami rodzice. To coś znacznie głębszego niż apel o uśmiech przez łzy i
"trzymaj się". Stłumienie jest zgubnym sposobem na nawiązanie relacji
z bólem i zwielokrotnia się w osobistych strategiach. Rozmowa z bliską osobą
czy zwrócenie się ku przyjemności, zwykła drzemka lub herbata - wszystko to
może być supresorem, jeżeli taka jest poprzedzająca intencja. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Wszystko startuje w momencie, kiedy spostrzegamy ból -
jaki jest następny krok? W ciągu czynności stawiamy te kroki odruchowo,
zwłaszcza kiedy ból jest niewielki. To mechanizm obronny, który wspiera
funkcjonowanie w świecie. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Uważny człowiek dostrzeże, ile z jego reakcji ma jakość
stłumienia, szczególnie śledząc ich następstwo; jest to i robię tamto. W końcu
zauważamy niechciane doznania, zanim zostaną przechwycone przez reakcje,
wyciszone lub odepchnięte. W ten sposób cierpliwie odmurowujemy przestrzeń
własnego serca. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Pierś stopniowo pęcznieje od chowanego bólu, aż coś
pęknie. Dynamika osobistych biografii jest pełna takich zwrotów: coś pęka,
sypiesz się i tracisz codzienną rutynę. Funkcjonowanie (czyli zdolność do
ciągłości w załatwianiu spraw i prezentowania się ludziom) obniża się. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Ból to tylko jeden z głosów serca, często wpleciony w
inne emocje i doznania. </span><b style="color: #1d2129;">Serce to królestwo doznań, które
balansują na granicy samokontroli.</b><span style="background: white;"> Samokontrola
to nie tylko sprawstwo nad emocjami, ale także zdolność ich wyrażenia i zintegrowania
z zachowaniem. Nasz ton głosu, mimika twarzy i cielesne odruchy </span><b style="color: #1d2129;">świadczą o nas, </b><span style="background: white;">o naszej odczytywalności przez innych. Dlatego nie
pozwalamy sobie na wiele, bo i ludzie w ogólności niewiele są w stanie
przyjąć. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Oczywiście, nikt nie chce narażać bliźnich na
zakłopotanie swoim zachowaniem. Nie chodzi jednak o obnoszenie się z bólem czy
niepokojem, ale o takie ukazywanie go sobie i światu, które nie zmusza serca do
ściśnięcia. Oznacza to jednak ujawnienie smutnego nastroju, bycie dostrzeżonym
i wytrzymanie cudzego spojrzenia. Bez spuszczania oczu.</span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Czasami przeraża mnie, jak niska jest tu
tolerancja; <b>emocjonalne życie społeczne jest wąskim korytarzem usianym
ostrzeżeniami i odgraniczeniami. </b>Nie potrafimy się szczerze odnieść do
bólu innego człowieka, co łączy się z naszą osobistą zdolności do percepcji
bólu własnego. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<b style="color: #1d2129; font-family: georgia, "times new roman", serif;">Człowiek,
który odnajdzie i ugruntuje mądrą relację z cierpieniem staje się
niezniszczalny.</b><span style="background: white;"> "Gloryfikacja
cierpienia" sugeruje naraz perwersję i masochizm, co jest konsekwencją
błędu. Błąd kryje się w identyfikacji samego cierpienia. Rozpoznanie cierpienia
jako czegoś niechcianego przypomina odtrącanie płaczącego dziecka. Rozpoznanie
cierpienia jako czegoś drogocennego to brama do przyspieszonego
samopoznania. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: start;">
Więc zajrzyj, co widzisz? <o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Zmiażdżone, zniszczone, zaszczute, zamordowane,
złamane, skruszone, zniszczone, zgubione, stłuczone, połamane, strzaskane,
pęknięte, rozdarte, storturowane, wyjące z bólu, zamęczone prawie na śmierć,
ale nadal żywe, żywe, żywe, tak żywe i żywe SERCE. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Nikt i nic nie zastąpi tego wglądu. Wszystkie smutne
chwile ostały się właśnie tam - w komorze serca, w jego tkankach, rozedrganych
biciem, łomotem. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Możesz tam zobaczyć całe swoje życie, a może i
przebłyski innych żyć, nieznanych snów. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Człowiek wykształcił mechanizm obronny, który chyba
najmocniej przyczynia się do jego zguby - to utożsamienie. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Każdy ból czy smutek zostaje wyparty poprzez
przechwycenie przez ego. Nie chcesz tego bólu - Ty go nie chcesz, więc wiążesz
go ze "sobą" - żeby tego nie chcieć, musisz się z tym związać. I
właśnie to jest nie do wytrzymania. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Całe to cierpienie z przeszłości, zniszczone szczęście
i zaprzepaszczone szanse - to przeze mnie, to przeze mnie. Jestem winny, jestem
przegrany, zostałem odrzucona, zostałam poniżona. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Mówimy o złamanym sercu, ale źle rozpoznajemy obraz.
To nie jest złamanie, tylko otwarcie. To nie jest pęknięcie, tylko otwarcie
drzwi. A to, co z nich wychodzi jest niemożliwe do uniesienia przez ego,
ponieważ wpada ono w rezonans oprawcy-ofiary. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Ja skrzywdzona czy ja krzywdziłem - to dwie strony
tego samego, które odtwarzamy w naszych relacjach, wpychając innych w
przeciwstawne role. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Ale ten obraz nie jest prawdziwy. To, co jest w sercu,
nie jest Tobą. Jest w Tobie - w najintymniejszej cząstce Ciebie - w
sercu. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">Ten chłopiec sprzed lat to nie Ty. Ta dziewczynka
owinięta ciasno kołdrą to nie Ty. Ci młodzieńcy, te twarze zalane łzami, te
filmy z przeszłości - to nie Ty, to nie Ty, to nie Ty. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">To coś uwięzionego. </span><o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background: white;">I można to uwolnić. </span><o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-si_ps822a7VJGjC9NHeQOIZSeSFtq79VEN-mSGAZZvd2eBYrY0FQT21AgW_ePWUK4V5fslBNN337dTEZTeJ4h6qlNPUewn4z-pifodnhort9VrQ_GMrQloiOwwfnaIE3YcWBfqt5rBNL/s1600/23770010_1503773919712129_1852055628_o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="832" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-si_ps822a7VJGjC9NHeQOIZSeSFtq79VEN-mSGAZZvd2eBYrY0FQT21AgW_ePWUK4V5fslBNN337dTEZTeJ4h6qlNPUewn4z-pifodnhort9VrQ_GMrQloiOwwfnaIE3YcWBfqt5rBNL/s1600/23770010_1503773919712129_1852055628_o.png" /></a></div>
<br />
<a href="https://www.facebook.com/events/1438141989635507/">KLIKNIJ, ABY WEJŚĆ W WYDARZENIE PRACY Z SERCEM</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1d2129;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span></span></div>
<span style="background-color: white; color: #1d2129;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large;"><br /></span></span></div>
<span style="background-color: white; color: #1d2129;"> <span style="font-size: x-large;"></span></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span></div>
<span style="background-color: white; color: #1d2129;"><span style="font-size: x-large;"> </span></span>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-65434273944717938702017-11-01T12:58:00.000-07:002017-11-01T13:05:39.248-07:00Retro-ja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0LyyZAyR2OvpaJwJlqMH_NJlSh_uEAmY8uLa7IpLOFtv9t_JefHqbjcrfzwhzyVY46O7WlBl73Nk5w_dJCmNTczV1wGwaS0wYNNIslvvUoUP8r7iygfMrsLUQJn4Ue2stj5S1xe3g-f9r/s1600/tumblr_ojmv3d6zgG1rftsfmo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1349" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0LyyZAyR2OvpaJwJlqMH_NJlSh_uEAmY8uLa7IpLOFtv9t_JefHqbjcrfzwhzyVY46O7WlBl73Nk5w_dJCmNTczV1wGwaS0wYNNIslvvUoUP8r7iygfMrsLUQJn4Ue2stj5S1xe3g-f9r/s1600/tumblr_ojmv3d6zgG1rftsfmo1_1280.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Napisałem poniższe słowa ponad osiem lat temu i więcej. Widzę - jakoś tak nieprawdopodobnie sięgając wstecz - tego Dominika sprzed lat. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">I czuję wzruszenie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Przebyliśmy razem długą drogę, zmieniłem się ogromnie, ale on tam nadal jest, we mnie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">I jest dobrze chroniony. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Świat zasługuje na ból i czarną nienawiść, kiedy próbuje wtargnąć do kruchych serc. Nie pozwól sobie myśleć, że masz być miły (miła) dla ludzi, którzy nastają na Twoje serce. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Nigdy nie przestajemy być dziećmi - wyłaniają się z nas nowe wersje, oby mądrzejsze i bardziej ugruntowane. Ale te dziecięce cząstki nadal są. Tylko czasami grzebiemy je żywcem. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Nie pozwólmy sobie na to, dbajmy o siebie. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>2008, luty.</b></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Hikimori/Morihiki</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Można by zrobić tak, że… </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Przystawiasz szafą drzwi. To drogi, bidermayerowski mebel,
więc ewentualny oprawca próbujący dostać się do Środka nie będzie walił i pchał
zbyt napastliwie, bo spadnie Stuletnią Szafę Przodków. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Zasłaniasz żaluzje – Słońce razi w oczy, a półmrok jest
bardziej przyjazny (jednak). Gromadzisz zapasy jedzenia, konserwy, słoiki
przetworów (tak!) pieczywo, ser. Dużo wody, herbatę, i papierosy. Może też być
trochę książek do zaczęcia. Zapałki, zapalniczki, by ognia nie zabrakło, by nie
przypalać sobie brwi nad kuchenką.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Właściwie dlaczego nie mamy być zupełnie sami? Umysł mamy
ten sam, tylko przenosimy go z miejsca na miejsce – zbieramy doświadczenia i
bodźce do snów, potem wracamy do domu i śnimy. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Tylko to ma sens. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Przekształcać koszyk doświadczeń z dnia w piękne
myślokształty w nocy. Zamkniemy się w mieszkaniu, będziemy niedostępni, i
oddaleni. Niech życie na zewnątrz płynie własnym, mamiącym torem – nas to nie
dotyczy. Co jakiś czas ubierze się kombinezon, taki jak mają kosmonauci w NASA,
i wyjdzie się na zewnątrz, pochodzi po powierzchni Ziemi, i wróci do siebie, na
frytki…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Nie masz pojęcia, skąd się to wzięło, że bezpieczeństwo
odczuwasz w zagięciu kanap, rogach małych pokoi, w szafach, pod łóżkami? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">(parę godzin później) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">A właściwie wszystko to robimy tylko po to, by siąść
wieczorem przed oknem, rozchylić żaluzje i popatrzeć na nocne niebo. Robimy?
Robię – pierwsza osoba konieczna, bo tu chodzi o samotność, rozległe
przestrzenie ciszy gdzie nie każdy ma dostęp. Odłączony od impulsów, które
marnują moją uwagę mam naprawdę kontakt ze sobą. Gdy się okoliczności
odpowiednio złożą w jedną, monumentalną konstrukcję tej chwili, której mam
zaszczyt być świadkiem. Szkoda, że muszę o swoim osamotnieniu wobec tego wszystkiego
przypominać za każdym razem, gdy pragnę powiedzieć komuś „Popatrz! Jak
pięknie!”, z rozchylonymi ustami i wytrzeszczonymi oczami. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><b>2008, wiosna</b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoBodyText">
<span style="font-size: x-large;">Kolej na Bajkale</span></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText">
<span style="font-size: x-large;">„Życie jako komentarz do czegoś, czego nie możemy
dosięgnąć, a co jest tu, w zasięgu skoku, którego nie wykonujemy. Zycie, balet
oparty na historii, historia na przeżyciu, przeżycie na realnym zdarzeniu.
Życie, fotografia numenu, posiadanie w ciemnościach (kobiety? Potwora?), życie
– stręczyciel śmierci, przepiękna talia kart, dawno zapomniany tarot, który
wykrzywione reumatyzmem ręce degradują do poziomu samotnego, smutnego
pasjansa” </span></div>
<div class="MsoBodyText">
<span style="font-size: x-large;">-Julio Cortazar „Gra w klasy”</span></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText">
<span lang="EN-US"><span style="font-size: x-large;">Abyssal,
Hadal – Super Minerals, “the Pelargics”<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Od lat poruszam się po zamkniętym obiegu, po stacjach –
każdą, mniej lub bardziej znam – mogę odkryć jakiś skromny detal, dotąd
pozostający w cieniu, ale nigdy nie zmienia od struktury całości – jest tylko
kolejnym, wkomponowanym w nią elementem. Wplecionym z taką pieczołowitością
(twórcy), że by go dostrzec, trzeba wytężyć uwagę, nie prześlizgiwać się
wzrokiem po Rzeczach, tylko patrzeć w Konkretne Miejsca. A to strasznie trudne
i męczące – wzrok się rozognia, skupienie się rozpuszcza, w końcu oczy patrzą,
ale nie widzą, a umysł dryfuje gdzieś daleko, za teksturą. Jak książki z serii
„Magiczne Oko”, które przedstawiają jakiś rozmyty, powtarzający się motyw, a
gdy odpowiednio spojrzeć, stopniowo oddalając nos od kartki, dostrzega się
ukryty obraz. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Stacje – jakakolwiek nowa droga, którą zaczynam się poruszać
po zmianie miejsca, gdzie pracuję, kształcę się lub mieszkam po paru dniach
jest już wydeptana i wypalona w ziemi (mini-aury śladów moich stóp na brudnym
chodniku, w tramwaju, autobusie, bo w końcu miasto) – zaczynam chodzić po
drugiej stronie ulicy zmieniam rytm chodu, w końcu nawet łażę naokoło,
nadkładam drogi by tylko nie czuć tej ciężkiej, powtarzalnej rutyny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Żeby to były tylko takie drogi – umysł przecież też porusza się
tymi samymi, wciąganymi nosem ścieżkami. Trudno dźwignąć rozlazłą bryłę mózgu z
kolein, które codziennie pognębiam, zamykając intelekt w korytarzu ograniczonym
czarną glebą. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Słowa te same, myśli te same, tylko ciężar na grzbiecie
większy, a przecież naturą świata ma być ogień, ruch, zmiana, pantarej. A nie
To (byt eleatów) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Zawsze, gdy chcę zagłębić się w życie, coś działa jak gumowe
koło wypełnione powietrzem i wyciąga mnie na powierzchnię. I tylko się ślizgam,
powierzchownie, naskórkowo, mając w pamięci te parę razy, gdy byłem naprawdę
głęboko. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Życie to surfing, więc nie bój się fal – i ludzie
wykształcili, przez setki lat, sposoby by utrzymać się na powierzchni;
zbudowali okręty, lotniskowce, a z czasem całe metropolie na Wodzie – a gdy
ruszają ku dnu, to tylko zapuszkowani w łodzie podwodne. 99% naszych ciał to
Woda, a my skupiliśmy się na jednym, nieważnym procencie i wcisnęliśmy się w
niego, i jest bardzo, bardzo ciasno. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Gdzie nie pójdziesz, zobaczysz to samo, co widzisz w swoim
domu, w swojej szkole i pracy, na płótnie, które zachlapałaś właśnie farbą, na
ciszy, którą zanieczyściłeś właśnie dźwiękiem, na kartce, którą zapisałaś
ciągiem znaczków –gdy spojrzysz na ocean, na apeiron, to odwrócisz się,
uciekniesz mając oczy pełne strachu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">Mógłbym chodzić po dnie oceanu. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><b>2007, wiosna [trzecia noc bez snu]</b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">Dosyć już mam tych nocy, gdy mój
hiperaktywny umysł strzela myślami jak z karabinu maszynowego SAW – myśl za
myślą, ta jeszcze nie rozwinięta do końca, niedokończona już tworzy kolejną,
która wybucha w głowie jak supernowa i przejmuje na chwile kontrolę, by po paru
sekundach ustąpić pola następnej, wplecionej misternie w poprzednią, i tak
formuje się męczący i ciężki chaos, nie dający spać, nie dający odpocząć…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">A ja się przewracam z boku na
bok, odwracam kołdrę by chwilę poleżeć przykryty przyjemnym chłodem, wstaje,
maszeruje w piżamie po pokoju, przyspieszam do truchtu, robię pompki albo
przysiady, kładę się znów, zamykam oczy i od początku bez wytchnienia: wirujące
obrazy, opiłki myśli, strzępy wspomnień, mutujące pomysły i sposoby na
przeżycie następnego dnia, a ponad każdym takim impulsem, już do niego
komentarz, ocena, osąd, to zbyt banalne, to niewyraźne, to warto zanotować, to
wręcz przeciwnie…snują się myślowe fraktale i metafraktale.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">No to daję za wygraną i nie
próbuje już tych piętrowych błyskających struktur wyciszyć, zredukować do
prostego odcinka, by umysł zszedł na niższe fale hercowe i w końcu usnął, tylko
wstaje, wdziewam pludry, sweter, szlafrok, biorę kartkę i długopis, i jak nie
rzygnę szeroką strugą płynu mózgowego na dziewiczą biel papieru (SRU!), albo
jak nie zalegnę nad tą tabulą rasą z transcendentnym wkurwem, że nic-a-nic z
tych masywnych myślokształtów nie przeleje nigdy na papier w sposób
satysfakcjonujący, że jestem skazany na przeżywanie tego ogromnego bałaganu w
samotności, wobec ciszy późnej nocy i nagrzanej bladym ciałem pierzyny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">Co noc prawie, z tego zagraconego
myślami, wspomnieniami i pomysłami przedsionka podświadomości wpadam głębiej w
przestrzenie snów, głową w dół… i wtedy zaczynają się dziać Wielkie Sprawy,
których nigdy nie uda się skrupulatnie opisać, i uporządkować, bo ulatują z
głowy parę sekund po przebudzeniu się. Zostaje tylko zamglony niepokój Klimatu,
który był tłem dla snu, warstwy fabularnej bez ładu i składu dobranej przez
podświadomość na tę noc. To drugie w gruncie rzeczy nie ma znaczenia, liczy się
właśnie klimat, zespół odczuć i przeczuć, nastrojów i wystrojów, tak magicznych
i wielkich, że trzymam je najdłużej jak potrafię przy sobie, ignorując dźwięki
budzika, obowiązki, poranne zajęcia, pracę, umówione spotkania, potrzeby
fizjologiczne, wycie psa i miauki kota…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;">A gdy w końcu się zbudzę (upewniwszy się ze smutkiem, że nie
zdołam już spać dłużej), jestem przejęty niejasnym poczuciem…dumy, i
uroczystości tego, co się wydarzyło.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">Są tylko dwa zespoły zjawisk,
które należąc do „dzienności” dorównują tym nocnym przygodom i podróżom:
obcowanie z najwyższymi przykładami Sztuki oraz odmienne stany świadomości, od
papierosa po LSD, pomijając plebejski i obrzydliwy alkohol. Jest jeszcze jedna
sprawa, o której warto kiedyś wspomnieć, jak nie zapomnę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">Wydaje się, że jedynym sposobem
na wyciszenie wewnętrznego hałasu mojej głowy jest próba obrócenia go w słowa w
sposób chociaż odrobinę satysfakcjonujący. Myślę, że właśnie taki stan rzeczy
pcha wszystkich rękopiśmienników do tworzenia – w mózgu się przelewa aż od Tego
Wszystkiego, przez nos cieknie, przez uszy paruje, i nie można nic robić, póki
się nie pociągnie za…spłuczkę!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;"> Zacząłem od zarysów tematu, a jak to nie
pomoże, będę się bez pardonu posuwał dalej, porządkując, nazywając, opisując i
wygasając kolejne ogniska rozedrganych myślosplotów, aż w finalnym cięciu
unicestwię jednym ciachem samo centrum, gdzie cały nieład ma początek, czyli…</span></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-53184279845924641242017-10-17T15:19:00.003-07:002017-10-17T15:27:58.454-07:00list z Domu do domu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtp-H-PjrH-jX0OaSyoShbgRZGb9fbzoL2iSXe9T_SS3hOTnQivDovIccBH18r-SYJwWvfpKaVDopvrk79DhccVi2hMtESuhLW2x7FxIQQdHII04BW5HvwM25imi_7sh3pKzPqGHAU_IXG/s1600/HM-8x1016x20FlowerMoon.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1005" data-original-width="669" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtp-H-PjrH-jX0OaSyoShbgRZGb9fbzoL2iSXe9T_SS3hOTnQivDovIccBH18r-SYJwWvfpKaVDopvrk79DhccVi2hMtESuhLW2x7FxIQQdHII04BW5HvwM25imi_7sh3pKzPqGHAU_IXG/s1600/HM-8x1016x20FlowerMoon.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Żyjemy w świętej rzeczywistości. Te słowa wyświetlają się w mojej głowie kolejny raz, lecz znacznie trudniej uczynić dalsze kroki. Stoję niepewnie i podnoszę stopę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Jak to jasno opisać? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Miażdżąca większość duchowych praktyków nie doświadcza przebudzonych ludzi w postaci z krwi i kości. Czytamy teksty i oglądamy Internet, połykamy treści zanim je przeżujemy i poczujemy na języku. Właściwością takiego przekazu jest fragmentaryczność, którą łatwo pokroić i zamarynować w pamięci: takie słowa, takie zalecenia i rady. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Te słowa pobudzają, nie ma wątpliwości. Potem działają jak pigułki nasenne; wtłaczają w głębszy letarg, zwiększają kolekcję słów, która skleja oczy, zarasta serce. I nic się dalej nie dzieje, tylko mamy fajniejsze tematy na imprezę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Sęk w tym, żeby coś się zadziało, i to coś przeogromnego. Żyjemy w świętej rzeczywistości, co obowiązuje w każdym momencie, także teraz, kiedy rozglądasz się dookoła siebie. Ona jest tam, za błoną cieńszą od pajęczyny - ona jest tutaj. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Ludzie jej nie widzą, albo mylą ją z wyrzutami serotoniny czy cytatami z Leary'ego, człapią tu i tam, no i nie mają czasu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">W jaki sposób - skutecznie - uświadomić Wam, że żyjemy w świętej rzeczywistości? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">To eksperyment i gra, która toczy się przy każdej rozmowie, bo każda chwila może być jak katapulta. Uwielbiam oglądać tę źródlaną przejrzystość w ludzkich oczach; oczach, które spotkały odpowiedź zanim zdążyły pogubić się w pytaniach napompowanych przez książki, narkotyki i Internet. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Uwielbiam słyszeć prawdziwie otwarte słowa, nie te intelektualne pętle, nawet ustrojone w najpiękniejsze pojęcia. Doskonale otwarte słowa (ani jednej domkniętej konkluzji), dzięki którym przestrzeń zaczyna oddychać. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Należy do tego podejść naprawdę poważnie, póki nasze układy nerwowe nie zestarzeją się tak, że uchwycimy tylko odblaski i obrazki tej świętej rzeczywistości... która jest bliżej niż własna aorta, jest niewypowiedzianym sednem wszystkich pragnień, wodą wypełniająca wszystkie dziury i braki, paliwem wznoszące prosto w górę, głęboko w dół, do serca Ziemi. </span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">Uszczkniesz z Niej drobinkę i zaspokoisz ten dobijający głód, bez którego nie byłoby po co wstać z łóżka. Zaczniesz wstawać z łóżka z zupełnie innego powodu niż wcześniej: w momencie otwarcia oczu znowu będziesz żywa, żywy. To dzieje się nieprawdopodobnie nieustannie a całą tę świętość wypełnia niesamowita różnorodność ludzkiej kultury i doznań natury, które można smakować bez końca, co za uczta!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-74560267194490610262017-09-28T15:25:00.001-07:002017-09-28T15:46:35.367-07:00Jak możemy spotykać nasz ból? Część I <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibxZvtbhNBic-dfWr0OUiZ1fCL878a0WkEXvhtVpCHeDL0nKaXFQSxjE1IpKvkSu95GOMgQa_T1Qa0EPsJqSy17GCcSSse2tdhYW3DWMenO__wcjfWnHOKFG-AXudq35pWkcsmf6hLsPC4/s1600/Christ_in_the_Wilderness_-_Ivan_Kramskoy_-_Google_Cultural_Institute.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1404" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibxZvtbhNBic-dfWr0OUiZ1fCL878a0WkEXvhtVpCHeDL0nKaXFQSxjE1IpKvkSu95GOMgQa_T1Qa0EPsJqSy17GCcSSse2tdhYW3DWMenO__wcjfWnHOKFG-AXudq35pWkcsmf6hLsPC4/s1600/Christ_in_the_Wilderness_-_Ivan_Kramskoy_-_Google_Cultural_Institute.jpg" /></a></div>
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></h2>
<h2 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Symeon żył na słupach. Spędził na nich łącznie 63 lata, aż do śmierci. Ostatni słup, mierzący ponad piętnaście metrów był jego domem przez 45 lat. Przez cały ten okres zszedł z niego tylko parę razy, zmożony chorobą. Poza tym, przez wszystkie pory roku, dnie i noce żył na słupie, pod gołym niebem. </span></h2>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Narodziny są bolesne, starzenie się jest bolesne, śmierć jest bolesna; rozpacz, lament, ból i napięcie są bolesne; powiązanie z niechcianym jest bolesne; rozłąka z upragnionym jest bolesna; nie osiągnięcie pożądanego jest bolesne. </i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Półnadzy ludzie mieszkający na ulicach śnieżnej Moskwy albo w dołach rozjarzonych płonącymi zwłokami (tzw. ghaty*) w Indiach. Starcy odizolowani w lepiankach na pustyni, zakonnicy zamurowani do śmierci w swoich celach. Ludzie, którzy zrezygnowali z picia wody, poprzestając na owocach i warzywach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Dlaczego? </span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Ojcowie pustyni byli niewielkimi grupkami ludzi mieszkającymi w ciasnych lepiankach rozsianych po egipskich pustyniach. Spędzali w nich większość dnia, wieczorami zbierając się na wspólną modlitwę. Zespół badaczy, który w latach 60tych próbował przeżyć parę miesięcy na sposób Starców stwierdził zgodnie, że taka codzienność "nie jest do wytrzymania". Takie historie mogą wydać się czymś odległym i abstrakcyjnym, ale poczekaj chwilę... </span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">...może też doświadczasz czegoś, co jest nie do wytrzymania? Co wtedy robisz? </span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Mamy wiele dróg ucieczki od bólu i wszystkie nie działają. Przeczuwając daremność "tylnych drzwi", święci odcięli je wszystkie (zanim stali się świętymi, ale <u>nie przestali</u> być zwykłymi ludźmi) i wystawiali się na trudy, dyskomfort i ból zwane zbiorczo umartwieniami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Takie umartwienia mają dwojaką naturę: są wyrzekaniem się przyjemności albo umyślnym wzbudzaniem bólu. Oba te kierunki dążą do nawiązania relacji z bólem, <b>która nie jest ucieczką.</b> Dlaczego? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Co takiego kryje się w cierpieniu, od którego ucieka cała nowoczesna cywilizacja? Jeżeli widzisz w tym tylko masochizm, to jesteś głupcem. Umartwienia świętych są czymś umyślnym i poniekąd niepotrzebnym. Przecież życie nieustannie dostarcza nam bólu, konsekwentnie zaprasza nas do odnalezienia intymnej odpowiedzi na pytanie jak sobie z nim radzić. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Większość naszych odpowiedzi widać jak na dłoni. Wykształciliśmy mnóstwo sposobów na ucieczkę przed dyskomfortem, mamy kolekcję wymówek i racjonalizacji, które czynią ją zasadną. Jednak, żaden sposób nie wyczerpie wszystkich możliwości. Życie przejawia niesamowitą inteligencję, która wciąż testuje nasze możliwości. A może to po prostu tępy i ślepy los?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: large;">Święci nie mogli oprzeć się pragnieniu, aby uczynić z życia naprawdę prostą historię. Świeckie życie nie jest takie proste; nosimy swój ból w pracy, na oficjalnych spotkaniach i pośród obcych ludzi. Przylepiamy uśmiech na twarz, ponieważ większość ludzi nie ma pojęcia, jak odnieść się do cudzego cierpienia. <b>Cierpienie jest czymś kłopotliwym.</b> Naturalnie, nie potrafią się także odnieść do własnego. To masowe i instytucjonalne stłumienie, w którym człowiek odwraca się plecami od najprostszej prawdy na swój temat: </span><b>nie potrafimy unieść złożoności i intensywności życia, sprostać naszym lękom, niepewności i pragnieniom. </b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Nie jest to jednak smutny wniosek, tylko podsumowanie procesu. Ten proces to samo życie: spotykanie się z bólem pomnożone przez codzienne sytuacje. Jeżeli to takie nieuchronne, to jak pozostać w miejscach, których nie da się wytrzymać? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Co się stanie, jeżeli zostaniesz? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Co się uruchomi, kiedy porzucisz wszystkie drogi ucieczki i spojrzysz prosto w ból? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Wreszcie, jak można to zrobić? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Nie odnoszę się wyłącznie do wielkich życiowych tragedii. Życie jest pełne bólu, który można odnaleźć nawet w najprzyjemniejszych sytuacjach. Zamurowanie się w celi czy życie na słupie to tylko ekstrema, która rozjaśnia subtelności. Święci zapalili wielką lampę pod rojowiskiem ludzkich spraw. Zrobili to dla ludzi, ale przede wszystkim dla siebie.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Problem z małym bólem polega na tym, że łatwo go zignorować.</b> Stłumienie nie znika bólu, lecz akumuluje go w większe porcje, które w końcu wybuchają prosto w twarz. Powoli ważymy swoje piwo, żeby potem się nim zupełnie otumanić i utonąć we łzach. Co się jednak stanie jeżeli przyjmiesz każdą taką łzę i przygarniesz ją do serca? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Każdy człowiek ma swoje granice, a każde granice są plastyczne. Przynajmniej do pewnego wieku. Te granice to nasza kondycja /capacity/ i pojemność - zdolność do pomieszczenia w sobie tego, co się w nas pojawia. Takie pomieszczenie ma w sobie coś z gotowania jedzenia. Nie ugotujesz ryżu w dwie minuty, potrzebujesz piętnastu, podczas których ogień cierpliwie transformuje suche ziarna w pożywny posiłek. Ból także potrzebuje czasu, aby można się było nim pożywić. Po<b>żyw</b>ianie czyni bardziej <b>żyw</b>ym, wzbogaca we wglądy, zrozumienie i głębie, które układają się w ścieżkę wzrostu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Upływ czasu jest wypełniony krokami, ponieważ nic nie stoi w miejscu. Idziemy przez życie nosząc swój ból jak przyszłe matki. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Chciałbym ogromnie opisać sztukę stawiania tych kroków i uczynię to w następnym tekście. </span></div>
</div>
<div>
<br /></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6203900497085355979.post-77621254473431770222017-09-21T10:03:00.001-07:002017-09-21T10:05:22.201-07:00Jasne oczy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6JnHQNfWAbTnw9iccKJR2icGUPgYg5ly4EaCgn4XEydzPVucZzZy_JecOqMlOSQ1gEW5dXu_MghlHiiOetd9BRjrFOfVHn5UXmb5ihIFJL1YdrZaue9YAncwhLimRhVysoRze3oLdcwJK/s1600/tumblr_osa75wmMK11uj53rao2_540.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="410" data-original-width="540" height="485" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6JnHQNfWAbTnw9iccKJR2icGUPgYg5ly4EaCgn4XEydzPVucZzZy_JecOqMlOSQ1gEW5dXu_MghlHiiOetd9BRjrFOfVHn5UXmb5ihIFJL1YdrZaue9YAncwhLimRhVysoRze3oLdcwJK/s640/tumblr_osa75wmMK11uj53rao2_540.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Jakie tempo ma Twoja percepcja świata? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Pytanie brzmi absurdalnie, ale mamy obrazową wymierną: jednostki czasu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Prędkość doświadczenia można odczuwać w sekundach, minutach, godzinach lub tygodniach. </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Starsi ludzie odczuwają świat wstecznie, w przeszłości. Pobudzony i rozjaśniony człowiek może uczestniczyć w każdej chwili swojego życia. <b>Żadna technologia nie jest w stanie zapewnić szybkości, którą mogą osiągnąć nasza percepcja i zmysły.</b></span><span style="font-size: x-large;"><b> </b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Rzeczywistość wciąż się obraca: ile rzeczy dzieje się pomiędzy przeczytaniem tego -> słowa... </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"> i następnego? Zajrzyj pomiędzy, usłysz dźwięki zza okna, poczuj krzywiznę kręgosłupa, weź wdech - im szybsza percepcja, tym więcej szczegółów. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Życie to nie ścieżka dialogowa lecz rojowisko drobnostek i wodospadów: w jednej chwili możemy uchwycić mnóstwo rzeczy, którymi świat nasyca się na naszych oczach, przez nasze uszy i nozdrza, pod rękami i skórą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Bycie nieuważnym zamula na to wszystko, zatapia w niewyraźny, szary stan który jest po prostu wypłaszczoną wrażliwością. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Wiesz o czym mówię? Poczuj swoje życie pomiędzy jednym a drugim uderzeniem wskazówki zegarka. Co pamiętasz? Robisz coś, ale "robienie" to raczej ciągłość obowiązku, niż żywe i organiczne działanie. Siedzę w pracy przy komputerze, jadę kolejką do miasta, sprzątam kuchnię, ale co właściwie robię i widzę? Ile rzeczy dzieje się w tym wszystkim? Rzeczywistość się porusza, jest nieustanna, wiruje i wciąga w swoje przestrzenie. Zauważymy dopiero, gdy sami zwolnimy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpc_VTWeY86eRxTaNB4ASXO8Q9Ed83t8ofL3-cIYe4SQcDtCadkDzKwFOzxNNC1lHBxy13dZb88soDK98sk0XFvV39w8S1SwpMN4lgOoDAHlK9tDzkcVF4uh4JVNDqOUpDjzhV69U5VfRA/s1600/tumblr_osa75wmMK11uj53rao1_540.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="410" data-original-width="540" height="484" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpc_VTWeY86eRxTaNB4ASXO8Q9Ed83t8ofL3-cIYe4SQcDtCadkDzKwFOzxNNC1lHBxy13dZb88soDK98sk0XFvV39w8S1SwpMN4lgOoDAHlK9tDzkcVF4uh4JVNDqOUpDjzhV69U5VfRA/s640/tumblr_osa75wmMK11uj53rao1_540.png" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Mistrzowie zen mówią o uważności z-chwili-na-chwilę. Uważność nie jest statycznym stanem, do którego się dociera. To raczej kontakt z przepływem, ruch wewnątrz ruchu, który można odnaleźć, wzmocnić i utrzymywać. Takie życie to rollercaster. Ta odurzająca ciągłość pomiędzy wyciągnięciem kluczy a otwarciem drzwi mieszkania: zręczne ruchy moich dłoni, trafienie prosto w dziurkę od klucza, nadgarstek i szczęknięcie zamka. Wchodzę do domu, właniam się w półmrok, który błyskawicznie unieważniam zapaleniem światła. Zapaleniem światła? Prawa dłoń sięga do włącznika, lewa chowa klucze do kieszeni. Wszystko robię jakbym biegł i jakbym tańczył. Pochyam się. Zdejmując buty zauważam kota; moje serce wypełnia ciepło, but sam się zdejmuje, dłonie sięgają po następny. Prostuję kręgosłup jakbym wyłaniam się ponad lustro wody, biorę wdech. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">I tak dalej i tak dalej, wstępuję niepostrzeżenie w moment, równie niepostrzeżenie wyłaniając się z momentu poprzedniego. Nie ma tu żadnych chwil, tylko kontynuacja doświadczania. Chwila to twór umysłu, który traci uważność - drobina pamięci, pudełko na czas. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Umysł wytwarza sytuację, układy i miejsca, a zmysły i ciało nieustannie chłoną rzeczywistość. To panoramiczna uważność; jakby zarzucanie sieci w morze błyszczące od ryb, łowienie, odnajdywanie, dostrzeganie. Możemy połączyć niektóre rybki w ścieżkę dialogową, jednak pewna gęstość szczegółów jest niemożliwa do ujarzmienia w znaczenie, kierunek i sens. Zbyt szybko i wodospadowo się wydarza aby zostać przechwycona. Przypomina to łączenie kropli deszczu w locie, wróżenie z kręgów na stawie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">W ten sposób czas przyspiesza, wykształcam świadomość sekundową, świadomość minutową. Zamieszkuję kolejne chwile, dotykam ich, dotykam i puszczam dalej. Samo bycie w świecie tak mnie angażuje, że ścieżki myśli nie są moim schronieniem i koordynatorem. Zostają raczej włączone w przeżywanie, zamiast je opowiadać i nim zarządzać; tracą swoją utwierdzającą i urzeczawiającą moc. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Żyję.</span></div>
Mistrz Moktakahttp://www.blogger.com/profile/02628404268792140782noreply@blogger.com