czwartek, 17 stycznia 2013

Metapływanie




Tusz i pędzel. Pisanie i konstruowanie. W mojej głowie płynie strumień informacji, który chciałbym ująć w słowa. Sztuką jest ubranie w słowa - strumień jest pędzlem, słowa tuszem. Improwizując płynę poprzez możliwości, nie blokując się na żadnym słowie; wybieram wciąż następne i następne rozwinięcia sytuacji, zachowując jedno znaczenie, bądź przeskakując na inne. Istotą jest brak oporu, kiedy grzęznę w wątpliwościach-możliwościach,. Bez zawahania rozwijam, wyrażam, bawiąc się znaczeniami, porównaniami, zakładając przeróżne reakcje na słowa, próbując je przewidzieć, subtelnie kierunkować znaczenie, wierząc, że...

...odpowiednia konfiguracja słów będzie kluczem do serca; prześlizgnie się poprzez myśli pełne strachu, inne, rozhukane ławice myśli przemierzających gęsto Umysł, szumiąc, przeplatając się, tworząc struktury różnej trwałości, wycofując w głąb Umysłu, bądź, podniesione jakimś wspomnieniem, myślą, bodźcem wywołane z głębi, obudzone i wypędzone z cichego kątu-załomu Umysłu, przysypane kurzem zwiędłych neuronów.

Odpowiednia konfiguracja: uniwersalna, czy dopasowana do jednostki, do tej/tego unikalnej CIEBIE. Przekaz, który przeniknie te wszystkie ławice, i rozświetli oczy. Wtedy ma miejsce  r e l a c j a, w tej chwili, w której impuls, ubrany w myśli, wypowiedziany ustami zostaje posłyszany i uderza od razu, oczywistością, koincydencją. Porozumienie.

Kiedy...

...zamieram przed białą kartką, nie jest to zablokowaniem. A nawet jeżeli jest, nie jest. Ustanie pisania. Spokój.

Ze spokoju, kiedy myśli-chmury znikają z nieba Umysłu...z głębi spokoju przychodzą myśli następne, następne wątki, teraz wypowiedziane, tj. wyłonione z głębi jako "wątek", nie żaden swoisty lecz ogólny "wątek". To jak podłączyć się pod strumień, przede wszystkim: płynąć swobodnie.

Malując, tańcząc, obracając flowerstickiem i nade wszystko: myśląc można płynąć, przepływać przez hologramy wyobrażeń, obserwować reakcję, którą w nim wywołujemy.

Lecz w istocie ja się nie ruszam, ja obserwuję ten film co rusz przejmując się nim tak, że rozpala się serce, wyłania strach i wątpliwość a z nimi myśli jak noże. Czy uniesiony przez radość, zapominam. Ocykam się z kolejnego i kolejnego uczestniczenia, to...film.

Film albo nie film. Wolny strumień działania albo osaczenie przez wątpliwości...przeciskanie się przez tężejące struktury wypęczniałe na myśleniu, myśleniu, myśleniu. Coraz mniej miejsca, albo...

Swobodny strumień działania, urzeczywistniany sztuką, tańcem, oddychaniem, jakąkolwiek czynnością...
Swobodny strumień działania wyrażający się poprzez różne czynności, układy możliwości, ograniczeniami umiejętności, ciała, pamięci, energia życiowa formuje się, staje się wierszem, obrazem, muzyką, sposobem spacerowania.

Albo przeciskam przez strach kolejne słowa, sztucznie i nieporadnie składane, nerwowe tiki, spięcia rąk. Zaklinowany pomiędzy wiadomością i obstawiającymi ją konwenansami, obawą przed interpretacją rozmówcy...zaklinowany, ogłupiony.

Możesz przeżywać czas w co-jakiś-czas ocknięciach z snu myśli, mówić "jak szybko zleciał czas", "ale mi się dłuży", a możesz....przeżywać go tak dynamicznie, jakbyś szybował na latawcu. Każda. Kolejna. Chwila.  I czynność w niej. To kolejne pejzaże bodźców wnętrzozewnętrza pod Tobą. Lecisz.


Mogę ujeżdżać moją karmę jak szkapę. Karma jest nieuniknionym elementem podróży. Wpaść-przykryć się falą karmy, utracić rozum, polecieć za nią jak głupi...i znów ocykam się ze snu.


Przeżywam sytuacje, które wywołują ze mnie różne rzeczy. Funkcjonuję jako nie-ja i mój umysł, Wilbur, bezdenny worek z którego przychodzą, gdy okoliczności z nimi zarezonują, uczucia, myśli, postrzeżenia, wspomnienia i one wszystkie skomponowane z emocją, wzbudzające fraktalnie inne myśli.

Wyjawi się jakiś myślokształt...z konfiguracji sytuacji....kolejne kolejne kolejne....

Jeżeli będe. Wczuty, uważny w Ciebie, zjednoczony ze słuchaniem i patrzeniem Ciebie wtedy:  właściwe słowa, właściwe działanie, podniesie się z głębi Umysłu i przyjdzie, działanie wolne od lgnięcia, niechęci, wolne od ignorancji, ogarniające całą, rozmytą w mgnieniu nieustannego teraz sytuacje-hologram.Ten jeden oczywisty ruch w aktualnym układzie energii w Twoim umyśle, ujrzanym wtedy, gdy bez myślenia, wczuty w Ciebie.

Ale: nigdy nie obejmę całości całości. Mój umysł i Twój to dwa nieba z unikalną geometrią myślokształtów, siecią struktur-filtrów...obracające się nieustannie wielowarstwowo, wieloaspektowo, nakładając się na siebie i sprzężone ze sobą jak zegar-mistrzowski mechanizm. Własne strachy, marzenia, sposoby patrzenia, otwartość i zamkniętość, a przez wszystko to, jak okular, patrzymy na świat...

Chociaż czasami, w mniejszym lub większym stopniu, nagłym i wybuchającym albo wtedy, gdy myśli zamierają na moment, wtedy...

Ten okular znika, rozmywa się, traci parę szkieł odbijających odbijających energię a przez to nadającą jej właściwości...

Rozmywa się i widzisz pokój, moją twarz, moje oczy, przepływają przez Ciebie doznania zmysłowe, czujesz swój puls i huk tętna w uszach...

I powoli wydychasz wydychasz powietrze, utrzymując tę chwile w bezruchu, huk w uszach.

Widzisz jak atomy kurzu zamigoczą przez moment w szparze światła, światła szarpanego przez gałęzie drzew za oknem...

I widzisz jak obok atomu kurzu rozlśnionego na swoją jedną chwilę, znajduje się Twoja źrenica, oko, twarz, Ty. Ty jesteś tam. Uwaga rozogniskuje się, rozpościera od atomu kurzu i połyka Ciebie, szafę, łóżko, podłogę, widok za Tobą, rozmyty...ogniskuje za Tobą i widzę krzesło.

I już dostrzegam, że to doświadczenie zostało nazwane, przemyślane, jest aktualnie przystawiane do różnych konstrukcji i buduje się, buduje jakby ze wszystkich stron hologramiczny hipersześcian opinii, wspomnienia (konstrukcji przeszłego doświadczenia)...rozum pracuje.

Rozum pracuje jak kurz migoczący,  jak Twoje oko w którym źrenica rozszerza się, zwęża...ogniskujesz również, tu, ze mną.

Rozum pracuje jak kurz, jak oko, jak świat za oknem, przechodząc przelatując przejeżdżając przemyśliwując prze-prze-prze przez strukturymyślobodźce scalone w tańcu kompozycji...

Wszystko wszystko jak sześć persymon; JEST. Jest rozum, jet kurz, jest oko, jest świat.

A ja siedzę i Widzę.



Pisałem "I widzisz jak Twoja powieka" Pisząc "widzisz" miałem na myśli "widzę". Użyłem tej samej osoby w dialogu dwóch osób przez przypadek...