poniedziałek, 19 czerwca 2017

DOBRA KREW. Ucieleśniona kobiecość i mądrość cyklu.



Zdjęcie pochodzi ze strony https://www.rupikaur.com. Artystka opublikowała swoje zdjęcia podczas okresu na Instagramie. Zostały one usunięcie przez obsługę portalu. Kaur nagłośniła tę reakcję, doprowadzając do globalnej dyskusji na temat widoczności miesiączki w sferze publicznej. Przepiękne wiersze Rupi Kaur zostały przetłumaczone na język polski. Tomik nosi nazwę "Mleko i Miód".


Poniższy tekst jest wprowadzeniem do warsztatów Natalii Miłuńskiej "Czerwony Namiot". Wszystkie informacje na temat prowadzącej oraz Czerwonego Namiotu znajdziecie na końcu artykułu.

Krew jest płynem ustrojowym odpowiedzialnym za szereg procesów ożywiających ludzki organizm. Czasami czujemy tętno pulsujące w podbrzuszu lub zauważamy żyły pęczniejące na ramionach. Jednakże cała rozłożysta architektura naszego układu krwionośnego pozostaje niewidoczna dla świadomości i ukryta głęboko w ciele. Samej krwi jako takiej też wolimy nie oglądać, wyłączając wirtualną posokę rozlewaną w filmach i grach video.

Krew jest niedopuszczalna w świetle sferze publicznej i raczej niezręczna w życiu prywatnym. Dostrzeżona na chodniku jest pamiątką po bójce lub wypadku, wypływająca z ciała zostaje zalepiona plastrem lub zatkana gazą.  

Istnieje jednak upływ krwi, którego nie da się usunąć. Chociaż ludzkość - na tysiące sposobów udokumentowanych przez antropologów - usiłowała ją zamaskować na symboliczne i mechaniczne sposoby. Mowa o miesiączce.  

Krew menstruacyjna to dobra krew - nie wynika z choroby lub rany, lecz z naturalnej regulacji organizmu kobiety. Akceptacja i celebracja miesiączki jest zaproszeniem dla każdej kobiety, a także otaczających ją mężczyzn. Objęcie osobistym doświadczeniem całego cyklu miesięcznego może przetransformować całe życie kobiety. Właśnie temu poświęcony jest niniejszy tekst.

Jak natomiast współczesne społeczeństwo traktuje zjawisko menstruacji?

Ostatnie lata przyniosły szereg precedensów, dzięki którym miesiączka stopniowo uobecnia się w dyskursie publicznym. Oświadczenia sportsmenek, wprowadzenie dni wolnych podczas menstruacji czy walka o obniżenie zawyżonego VATu na podpaski to tylko niektóre przykłady. Zmuszają one media do wykształcenia języka wolnego od tabu, który może zdjąć z okresu klątwę liczącą setki lat.

KRWAWI I ŻYJE 

Zjawisko krwawiącej kobiety do dziś jest dylematem dla ludzkiej rasy potasowanej na kultury, plemiona i społeczeństwa. Dylemat ten próbowano uchylić lub zażegnać na przeróżne sposoby.

Gdyby cała ludzkość była jednym plemieniem, różnorodność sposobów podejścia do miesiączki przypominałaby wielką szamotaninę.

W wielu grupach ludzkich menstruacja była postrzegana jako coś niebezpiecznego. W rezultacie powstało tak wiele poglądów i tabu, które odgradzały kobiety od społeczności i były dla nich środkiem opresji. Istnieją także przypadki duchowości menstruacji, które utwierdzały kobiety w ich autonomii i wpływie na świat. Wytwarzały one piękne formy przynależności, nieraz także wpisywały miesiączkę w sferę okultyzmu, przypisując kobietom ogromną moc. W niektórych społeczeństwach nawet celebrowano pierwsze miesiączki!

Na przekór wielości obyczajów, większość z nich wciąż powtarza to samo podejście. Kobiety były przestawiane z miejsca na miejsce na szachownicy struktury społecznej, obciążano je zasadami i odgradzano granicami. Wszystko to nazwałbym “zewnętrznymi interwencjami”, co nabierze znaczenia w ostatniej części tego tekstu.


PRACA Z CYKLEM

Punktem wyjścia do pracy z ciałem jest interocepcja. Jest to jeden z "zaginionych zmysłów" (oprócz prioprocepcji czy szerzej znanej kinestezy), który umożliwia nam doświadczanie swojego ciała od wewnątrz.
Zmysł ten może być kultywowany i pogłębiany, co prowadzi do zwiększenia wrażliwości na mikrokosmos procesów zachodzących w ludzkim organizmie. Otwiera to przed człowiekiem możliwości, które można streścić w dwóch aspektach: komunikacji z ciałem oraz mądrość wyłaniającą się z cyklów, którym ono podlega.

Kluczowe jest tu także pośrednictwo umysłu, a raczej jego modułu odpowiedzialnego za reprezentacje i wytwarzanie pojęć. Odczuwanie swojego ciała jest fundamentalnie innym sposobem poznania od ujmowania go przy pomocy koncepcji. Te dwa sposoby - w dużym skrócie - współuczestniczą w naszym poznawaniu siebie.  Patologiczny przerost modułu reprezentacyjnego jest źródłem cierpienia i pomieszania trapiącego ludzką cywilizację.
Jego rezultatem jest odcieleśnienie; zerwanie kontaktu z ciałem, zagubionego w nawarstwionych osądach i labiryntach poglądów. Społeczne rozumienie ciała jest skutkiem ubocznym odcieleśnienia. Mam na myśli wszystkie obrazy wytworzone przez różne sektory społeczeństwa: wyidealizowane ciało kultury wellness, wystrojone i wygładzone kosmetykami, ale także sprowadzone do “krwi i kości” przez materialistyczną naukę.  Zjawisko miesiączki będzie znakomitym przykładem do rozjaśnienia tych rewelacji.


ROZMOWY Z CIAŁEM

Relacja jaźni z ciałem jest tajemnicą, którą Kartezjusz próbował wyjaśnić przez dualizm umysłu i ciała. Umysł, wraz z “zamieszkującą” go jaźnią został wywyższony ponad ciało. W rezultacie, stało się ono przedmiotem kontroli i zarządzania. Ta katastrofalna perspektywa zniekształciła naszą komunikację z ciałem. Następuje ona głównie przez kognitywne rozkazy ordynowane “z góry”. No i umysł  zupełnie nie słucha drugiej strony.

Trzewne /visceral/  sygnały płynące z ciała są ignorowane lub przechwytywane przez moduł reprezentacyjny. Nie docierają do świadomości w swojej oryginalnej postaci. Nie znaczy to jednak, że nie można rozmawiać z ciałem w sposób nasycony czułością i szacunkiem. Poniżej znajduje się piękny przykład zaczerpnięty z pamiętnika mojej przyjaciółki:

"W przyszłym tygodniu będziemy cały czas w podróży i nie będzie komfortowych i bezpiecznych dla Ciebie warunków, żebyśmy mogły krwawić, więc może byłoby lepiej zrobić to tutaj"

To, jak zwracamy się do kogokolwiek wynika z naszej postawy. Ciało nie musi być postrzegane jako własność, worek z mięsa i kości, czy też “garaż” dla duszy. Te koncepcje, które nań nakładamy są zwykłym aktem represji. Zresztą, tego samego dopuszczamy się nieustannie wobec  otaczających nas ludzi.

Konwencjonalnie rozumiemy komunikację jako wymianę informacji. W rzeczywistości jednak wszystko jest komunikacją; każdy moment odniesienia się ma swoją intencją i barwę emocjonalną. Spojrzenie czy myśl może być nasycona czułością lub surowością. De facto, pomiędzy nami a ciałem nie ma granicy ani próżni, dlatego każdy skierowany doń sygnał JUŻ dotarł do adresata!   
Kobiece postawy wobec miesiączki są także komunikatem. Niestety, zbyt często brzmi on “nie chce cię”, “psujesz mi życie, “przez ciebie nie mogę nic robić”, “idź sobie już”. W ten sposób miesiączka zostaje obciążona niechęcią i poddana stłumieniu, co zwielokrotnia ból towarzyszący skurczom macicy.

MĄDROŚĆ CYKLU

Ludzkie ciało zanurzone jest w cyklach; zarówno kobiece, jak i męskie. Kobiecy cykl jest tajemniczo powiązany z cyklami księżyca, co skrywa się w samej etymologii słowa miesiączka (menses). Zagadka polega tu na niemożności wyjaśnienia tej relacji metodami naukowymi. Nie jest to zresztą w ogóle potrzebne.  

Ciało w cyklu jest dynamiczne; rytmicznie przechodzi przez fazy posiadające swoją specyfikę. Metafora Księżyca jest tu szczególnie przydatna. W trakcie owulacji kobieta doświadcza kulminacji swojej witalności co odzwierciedla Pełnia. Z kolei miesiączkę można przyrównać do nowiu; momentu odpływu i wycofania.  W tym czasie zmęczenie całego miesiąca kumuluje się. Wynika to z faktu, iż regeneracja kobiecego ciała przebiega po cyklu miesięcznym. Rzeczone wycofanie - jak stwierdza Natalia Miłuńska - bierze się z podwyższonej wrażliwości na bodźce. Większa wrażliwość prowadzi do szybszego zmęczenia, "przegrzania się" aparatu poznawczego, który nie może przyjąć tylu słów, dźwięków, widoków i zapachów co na innych stadiach cyklu. Z drugiej strony, ta sama wrażliwość jest drzwiami do głębszego doświadczania swoich uczuć i sensacji cielesnych. Dlatego okres naturalnie zwraca kobietę ku swojemu wnętrzu.

Czternastego dnia cyklu następuje wybuch energii towarzyszący wystrzeleniu dojrzałego jaja z jajnika. Wielu kobietom śnią się wówczas eksplozje lub wybuchy, odnajdują one też w sobie więcej kreatywności czy gotowości do działania. Z kolei w czasie, kiedy krew przestaje dopływać do endometrium, która stopniowo obumiera potencjał energetyczny jest zupełnie inny. Fizjologiczna "mała śmierć" wyściółki również może być spożytkowana na adekwatne czynności, diametralnie inne od tych stosownych dla fazy owulacji.   

Mądrość cyklu oznacza harmonizowanie codziennych aktywności z fazą, w której akurat znajduje się ciało. Współpraca ta obejmuje poziomy fizyczny, psychologiczny i duchowy. Odzwierciedla się także w relacjach międzyludzkich, życiu zawodowym i seksualności. Totalność, która wyłania się z tego rozumienia przedkłada się na sztukę dbania o siebie

Nie sposób jednak sprowadzić mądrości cyklu do prostych zależności. Każda kobieta musi rozpoznać swój własny rytm i czule przebyć jego ścieżki. Mapa nigdy nie jest terytorium! Wszelkie wskazówki na temat ciała są jedynie zaproszeniami do jego samodzielnych eksploracji. Realna praca z cyklem może być zapośredniczona przez osobiste rytuały albo bardziej subtelne działania, głęboko wsłuchane w sensacje ciała. Ważne jest także wprowadzenie dokonane przez kompetentną przewodniczkę, następujące w kobiecej wspólnocie. Współprzeżywanie miesiączki to także niesamowity wymiar kobiecej wspólnotowości, który zakorzeniony jest w samej biologii, ludzkim poletku Natury.


Jak stwierdził Brian Eno, repetycja jest formą przemiany. Każdy pełny obieg przebyty w bliskości z ciałem może być źródłem nowych odkryć. Ta spiralna podróż będzie trwać do samego wielkiego finału. Myślę sobie, że takie zestrojenie mikrokosmosu i makrokosmosu w żywym ciele kobiety jest najpiękniejszym zjawiskiem, jakie możemy podziwiać na łonie Natury.


Kliknij w obrazki aby przejść do wydarzenia na facebooku oraz strony Natalii.
Warsztaty "Czerwony Namiot" w Siatce. 

 



Natalia Miłuńska Twórczyni strony www.miesiaczka.com i firmy Naya produkującej naturalne podpaski. Z wykształcenia antropolożka kultury, właścicielka prawdopodobnie największego w Polsce zbioru książek na temat miesiączki - od antropologicznych, przez poradniki po opracowania dotyczące zdrowia. Staram się zmieniać podejście kobiet do ciała i miesiączki. Jako członkini Stowarzyszenia Kobiet Dakini (www.dakini.org.pl) prowadzę warsztaty dla kobiet Powrót do kobiecej mocy oraz autorskie warsztaty Czerwony Namiot - spotkania z ciałem i jego mądrością, doświadczeniem miesiączki i rytmem księżycowym. Uwielbiam taniec.