czwartek, 11 maja 2017

Wrażliwość i intensywność


źródło: https://c1.staticflickr.com/4/3604/3294567439_d582336e5c_b.jpg

"Sensory processing sensitivity" to cecha genetyczna, szczególna wrażliwość na przetwarzanie (processing) danych zmysłowych.  Chodzi tu zasadniczo o wszystkie zmysły, łącznie z umysłem. Tak, jak różne faktury (drewno, chropowaty metal, gorąco, ból) są doświadczane przez dotyk, tak myśli i emocje odczuwane są przez umysł. Także treści, które nadają sens myślom i emocjom są czymś zmysłowym, współodczuwanym przez władze wzroku, słuchu czy dotyku. 

Według Elaine Aron, 20% populacji posiada ślad (trait) genetyczny SPS, co czyni ich HSP (highly sensitive person - osoba wysoko wrażliwa). Podobnie jak w autyzmie, możemy mówić o spektrum SPS; różnych poziomach wrażliwości na bodźce zmysłowe. Każdy człowiek posiada pewien stopień wrażliwości, który ulega wyostrzeniu lub stępieniu w toku życia. 

Wrażliwość więc umożliwia mniej lub bardziej intensywne doświadczanie rzeczywistości jako czegoś totalnego. Intensywność jest samym "naładowaniem" tego co widzimy, słyszymy i myślimy. Podobnie, obraz na monitorze może być w niskiej rozdzielczości, albo HD. Przez różne czynniki człowiek może mieć większe lub mniejsze powonienie, nieporównywalne np. do węchu psów. Pomiędzy tymi ekstremami rozciąga się spektrum.  
Głębia ludzkiej wrażliwości jest plastyczna, ulega regulacji przez jedzenie, sen, używki, zioła, tlen, ruch, cykle seksualne, poczucie ucieleśnienia, charakter wykonywanej pracy - wszystko ma bazowy wpływ na ludzką wrażliwość.  
Szczególny wpływ na wrażliwość mają także praktyki duchowe, nieruchome (kontemplacja) i ruchome (qigong, taniec czy wysiłek fizyczny). 

Intensywność jest więc zasadniczym "pokrętłem" ludzkiej wrażliwości. Intensywność wyznacza poziom pobudzenia ciała, które rozkłada się od znudzenia i stępienia, do przestymulowania, przebodźcowania i przytłoczenia. 

Każdy człowiek posiada górną granicę pobudzenia, której organizm nie jest w stanie już znieść. Skutkami nadmiernego pobudzenia, oprócz przemęczenia i wyssania energii z ciała, jest stres i napięcie. 
Poprzez napięcie ciała, generalne zamknięcie organu percepcji, człowiek stawia OPÓR bodźcom, które się w niego wlewają w każdej chwili.  
Napięcie należy rozumieć jednak jako niewłaściwe, zbyt prymitywne odniesienie się do bodźców. Napinanie ciała więzi w nim energię, którą następnie wyzwala się z opóźnieniem. Ciało >>nie chce<< więcej bodźców, w rezultacie lecz magazynuje niechcianą energię w samym sobie. Ten paradoks jest przyczyną ludzkiego cierpienia na tym świecie.

Gwałtowny krzyk czy ból mogą doprowadzić do zatrzaśnięcia organu percepcji. Wtedy ciało gwałtownie się napina.  

"Przetwarzanie" (processing) to fundamentalny proces witalny, który sprowadza się do PRZYJMOWANIA tego co do nas przychodzi. Przetwarzamy rzeczywistość wielowymiarowo, przyjmując ją naszym ciałem, a także rozumiejąc odpowiednimi modułami mózgu. Filtrujemy surową energię rzeczywistości, która w nas się wlewa, odnosimy się do niej, wchodzimy z nią w pierwotną relację. Granice naszych możliwości w tym zakresie można nazwać osobistą kondycją.

Nadmiar bodźców jakiegokolwiek rodzaju (zwykle zjednoczonych w multisensorycznym doświadczeniu) stawia wyzwanie tej kondycji. Przebodźcowanie (overarousal) czy nadpobudzenie siłowo wpływa na organizm, dwoistość umysłu i ciała. 

Przebodźcowanie to główna kategoria doświadczania życia przez HSP. 
Bardziej czuły układ nerwowy "wpuszcza" więcej bodźców, które muszą być "przepuszczone" (przetworzone, processed) przez organizm na wielu poziomach. Proces ten zachodzi nieustannie, otrzymujemy też wiele, zwykle mylnie interpretowanych sygnałów, kiedy organizm jest przebodźcowany, przestymulowany np. głośnością muzyki, gwarem głosów, wysiłkiem fizycznym, gorącem lub zimnem, etc. 
Przebodźcowanie prowadzi do psychicznego, czy percepcyjnego zmęczenia; umysł jest "zasapany" przetwarzaniem wciąż uderzających weń bodźców. 

Proces samego przetwarzania rzeczywistości jest fundamentalny dla naszego istnienia. Możemy także wyczuć, w jaki sposób dynamicznie przetrawiamy, przepuszczamy przez siebie to, co się wydarza. Przebodźcowanie jest czymś dynamicznym; nieraz organizm musi po prostu obniżyć częstotliwość czy intensywność bodźców, żeby przywrócić swojemu doświadczaniu RYTM. 

Rytmiczne, zjednoczone z oddechem, ruchem, mową i działaniem przetwarzanie rzeczywistości nazywane jest kongruencją. Bycie z rzeczywistością w harmonii oznacza zachowanie z nią kontaktu, czułości, ale także współpracę, która kontynuuje się w dosłownie każdej myśli i ruchu. 
Taka harmonia jest czymś tysiąckroć subtelniejszym od tańca, skoro każdy ruch psychiczny jest krokiem.  
Przebodźcowanie organizmu wynika z wielu czynników, zależnych i niezależnych od człowieka. Zazwyczaj wynika jednak z utracenia kontaktu z sygnałami wypływającymi z ciała, tzw. odcieleśnieniem. 
Odcieleśnienie jest zerwaniem kontaktu ze sobą, odlotem do odciętego świata, separacji wytwarzanej przez lewą półkulę mózgu. Z takiego odcięcia rodzi się chciwość, chora żądza, strach i inne zwyrodnienia energii życiowej, spowodowane zaburzeniem kontaktu z ciałem, a więc i z rzeczywistością. 

Charakterystyczna dla SRS większa intensywność WSZYSTKICH doświadczeń pogłębia zarówno ucieleśnienie, jak i opisane wyżej odcięcie. Większa intensywność stanów, przez które przechodzimy jako ludzie, oznacza większą siłę i większą słabość; słabość i siła są równie intensywniejsze. Jednocześnie, mówimy także o intensywności samej intensywności. 

SRS to zatem większe spektrum doświadczenia, które jednak niekoniecznie tożsame jest z większą mądrością czy samopoznaniem. 
SRS rodzi jednak pewną presję samopoznania; zrozumienia w jaki sposób się ze sobą obchodzić, aby nie wypalić się, ocalić od odcięcia, stresu i napięć, a także sensownie funkcjonować w społeczeństwie wypełnionym ludźmi ze znacznie mniejszą wrażliwością.  
Sztuka obchodzenia się ze sobą to nauka własnej wrażliwości. Pierwotnym czynnikiem pedagogicznym jest tutaj ból wypływający z przestymulowani, gwałtu zadawanego przez bodźce, zarówno wychodzące z człowieka jak i do niego dochodzące.  

Ludzka kondycja również jest dynamiczna; można ją poszerzać, zwiększając poznawczą wytrzymałość przyjmowania bodźców. Wiąże się to z DOTKNIĘCIEM I PRZEKROCZENIEM GRANIC czemu naturalnie towarzyszy niepokój, ból i napięcie.  
Niepokój jest sygnałem zbliżenia się do granicy i sam w sobie także jest intensywny.  

Niepokój i napięcie generalnie szerzej towarzyszom HSP w codziennym życiu. Są one sygnalizatorami, ale także wywierają mocny wpływ na funkcjonowanie, zwłaszcza w kulturach, gdzie istnieje tabu niepokoju, skierowanie na "pozytywność", prowadząca do ostracyzmu ludzi eksponujących pewne barwy emocji czy stany psychiczne. Stworzenie pionka społecznego, który jednoczenie maskuje niepożądane stany, albo komunikuje je w akceptowalny sposób, jest kolejnym wysiłkiem każdego człowieka. 
U HSP, podobnie jak u autystyków jest to olbrzymi wysiłek, 

Przebodźcowanie i wyłaniające się z niego zmęczenie i stres obniżają także generalną orientację w rzeczywistości, także pamięć.  
Aby "nadążać" za rozgrywającą się sytuacją, tokiem rozmowy, sekwencją ruchów, ale także filmem, muzyką etc trzeba po prostu na bieżąco przetwarzać bodźce. 
Ich nadmiar, przekraczający możliwości filtracyjne percepcji prowadzi do zagubienia, wpływa na płynność mowy i ruchów, ogólny "ogar i orient" w chwili, sytuacji, tygodniu, etc. 

U wielu HSP takie zagubienie właściwe trwa większość życia, są oni oderwani od życiowego ugruntowania, rozumiejącej orientacji w wielości bodźców. Zagubienie to jest społecznie uznawane za słabość, co prowadzi do poniżenia i marginalizowania HSP na różne sposoby. 
Biorąc pod uwagę, że ślad SRS zawsze występował u około 20-25% ludzkiej populacji, HSP stanowią obecnie ok. 1.4 miliarda ludzi.