czwartek, 26 stycznia 2017

O rozmowie




conversationalist (ˌkɒnvəˈseɪʃənəlɪst) or conversationist
a person who enjoys or excels in conversation






Przeniknęli oni bezpośrednio na wskroś i sami siebie uczynili całkowicie wolnymi od przeszkód dwadzieścia cztery godziny na dobę, ze swym urzeczywistnieniem rozprzestrzeniającym się we wszystkich kierunkach, rozwijając się i zwijając, chwytając i uwalniając. Nie zatrzymywali się nawet na stadium mędrców, jak więc mieliby pragnąć pozostać w zwykłym strumieniu [świata]?  
Yuánwù Kèqín, (1063-1135), Mistrzowie w działaniu [Kurz tego świata, Warszawa 2011, s. 29-30]


Operowanie na wyższym poziomie abstrakcji nie oznacza pogrążenia się w świecie "czystych idei" czy zależności matematycznych. 

Każda sytuacja, rozmowa i układ ma swoją strukturę, która przekracza jej treść. 
Można użyć różnej treści na wyrażenie tego samego w mniej lub bardziej skuteczny sposób. 

W układaniu wierszy, pisaniu prozy czy eseju, a także w żywej, osadzonej w płynnym teraz rozmowie treść jest zawsze drugorzędna. Człowiek zaangażowany w pisanie lub mówienie nie myśli o tym co powie lub napisze. Słowa wydostają się same, harmonizując się ze sobą nawzajem, wytyczając dany przepływ lub odnosząc się do feedbacku w postaci odpowiedzi drugiej osoby. 
Świadome utrzymanie się w samym środku tego przepływu świadczy oznacza biegłość.

Jednocześnie, pisanie lub mówienie absorbuje, wciąga nas w znaczenia tego co wypowiadamy.  
Absorbowanie się pisaniem lub mową (własną ekspresją) prowadzi do utraty Big Picture: struktury dziejącej się sytuacji, jej kierunku, sygnałów dochodzących z zewnątrz i tak dalej. 

Prawdziwą sztuką pisania, a szczególnie mowy jest utrzymanie świadomości na poziomie struktury, a jednocześnie zaangażowanie się w dynamiczną wymianę ekspresji. 
To sztuka bycia jednocześnie odciętym (detached) i zaangażowanym (engaged). 

Dlatego na przykład mistrz zen nie odnosi się do treści pytania ucznia. Odpowiedź mistrza zen wskazuje na stan umysłu ucznia, z którego wyłoniło się pytanie. Treść pytania jest drugorzędna; motyw jego zadania, złożony kontekst potrzeby, która doprowadziła do zadania pytania - oto poziom, na którym wydarza się prawdziwa rozmowa. 

Nie co powiedział, lecz jak i dlaczego, ściśle i głęboko w danym momencie, będącym kontinuum poprzednich chwil przelewających się jedna w drugą. 
A wraz z ekspresjami: mimika twarzy, ciała i barwa tonu, wszytko to zanurzone w multisensorycznym otoczeniu, które nas przyciąga, rozprasza i wpływa na nasze ekspresje. 
TO jest rozmowa. Rozmowa nigdy nie jest wymianą informacji. Rozmowa jest współ-ekspresją i współ-ewokacją. 

Utrzymanie świadomości na poziomie struktury, uwalniającego /unfolding/ się SENSU rozmowy umożliwia udzielanie odpowiedzi, błyskawiczne formułowanie ekspresji prosto Z TEGO POZIOMU.  
Jednocześnie, utrzymanie świadomości TYLKO na poziomie struktury więzi umysł w abstrakcji; odpowiedzi stają się oderwane i suche. Tylko jednocześne zdystansowanie od potoku ekspresji i całkowite w nim zanurzenie umożliwia opanowanie (i doskonalenie) sztuki prowadzenia rozmowy. 

Treść, sposób odpowiedzi ma całkowicie instrumentalny charakter. Każde znaczenie jest metaforą; nigdy nie odnosimy się bezpośrednio do tego, o czym mówimy. Nie istnieją wypowiedzi konkretne; kto wierzy w konkret samej wypowiedzi, zatraca się w magii języka. Niezależnie od formalizacji, jaką można poddać komunikację, ZAWSZE mówimy o czymś innym, niż mówimy.  

U większości ludzi to przesunięcie sensu jest tylnymi drzwiami Podświadomości: to jak mówimy, jak kojarzymy informacje może być błyskawicznie ZROZUMIAŁE dla bystrego umysłu. Dlatego Lacan stwierdził, że mowa jest działaniem Nieświadomego. Ludzie to otwarte księgi, jeżeli nauczysz się czytać. 
Właśnie dzięki temu można (potencjalnie) zrozumieć każdą wypowiedź innego człowieka poza sferą subiektywności. Tę umiejętność opanowali ludzie, których posądza się o "czytanie w myślach". 

Kiedy rozbudzony umysł nadąża za potokiem ekspresji, wszystko natychmiast staje się zrozumiałe. Ta nieustająca fontanna informacji zalewa umysł. Umysł nie może się jednak zatrzymać na przetwarzaniu tego, co właśnie się mu ukazało. Musi pozostać w środku zdarzeń i harmonizować się do nich, zamiast je "mielić" i wychodzić z interpretacjami. Tylko wtedy umysł - zjednoczony z przepływem rozmowy - jest w stanie spontanicznie udzielać odpowiedzi, które będą "strzałem w dziesiątkę", zawsze doskonale odzwierciedlając nie tylko aktualny stan umysłu rozmówcy, ale także jego potrzebę i pożądanie wyrażone w danej wypowiedzi. Właśnie w ten sposób przemawiają mędrcy.

Biegłość ta wymaga współczucia, dzięki któremu możemy widzieć ludzi z ich perspektywy, zamiast mieszać własne projekcje z ich komunikatami i ekspresjami. Stopniowo jednak człowiek uczy się, kiedy jego poznanie upada w kręte labirynty interpretacji i odrywa się od rzeczywistości taką jaką jest, od rzeczywistości tańca naszych ko-ekspresji. 
Wiedząc, że upadło uczy się je podnosić, unikając działania które mroczy świadomość, zamiast ją rozjaśniać. Ślepo i instynktownie usuwając czynniki, które sabotują błyskawiczne przenikanie sensu rozmowy, umysł utrzymuje się na opisywanym wyżej poziomie coraz dłużej i osadza się w nim coraz głębiej.