piątek, 14 marca 2014

Sensacionismo



Tęsknota za rzeczywistością; tęsknienie za spokojnym osadzeniem w obecnej chwili, która wypełniona jest przeróżnymi zjawiskami, szczególnie dźwiękami. Zwiewność i efemeryczność dźwięków umożliwia wyczulenie się na rzeczywistość; przejeżdżające samochody za oknem i kroki przechodniów. A także krążek wody zamknięty w butelce, znaczący granicę od której jest już ona pusta. Ten krążek lekko czasami odblaskuje ale i lekko drga, chociaż stolik na którym stoi butelka nie jest przez nikogo szturchany, przesuwany ani dotykany. To pewnie jakiejś drgania niedosięgnione dla moich zmysłów, które przenoszą się ścianami i podłogą, wpełzają po nodze stołu i rozedrgują ten błyszczący krążek wody mineralnej.

Jednak to już znajduje się poza zasięgiem moich zmysłów; >>to<< jednak, co właśnie wypowiedziałem, jest w zasięgu zmysłu dotyku, który odbiera wyładowania elektryczne pomiędzy neuronami jako myśli o tym, czego zmysły nie sięgną. Powracam do rzeczywistości. 

Klikanie w laptopowe klawisze i latający kurz, który staje się widoczny dzięki światłu z okna. Cisza. Kroki z piętra wyżej. Odgłosy samochodów są tu nie-rytmem, przelewają się równomiernie za uchylonym oknem, a gdy zamierają, to doświadczam ich braku. Cisza.

Jeżeli jest w moim życiu i sercu jakiś balast, to chętnie bym go oddał za możliwość głębszego i wyraźniejszego obcowania z tą rzeczywistością wszystkich ludzi, na którą tak niewielu z nich zwraca uwagę. Jest ona odpoczynkiem, orzeźwieniem. Właśnie leci samolot; możliwe, że startuje. Tego nie wiem. Słyszę tylko dźwięk. To nie jest dźwięk samolotu i to nie są "dźwięki samochodów".To nawet nie dźwięki. Dźwięk to jest słowo.  

Uświadamiam sobie także, że oddycham. Czasami zaburczy mi w brzuchu. Niech mi będzie zimno czy za gorąco, byleby to było rzeczywiste. Wszystko, byle nie zatopienie w dziennych marzeniach, w nieustannie opanowujących umysł myślach. To jest ów grzech pierworodny, jedyny, o który warto zapytać; dlaczego spadliśmy do naszych głów z nieba rzeczywistości?

Jak  męczące jest nawiązywanie kolejnej, jałowej rozmowy która ma "coś wyjaśnić", "krok po kroku", że przytoczę tylko dwa mity z całej mitologii symbolicznej komunikacji. Ta komunikacja od podszewki jest właśnie ciągłym nadmiarem myślenia. Fora internetowe i szum facebooka to symboliczna kakofonia, zgiełk ułudy, tragiczny wysiłek człowieka, aby coś w sobie wzbudzić i podrażnić przez...przez co? Może przez oszustwo; każdy symbol jest oszustem.....


Dla kontaktu z rzeczywistością chciałbym oddać moje najcenniejsze fantazje i posiadłości. Chciałbym jednak mieć możliwość to zrobić; jakby wyjąć z kieszeni troche pieniędzy, wyciągnąć na ręce i stracić, odrzucić precz od siebie! To jednak tak nie jest.

Marzenie dzienne, jak zawsze sprytniejszy rybak, powraca i chwyta mnie ponownie w swoją sieć.