Odejście w bezdomność wynika z odczarowania wszelkich obiektów przywiązania, w których człowiek dotychczas poszukiwał poczucia bezpieczeństwa. To odczarowanie jest rozpoznaniem: obiekty przywiązania pojawiają się i zawiązują w umyśle; nigdy nie przebiją się poza jego szybkę. Relacja pomiędzy myślami a ich odpowiednikami w rzeczywistości zostaje odczarowana. Wcześniej było w niej coś mylnego, co wzbudzało powracające cierpienie i poczucie braku. Nie oznacza to oddzielenia; ta relacja jest po prostu inna, niż dotychczas myśleliśmy. Jest piękna i lustrzana.
Odejście w bezdomność oznacza odnalezienie prawdziwego domu. Jest nim ciało i jego bezgraniczność. Daleka podróż zatoczyła krąg. Reżimy warstwowo nakładane na ciało odpadają. Nie mają się już do czego przyczepić. Później powracają bezwładną siła nawyku. Ciało wyłania się w żywości swoich sygnałów, i wszystkie z nich są dobre. Wszystkie z nich są wydostawaniem się na wierzch. Nie trzeba ich kontrolować. Ich treść stopniowo przestaje stanowić zagrożenie. Wszystkie są opowieściami niesionymi przez energię pozyskaną z pożywienia. Ciało oczyszcza się samo. Serce stawia pierwsze, ostrożne kroki w przestronnym domu ciała; dotyka czule jego części, wychodzi na spotkanie pojawiającym się zjawiskom. Idąc ulicą, można obdarzyć każdego przechodnia życzliwym spojrzeniem, nie zatrzymując go.
Wszystkie zjawiska umysłowe okazują się być echami zaszłych spraw. Nie mylone z tym, co je wywołało, mogą wybrzmieć. W jasnym spojrzeniu odzyskują swoją naturalną jakość i wreszcie mogą odejść.
Ocieleśnienie oznacza przesycenie ciała świadomością i przezroczystością. Ukazuje się droga pogłębiania tej delikatności; procesu uwrażliwiania się na procesy fizjologiczne i umysłowe, które odbijają się echem po ciele w postaci ciarek, napięć, mrowienia, ciepła i zimna. Ile się dzieje podczas jednego kroku! Cała gra ciała mająca odzwierciedlać nachodzące je zjawiska wymaga uwagi; wiele z odruchów, wykształconych w celach obronnych traci swój sens (nigdy go nie miała). Nadal jednak odruchowo powracają. Pozostaje ostrożne rozluźnianie kolejnych ognisk napięć, w które wpada ciało zlęknione nachodzącymi je wspomnieniami. Stopniowo ciało uczy się samoregulacji; wystarczy zwrócić na nie świadomość, by napięcia powstałe przez wspomnienia lub międzyludzkie sytuacje odpuściły. Nazywa się to podstawową dbałością, zrzucaniem ciężarów.