Kiedy patrzę na ludzi, kiedy patrzę na siebie, to widzę istoty bez oczu poruszające się po macku dookoła. To niesamowite, że myśli, z których budujemy nasze postrzeganie świata, są jak historyjki na papierowych karteczkach. To jedyne, co wiemy, to tylko te historyjki; wypalone w mózgu, kiedy otacza nas Nieznane; wszechzłożona rozgałęziająca się na wszystkie strony fontanna życia, rzeczywistości. Ślepi ludzie przyczepieni do małych, podniszczonych kawałków papieru, gdzie zapisało się rylcem uwagi parę zasad, presji, nawyków; parę zasad które nie mogą wyczerpać ten oszałamiającej rzeczywistości, która wydarza się nieustannie, potokiem przerywającym tamy jakiejkolwiek myśli, stwierdzenia, czy poglądu.
Tacy piękni, dzielni, nieskończeni, ślepi ludzie. Każdy z nich, bez wyjątku taki sam: niepowtarzalny. Spośród nich żadnego, który zasługiwałby na cierpienie, kiedykolwiek. Zło nigdy nie istniało, jedyne cierpienie i niewiedza spowijają ludzkie serca. Serca, którymi się Widzi, serca, którymi się Przenika, serca, którymi się Wychodzi-do, serca, którymi się Otwiera, serca, którymi się Wreszcie Rozumie. Jasno. Serca zarośnięte językiem, który niczego nie opisuje, który wytwarza przedmioty, które opisują, łąki, drzewa, ludzi, naturę, niebo, zwierzęta, Boga! "Łąki", "Drzewa", "Ludzi", "Naturę", "Niebo", "Zwierzęta", "Boga!!"
Serca zarośnięte pamięcią, wpisaną bezświadomie w mózgu, które wygrywają na strunach neuronów takie, a nie inne umysły; już takie, a nie inne, już określone, krystalizujące się w o-kreśleniu, onazwieniu, o-graniczeniu. Te umysły, wobec których jesteśmy bezradni jak dzieci; obeznani w jego tworach, w całej tej grze, jaką jest kultura i społeczeństwo, nie potrafimy sięgnąć do zasad, które kształtują zasady, do warunków, które generują warunki. To wszystko, ten krok przed, kryje się przecież we wnętrzu; zaraz za naszymi oczami, zaraz za linią naszej skóry. Spójrz drogi człowieku, spójrz pomiędzy swoje uszy, spójrz poza swoje oczy, poczuj swoje ciało od środka.
Odnajdziesz ocean. Wyspę oceanu pośrodku Nieznanego, które żyje, zmienia się, płynie, ze wszystkich stron. Nie mogę niczego powiedzieć o nieznanym, bo nie ma żadnego Nieznanego; nie ma braku czegoś. To nie tak, że gdy w ręce nie mam czegokolwiek: kubka. W ręce nie nie ma kubka. W ręce nie ma niczego. Tam jest nic. Nieznane! Nie brak czegoś znanego! Nieznane! Nieznane! Wszędzie, wszystko Nieznane! Wszystko jasne i nieznane! Niewypowiadalne! Niemożliwe! Niepojmowalne! Nieobejmowalne! Nieuchwytne! Słowa w tym nieznanym, jedyne, co znane, bo znane to nie prawda, znane to tylko znane!